Jump to content
Dogomania

Hanako

Members
  • Posts

    179
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Hanako

  1. jak się wam nie pali, to przejdźcie sobie spokojnie przez fazy na różne rasy. moim zdaniem warto. ja też startowałam z poznawaniem ras od zera, bez wcześniejszych doświadczeń i z poznaniem każdej kolejnej wyrywało mi się z piersi głębokie "oooch, pies moich marzeń...". wystartowałam od marzenia o border collie, potem chciałam dużego szwajcarskiego psa pasterskiego, potem dalmatyńczyka, potem może rottweilera - absurdalny rozrzut, a stanęło na marzeniu o sznaucerze. i to marzenie może się jeszcze zmienić, oczywiście. ale tak to jest, że na początku wiele ras fascynuje, z czasem można to wszystko poukładać lepiej w głowie, zobaczyć, które cechy dla nas osobiście są zaletą, które wadą. które się dla nas nadają. można spokojnie się rozejrzeć w tym, co się z psami robi, jakie sporty uprawia, co nas najbardziej z tych rzeczy kręci, czy tropienie sportowe czy może jednak flyball. jak chcemy z psem spędzać czas. do czego on ma pasować. i tak dalej, im dłużej sięo tym myśli tym bardziej się wszystko klaruje. a jak już sobie wybierzecie typy ras, to śmigajcie na jakąś wystawę pooglądać te psy na żywo, porozmawiać z hodowcami, popatrzeć jak każda rasa reaguje. to jest coś absolutnie bezcennego. nawet nie wgłębiając się w psychikę rasy, wiele rzeczy można zobaczyć na pierwszy rzut oka - jak na przykład ja, stojąc pomiędzy ringiem nowofundlandów i dobermanów, patrzyłam na niufy rozwalone wygodnie na podłodze ze znudzoną miną, podczas kiedy wystawcy dosuszali je suszarkami, i na dobermany, czujnie spoglądające na swoich ludzi i aż podskakujące z emocji, z pytaniami w oczach "a co tam masz? czy to może jest piłka? a chcesz mi ją rzucić?". to pies, i to pies, a takie różne ;)
  2. [quote name='evel']Gops, weź mnie nie strasz :roll: Po tym jak nasza ostatnia ID wytrzymała z Raven 24 godziny (sic!) to przymierzam się do zakupu haftowanej obroży... Co prawda mam duży problem z doborem kolorów i tu pytanko: czy alkantara bardzo łapie brud? Normalnie wzięłabym czarne tło i haft turkusowy, bo turkus to kolor Ravena, ale niestety nie ma czarnej alkantary i teraz nie wiem sama co wziąć... [URL]https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xfa1/t1.0-9/537049_585507841465940_1460622253_n.jpg[/URL] tu wzornik alkantary [URL]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/t1.0-9/560318_533300400020018_1866476155_n.jpg[/URL] tu nici do haftu Róż odpada, bo róż jest zuzankowy. Jasna alkantara, ciemny napis? Ciemna alkantara, turkusowy napis? :niewiem:[/QUOTE] jakbyś jeszcze rozważała - czekoladowa alkantara i turkus to jest to :razz:
  3. [quote name='Ryss']Bez pośpiechu, gdyż jak nie zaczniesz pisać po polsku, to nie pogadamy. Dołączysz (u mnie) do grona pod przewodem zajebistej zaklinaczki zajebistych psów i tyle z tego będzie. Gimbazie mówię [B]nie[/B] (bez obrazy dla gimnazjalistów). Oczywiście nie chodzi o wiek, ale o mentalność i nie przykładanie się do nauki (szczególnie polskiego) teraz, czy w przeszłości.[/QUOTE] czy jest na sali jakieś moderatorstwo, które mogłoby tego pana stąd ściągnąć za spamienie?
