Jump to content
Dogomania

Dwa olkuskie insekty - Muszka i Pchełka - po wielu perypetiach razem na zawsze w cudownym DS


Recommended Posts

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Muszka się łatwiej wtapia. I gdyby Pchełki nie było, już by ganiała z trójcą KLH ;)

Witamy Wujcia Romiego i pięknie dziękujemy za banerek!:loveu:
I zameldowane Ciocie też oczygwizdek witamy serdecznie:loveu:

Wczoraj Surprajzy były bardzo grzeczne pod naszą nieobecność - zero strat, na łóżku wygniecione miejsca, a siku na podkładzie! Wieczorem sobie fest podjadły, bo Pańcia wreszcie ugotowała coś jadalnego:razz: Ryż na rosole z kurczakiem, trochę psiego mięska z puszki i "zanęta" w postaci łyżeczki kaczego tłuszczyku;) Przy jedzeniu zaobserwowałam, że przy miskach Muszka jest bardziej dominująca - potrafi wtrynić ryjek do miseczki Pchełki i tama odchodzi. Bo tak poza tym, to Pchełka stara się zdominować Muszkę... W nocy któraś miała lekką biegunkę (stawiam na Pchełkę, bo nawet nas Doktor uprzedzał, że tak może być, na podstawie odgłosów z brzuszka...). Robali nie widać, a wczoraj dostały ostatnią dawkę Pratelu. Na wszelki wypadek powtórzymy za 2 tygodnie, bo czytałam na wątku olkuskim, że niektóre psiaki wydaliły tasiemca:shake:
Z Pchełką jest problem następujący i bardzo proszę o wszelkie uwagi, pomysły i porady. Sika pod siebie - nie wiem, ze strachu, radości... Najbezpieczniej się czuje w sypialni - od razu wskakuje na łóżko i albo się zwija w kłębek, albo wywala na plecki. Gdy do niej podchodzę, przemawiając jak to my wszyscy przemawiamy do psiaków:evil_lol:, leje się z niej jak z konewki. Sytuacja druga - chcę ją wziąć na ręce, żeby: zabrać z łóżka (kanapy, fotela, podłogi), zabrać na spacer, dostawić do miseczki - to samo - koneweczka... Co z tym zrobić? Pół biedy jak naleje na podłogę czy na mnie - gorzej z łóżkiem i puchową kołdrą:cool3: Normalnie boję się ją nawet pogłaskać jak leży na łóżku czy na kanapie:crazyeye:
Poza tym są przytulińskie, wszędobylskie, cieszą się na nasz widok, na widok miseczek, same biegają po ogrodzie i wracają do domu. Muszka uwielbia wskakiwać na krzesło i sprawdzać co jest na stole:razz:
Zajrzałam do kalendarza i - jeśli nic nagłego nam nie "wypadnie", będziemy chcieli się umówić na sterylki na 1 marca. 2 marca i tak musimy wziąć urlop, bo nasze Dziecię ma premierę i na wieczór musimy być w Łodzi. Będziemy musieli wyjść z domu po 16-tej, więc cały dzień przypilnujemy rekonwalescentki, a potem zajrzy do nich nasza Ula Sąsiadka. Ok. północy powinniśmy być z powrotem. Taki jest plan na dziś...

Posted

To siusianie Pchełki to pewnie emocje... strach, radość.. wszystko razem pomieszane i zwieracze nie wytrzymują. Trzeba jej chyba dać troszkę czasu, a na mizianko wołać, żeby zeskoczyła z łóżka:-)

Nutusiu, mam 2 wielkie kapy na łóżko do oddania dla psiaków. Nie są nowe, powiedziałabym nawet, że po praniu nadal pozostały na nich plamki, ale może warto położyć je na łóżku w sypialni, jak wychodzicie. Zawsze to jakaś ochrona przed siuśkami:-) Pod spód można położyć folię malarską. Do kupienia w każdym sklepie typu OBI. Kosztuje niedużo, a jak na nią położysz kapę, to powinno wystarczyć.

