Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='mariusz pp']My zobaczymy maluszka na żywo ,póki co czekamy.[/QUOTE]

jadą do ciebie, jadą...tylko dojechać nie mogą:)


no i niestety nie mam dobrych wieści:
- wieloodlamowe zlamanie kości miednicy jeszcze wypatrzono...ale to pikuś...się zrośnie...

najgorsze to to, że...maluch nie ma szans na chodzenie:( tylko wózek:(
zanikają "czucia"...jeszcze kontroluje oddawanie moczu i qpki...ale to się może zmienić i może być tak, że przestanie to kontrolować z powodu zaniku nerwów, które za to odpowiadają...
operacja - 2000 zł, rezonans - 1000 zł z tym, ze nikt nie da żadnej gwarancji, czy będzie cokolwiek lepiej:(:(


w związku z tym...trzeba się zastanowić co dalej - adopcja będzie baaardzo ciężka, o ile nie niemożliwa:shake::-(
być może, gdyby maluch od razu miał podane leki przewodzące - w przypadku problemów neurologicznych to pierwsze 24 godziny sa BARDZO! ważne!!!!

jest jak jest, czasu się nie cofnie...ale trzeba pomyślec, co dalej...bardzo mi przykro, wiem ile osób zaangażowało się w leczenie malucha...ale prawda jest jaka jest...trzeba zastanowić się też nad ostateczną decyzją niestety:(:(

Posted

[quote name='Malgoska']ojej smutn wieści a w nim tyle życia:(
czy to już na 100% pewne że nie stanie na nóżki?[/QUOTE]

ja tylko powtarzam, co mi Ewa telefonicznie powiedziała:( dr powiedział, że nawet operacja może nic nie zmienic:(

Posted

[quote name='Rudzia-Bianca']Czekamy na Ewę i trzeba będzie podjąć decyzję co dalej :(
Strasznie będzie trudna :([/QUOTE]

Ewa jest jeszcze we Wroclawiu (u Mariusza PP pewnie w tej chwili) i pewnie będzie bardzo późnym wieczorem w Kielcach...
a może ktoś ma nr tel. do ULV z Wrocławia?...ona ma taka psicę jeżdżącą na wózku...może pomoże podjąć decyzję w tym przypadku:(

opieka w tej chwili nad tym psiakiem to jak nad niemowlakiem (przynajmniej mi się tak wydaje, bo na żywo tego nie widziałam)- jak chodzi - a raczej pelza - i zrobi qpkę to rozmazuje ją po sobie i dookoła gdzie pelza - trzeba go myć...jak się zesika - to samo, bo przecież zrobi to na leżąco...trzeba mieć świadomość takiej opieki do końca życia, a jeśli zwieracze nie będą się kontrolować to będzie trzeba go albo wysikiwac i wykupkiwać na siłę - poprzez ucisk, albo będzie się mu robić to samowolnie...

Posted

[quote name='andzia69']jadą do ciebie, jadą...tylko dojechać nie mogą:)


no i niestety nie mam dobrych wieści:
- wieloodlamowe zlamanie kości miednicy jeszcze wypatrzono...ale to pikuś...się zrośnie...

najgorsze to to, że...maluch nie ma szans na chodzenie:( tylko wózek:(
zanikają "czucia"...jeszcze kontroluje oddawanie moczu i qpki...ale to się może zmienić i może być tak, że przestanie to kontrolować z powodu zaniku nerwów, które za to odpowiadają...
operacja - 2000 zł, rezonans - 1000 zł z tym, ze nikt nie da żadnej gwarancji, czy będzie cokolwiek lepiej:(:(


w związku z tym...trzeba się zastanowić co dalej - adopcja będzie baaardzo ciężka, o ile nie niemożliwa:shake::-(
być może, gdyby maluch od razu miał podane leki przewodzące - w przypadku problemów neurologicznych to pierwsze 24 godziny sa BARDZO! ważne!!!!

jest jak jest, czasu się nie cofnie...ale trzeba pomyślec, co dalej...bardzo mi przykro, wiem ile osób zaangażowało się w leczenie malucha...ale prawda jest jaka jest...trzeba zastanowić się też nad ostateczną decyzją niestety:(:([/QUOTE]

Nieeeeee :(:(:( To nie może być prawda , nieee :(:(:( Błagam nie usypiajcie go , pies na wózku sobie potrafi super radzić , u mnie jest w domu kociak który tez ma niedowład a śmiga jak strzała po pokoju . A Rubik zapowiada sie na jak dużego psa ?