  4. [quote name='a_niusia']chodzi o to, ze you do it wrong:))))[/QUOTE] Aniusia, jesteś żałosna. Jesteś na tym forum tylko i wyłącznie po to, żeby podbijać sobie ego, kontrastując swoją zajebistość z domniemanym przez ciebie brakiem zajebistości innych. Nie napisałaś chyba jeszcze ani jednego pozytywnego komentarza, pojawiasz się tylko wtedy, kiedy możesz komuś wytknąć, że"you do it wrong", ale broń cię bór szumiący od zasugerowania "how to do it right" - w końcu nie jesteś tu od pomagania ani rozmawiania z ludźmi, tylko od puszenia się, nabijania z innych i chwalenia swoimi pieskami. Starzy bywalcy to wiedzą, nowi zawsze są zdziwieni i jakoś tylko oni próbują z ciebie wyciągnąć konkrety. Cała reszta od dawna wie, że każdy twój komentarz to czcza gadanina mająca na celu popisanie się niesamowitym darem szkoleniowym i zrozumieniem psiego świata. Nie jest tak, że nigdy nie masz racji. Po prostu nigdy nie piszesz nic dla dobra innych użytkowników, nie radzisz, nie poprawiasz, nie podsuwasz nawet książek czy ludzi - po prostu odstawiasz szyderę, stojąc bok i pławiąc się we własnym blasku. To nie jest cel tego forum. I oczywiście moje gadanie tu, nic nie zmieni, twoja błogosławiona aktywność trwa tu już od lat, ale serio, bądź sobie zajebista, miej sobie zajebiste pieski, prowadź swoje psy z wirtuozerią mam nadzieję większą niż w przypadku twojej znajomości angielskiej gramatyki, tylko nie przeszkadzaj tej reszcie plebsu, która do pięt ci nie dorasta, wymieniać się problemami z jej żałosnego życia i pomagać sobie nawzajem je rozwiązywać. Bo od tego jest to forum, a ty usilnie próbujesz zakrzyczeć każdego, kto próbuje cokolwiek przekazać - w końcu jest lamą, nie to co ty, przecież ty jesteś cudowna i nie musisz nikomu nic tłumaczyć. Robisz tylko zamieszanie i burzysz ład forum. Goń się.
  5. [quote name='Pani Profesor'] i pytanie z cyklu 'idiotka' - czy wiecie coś o hodowlach astów, w których stawia się nacisk na wyjałowienie z głównej cechy tychże zwierzątek czyli szeroko rozumianej bojowości do innych psów? wiem, że to 'wbrew rasie', ale co ja poradzę, że ast to dla mnie ideał :placz:, z wyłączeniem tej cechy, do której zostały stworzone... ogólnie jeśli nie pudel albo inna rasa,to trafi do nas ast z DT, sprawdzony i koniecznie łagodny. niech będzie, że 'wybrakowany', ale takiego właśnie chcę :diabloti:[/QUOTE] myślę, że to po pierwsze dosyć śmiały plan hodowlany, a po drugie, dosyć trudny do zrealizowania w krótkim czasie - ja przynajmniej mam wrażenie, że próba wyrugowania z rasy czegoś, co było powodem do jej stworzenia i prowadzenia w ogóle, jest karkołomna. poza tym, wydawało mi się, że ttb wolą jednak pewne specyficzne rodzaje pracy i nie jest do końca tak, że będą loffciać najmocniej na świcie cokolwiek pańcia podyktuje, bo w końcu od czegoś te ciąganie ciężarów i wiszenie na oponach mają, ale może się mylę. w moim odbiorze łagodniejszym - i pozbawionym charakteru ttb - astem zawsze był bokser, bo to takie żywe, pocieszne, energiczne coś. i te spotykane przeze mnie zawsze były bardzo przytulastymi cosiami. tyle że twój początkowy opis kojarzył mi się raczej z łagodnym owczarkiem, a tu nagle szukamy łagodnych astów :diabloti:
  6. [quote name='rashelek']Ja przerobiłam wszystkie modele szelek, prócz sledów i siodełkowych, i najbardziej zadowolona jestem z norwegów. Wygodnie się je zakłada, rączka jest bardzo pomocna, dobrze wymierzone się nie przekręcają. Guardy są super, ale trzeba dobrze je wyregulować, żeby się nie przekręcały na psie. Za to step-iny to jakaś parodia, pies mi z nich w mig wychodził (z norwegów mógłby jeszcze szybciej, ale tego nie robi - najwidoczniej są wygodne), nie da się ich dobrze wyregulować - albo się przekręcają albo wpijają psu w pachy... Jak dla mnie do niczego. Zapytanie do DS o wycenę wysłane, niedługo pewnie będe zamawiać komplet obroża + smycz :loveu:[/QUOTE] dzięki. smutne to wieści, biorąc pod uwagę, że na psach najbardziej podobają mi się step-iny, a najmniej norwegi, ale przecież nie o gust i widzimisię właściciela tu chodzi, o czym świadczy dobitnie cały ten wątek :evil_lol:
  7. dobra, zadam teraz gupie pytanie kretyna, ale kto mi zabroni :loveu: jakie różnice widzicie w różnych typach szelek (step-in/guardy/norwegi/siodełkowe)? oczywiście, poza konstrukcyjnymi ;) łatwość zakładania? łatwość wyłażenia z nich w momentach niepożądanych? jakiekolwiek inne parametry? wygoda psa? po prostu tak paczam i paczam, i wszystko to szelki, a każde wyglądają inaczej i wolałabym nie kupować wszystkich rodzajów, zanim przekonam się, które są od czego. poza tym, istnieją jeszcze jakieś inne typy szelek? znam jeszcze sledy, no ale to jednak profeszynel do ciągnięcia, więc w kontekście spacerowym się nie liczy.
  8. asiak, jaka to jest szerokość? 4 czy 5?
  9. ale ja myślę, że my wszyscy mówimy o tym samym ;) ja na przykład przyjęłam w pełni do wiadomości, że Waldemar jest psem posłusznym idealnie. ale maszynowym, bez bliskiego kontaktu z właścicielką. i myślę, że większość rad tutaj sprowadza się właśnie do tego, jak zacieśnić ten kontakt, a nie poprawić jakość wykonywania komend.
  10. [quote name='Pani Profesor']wręcz przeciwnie! Waldek właśnie POZA polem jest najbardziej usłuchany, kiedy nie ma wokół dystraktorów, co nie znaczy,że w polu nie słucha się wcale, tylko wykonuje polecenia mechanicznie. problem Majkowskiej polega na tym, że próbuje znaleźć drogę do Waldusinego łebka kiedy ten jest opętany przez polne zapachy, a nie na tym, że się nie słucha![/QUOTE] przed chwilą było, że kontakt w polu zajebioooza, że pies pacza, słucha, że właścicielka całym światem. ale ino w polu, bo jak nie ma pracy na polu to pies jest obojętny i nie zwraca uwagi na wysiłki właścicielki, ani na żarło, ani na zabawki. teraz jednak pies w polu jest mechaniczny i nie potrafi ogarnąć rozproszeń, za to poza polem jest pieskiem idealnym łapiącym kontakt w mig! ...czyli problemy są i tu i tu? czyli pies jednak bardziej kocha pole niż pańcię? ja mówię, nie jestem absolutnie żadnym specem, ale czytając wątek i galerię Waldka odnoszę subiektywne wrażenie, że temu psu nie zależy na pańciostwie na śmierć i życie. widać, że pańciostwo niespecjalna atrakcja sama w sobie. i jako że nie jestem w tej obserwacji odosobniona, jakkolwiek może ona być błędna, nie widzę żadnego powodu, żeby nie podejmować prób zacieśnienia relacji poprzez wspólną pracę w polu (nawet jeśli ona jest, bo być może akurat może być lepsza), czyli wspólne robienie tego, co pies kocha. to jest podstawa łapania więzi z każdym psem, więc nie ma się tu chyba co doszukiwać jakichś rewolucyjnych teorii. i, jak zasugerowano, być może oddać się w ręce dobrego szkoleniowca w temacie psów myśliwskich, żeby mieć 100% pewności, że ta praca wygląda tak, jak ma wyglądać. i jeśli nie wygląda, to ją poprawić. nie rozumiem, czemu majkowska uparcie odmawia spróbowania, tłumacząc, że to nie rozwiązuje jej problemu - a bierze sobie do serca rady, które już przerobiła i też nie rozwiązały problemu.
