Jump to content
Dogomania

pies vs studia


Agnisia =)

Recommended Posts

Od pół roku zbieram n a psa, którego chciałam sobie kupić po skończeniu liceum. Wtedy miałabym 4 miesiące wakacji, żeby go zsocjalizować i ukształtować jego charakter. Wszystko było pieknie dopóki nie dowiedziałam się, że ponoć nie ma szans studiować mając jednocześnie psa, a już na pewno nie na pierwszym roku.

Co wy o tym myślicie? Może ktoś z was miał taką sytuację??? Oczywiście nie mieszkałabym w akademiku, tylko w jakimś domu na obrzeżach miasta, a w najgorszym wypadku w kawalerce.

Czy posiadanie psa w takich warunkach jest realne?

PS Nie zamierzam studiować medycyny ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 82
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ja również wziełam psa zaraz po skonczeniu liceum i napisaniu matur...psiak trafił do mnie w dniu moich urodzin 15 czerwca...miała wtedy 2 miesiące..przez okres czerwiec-pażdziernik uczyłam ją czystości, zostawania samemu w domu stopniowo wydłużając ten czas itp i jestem bardzo zadowolona z efektów...w pażdzierniku zaczełam studiować na Śląskiej Akademii Medycznej i generalnie nie było tak żle tylko w poniedziałki wychodziłam z domu o 7 rano a wracałam o 20 wieczorem bo miałam zajęcia do 15 a pózniej jezdziłam na areobik do zabrza...pojawił się problem jak 8 godzin sunia wytrzyma sama w domu...moi rodzice najwcześniej byli w domu koło 15...i powiem ci że sunia spisała się na medal mimo że wcześniej nigdy nie była sama aż 8 godzin...żadnych kałuż, zniszczonych mebli itp tylko jak wrócilismy to najpierw czekało nas 5 minutowe gorące powitanie a pózniej sprint po schodach na dwór:evil_lol: tyle że ja mieszkam z rodzicami więc jeśli muszę zostać dłużej na uczelni to nie ma problemu...ale myślę że dasz sobie radę...ja jestem na 1 roku i nauki wcale nie ma tak dużo mimo że to kierunek medyczny

Link to comment
Share on other sites

ja akurat studiuje(co prawda na 3 roku),ale od 1 roku studiów mam psa-trafil do mnie na samym początku roku akadmickiego i musial zostawac dlugo sam w domu-jak był malutki to troche niszczyl,ale nigdy za mną nie wył,nie szczekal itp.Z reszta zostawal z 2 kotami i z zabawkami,jakas koscia albo uchem swinskim.Sama sie zajmuje swoim psem,nie mam nikogo kto moglby mi w tym pomoc i jakos daje rade,a 6 dni w tygodniu mam zajete przez studia i praktyki.Sprawa jest taka,ze nie moge chodzic na wyklady ktore sa poznym popoludniem-zeby pies nie siedzial za dlugo sam(czyli wiecej niz okolo 10 godzin),od razu po uczelni nie moge isc ze znajomymi do klubu,na piwo czy cos w tym stylu,bo "musze" wrocic nakarmic psa,wyprowadzic na dluzszy spacer itp.w dzien wolny nie moge wyjsc z domu dluzej niz na wlasnie jakies 10-12 godzin najdluzej.No wiec obowiazki sa przy samotnym zajmowaniu sie psem,ale przyjemnosci rowniez sa :-)

Link to comment
Share on other sites

Studiuje (a wlasciwie mozna juz powiedziec, ze studiowalam, wlasnie walcze z ostatnia sesja) weterynarie. Nauki jest tu mnostwo, jak pewniewiekszosc wie, do tego nie wszystkiego da sie nauczyc w domu, praktycznych rzeczy trzeba chodzic uczyc sie na uczelni. Pod koniec pierwszego semestru zabralam mojego 3-letniego ONka. Dalo sie, chociaz ja nie chodzilam na wyklady :evil_lol: a jak juz, to na wiekszosc moglam zabrac go ze soba :cool1: Po 4 roku studiow przybyl do mnie jeszcze szczeniaka maliniaczek. Tez sie dalo. Do tego, od drugiego roku studiow, dorabiam sobie w weekendy. Psami zajmuje sie sama, czasami gdy musialam wyjechac na praktyki itp. przychodzila kolezanka do mnie mieszkac, albo zawozilam psy do rodzicow. Ale to byly zadkie sytuacje.

Link to comment
Share on other sites

Ja myślę, że dla chcącego nic trudnego. W końcu po studiach będzie praca i pies też będzie musiał zostać sam w domu. Nie uważam też aby pies był przywilejem ludzi niepracujących (niestudiujących). Trzeba sobie zorganizować dzień i będzie ok. Głowa do góry.