Posted

[quote name='andzia69']Ewa jest jeszcze we Wroclawiu (u Mariusza PP pewnie w tej chwili) i pewnie będzie bardzo późnym wieczorem w Kielcach...
a może ktoś ma nr tel. do ULV z Wrocławia?...ona ma taka psicę jeżdżącą na wózku...może pomoże podjąć decyzję w tym przypadku:(

opieka w tej chwili nad tym psiakiem to jak nad niemowlakiem (przynajmniej mi się tak wydaje, bo na żywo tego nie widziałam)- jak chodzi - a raczej pelza - i zrobi qpkę to rozmazuje ją po sobie i dookoła gdzie pelza - trzeba go myć...jak się zesika - to samo, bo przecież zrobi to na leżąco...trzeba mieć świadomość takiej opieki do końca życia, a jeśli zwieracze nie będą się kontrolować to będzie trzeba go albo wysikiwac i wykupkiwać na siłę - poprzez ucisk, albo będzie się mu robić to samowolnie...[/QUOTE]

Nie mam do niej telefonu ale może napiszę do Niej na pw .
Andziu mam tego świadomość niestety :( Na razie jestem tak zła że nie mogę logicznie myśleć :(
Myślę że dr Wrzosek coś sugerował, poczekajmy na Ewę i tak dziś decyzji nie podejmiemy :(
No i pewnie musimy ochłonąć ...

Posted

[quote name='Justa i zwierzaki']Nieeeeee :(:(:( To nie może być prawda , nieee :(:(:( Błagam nie usypiajcie go , pies na wózku sobie potrafi super radzić , u mnie jest w domu kociak który tez ma niedowład a śmiga jak strzała po pokoju . A Rubik zapowiada sie na jak dużego psa ?[/QUOTE]

Justa na razie nikt nie podjął decyzji .
Na pewno wszystko przeanalizujemy najdokładniej jak tylko będziemy w stanie ...

Posted

Tu przykład szczęśliwego sparaliżowanego kociaka który nie trzyma moczu i kału i musi być przewijany co 3-4 godziny .


Szaleństwa Bartusia:
[img]http://dl.dropbox.com/u/104046683/Bartus/IMG_0997.JPG[/img]

Odpoczynek:
[img]http://dl.dropbox.com/u/104046683/Bartus/IMG_0996.JPG[/img]

I kto tu silniejszy? - dwaj panowie, Czort z Bartusiem :1luvu:
[img]http://dl.dropbox.com/u/104046683/Bartus/IMG_0995.JPG[/img]

Posted

[quote name='andzia69']jadą do ciebie, jadą...tylko dojechać nie mogą:)


no i niestety nie mam dobrych wieści:
- wieloodlamowe zlamanie kości miednicy jeszcze wypatrzono...ale to pikuś...się zrośnie...

najgorsze to to, że...maluch nie ma szans na chodzenie:( tylko wózek:(
zanikają "czucia"...jeszcze kontroluje oddawanie moczu i qpki...ale to się może zmienić i może być tak, że przestanie to kontrolować z powodu zaniku nerwów, które za to odpowiadają...
operacja - 2000 zł, rezonans - 1000 zł z tym, ze nikt nie da żadnej gwarancji, czy będzie cokolwiek lepiej:(:(


w związku z tym...trzeba się zastanowić co dalej - adopcja będzie baaardzo ciężka, o ile nie niemożliwa:shake::-(
być może, gdyby maluch od razu miał podane leki przewodzące - w przypadku problemów neurologicznych to pierwsze 24 godziny sa BARDZO! ważne!!!!