  11. ja nie jestem żadnym specem, więc równie dobrze można mnie olać, ale ja nie widzę powodu wkurzania się na aniusię. podsumowując problem - jest problem z kontaktem, czyli z relacją pomiędzy psem a tobą. podaje ci się sposoby na zacieśnienie tej relacji, czyli na standardowym skojarzeniu ciebie z wszystkim co pies kocha: - jest opcja zabawek, czyli pracowania na popędzie łupu, którego twój pies nie wykazuje w jakimś wysokim natężeniu, zabawkami się nudzi i generalnie nie są mu potrzebne; - jest opcja jedzenia, którego, jak sama stwierdziłaś, twój pies jest w stanie odmawiać sobie kilka dni pod rząd. i to są propozycje które zaakceptowałaś bez szemrania, pomimo tego, że twój pies jawnie pokazuje, że ma tego typu motywacje w nosie, bo go nie obchodzą ani ciut-ciut. aniusia - nie wiem na ile słusznie, nie mam wyżła, nie jestem szkoleniowcem, oceniam tylko logiczne wnioski - proponuje rozwijanie psiej miłości do ciebie poprzez połączenie ciebie z tym co pies już kocha, czyli z polem. ty się bronisz zaciekle, że w polu wszystko okej, że w polu nie leży problem. nikt przecież nie insynuuje, że twój pies w polu pracuje źle, aniusia też nigdy czegoś takiego nie powiedziała, ale chyba bardziej chodzi o specyfikę kontaktu psa z tobą w trakcie tej pracy. skoro pies na ciebie nie patrzy, to czy naprawdę pracuje z tobą? czy pozostaje w relacji z tobą podczas tej pracy, czy tylko wykonuje polecenia, ale nie dlatego że to TY je wydajesz, nie dlatego, że masz dla niego pewien wyjątkowy status jako jego przewodnik, tylko dlatego, że on chce pracować i jest mu zupełnie obojętne, kto przy nim w tej pracy będzie? ja nie wiem, ja psa nie widziałam i specyfiki pracy psa myśliwskiego też nie znam, ale czy naprawdę jest sens toczyć boje z aniusią, która proponuje zwyczajnie inne spojrzenie na sprawę? te teorie, które dostałaś, już częściowo przerobiłaś. nie sprawdziły się. czy jest sens tak twardo upierać się przy swoim? może lepiej zapytać, spróbować? masz człowieka od trzech dobrze ułożonych wyżłów, serio, nie warto chociaż posłuchać co ma do powiedzenia w temacie? aniusia, ty z kolei dajesz specyficzne rady. nawet jeśli dobre, to bardzo ogólnikowe. nie chciałoby ci się podzielić specyfiką pracy z twoimi psami? namiarami na szkoleniowców? czymś poza "robisz to źle"? ;)
  12. trymowanie to akurat u psów inne pojęcie niż u ludzi i polega na wyrywaniu martwego włosa przy sierści szorstkiej.