Link to comment
Share on other sites

Podziwiam osoby, które rozpoczynając studia, decydują się na wzięcia psa...
Jak pogodzić tyle obowiązków?

Kiedy ja zaczynałam studia, mój pies był już stary i b. chory... Na I roku miałam potwornie dużo nauki, mnóstwo zajęć, siedzenia w bibliotece, no i w domu ślęczenie nad ksiązkami. Nie wiem, jak bym dała radę, gdyby nie to, że mieszkałam z rodzicami i siostrą, więc obowiązki dzieliliśmy na 4 osoby. Kiedy już zbliżał się koniec jego życia :-( moja mama wzięła urlop, żeby cały czas przy nim być, a ja co chwila urywałam się z zajęć, żeby zadzwonić do domu.

Oczywiście to była inna sytuacja, ale przecież przy młodym i zdrowym psie też jest multum roboty...

Link to comment
Share on other sites

Tośka trafiła do mnie w czerwcu (dzieki temu zaliczyla jeszcze miesiac nauki w studium i egzamin dyplomowy - towarzyszyla mi 24h na dobe:) )potem byl wakacje. Niby czasu na socjalizacje duzo ale... poczatek studiow - poczatek problemow :( Pierwsze dwa miesiace bylo ciezko: W tosce odezwaly sie sklonnosci niszczycielskie, do tego miala ograniczone spacery. Teraz jest juz OK z tym ze ja mam tego plusa ze mieszkam z rodziami, wiec jak mnei dlugo nie ma to z psem wyjdzie siostra
Wszystko zalezy od tego jak daleko od szkoly bedziesz mieszkac (ja dojezdzam 1,5 h w jedna strone mimo ze to to samo miasto) i jak duzo zajec bedziesz miec, ale wszystko da sie pogodzic :D Ja robilam to tak: Gdy caly dzien spedzalam na uczelni, podstawa był poranny i wieczorny spacer - oba dlugie, jak najbardziej intensywne (w ciagu dnia wychodzila siostra ale tylko raz na chwile) Jak mialam miej zajec to obowiazkowo jakas super zabwaw na dworzu - tak rzeby psice wymeczyc i czyms zajac. Do tego kazda wolna chwla z psem tzn jak robie sobie przerwe w nauce do kolokwium to pracuje z psem, jak mam wolna sobote to jade gdzies z psem itp. Wszystko zalezy od organizacji :D no i od Twojego psiaka- jesli bedziesz go od malego przyzwyczijac do sidzenia samemu w domu, powinno byc ok. Ja zawsze (albeo prawie zawsze) ja wychodze na dluzej zotawiam psicom jakas kosc (mimo ze teraz jak dom pusty to psice glownie smacznie spia)

Podsumowujac: nie jest latwo pogodzic psa i studia - ja czesto mialam wyrzuty sumienia ze zanidbuje jedno lub drugie - ale przy odrobinie dobrej woli da sie to zrobic. Z czasem jest coraz latwiej - oboje przyzwyczajacie si edo tej sytuacji

Link to comment
Share on other sites

jeszcze a propos tego co napisala Behemot

Wszystko zalezy od podejscia (choc nie oszukujmy si elatwo nie jest) Ja miała ta swiadomosc ze do bibnlioteki moge isc tylko w okienkach, notatki musze miec jak najlepsze, zeby w ostatniej chwili nie szukac pomocy... Będąc na uczelni musze dawac z siebie max zeby moc wrocic do domu od razu jak zajecia sie skoncza bo tam czeka na mnie pies
Do tego przez pierwszy miesiac studiow bylam tak zestresowana, zalamana i przemeczona przez to co robila toska ze bylam blisko zeby sie poddac (wtedy jeszcze nie bylo pewnosci ze toska u nas zostanie- ja walczylam zeby tak sie stalo ale powoli opadalam z sil)

Jedna baardzo wazna sprawa: o ile dobrze zrozumialam bedziesz mieszkac sama ??? Jesli tak to MUSISZ znalezc kogos zaufanego kto w krytycznych momentach wyjdzie z psem (zdazalo mi sie juz ze np oststnie w danym dniu cwiczenia zostaly przesuniete na pozniejsza ghodzine i okazywalo sie ze pies zamiast 7 h bedzie siedzial sam 9) w takich momentach musisz miec kogos kto Ci pomoze

