Jump to content
Dogomania

Adopcja psa - skojarzenia, mity i oczekiwania


LadyS

Recommended Posts

[quote name='LadyS']Zapytaj prawodawców ;) Teoretycznie można wziąć na DT mówiac, że na DS, ale jednocześnie bardzo wiele osób regularnie bierze psy z jednego schroniska - a potem na jedno nazwisko jest wziętych np. 20 czy 30 psów.[/QUOTE]
Taka procedura powinna byc zabroniona.
To nie lepiej zeby schroniska mialy do dyspozycji swoje Dt dla psow chorych ,trudnych,szczeniakow?
Przeciez wiele org.prozwierzecych bazuje tylko na Dt i to bardzo dobrze.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 169
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='xxxx52']Taka procedura powinna byc zabroniona.
To nie lepiej zeby schroniska mialy do dyspozycji swoje Dt dla psow chorych ,trudnych,szczeniakow?
Przeciez wiele org.prozwierzecych bazuje tylko na Dt i to bardzo dobrze.[/QUOTE]

Powtórzę się: powiedz to prawodawcom. U nas tak zarządziła rada miejska, dbałością "psiulubnych" w ich wyobrażeniu radnych.

Link to comment
Share on other sites

My adoptowaliśmy psicę ponad 3 lata temu ze schroniska. Pojechaliśmy tam z wolontariuszką, z którą wcześniej się już kontaktowaliśmy, a ona miała "upatrzonego" dla nas nas psa. Nasza psiaca jest idealnym przykładem schroniskowego aniołka. Wycofana, leżała w boksie i nie pochodziła w ogóle do krat. Później okazało się, że nie toleruje żadnych psów w swoim otoczeniu, "rzuca" się na wszystko, co się rusza. Dzięki dogomanii i jednej z wolontariuszek zdobyliśmy namiar na dobrego szkoleniowca i po części udało się nam niektóre złe zachowania wyeliminować. Absolutnie nie mam żalu do wolontariuszek, choć twierdziły, że trafi do nas "psi ideał". Jak już tu było wspominane wcześniej, psy w schronisku, w grupie, zachowują się zupełnie inaczej niż później w domu. Jeśli do kogokolwiek mam żal, to do schroniskowego weterynarza, który oglądał psa przed wydaniem. Stwierdził, że jest całkowicie zdrowy, w po tygodniu okazało się, że ma świerzba, kaszel kenelowy, alergię i wiele innych dolegliwości, z których powoli wychodziliśmy. Dzięki psicy mam nowych znajomych, z którymi spotykam się na spacerach podczas których wymieniamy swoje poglądy i doświadczenia na temat naszych zwierzaków.

Link to comment
Share on other sites

Osobiście nie wyobrażam sobie,że ktoś przychodzi mi do domu na wizytę PA.

Broszurka to bardzo dobry pomysł,tematy: lęk separacyjny bym dodała do wcześniejszych propozycji.

[B]Soko[/B],na osiedlu jest gościu,który dał psa na szkolenie ale to jego należałoby trzymać na grubym łańcuchu taki agresywny a psa mi szkoda, nie jest tam darzony uczuciem.

Link to comment
Share on other sites

Dlaczego nie akceptujesz PA? Możesz twierdzić że jest super, ale może się okazać że adoptujesz psa do 3 innych o których nie wspomniałaś, do 10 pochowanych w ogródku bo przejechał je samochód, nie masz bieżącej wody i nie stać Cię na karmę ani na weta i mieszkasz w syfie i jesteś nieuleczalnie chora i za miesiąc umrzesz i wspierasz się o lasce, a chcesz adoptować jakiegoś niewychowanego olbrzyma albo szczeniaka border collie. Ja bym się zgodziła na wizytę, bo uważam, że ktoś np. z DT, kto poświęcił psu własny czas na wyciągnięcie go z często paskudnego stanu, ma prawo wiedzieć gdzie trafia jego pies. I darczyńcy którzy sponsorowali psa mają prawo wiedzieć, gdzie trafiają ich pieniądze, które w psa włożyli. ;)