  13. [quote name='zmierzchnica']To ja tak krótko zapytam: znajoma ma dylemat, jakiego psiaka wybrać. Jest naprawdę dobra w szkoleniu psów, jeździ na wszelkie seminaria itd. Chciałaby z psem poważnie (zawody itd.) [B]ćwiczyć OBI i obronę.[/B] Pies miałby[B] raczej być większy[/B]. Jednak jest młodą osobą i planuje powiększenie rodziny, więc musiałby to być psiak, [B]który znosi dziec[/B]i i nie był niedelikatny z natury (chociaż stosunek do dzieci to raczej kwestia wychowania) i taki,[B] który wytrzyma kilka dni bez intensywnego treningu[/B], bo a nuż wyskoczy jakieś choróbsko u dziecka. Myśli o bokserze i rottku. Mi się akurat rottek średnio do OBI wydaje, one są takie molosowate z natury :) Z bokserem o tyle trudniej, że to jednak pies-wulkan energii, który te dwa-trzy dni krótkich spacerów może średnio dobrze wytrzymać. Jak myślicie?[/QUOTE] belgi? nie wiem jak z brakiem treningu, bo nie siedzę w temacie, ale wydaje się, że to rasa będąca w stanie połączyć obi i obronę. z moich klimatów, to sznaucer olbrzym teoretycznie powinien mieć predyspozycje do obrony i oganiać obi, ale to by wymagało starannego wybrania miotu i szczeniora. i nie jestem pewna, że [I]performens [/I]sznaucera będzie na tyle wybitny, żeby się z tym pchać na zawody.
  14. wystarczy odrobina wiedzy i ciut pomyślunku, żeby uniknąć takich dramatów. moim zdaniem, jeśli ktoś decyduje się na psa, żywe stworzenie, na taki pomyślunek powinno go być stać. nad ćwierćinteligentami nie zwykłam się litować.
  15. [quote name='ASLAN I ASHLY']A co z takim czymś? Mi się włos zjeżył i z gupiałam :crazyeye:To jest zgodne z prawem ?[URL]http://allegro.pl/maltanczyki-rodowod-zhpr-linia-amerykansko-wloska-i3523407085.html[/URL] [URL]http://allegro.pl/chihuahua-chelm-slaski-zhpr-i3520058665.html[/URL] W ogóle pierwszy raz słyszę taką o takim stowarzyszeniu , to jest jawne naciąganie i oszukiwanie. I jak tu laik chcący kupić psa rasowego ma się połapać :angryy:[/QUOTE] w pełni zgodne z prawem, jeśli jest to istniejące, zarejestrowane stowarzyszenie. stowarzyszenie jak każde inne, po prostu inne niż zkwp. czas przestać myśleć o zkwp jako o monopoliście na rynku i gwarancie rasowych psów. laik kupujący psa rasowego nie ma patrzeć na stowarzyszenie, tylko na hodowlę, na warunki w niej panujące, na osobę hodowcy i przyświecające mu priorytety. ma też sprawdzić dokładnie rodowód szczeniąt, upewnić się, że kupuje psa po przodkach, którzy mu odpowiadają. sprawdzić, czy psy są przebadane. jeżeli planuje psy wystawiać, sprawdzić, gdzie może się z rodowodem takiego stowarzyszenia pokazać i czy mu to odpowiada. pies to niestety zakup wymagający większej odpowiedzialności niż wyjście po bułki do sklepu, dlatego warto byłoby, żeby nawet laik poświęcił trochę czasu - a naprawdę nie trzeba go wiele - na zorientowanie się w sytuacji. bo stempelek żadnego stowarzyszenia nic nie gwarantuje, i beznadziejne psy można sprzedawać zarówno pod szyldem podejrzanego zhpr, jak i zkwp.
