Jump to content
Dogomania

Mucha miniaturowa sznaucerka MA DOM- zostaje w DT


dorobella

Recommended Posts

Obawiam się, że dla niej ograniczenie wolności będzie raczej piekiełkiem. A zresztą tymczasom u mnie do raju daleko, bo dużo mnie nie ma w domu, no i czasem brak sił, żeby ogarnąć ten cyrk.
Ale jakoś w miarę cudem udaje nam się nauczyć domowych zasad, w czym zasługa nawet nie moja, a moich dużych suk. Psy uczą się jednak mocno przez naśladownictwo.
A gdyby ktoś mógł wyjechać naprzeciw, to już w ogóle nawet bym mogła wprost z pracy podjechać, więc znacznie bliżej. (pracuję w miarę blisko wylotu w tym kierunku, tzn. Środy Śląskiej).

Jak pisałam na innych wątkach wolałabym, żeby była już po sterylce, bo jeżdżenie do weta to dla mnie duża wyprawa za każdym razem, a sterylka wymaga 3-4 wyjazdów (zabieg, 2 x antybiotyk, szwy) i koszty u nas o wiele wyższe niż poza Wrocławiem. Samo zdjęcie szwów, OK, już tu.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 348
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='marako']Obawiam się, że dla niej ograniczenie wolności będzie raczej piekiełkiem. A zresztą tymczasom u mnie do raju daleko, bo dużo mnie nie ma w domu, no i czasem brak sił, żeby ogarnąć ten cyrk.
Ale jakoś w miarę cudem udaje nam się nauczyć domowych zasad, w czym zasługa nawet nie moja, a moich dużych suk. Psy uczą się jednak mocno przez naśladownictwo.
A gdyby ktoś mógł wyjechać naprzeciw, to już w ogóle nawet bym mogła wprost z pracy podjechać, więc znacznie bliżej. (pracuję w miarę blisko wylotu w tym kierunku, tzn. Środy Śląskiej).

Jak pisałam na innych wątkach wolałabym, żeby była już po sterylce, bo jeżdżenie do weta to dla mnie duża wyprawa za każdym razem, a sterylka wymaga 3-4 wyjazdów (zabieg, 2 x antybiotyk, szwy) i koszty u nas o wiele wyższe niż poza Wrocławiem. Samo zdjęcie szwów, OK, już tu.[/QUOTE]

Do Wrocka podjechać dla mnie to nie problem (gorzej byłoby paręset km- kasa na paliwo). Proponuję, że umówimy się od razu po Twojej pracy- i jadąc do domu od razu Muchę weźmiesz ze sobą. Jak uda mi się ją złapać i jak nie będzie potem zbytnio uciekała ze smyczy to po sterylce zabieram ją do siebie do czasu aż nie zdejmą jej szwów- a potem od razu do Ciebie.
Boję się żeby po sterylce nie wyśliznęła mi się z obroży i nie uciekła-ale jak ją złapię to będę widziała czy uda mi się z nią wychodzić spokojnie na dwór na smyczy. Jak będzie się bardzo wyrywała, to wolę już żeby została na te parę dni u weta- niż miałaby mi uciec -bo wtedy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gabriela.boczarska']Do Wrocka podjechać dla mnie to nie problem (gorzej byłoby paręset km- kasa na paliwo). Proponuję, że umówimy się od razu po Twojej pracy- i jadąc do domu od razu Muchę weźmiesz ze sobą. Jak uda mi się ją złapać i jak nie będzie potem zbytnio uciekała ze smyczy to po sterylce zabieram ją do siebie do czasu aż nie zdejmą jej szwów- a potem od razu do Ciebie.
Boję się żeby po sterylce nie wyśliznęła mi się z obroży i nie uciekła-ale jak ją złapię to będę widziała czy uda mi się z nią wychodzić spokojnie na dwór na smyczy. Jak będzie się bardzo wyrywała, to wolę już żeby została na te parę dni u weta- niż miałaby mi uciec -bo wtedy...[/QUOTE]

Dobrze by było założyć jej szelki i obrożę - z obroży może szybko się oswobodzić.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli miałaby być na znanym jej terenie na spacerach, zapewne będzie chciała "prysnąć". Nie kusiłabym licha. Tuż po sterylce na pewno nie będzie na tyle w formie, by myśleć o ucieczce. Miśka uciekła ze smyczą mając szeli i obrożę i 6 dni i nocy ciągnęła za sobą tę smycz, nie dając się złapać.