Nie wierzę w psy agresywne nie do odkręcenia. Tyle, że "danie psa na szkolenie" to nigdy nie da efektu przy żadnym psie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Rzucam ogólny temat: z czym kojarzy się Wam adopcja psa, co dla Was - jako adoptujących - było istotne, zaskakujące, nietypowe, czego się nie spodziewaliście, a czego byście chcieli? A jeśli nie adoptowaliście psa - co myślicie ze swojej perspektywy o tym wszystkim, jak Waszym zdaniem to wygląda, jak wyglądałoby w Waszym przekonaniu, czego byście oczekiwali jako adoptujący czy jako druga strona - wyadoptowujący?[/QUOTE]


Ja wpadłam w pułapkę "wdzięcznego psa ze schroniska", czyli innymi słowy- wzięłam rudą ze schroniska kierując się dobrym sercem i podniosłymi opowieściami o mega wdzięczności i przywiązaniu psów z przytuliska. A skończyło się na kompletnej bezsilności po kolejnym tragicznym spacerze, na którym zachowywała się jak dzikus czy po kolejnej wizycie gości, których dokładnie oszczekiwała mimo podrzucanej jej parówki. Ale to akurat moja wina, bo chciałam psa tu i teraz ;) gdybym się mogła cofnąć w czasie to najprawdopodobniej wybrałabym psa dorosłego, z DT, albo szczeniaka po wiadomych rodzicach, o znanej przeszłości.

Wiedziałam, że psy schroniskowe często mają swoje "odpały". Nie spodziewałam się, że taki pies (to jest- pies młodziutki, bo zaledwie 5-miesięczny, o nieznanej przeszłości, nie wiadomo po jakich rodzicach, nie wiadomo nic o wcześniejszych warunkach w jakich sie chował) może sprawiać aż tyle problemów. Zaczynając od lęku separacyjnego (co u nas na szczeście szybko minęło, suka szybko załapała, że zostawanie samemu to nie tragedia) poprzez koszmarny lęk przed różnymi przedmiotami (i to wydawałoby się że zwykłymi- typu kosz na śmieci czy leżące puszki) kończąc na atakowaniu innych psów i ludzi.

Ja, jako osoba adoptująca, oczekiwałabym przede wszystkim pomocy w razie problemów z psem. Myślę, że warto uzmysłowić osobom zainteresowanym adopcją, zwłaszcza psów ze schroniska, o których w końcu raczej mało można powiedzieć, o takich problemach jak agresja lękowa, lęk separacyjny, atakowanie obcych osób przychodzących w odwiedziny, przeniesienie agresji czy obrona zasobów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Dlaczego nie akceptujesz PA? Możesz twierdzić że jest super, ale może się okazać że adoptujesz psa do 3 innych o których nie wspomniałaś, do 10 pochowanych w ogródku bo przejechał je samochód, nie masz bieżącej wody i nie stać Cię na karmę ani na weta i mieszkasz w syfie i jesteś nieuleczalnie chora i za miesiąc umrzesz i wspierasz się o lasce, a chcesz adoptować jakiegoś niewychowanego olbrzyma albo szczeniaka border collie. Ja bym się zgodziła na wizytę, bo uważam, że ktoś np. z DT, kto poświęcił psu własny czas na wyciągnięcie go z często paskudnego stanu, ma prawo wiedzieć gdzie trafia jego pies. I darczyńcy którzy sponsorowali psa mają prawo wiedzieć, gdzie trafiają ich pieniądze, które w psa włożyli. ;)[/QUOTE]

jeśli chcę oszukać ludzi to i tak zrobię,na wizytę chałupę mogę na błysk zrobić,psy zostawić u znajomych a ogródka nie będziesz przekopywać przecież,czy chodzę o lasce to widać

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczy zew']jeśli chcę oszukać ludzi to i tak zrobię,na wizytę chałupę mogę na błysk zrobić,psy zostawić u znajomych a ogródka nie będziesz przekopywać przecież,czy chodzę o lasce to widać[/QUOTE]

nie wszystko da się oszukać ;) czasem widać po człowieku, że 'coś jest z nim nie tak'.