jest jak jest, czasu się nie cofnie...ale trzeba pomyślec, co dalej...bardzo mi przykro, wiem ile osób zaangażowało się w leczenie malucha...ale prawda jest jaka jest...trzeba zastanowić się też nad ostateczną decyzją niestety:(:([/QUOTE]



myslałam żę nigdy tego nie napisze i ni pomyślę ale nie skazujmy malca na kalectwo na całe życie które jest przed nim -nie krzyczcie prosze

Posted

[quote name='akolodziejczyk89']Czy to już ostateczna decyzja?Może warto skonsultować z innym weterynarzem?W Krakowie jest bardzo dobry dr.Szydlowski,chodzę do niego od lat ze zwierzakiem.[/QUOTE]


ale on był konsultowany u jednego chyba z 2 czy 3 bardzo dobrych polskich psich neurologów! to nie chodzi o konsultację o ortopedy, zwykłego internisty u ziwerzaków!

gdyby pies trafil do weta od razu być może - ale to byc może! - miałby szansę, bo podanie nivalinu, który wspomaga regenerację nerwow od razu bardzo dużo daje...

Justa - ja znam kota, ktory nie ma obydwu tylnych łap i sobie daje radę...
tu nie chodzi o to, by teraz, od razu podjąć decyzję o eutanazji...

tu chodzi o to, żeby podjąć właściwą decyzję - i pytanie - KTO? tą decyzję ma podjąć?
- ile czasu da się maluchowi?
- czy ktoś przejmie wobec tego opiekę nad nim bezterminowo? ewentualnie po jakim okresie
- czy ktoś ma jakieś inne rozwiązanie poza tymi, o ktorych pisałam? przecież to nie chodzi o to, żeby jutro mu dać igłę:shake:...ale o to,żeby to wszystko przemyśleć; przemyśleć wszystkie za i przeci i podjąć decyzję...


EwaB oprócz 2 polamańcow, ktorych zdjęcia wstawilam ma jeszcze 2 psie tymczasy, które od długiego czasu nie mogą znaleźć domu - ma jednego małego Bafiego, który robi qpki - bobki gdzie mu się "zrobią" bo nie zawsze to kontroluje po wypadku (problemy neurologiczne wlaśnie)...ale chodzi...i nikt go nie chce, a jest malutki...

oprócz 5 tymczasów (w tym liczę maluszka) ma jeszcze swoje 3 psy i 2 koty...


powiem tak...znam też przypadek Vivki - też podkrakowskiej labradorki, która szuka domu od ponad 2 lat, bo ...jest na wózku:(: i na dodatek przerzucana jest z dt do dt, bo każdy po jakimś okresie czasu ma dość opieki nad niepełnosprawnym psem:(:(

Posted

[quote name='andzia69']Ewa jest jeszcze we Wroclawiu (u Mariusza PP pewnie w tej chwili) i pewnie będzie bardzo późnym wieczorem w Kielcach...
a może ktoś ma nr tel. do ULV z Wrocławia?...ona ma taka psicę jeżdżącą na wózku...może pomoże podjąć decyzję w tym przypadku:(

opieka w tej chwili nad tym psiakiem to jak nad niemowlakiem (przynajmniej mi się tak wydaje, bo na żywo tego nie widziałam)- jak chodzi - a raczej pelza - i zrobi qpkę to rozmazuje ją po sobie i dookoła gdzie pelza - trzeba go myć...jak się zesika - to samo, bo przecież zrobi to na leżąco...trzeba mieć świadomość takiej opieki do końca życia, a jeśli zwieracze nie będą się kontrolować to będzie trzeba go albo wysikiwac i wykupkiwać na siłę - poprzez ucisk, albo będzie się mu robić to samowolnie...[/QUOTE]

Mam do Ulv taki zapisany telefon 609-325-217 - może aktualny
Andziu Kochana zadzwonisz?, może coś doradzi tu na wątku o Rubisiu.