Link to comment
Share on other sites

Ja mam dwa psy i studiuję.
Zazwyczaj udaje mi się to pogodzić. Czasem tylko jest tak, że muszę kogoś poprosić, żeby mi psy wysikał, bo ja późno wracam.
Mieszkam z 2 koleżankami i to tez ma swoje plusy. Czasem któraś kończy wcześniej niż ja i wyjdzie z psami. To jest wygodne. Polecam!
Minusy też są - Bo dłużej na uczelni posiedzieć nie mogę, na pizze, piwo lub kino po zajęciach wyskoczyć ze znajomymi tez nie bardzo. No chyba, że koleżanki z psami wyjdą.
Mam też problem z niektórymi wykładami (w tym semestrze wszystkie mam bardzo późno). Na niektóre naprawdę warto chodzić! Jednego psa spokojnie zabieram na uczelnię, na wykłady może chodzić (studiuję weterynarię), ale dwa już jakoś mi głupio brać. Nie chcę, żeby przeszkadzały. Choć myślę, że większość wykładowców nie miałaby nic przeciwko. Ale na ćwiczenia raczej nie ma szans iść z psem.

Polecam wynajęcie mieszkania we 2-3 osoby (najlepiej zapaleni psiarze ;) ), które w razie potrzeby Ci pomogą.

Link to comment
Share on other sites

zależy jakie studia na niektórych nie polecam fajnie tez jeśli ma sie zaufaną koleżankę lub jak w naszym przypadku współlokatora który pomoże w nagłych sytuacjach w naszym domu od 1 r studiów był pies i nie wyobrażałam sobie inaczej :) wszystko da sie pogodzić (prawie) trzeba chcieć i logicznie ułożyc ....

Link to comment
Share on other sites

Zalezy jaki pies. Sa rasy,ktore swietnie znosza 8h odosobnienia (spia grzecznie lub bawia sie SWOIMI zabawkami). Sa rasy niepolecane, jesli zbyt dlugo nie ma nikogo w domu, np. beagle. Ze swojej strony nie polecam jamnika i ASTa. Kundelki bywaja rozne, wiec ciezko przewidzic jak sie beda zachowywac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnisia =)']Od pół roku zbieram n a psa, którego chciałam sobie kupić po skończeniu liceum. Wtedy miałabym 4 miesiące wakacji, żeby go zsocjalizować i ukształtować jego charakter. Wszystko było pieknie dopóki nie dowiedziałam się, że ponoć nie ma szans studiować mając jednocześnie psa, a już na pewno nie na pierwszym roku.
[/quote]

Ja jestem na pierwszym roku biologii i mam czas dla trzech psów:evil_lol: .
Dobrze to zalpanowałałaś,że masz zamiar kupić zwierzę,w czasie 4-miesięcznej przerwy.ja również w tym czasie kupiłam szczenię ale niestety pracowałam i prawie nie było mni w domu.Teraz muszę nadrabiac czas,którego nie poświęciłam psiakowi:roll: .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Insomnia21'] [B]6 dni w tygodniu mam zajete przez studia i[/B] [B]praktyki.[/B]Sprawa jest taka,ze nie moge chodzic na wyklady ktore sa poznym popoludniem-zeby pies nie siedzial za dlugo sam(czyli [B]wiecej niz okolo 10[/B] [B]godzin[/B]),od razu po uczelni nie moge isc ze znajomymi do klubu,na piwo czy cos w tym stylu,bo "musze" wrocic nakarmic psa,wyprowadzic na dluzszy spacer itp.[SIZE=3][B][COLOR=Red]w dzien wolny nie moge wyjsc z domu dluzej niz na wlasnie jakies[/COLOR][/B][/SIZE] [COLOR=Red][B][SIZE=3]10-12 godzin najdluzej. [/SIZE][/B][/COLOR] [/quote]
:crazyeye::crazyeye::crazyeye:
Rozumiem, że pies spędza często sam 7 dni w tygodniu.
1. Czy Ty tez korzystasz z toalety co 10 -12 godzin ??
2. Czy wiesz,ze takie przetrzymywanie moczu moze skutkowac powaznymi schorzeniami?
3. Sorry, ale po co Ci ten pies? :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Na studiach polecam jeszcze jedna rzecz: przyzwyczaic psa do kennelu. Roznie bywa, ja przeprowadzalam sie wiele razy. Na szczescie moj starszy pies potrafil sie wybitnie przystosowac i szybko przyzwyczajal sie do nowego miejsca, ale z pewnoscia byloby mu o wiele latwiej, gdyby wszedzia mial swoja bude, swopj azyl. W koncu legowisko, to nie to samo co "buda".

Rasa......moze nie tyle wazna jest rasa, co to ile i jak potrafisz zajac psu wolny czas. Ja mam owczarka belgijskiego, ktore wubitnie potrzebuja kontaktu z przewodnikiem i PRACY!! Spacerek i ganianie za pilka, nawet najdluzsze im nie wystarcza. Ale ja swiadomie wybralam takiego psa, bo chcialam z psem pracowac.