kiedyś robiłam wizytę u niezbyt zamożnych ludzi, mieszkali w jednym pokoju(trudno było to nazwać mieszkaniem), dość biednie urządzonym, mieli kota i chcieli wziąć małego, jamnikowatego psa. byli bardzo szczerzy, niczego nie ukrywali. i dostali psa :)
innym razem byłam w zupełnie odmiennym mieszkaniu, sporym, bardzo ładnym. mieli już starszą suczkę i do adopcji był szczeniaczek bardzo podobny do ich staruszki. wspaniali ludzie! chciałoby się, żeby wszystkie domy takie były. sami pojechali kilkaset kilometrów po psa, nie było to dla nich żadnym problemem. sunia wyrosła znacznie większa od swojej koleżanki ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Ja wpadłam w pułapkę "wdzięcznego psa ze schroniska", czyli innymi słowy- wzięłam rudą ze schroniska kierując się dobrym sercem i podniosłymi opowieściami o mega wdzięczności i przywiązaniu psów z przytuliska. A skończyło się na kompletnej bezsilności po kolejnym tragicznym spacerze, na którym zachowywała się jak dzikus czy po kolejnej wizycie gości, których dokładnie oszczekiwała mimo podrzucanej jej parówki. Ale to akurat moja wina, bo chciałam psa tu i teraz ;) gdybym się mogła cofnąć w czasie to najprawdopodobniej wybrałabym psa dorosłego, z DT, albo szczeniaka po wiadomych rodzicach, o znanej przeszłości.

Wiedziałam, że psy schroniskowe często mają swoje "odpały". Nie spodziewałam się, że taki pies (to jest- pies młodziutki, bo zaledwie 5-miesięczny, o nieznanej przeszłości, nie wiadomo po jakich rodzicach, nie wiadomo nic o wcześniejszych warunkach w jakich sie chował) może sprawiać aż tyle problemów. Zaczynając od lęku separacyjnego (co u nas na szczeście szybko minęło, suka szybko załapała, że zostawanie samemu to nie tragedia) poprzez koszmarny lęk przed różnymi przedmiotami (i to wydawałoby się że zwykłymi- typu kosz na śmieci czy leżące puszki) kończąc na atakowaniu innych psów i ludzi.

Ja, jako osoba adoptująca, oczekiwałabym przede wszystkim pomocy w razie problemów z psem. Myślę, że warto uzmysłowić osobom zainteresowanym adopcją, zwłaszcza psów ze schroniska, o których w końcu raczej mało można powiedzieć, o takich problemach jak agresja lękowa, lęk separacyjny, atakowanie obcych osób przychodzących w odwiedziny, przeniesienie agresji czy obrona zasobów.[/QUOTE]