Posted

Ewuś, wielkie dzięki! U mnie każda kapa, koc czy inne przykrycie się przydaje jak nie wiem co! Teraz starymi zasłonami przykryłam kanapę, bo przecież Lili rozerwała tapicerkę na oparciu i nie darowałaby sobie, żeby gąbeczki nie wyszarpać...
Co do Pchełkowych emocji... Jej się nie da zawołać z łóżka na głaski, bo samo wołanie powoduje, że sika na łóżko ;) Dlatego staram się zamykać sypialnię, co nie jest łatwe, bo ona zawsze mnie wyprzedzi w drodze do drzwi! Jak ja wołam, nie podejdzie za nic. Cieszy się na odległość, ogonkiem wymachuje, chciałaby i boi się. A za chwilę przybiega, wskakuje na kanapę i się z całej siły przytula... No nic - będziemy oswajać i... prać! :)

Posted

[quote name='mmd']Nutusiu, a ta moja przesyłka ręcznikowo-kocowa to jakoś do Ciebie dotarła?[/QUOTE]

Oczywiście! Pisałam na Baloniarkach przeca ;) Niestety, jak to w moim "magicznym domu", ręczniki są "na wykończeniu", ale super pomarańczowy kocyk i mi nieraz w te mroźne dni ciepełko uratował :)

Posted

Nutusia Majka podobnie robi tzn jak wracam z pracy i sie z nią witam i milutko gadam to popuszcza , wiec jest teraz tak ignoruje ja aż sie uspokoi pogłaskam wtedy jest ok nie dopuszczam do ekstytacji

Posted

[quote name='Nutusia']Oczywiście! Pisałam na Baloniarkach przeca ;) Niestety, jak to w moim "magicznym domu", ręczniki są "na wykończeniu", ale super pomarańczowy kocyk i mi nieraz w te mroźne dni ciepełko uratował :)[/QUOTE]
Musiałam przegapić :)
Kocyk należał do Kelbiego, ale że miał dwa to się podzielił :)

Posted

ojej maleńka siusiawka, mamy taką lalunię w schronisku, dziewczyny zrobiły interwencje na stacji benzynowej bo pojawiły się szczeniaki, w warunkach okropnych, pieskom domki poznajdywały a ludziom nakazali lepsze warunki suni stworzyc, po kilku dniach sunia znalazła się w schronisku :/ ona jak się do niej mówi wywala się na plecki i siusia :( tak sie straszliwie boi. Daleka to droga do polepszenia i podniesienia samooceny suni :( moze się zdarzyć ze przy większych emocjach bedzie popuszczać.

nasza lalunia w takiej pozycji i jeszcze posikuja właściwie na siebie:
[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-YkrgmHqRGEI/T0UHhuCq03I/AAAAAAAAGcE/BQEtd3Rgxa0/s720/DSC_2507.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-1HSi6efQRDc/T0UHjqyNfwI/AAAAAAAAGcM/N06TBLtxKts/s720/DSC_2508.jpg[/IMG]

Posted

A niech to! Wczoraj taki piękny i długi post napisałam wczoraj, zanim dogo zdechło, nawet go potem widziałam na wątku!!!! A dziś patrzę - nie ma!!!:crazyeye:

Inko, witam Cię, podobnie jak wszystkich innych wiernych naszych Kibiców:loveu:

Wczoraj pisałam, że odniosłyśmy kolejne sukcesy. Pierwszy to zjedzenie suchej karmy bez żadnej "zanęty". Dziś już tak dobrze nie było - trzeba było użyć twarożku...
Drugi sukces to fakt, że gdy przykucnę, Pchełka do mnie przychodzi. A właściwie przypełza w dziwnej pozie a la chiński paragraf, z ogonkiem pod brzuchem. Ale podchodzi! Wielka jest z niej przytulanka. Będzie ktoś miał z niej super przyjaciółkę - wpatrzona jest w człowieka jak w obrazek. Tylko musi jeszcze ten wielki strach pokonać...
Aha, i jest z Pchełci kapciowa kleptomanka! Wystarczy, że na moment stopę z kapcia wysunę, a ta w mgnieniu oka cap za kapeć i w długą:evil_lol: Raz mi oba kapcie na kanapę wyniosła, a wczoraj jednego kapcia znalazłam na kanapie, a drugi zaginął bez wieści!:mad: Wieczorem... pod poduszką znalazłam:crazyeye: Dziś Muszka też mi kapcia gwizdnęła... Miałam już kiedyś taką kleptomankę - Lunkę - pewnie niektórzy pamiętają - wynosiła wszystko do ogrodu - głównie moją piżamę:cool3:
Dziś Mucha tse-tse i Pchła Szachrajka cały dzień się socjalizują. Jutro będziemy kontynuować, a w poniedziałek zostaną już razem z Rudymi i Lesiem - tylko Helcia będzie pod kluczem;) Jeśli nasza Ciocia Ula się z pracą wyrobi, przyjdzie jutro trochę zdjęć porobić:eviltong: Wczoraj wieczorem do nas wpadła, została przykładnie obszczekana, ale potem Muszka podchodziła się głaskać. Pchełka się nie odważyła sama, ale siedząc przy mnie, dawała się głaskać. Potem nawet była zainteresowana gościem i dopominała się, żebym ją wzięła na ręce, żeby lepiej Ciocię widzieć:razz:

Posted

[quote name='Nutusia']A niech to! Wczoraj taki piękny i długi post napisałam wczoraj, zanim dogo zdechło, nawet go potem widziałam na wątku!!!! A dziś patrzę - nie ma!!!:crazyeye:

Inko, witam Cię, podobnie jak wszystkich innych wiernych naszych Kibiców:loveu:

Wczoraj pisałam, że odniosłyśmy kolejne sukcesy. Pierwszy to zjedzenie suchej karmy bez żadnej "zanęty". Dziś już tak dobrze nie było - trzeba było użyć twarożku...
Drugi sukces to fakt, że gdy przykucnę, Pchełka do mnie przychodzi. A właściwie przypełza w dziwnej pozie a la chiński paragraf, z ogonkiem pod brzuchem. Ale podchodzi! Wielka jest z niej przytulanka. Będzie ktoś miał z niej super przyjaciółkę - wpatrzona jest w człowieka jak w obrazek. Tylko musi jeszcze ten wielki strach pokonać...
Aha, i jest z Pchełci kapciowa kleptomanka! Wystarczy, że na moment stopę z kapcia wysunę, a ta w mgnieniu oka cap za kapeć i w długą:evil_lol: Raz mi oba kapcie na kanapę wyniosła, a wczoraj jednego kapcia znalazłam na kanapie, a drugi zaginął bez wieści!:mad: Wieczorem... pod poduszką znalazłam:crazyeye: Dziś Muszka też mi kapcia gwizdnęła... Miałam już kiedyś taką kleptomankę - Lunkę - pewnie niektórzy pamiętają - wynosiła wszystko do ogrodu - głównie moją piżamę:cool3:
Dziś Mucha tse-tse i Pchła Szachrajka cały dzień się socjalizują. Jutro będziemy kontynuować, a w poniedziałek zostaną już razem z Rudymi i Lesiem - tylko Helcia będzie pod kluczem;) Jeśli nasza Ciocia Ula się z pracą wyrobi, przyjdzie jutro trochę zdjęć porobić:eviltong: Wczoraj wieczorem do nas wpadła, została przykładnie obszczekana, ale potem Muszka podchodziła się głaskać. Pchełka się nie odważyła sama, ale siedząc przy mnie, dawała się głaskać. Potem nawet była zainteresowana gościem i dopominała się, żebym ją wzięła na ręce, żeby lepiej Ciocię widzieć:razz:[/QUOTE]:evil_lol:Majeczka też kradnie kapcie ale tylko moje:evil_lol:

Posted

A ja sobie wyobrażam te ciekawskie strachulce ;) Bo to pewnie by coś chciało, ale się boi. No, tak w ogóle spokojna jestem, bo się rozkręcą na bank :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...