  16. [quote name='bellatriks']Poszukaj trochę wśród imion demonów i aniołów, moim typem byłby Abaddon, Azrael albo Samael, ale możliwości jest mnóstwo. Tutaj jest fajna lista aniołów i demonów: [URL]http://arielangel.w.interia.pl/anioly.html[/URL] i tutaj też: [URL]http://aniolyupadle.republika.pl/strona2.html[/URL] Można też po prostu Demon, Szatan, Zło, Mrok, Mór...[/QUOTE] generalnie niestety większość upadłych ma długie albo trudne do wymówienia imiona (azrael! azrael!, no wykończyć się można), a zdrobnienia nie bardzo mnie interesują - klimat się gubi :evil_lol: z kolei z takim mrokiem też bym wolała nie wyskakiwać, żeby nie wywołać efektu komizmu, bo oczywiście wiem, że to takie imiona z przymrużeniem oka, ale wolę nie przeginać pałki. [quote name='wiki4'][URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/15121-IMIONA-SZCZENI%C4%84T/page47"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/15121-IMIONA-SZCZENIĄT/page47[/URL] ;-)[/QUOTE] OGROMNE DZIĘKI nie umiałam się dokopać do tego, nie wiem czemu. watek pozostaje otwarty, jeśli ktoś ma jakieś pomysły, może się dzielić ;)
  17. kurczę, był gdzieś wątek, gdzie pojawiały się imiona dla psów, ale go zgubiłam. no nic. świadoma, że dogomania to miejsce ludzi nieraz bardzo kreatywnych, zwracam się z prośbą o wsparcie: zbieram pomysły na, nazwijmy to, mroczne psie imiona :cool1: ogólnie kojarzące się z ciemną stroną mocy, demonami, zabójcami, mafią, i zbliżonymi dziedzinami pełnymi zuaaa. imiona kolekcjonowane są z myślą o czarnym sznaucerze olbrzymie, także ich kaliber musi pasować do postury takiego jegomościa. mają sugerować czarne podniebienie, wrodzoną agresję i inne takie bajery, wzbudzać zabobonny lęk w staruszkach, śnić się po nocy dzieciom... i podkreślać aparycję piekielnego ogara, kiedy mój pies będzie w obroży z kolcami i kagańcu jak wiadro :diabloti: ja wiem, że mroczne imiona najlepiej wyglądają na ratlerkach, a takie wielkie czarne powinny się nazywać "kokardka" albo "pączuś", ale ja mam niską samoocenę i muszę sobie zbudować ego groźnym, mhrrrocznym pieskiem, którego mhrrroczność będę podkreślać przy każdym przywołaniu :evil_lol: niestety jestem beznadziejna w te klocki, więc do tej pory pojawiła się tylko klasyka - cerber, gangster, no i mefisto. strasznie lubię imiona odrzeczownikowe, więc jak macie pomysł na mhrrroczne przedmioty, artefakty, legendarne bronie i takie tam, to chętnie. krótkie i dźwięczne nazwiska morderców chętnie przyjmę. no cokolwiek wam wpadnie, no! na pewno każdy poradzi sobie lepiej niż ja. czas na imiona godne psa-ludojada!
  18. [url]http://s883.photobucket.com/user/Abelsonite/media/Jarhead%203/DSC_6652_zps198b87d7.jpg.html[/url] to zdjęcie wygrywa wszystkie nagrody świata, pies jest seksowniejszy ode mnie.
  19. miałam okazję być w rio de janeiro i nie spotkałam tam ANI JEDNEGO psa BEZ ubranka. jedyne psy, jakie się pojawiały, to były rasy małe - jurki, dupelki i tym podobne - i każdy osobnik był wyprowadzany co najmniej w sweterku. jeżeli właściciel miał większą pomysłowość, to pojawiały się kurteczki, golficzki, a nawet butki. w słoneczne dni, kiedy temperatura spokojnie sięgała 30 stopni. i może to zły wątek, ale musiałam to gdzieś powiedzieć, bo przez cały pobyt miałam minę pod tytułem "dafuq?!" i nie doszłam w końcu, po jaką cholerę im te sweterki w ten upał, o butkach nie wspominając.
  20. biologia czy szwedzki? :help1: wiem, że nikt mi nie powie, ale nie wiem, wyraźcie się jakoś. ewentualnie polećcie inne filologie. ewentualnie cokolwiek. bom rozdarta.