Z pewnym lękiem również adoptowałam tzw. "dzikiego psa". Właściwie to co napisałaś tez adoptowałam w komplecie. Mój nie umiał nawet pić wody. Ale nie mam do nikogo pretensji. Jest u nas od maja, ma teraz około 10 miesięcy i nie zamieniłabym go na innego nawet jakby mi ktoś dopłacał. Wizytę PA też miałam, byam nawet zaskoczona, że Pani nie chce wejść do środka. Pewnie zauważyła "psie szaleństwo" w moich oczach. Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Ludzie niestety boją się wizyt PA. Część ponieważ nie wie o co chodzi, ale były już osoby, które miały złe doświadczenia. Łącznie z tym, że ktoś chodził po wszystkich pokojach i zaglądał do lodówki (!). Ludzie się boją, że będziemy oceniać gdzie i jak żyją, czy mają wystarczająco bogato itp. Z doświadczenia wiem, że łatwo się przejechać na człowieku w trakcie wizyty przedadopcyjnej więc kładziemy największy nacisk na poadopcyjne. Wizyt poadopcyjnych ludzie z reguły się nie obawiają, traktują jak odwiedziny u psa. Tak naprawdę nigdy nikt nie miał nic przeciwko (zresztą i tak by nie miał wyboru). Wraz z Anią zrobiłyśmy w tej chwili ponad 200 wizyt poadopcyjnych (robimy wizyty u wszystkich psów z naszego schroniska plus nasze) i na tą chwilę byłyśmy zmuszone odebrać może z 8? Nie ma więc tragedii.
Co do problemów to faktycznie ludzie mają często przekonanie, że jeśli biorą psa ze schroniska to on powinien być wdzięczny, a każde nieposłuszeństwo jest traktowane jako zdrada. U nas do umowy adopcyjnej był dodawany skrót informacji jak się opiekować psem (żeby na początku go nie męczyć itp., opis problemów jakie mogą się pojawić plus kontakt w razie kłopotów) i mam nadzieję, że to komuś pomogło.
Wiem, że niektórym adoptującym w naszym schronisku nie podoba się, że nie mogą adoptować obojętnie jakiego psa. Jeśli nie ma warunków na danego zwierzaka to go nie dostanie (do dziś pamiętam samotną starszą kobietę, która koniecznie chciała szczeniaka labka), słowo łańcuch zamyka od razu możliwość adopcji. To akurat jest dobre, ale wiem, że ludziom się nie podobało.
Szczerze też stwierdzam, że coraz więcej adoptujących czeka na gotowe. Coraz więcej jest telefonów z drugiego końca Polski od ludzi, którzy od razu mówią, że nie mają transportu i oni chcą żeby psa przywieźć, oczywiście nic nie dołożą do transportu. Ostatnio był telefon o szczeniaka, ale koniecznie mamy go dowieźć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aśka Belkowska']Z pewnym lękiem również adoptowałam tzw. "dzikiego psa". Właściwie to co napisałaś tez adoptowałam w komplecie. Mój nie umiał nawet pić wody. Ale nie mam do nikogo pretensji. Jest u nas od maja, ma teraz około 10 miesięcy i nie zamieniłabym go na innego nawet jakby mi ktoś dopłacał. Wizytę PA też miałam, byam nawet zaskoczona, że Pani nie chce wejść do środka. Pewnie zauważyła "psie szaleństwo" w moich oczach. Pozdrawiam.[/QUOTE]

Co innego gdy pies nie umie pić wody, a co innego gdy trafia do Ciebie pies, który atakuje (gryząc, a nie jedynie szczekając!) każdego kto wchodzi do Twojego domu, na spacerach sieje zadymę i w każdym obcym psie widzi rywala, rzuca się na dzieci i Bogu ducha winnych ludzi. Ja właśnie takiego mam w domu, aktualnie się szkolimy i sa już bardzo duże efekty, ale sam szkoleniowiec stwierdził, że rzeczywiście ciężki przypadek z tego mojego Bilba, najprawdopodobniej o bardzo niemiłych doświadczeniach z przeszłości i olbrzymich brakach socjalizacyjnych. Ja sie nie poddaję, ale jest masa osób, które uważają, że psy ze schroniska są w jakiś sposób wdzięczne, że nie sprawiają problemów tylko się wtulają we własciciela w formie podziękowania za wyrwanie ich często z piekła. Widzę ile ludzi na spacerach, gdy dowiadują sie że Bilbo to schroniskowiec, mówi- o! to ma pani dobre serce! takie są najwierniejsze i wdzięczne!.

Miałam w swoim życiu kilka psów i nie widze różnicy w wierności czy wdzięczności, cokolwiek przez to się rozumie. Widze jedynie roznice w sprawianiu problemów- Bilbo to jak do tej pory najbardziej problemowy pies. A po tych kilku poprzednich miałam się już za doświadczonego psiarza ;)

Link to comment
Share on other sites

To nie chodzi o to, aby chałupa na przedadopcyjnej była na błysk. Ba! To jest nawet podejrzane - no bo jak to, a jak pies się załatwi w domu, albo będzie zostawiał sierść? Ja od razu mówię, na czym wizyta polega (m.in, że nie ocenia się zamożności, nie grzebie po pokojach, tylko sprawdza, czy faktycznie warunki na psa są, bo zdarzały się takie i inne sytuacje - tutaj opowiadam, jakie; mówię, ze wizyta jest po to, aby porozmawiać o psie, bo nie zawsze telefonicznie czy mailowo wszystko jest jasne; w życiu mi się nie zdarzyło, że po takim tłumaczeniu ktokolwiek nie zgodził się na wizytę - ba! często nawet zapraszali na dłużej, piekli ciasta itd :lol:).