Może jednak lepiej w miarę szybko po sterylce ją przewieźć. Jakby Wasz wet napisał, co jej trzeba podać, jaki antybiotyk, to podjechałabym tu go podać. U nas zwykle dostaje po zabiegu antybiotyk o przedłużonym działaniu, w zastrzyku. Drugi nie następnego dnia, ale dzień później, a później już tylko tabletki przeciwzapalne/przeciwbólowe. Tak, że na ten jeden zastrzyk oraz na zdjęcie szwów też mogę podjechać już tu. 10 dni (do zdjęcia szwów) to dużo, po co ma się przyzwyczaić, a potem zmieniać. Ja mam szczelne ogrodzenie na działce, jakby co, zresztą taką "dziką", tzn. znającą smak wolności to na szelkach + obroży na początku prowadzałabym, całkiem inaczej niż postępuję ze schroniskowcami, które przebywały w więzieniu długo i są bardziej zagubione same w terenie, więc je już po kilku dniach puszczam "wolno".

Edited by marako
Link to comment
Share on other sites

[quote name='marako']Jeśli miałaby być na znanym jej terenie na spacerach, zapewne będzie chciała "prysnąć". Nie kusiłabym licha. Tuż po sterylce na pewno nie będzie na tyle w formie, by myśleć o ucieczce. Miśka uciekła ze smyczą mając szeli i obrożę i 6 dni i nocy ciągnęła za sobą tę smycz, nie dając się złapać.

Może jednak lepiej w miarę szybko po sterylce ją przewieźć. Jakby Wasz wet napisał, co jej trzeba podać, jaki antybiotyk, to podjechałabym tu go podać. U nas zwykle dostaje po zabiegu antybiotyk o przedłużonym działaniu, w zastrzyku. Drugi nie następnego dnia, ale dzień później, a później już tylko tabletki przeciwzapalne/przeciwbólowe. Tak, że na ten jeden zastrzyk oraz na zdjęcie szwów też mogę podjechać już tu. 10 dni (do zdjęcia szwów) to dużo, po co ma się przyzwyczaić, a potem zmieniać. Ja mam szczelne ogrodzenie na działce, jakby co, zresztą taką "dziką", tzn. znającą smak wolności to na szelkach + obroży na początku prowadzałabym, całkiem inaczej niż postępuję ze schroniskowcami, które przebywały w więzieniu długo i są bardziej zagubione same w terenie, więc je już po kilku dniach puszczam "wolno".[/QUOTE]

Szelki też mam. Czyli jak ją złapię- jak najszybciej do weta na zabieg, a od razu po zabiegu do Ciebie? I biorę wypis i zalecenia od weta-co, jak,jakie itd. ?

Link to comment
Share on other sites

nie mam nic przeciwko-jestem do dyspozycji:-). Tylko teraz czy mam ją łapać w poniedziałek, czy lepiej przełożyć łapanie na wtorek- bo z wetem rozmawiałam na temat piątku -odnośnie sterylizacji- nie wiem czy będzie miał czas i jak ją w poniedziałek przyjąć. Muszę w poniedziałek przedzwonić do niego. Jak nie będzie miał jak, to będę musiała Muchę u siebie mieć i boję się aby mi nie uciekła - jeżeli tak jak mówisz -takie psy to i ze smyczą pryskają- a ja mam ogródek nie ogrodzony... A drugi raz to już może nie dać się złapać. Teraz to ja już sama nie wiem co robić.