Posted

NIE MOŻLIWE ;(
nie wiem jaka powinna być decyzja ale ANETTTA ma jednak rację przepraszam ze piszę to właśnie ja ale wydaje mi się że wszyscy nie chcemy aby on cierpiał i był przerzucany z rąk do rąk na razie tyle jestem w stanie napisać ;(

Posted

[quote name='wojtuś']Mam do Ulv taki zapisany telefon 609-325-217 - może aktualny
Andziu Kochana zadzwonisz?, może coś doradzi tu na wątku o Rubisiu.[/QUOTE]

znalazlam tel. do ulv w jakimś ogłoszeniu...nie odbiera:(

dr Wrzosek konsultowal też Vivkę....dał szansę (a w przypadku Rubisia nie:()...i Vivka pomimo operacji, rehabilitacji nie chodzi...

tu możecie poczytać (musiałam dać spację bo by wygwiazdkowało)

[url]http://labradory[/url] . info / viewtopic. php?t=15236

w skrócie tu:

[url]http://vivka.labradory.info/galeria.php[/url]

Posted

[quote name='maniusia']NIE MOŻLIWE ;(
nie wiem jaka powinna być decyzja ale ANETTTA ma jednak rację przepraszam ze piszę to właśnie ja ale wydaje mi się że wszyscy nie chcemy aby on cierpiał i był przerzucany z rąk do rąk na razie tyle jestem w stanie napisać ;([/QUOTE]
Ale pies na wózku nie musi być nie szczęśliwy i rozumie Was ze nie chcecie go skazywać na przerzucanie z rąk do rąk , ale tak byc nie musi , opieka nad takim zwierzęciem nie jest az tak ciężka a wiem co mowie mam dwa pampersowce ... w tym Eustachego od 2.5 roku ...

Posted

Vivka niestety nie żyje, utonęła.
Sama mam psa, który jest kaleką od ponad 5 lat. Jest to suka wilczaka (ok. 25 kg). Miewaliśmy gorsze i lepsze chwile, ale po suce nie widać, że coś jest z nią nie tak. Jeździmy na obozy, do szkół. Kraksa Ulv bierze udział w dogtrekkingu. Jednak faktem jest, że są to psy, które mają dom. Zawsze znalezienie domu dla kalekiego psa jest bardzo trudne. Tu o tyle dobrze, że szczenior jest mały.
Jakby ktoś miał pytanie to nie ma sprawy.

Posted

[quote name='Justa i zwierzaki']Ale pies na wózku nie musi być nie szczęśliwy i rozumie Was ze nie chcecie go skazywać na przerzucanie z rąk do rąk , ale tak byc nie musi , opieka nad takim zwierzęciem nie jest az tak ciężka a wiem co mowie mam dwa pampersowce ... w tym Eustachego od 2.5 roku ...[/QUOTE]

Justa - ja sie zgadzam z tym, co piszesz...ale powiedz mi szczerze - ile jest takich domów, które zdecydują się na takiego psa? Ile znasz osób mających takie zwierzaki? Kot nie musi mieć wózka, nie musi wychodzić na spacery - a przecież nie wyobrażam sobie, zeby psa trzymać jak kota non stop w domu:( on tego potrzebuje! potrzebuje towarzystwa innych zwierząt, ludzi...a więc co za tym idzie mały do momentu aż dorośnie żeby mogl się poruszać nie pelzając raczejnie będzie mial wozka ( bo byloby to kupowanie wozka co chwilę, bo pies rośnie, a to sa koszta i to spore)
byłam u Ulv, widziałam jaka jest Kraksa i co potrafi...i wiem, jak Ulv jest zdeterminowana, zeby ją odsikiwac, wykupkiwac itd, itp - ale ile jest takich ludzi???

ps. Vivka nie żyje:-( przeczytałam właśnie na forum labków...zginęła tragicznie 18 września 2012...utonęła!!!:placz:

"[B]Wczoraj ok. godz 13 Vivenne, biegnąc za drugim psem, wjechała z wózkiem do stawu. Wskoczyłam za nią, kilka sekund później w stawie znaleźni się Bartek i Rafał, aby mi pomóc. Woda ma w tym miejscu ok. 4 metry głębokości. Nie udało nam się jej znaleźć. Viv wyłowił dopiero zawodowy nurek. "[/B]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...