Link to comment
Share on other sites

Też zawsze się staram wytłumaczyć, że nie o czystość w domu chodzi, ale już zdarzyło się, że osoby po usłyszeniu wyjaśnień zrezygnowały. Z czego faktycznie niektóre miały już złe doświadczenia z osobami od wizyt i im się akurat nie dziwię. Jakby do mnie ktoś przyszedł i chodził po domu zaglądając do każdego pokoju to chyba bym wyprosiła. Co innego ocenić czy płot jest ok, a co innego powyższe zachowanie. Owszem w większości przypadków ludzie nie mieli problemu.

Link to comment
Share on other sites

Przyznam, że pozornie na wizytach przedadop. rozmawiam pozornie o d...maryni, nie tylko o swoich psach, o schronach, ale i o aucie, o wakacjach ;) itd. I tak naprawdę dopiero w takiej luźniej rozmowie wyłazi z ludzi duuuużo :diabloti:..... Wiecie, bo na pytanie wprost o łańcuch, żarcie itd można mieć przygotowane odpowiedzi. a tak ludzie przestają się pilnować, mówią co myślą.


Co do "spaczonych psów ze schronu", cóż, owszem, kłopoty się zdarzają, ale.... zbyt rozpowszechnione są dwa mity - jeden to "szczenie to czysta karta, sobie go dobrze wychowam"- no, efekty wychowania widzimy na ulicach, dwa "pies ze schronu powinien byc wdzięczny i z tej wdzięczności cośtam".
Prawda jest taka, że wiele osób wogóle sobie nie radzi z psem, czasem z braku wiedzy, cierpliwości, czasem ze zbytniego pobłażania, czasem z uczłowieczania itd. Pies po bardzo fajnych rodzicach może wyrosnąć na potworka. Tyle, ze jak nam taki pies rośnie i jest okropny, to głupio sie przyznac do błędów, za to w przypadku psa ze schronu można wszystko zwalić na "przeszłość".

Dodatkowo sporo osób adoptujacych psy popełnia na wstępie kupę błędów, a potem zamiast przyznać, że zawalili sprawę, zrzuca winę na psa. No i fakt, że małe, kupione szczenię nam zaszczało dywan i zeżarło kapcie jest do przełknięcia, 'przeciez to tylko dziecko i do tego takie słodkie", a u dorosłego psa juz "nie uchodzi", no kurcze, powinien sam z siebie wiedzieć co i jak. A mało kto myśli, że jeden i drugi po prostu musi najpierw poznać zasady zachowania, żeby móc się do nich zastosować ;) Swoja drogą nikogo nie dziwi, że szczeniak uczy się czystości kilka tygodni czy nawet miesięcy, a od dorosłego, ale nic nie umiejącego psa wymaga nauki błyskawicznej (chociaż i tak dorosłe psy ucza się tego z zasady szybciej).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']No ja się dowiedziałam, że Wera nie jest wychowana, tylko ze schronu, bo robi wszystko co jej każę :D to tak offtopem ;)[/QUOTE]