  21. [quote name='asiak_kasia'] W zasadzie czesciowo odpowiedziałam piszać do Instant. Jak się chce to można wszystko ;) Ruska filologia daje rade, ale teraz strasznie kiepsko ze specjalizacjami. A mojej uczelni z 6 zostały 3-pedagogiczna,wydawnicza i "jezyk w biznesie". Ta ostatnia to pic na wodę fotomontaż. A studia ciężkie, mimo wszystko :roll: Problem z podrecznikami, słownikami, materiałami. Wykładowcy jeszcze z poprzedniego systemu z przekonaniem, że są ważniejsi od boga. Ogólnie UAM pod tym względem kiepsko się prezentuje :shake:[/QUOTE] w to "wszystko" będę tak mniej więcej celować. jak na uamie jest kiepsko, to nie mam pojęcia gdzie może być lepiej, bo uw też ma taką opinię, że zęby bolą. w ogóle to każdy uniwersytet jest straszny i gryzie.
  22. [quote name='asiak_kasia']Ja mam za sobą filologię rosyjsko-ukraińska, specjalizacja translatoryczna :cool3: w praktyce nie mam pracy w zawodzie, bo albo szkoła, albo zostanie na uczelni, albo lektor w szkole językowej. Wszystko ble i za mała kasę. Dlatego jeżeli filologia obcojęzyczna to tylko z tytułem tłumacza przysięgłego. Egzamin państwowy. I wtedy można szaleć. W innym wypadku, przy tym co mamy na rynku pracy i ilosci filologów, którzy rok rocznie kończą studia-sory marna kasa. Dlatego porywy serca są spoko, ale bez dodatkowej "wiedzy" i papierka bardziej zawodowego nic nie zdziałasz. I dlatego ja robiłam podyplomówkę z administracji :roll: Wiedza żadna, ale papier mi otwiera kilkoro drzwi. Studiowac na kierunkach z "porywu serca" to sobie mozna jak tatuś ma swoj biznes, który przynosi kasę. W innym wypadku trzeba iść tam gdzie bedzie praca :) Przykre, ale na realia w PL innej opcji raczej nie ma.[/QUOTE] nie gaś we mnie zapału młodej idealistki :mad: nie no, ja wiem jakie są realia, wiem, że są bolesne, ale staram się też przeżyć życie jakoś tak, żeby nie umrzeć z nudów. po moich kierunkach perspektywy zawodowe raczej nie powalają, ale istnieją, i jeśli będę w tym dobra, to mam duże szanse na jako-takie życie. a życie ponad jako-takie nie jest dla mnie koniecznością. trochę strach, no ale - wóz albo przewóz. jakbym została inżynierem, to prawdopodobnie po pół roku przegryzłabym sobie żyły. mówisz - rosyjska bu? cudooownie, skreślamy z listy, skreślamy, skreślamy. chyba z chińskim zostanę...
  23. [quote name='Instant']Oooj tak - pamiętam, najgorsze dni w moim życiu i to bieganie i krzyczenie 'ale serio, to niemożliwe, żebym dostała się WSZĘDZIE'. Tak właśnie tworzy się dwukierunkowców, chociaż mnie jeszcze kusił MISH, ale musiałabym wybyć do stolycy, a nie lubię.[/QUOTE] ja nie wierzyłam bardzo długo, że się dostanę na te pojechane kierunki, na które się wybieram, ale napisałam polski na jakimś szałowym poziomie i nagle wszystko mi skoczyło. u mnie problem jest tylko taki, że ani mish, ani międzywydziałowe ścisłe (nie wiem, jak oni to tam sobie nazwali) mnie specjalnie nie ogarnia, bo ja jestem takie ufo biologiczno-językowe i, ten tego, to się słabo wiąże.
  24. ...dziecko właśnie przewiduje, że się wszędzie dostanie i to je martwi. bardzo.
×
×
  • Create New...