Link to comment
Share on other sites

Wszystko zależy jak ją zrobią. Jeśli ją zszyją śródskórnym z rozpuszczalnymi- to cięcie będzie ok. 1-2 cm i nie ma czego zdejmować. Dużo zależy od indywidualnych cech i progu bólu. Moja dostawała średnio co 6 godzin leki p/bólowe. Sucz koleżanki na drugi dzień po sterylce szalała, gdzie moja była obolała około tygodnia.

Link to comment
Share on other sites

A nie da się założyć szwów rozpuszczalnych? U nas w schronie i ogólnie w większości lecznic we Wrocławiu zakładają właśnie takie szwy.
Jak sterylizuję sunie w schronie albo u dr Szczypki , to mam tylko 1 wizytę , na sterylkę i koniec.
Oni podają antybiotyk o przedłużonym działaniu i lek p.bólowy.Ze schronu nawet nie dostaję niczego przeciwbólowego , bo weci wychodzą z założenia ,że jak ciut boli, to sunia nie szaleje wtedy.
Ja się niekoniecznie z tym zgadzam ,ale faktem jest ,że wszystkie sunie sterylizowane w schronie nie miały żadnych powikłań.
Zresztą u dr Szczypki też nie. On daje do domu lek p.bólowy w tabletkach.
A sunię na pewno trzeba prowadzić na obroży i szelkach bardzo ciasno zapiętych ,żeby ledwie palec wchodził między nie ,a skórę .NIE SIERŚĆ oraz 2 smyczach. Karabińczyki też potrafią być złośliwe i się ułamać albo otworzyć, nie mówiąc o złośliwości kółek.
Przed sterylką chyba byłoby dobrze ją wykąpać. Jak się da oczywiście.
marako ,a może zamiast do swojego weta, do którego masz przez cały Wrocław, skorzystałabyś z pomocy dr SZczypki? On jest bardzo blisko ode mnie. Zawsze to parę kilometrów oszczędności .

Posty się mineły.
Nie wypuszczaj jej na ogródek po prostu i poza tym trzeba bardzo pilnować sucz przy otwieraniu drzwi wejściowych , bo potrafią się przecisnąć między nogami i pogonić jak torpeda.W domu mna początku dobrze jest trzymać w obroży i z 1. smyczą oraz adresatką.

Link to comment
Share on other sites

Nie wypuszczaj jej na ogródek po prostu i poza tym trzeba bardzo pilnować sucz przy otwieraniu drzwi wejściowych , bo potrafią się przecisnąć między nogami i pogonić jak torpeda.W domu mna początku dobrze jest trzymać w obroży i z 1. smyczą oraz adresatką.[/QUOTE]

To czyli nie wychodzę z nią wogóle? A co z załatwianiem się?

Link to comment
Share on other sites

Możesz z nią wychodzić na ciasno zapiętej obroży i szelkach. Najlepiej jeden koniec smyczy przypiąć do obroży, a drugi do szelek.

Poker ma na mysli, zeby uważać na ogrodzie czy w domu jednorodzinnym. W bloku, kamienicy pies też potrafi uciec między nogami i trzeba pilnować, w domu jednorodzinnym też- dopóki nie wyczuje się psa.

Ja miałam na tymczasie psa, który potrafił "wyjść" z ciasno zapiętych szelek.

Link to comment
Share on other sites

Jasne ,że musi wychodzić ,ale nie luzem.
Uważam ,że lepiej mieć 2 zwykłe smycze,[B] nie AUTOMATY[/B] i trzeba zawinąć oba uchwyty na nadgarstku.
Psy , które całe swoje życie spędziły na wolności starają się na początku za wszelką cenę ją odzyskać. Nie przywiązuj jej też ani na ogródku , ani pod sklepem, szkołą, bo psy potrafią w 15 sekund przegryźć nawet grubą smycz i dać dyla.
Ja nie straszę tylko piszę to wszystko na podstawie zdarzeń opisywanych na dogomanii.
Pies dzikusek to spore wyzwanie.Miałam kilka takich w DT.Teraz też z mam.