hehe, czasem mam wrażenie, że dla niektórych ludzi normą są psy nieposłuszne, a z tymi wychowanymi to coś jest nie tak ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Macia']Też zawsze się staram wytłumaczyć, że nie o czystość w domu chodzi, ale już zdarzyło się, że osoby po usłyszeniu wyjaśnień zrezygnowały. Z czego faktycznie niektóre miały już złe doświadczenia z osobami od wizyt i im się akurat nie dziwię. Jakby do mnie ktoś przyszedł i chodził po domu zaglądając do każdego pokoju to chyba bym wyprosiła. Co innego ocenić czy płot jest ok, a co innego powyższe zachowanie. Owszem w większości przypadków ludzie nie mieli problemu.[/QUOTE]
jezeli ludzie nie dbaja o czystosc ,sa leniwi zeby posprzatac ,to nie beda dbali tez o swojego psa pod kazdym wzgledem Na wszystko nalezy zwrocic uwage podczas wizyt u przyszlego DS.Nie musi kapac bogactwem ,ale skromny czysty dom to podstawa ,zeby zamieszkalo tam zwierze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']hehe, czasem mam wrażenie, że dla niektórych ludzi normą są psy nieposłuszne, a z tymi wychowanymi to coś jest nie tak ;)[/QUOTE]
Bo duzo ludzi nie wie jak sie psy wychowuje,mysla ze podobnie wychowuje sie jak dzieci.Podobne zarozumiale i pewne sa kobiety-(dosc duzy procent) rodzace dzieci ktore uwazaja ,ze ich dziecko wypija madrosc razem z mlekiem matki.
Podbnie jest z psami ,od ktorych sie wymaga ,ale sie ich nie uczy tylko biadoli i karze.
Dlatego kazdemu adoptujacemu psa daje skopiowana ksiazke o wychowaniu psow,polecam lektury do poczytania o szczeniakach.mam broszury o szczepieniu ,chorobach i odzywianiu.te broszury otrzymuje od weterynarza .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']jezeli ludzie nie dbaja o czystosc ,sa leniwi zeby posprzatac ,to nie beda dbali tez o swojego psa pod kazdym wzgledem Na wszystko nalezy zwrocic uwage podczas wizyt u przyszlego DS.Nie musi kapac bogactwem ,ale skromny czysty dom to podstawa ,zeby zamieszkalo tam zwierze.[/QUOTE]

po pierwsze: są ludzie, którzy nie dbają specjalnie namiętnie o czystość nie dlatego, że są leniwi, tylko dlatego, że grubość warstwy kurzu na meblach jest dla nich zupełnie nieistotna. chodzi tylko o to, żeby nie było pleśni, grzybów i robactwa - i według nich jest okej. i tylko dlatego, że to kłóci się z twoją wizją domu, mają być nieodpowiedzialnymi potencjalnymi właścicielami psa? hola, nie przesadzajmy.

a w kontekście wcześniejszej wypowiedzi LadyS:
[quote name='LadyS']To nie chodzi o to, aby chałupa na przedadopcyjnej była na błysk. Ba! To jest nawet podejrzane - no bo jak to, a jak pies się załatwi w domu, albo będzie zostawiał sierść?[/QUOTE]
kompletnie można dostać bzika. za czysto nie, za brudno nie, tak źle i tak niedobrze, cholera wie, o co chodzi. po przeczytaniu takiego wątku na figę bym się zgodziła, a nie na wizytę przedadopcyjną.

[quote name='xxxx52']Bo duzo ludzi nie wie jak sie psy wychowuje,mysla ze podobnie wychowuje sie jak dzieci.[/QUOTE]
powiedziałabym, że psy wychowuje się niemalże identycznie jak dzieci. a przynajmniej - powinno się je tak wychowywać.

Link to comment
Share on other sites

Hihi, mnie chodzi o to, że widać, kiedy dom jest specjalnie wysprzątany na błysk, a kiedy ktoś jest pedantyczny. Przykład: byłam na wizycie dla psa, na której pani, potencjalna przyszła właścicielka, kazała nam zostawić buty przed progiem w bloku, na klatce schodowej, bo dopiero co umyła podłogę :diabloti: Dla mnie tutaj nie ma miejsca dla psa, oczywiście nie tylko z tego powodu, ale i z racji kilku różnych szczegółów, które nastąpiły potem. Ja zawsze mówię, żeby nikt specjalnie nie sprzątał, bo ja nie przychodzę patrzeć na to, czy nie mu kurzu, tylko porozmawiać o psie - mogę i w kuchni czy na podłodze w salonie :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...