Link to comment
Share on other sites

Z tym chodzeniem z psem na uczelnię bywają czasem problemy...
Ja studiuję we Wrocławiu weterynarię. Osobiście nie mam nic przeciwko zabieraniu psa na wykłady, o ile oczywiście jest grzeczny, moi znajomi też. Ale pojawiły się u nas ostatnio na drzwiach wejściowych na sale wykładowe znaki o zakazie wprowadzania psów bo niektórzy wykładowcy sobie tego nie życzą, niestety nie mam pojęcia dlaczego. :shake: Mimo to codziennie na uczelni spotykam ludzi z czworonogami.
Jeśli chodzi o ćwiczenia, to na weterynarii, na większości ćwiczeń to mogłoby być niebezpieczne dla zwierzaka, w końcu mamy wtedy bezpośredni kontakt z chorymi zwierzętami albo patogenami.
Przy czym weterynaria jest kierunkiem, na którym nie ma wcale tak bardzo dużo godzin zajęć, za to jest dużo pracy w domu. (chyba, że ktoś ma pecha i codziennie jakieś okienka, ale jeśli się mieszka blisko uczelni to można ten czas wykorzystać na krótki spacerek).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='madalenka']Akorat co do pracy w domu nie mam nic przeciwko:D Ja ide (jesli sie dostane) na weterynarie na SGGW. Jak tam jest z wprowadzaniem psiakow??[/quote]
Całkiem znośnie ;)
Często ludzie chodzą z psami i nigdy nie słyszałam, żeby kogoś na wykład nie wpuścili. Ja zabierałam psa wielokrotnie na różne wykłady.
Na ćwiczenia raczej nie ma co psa próbować wprowadzić. Wiele jest w pracowniach, laboratoriach, na sali sekcyjnej, na bloku operacyjnym... Choć malutką sunię mojej koleżance udawało się na wiele ćwiczeń zabierać. :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za odpoweidzi, nie spodziewałam się, że będzie ich aż tak dużo :]

Szczerze mówiąc do tej pory myślałam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wynajęcie jakiejś chatki z ogródkiem na obrzeżach miasta, ale wtedy trzeba długo dojeżdrzać... Dopiero po przeczytaniu waszych wypowiedzi olśniło mnię, że przecież można zamieszkać z koleżankami w bloku blisko uczelni :].

Jaki to miałby być pies?
Najbardziej ciągnie mnie w stroną aussika. A że w dużych miastach, w przeciwieństwie do mojego Żywca, można znaleźć tory do agility i dobrych trenerów, wreszcie mogłabym się wyrzyć ;). Teraz mam siedmioletniego mieszańca przybłędę. O nowym psie myśle właśnie dlatego, że nic nie ciągnie mnie bardziej jak psie sporty, a moja psina nie jest zbyt ruchawa. Teraz uczę się jak szkolić psy, wybierać socjalizować szczeniaka itp. więc chciałabym tą wiedzę kiedyś wykorzystać.

[B]Czy drógi rok studiów jest lżejszy niż pierwszy?[/B]
Wiem, że mam jeszcze 2 lata do studiów, ale rodowego to ogromny wydatek, więc pieniądze zaczęłam już zbierać i muszę powiedzieć, że mam już dość pokaźną sumkę ;) Gdy ostatnio spytałam się mamy co myśli o moim pomyśle kupna psa po liceum, to powiedziała, że na pewno na pierwszym roku psa mieć nie mogę, że na drógim to już prędzej. Mam jest nauczycielką z pasją ;) Więc czy to prawda, że łatwiej po drógim roku?

PS Najbardziej chciałabym psa już teraz, ale musiałby się stać cód, żebym otrzymała na to zgodę, a poza tym do najbliższej psiej szkoły jest ponad godzina drogi autem, a o torze agility już wolę nie mówić...

Link to comment
Share on other sites

To czy drugi rok jest lżejszy niz pierwszy, to zależy od studiów.
Ja już nie pamiętam, jak to było. W każdym razie nie była to jakaś wielka różnica ani w jedną ani w drugą stronę.
Ale wszystko zależy od tego, co się studiuje.
Mój brat na UW, na ekonomii prawie wcale nie ma zajęć, tzn niby ma, ale jakoś niewiele, bo ciągle jest w domu (w przeciwieństwie do mnie).
Ja np w zeszłym semestrze miałam super ułożony plan. Żadnych okienek, mało zajęć. A teraz całe dnie na uczelni. Po 4 h okienka dziennie, wykłady do 18tej. Makabra.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...