Link to comment
Share on other sites

Poker, ja mam też weta (podobno niezłego, ale szczególnie od zwierząt egzotycznych) tylko 7 km ode mnie. A do Wrocławia czy 24, czy 28 km, to już naprawdę nie ma dużego znaczenia. A w dodatku znowu powróciły kłopoty ze zdrowiem Grace, więc będę musiała znaleźć czas i pojechać od czasu do czasu i tak.

No jak będzie mocno ściśle przypięta i w szelkach i w obroży, a smycz mocno w ręce (najlepiej na nadgarstku i w dłoni), to nie zwieje przecież, zwłaszcza tuż po sterylce, obolała, w kaftanie. Na załatwianie potrzeb przecież trzeba.

Psów nie wypuszczam na ogród, są w domu, bo lubią wyjadać z kompostownika, więc tego pilnuję. Mam ogrodzenie uszczelnione, bo miałam 2 miniatury wiosną i musiałam uszczelnić gęstą siatką miejsca niepewne. Taką małą, to nawet na ogród na smyczy, bo malizna, to się wszędzie prześlizgnie, czy podkopie, więc uważać trzeba inaczej, niż na większego, czy nawet średniego psiaka.

Link to comment
Share on other sites

Plan mam taki- Miśka idzie "na przynęte" , ja łapię Muchę, jak się da to w obrożę i szelki od razu, a jak nie to "pod pachę" i chodu z nią do domu, a mój łapie nasze psy i do domu. I jak już będziemy w domu - to się odezwę , bo napewno będę potrzebowała "instrukcji". Plan-zobaczymy jutro jak będzie z jego realizacją :-D.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorobella']Ja proponuje ubrać rękawiczki. Mucha jest łagodna, ale czasem pies złapany w pułapką może próbować się oswobodzić i zadrasnąć zębami.[/QUOTE]

I to grube rękawiczki.Mój mąż raz zakładał hutnicze i całe szczęście.
Najważniejsze ,żebyś ją złapała, a co w domu dasz radę zdziałać , to się okaże.
A Twoje psy biegają luzem ?

Link to comment
Share on other sites

Jutro jestem do 21:40 poza domem (może będę miała możliwość zajrzeć na wątek, ale nie wiem, kiedy, bo mam młyn w pracy). Mam nadzieję, że plany wypalą. A wet umówiony? Bo była wersja piątkowa zabiegu omawiana, jak się nie mylę. Ja pon, wt., śr. mam w plecy, bo jestem do takich późnych godzin poza domem. Z psami zostaje mój syn i wnuk, ale wyprowadzanie będzie bieedne w jego wykonaniu. Więc mi pasowałoby po środzie najbardziej. Ale wyjdzie wcześniej, to też damy radę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']I to grube rękawiczki.Mój mąż raz zakładał hutnicze i całe szczęście.
Najważniejsze ,żebyś ją złapała, a co w domu dasz radę zdziałać , to się okaże.
A Twoje psy biegają luzem ?[/QUOTE]

Jak z nimi wychodzę na ogród to na smyczy (z mieszkania na ogródek mam jkieś 2 m), na ogródku to już je spuszczam ze smyczy i idziemy na łąkę ( ogródek jest ogrodzony ale tylko 3 strony-takie U - i jak się kończy to idzie się na łąkę koło odry.) i tam już sobie biegają luzem. Ale nie mam problemu z prowadzeniu ich na smyczy.

Edited by gabriela.boczarska
Link to comment
Share on other sites

Gabrysiu,tak jak obiecałam wcześniej dołożę się do sterylki Muszki w kwocie 50zł.Proszę podaj mi na pw dane do przelewu.
Oby udało się Tobie złapać Muchę i jakoś wykąpać i dostarczyć na sterylkę,to będzie super.Rozumiem,że sterylka w Wołowie jest,tak?
Moim zdaniem jak wynika z wątku,to będzie ciężki orzech do zgryzienia,no ale może być całkiem niespodziewana sytuacja,że pod wpływem stresu sunia złagodnieje i jej zachowanie będzie inne od oczekiwanego.Masz Gabrysiu jakiś kaganiec w domu,tak na wszelki wypadek?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...