Jump to content
Dogomania

Konik vel Vito tak długo czeka na swój domek... Gdzie on jest???


dreag

Recommended Posts

Kto załatwi dla Koniego banerek:razz:? Ja nie wiem do kogo uderzyć..

[B]Szukam mu też jakiegoś legowiska[/B], materacyka, kołdreki - czegoś większego, bo on ma posłanko u dziewczyn, ale trochę cienkawe i przykuse dla niego:p, a taraz musi mieć wygodnie:lol:, trzeba nadrobić złe czasy. Ma ktoś może coś takiego na zbyciu:cool3:??

Dziś Konik dostał reklamówę karmy (w dodatku z dowozem pod drzwi;)), dziękujemy [B]tłamsik:loveu:. [/B]Na pewno się przyda, bo żerczy to on jest:roll:. Jak już wróci do formy to zaczniemy dbać o jego linię, na razie ma fory;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuanna']To ja już wiem, dlaczego Asia odwołała spacer :mad::mad::mad:[/QUOTE]

Spacer to nie z tego powodu odwołany. Na prawdę mnie coś dopadło, ale już przechodzi. Może w sobotę rano na łące się spotkamy? Pewnie mi Tz auto zabierze, więc nigdzie dalej nie będę mogła pojechać.

Fajnie, że konik się udomawia :) Macie dziewczyny zacięcie. Tylko podziwiać!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joanna83']Spacer to nie z tego powodu odwołany. Na prawdę mnie coś dopadło, ale już przechodzi. Może w sobotę rano na łące się spotkamy? Pewnie mi Tz auto zabierze, więc nigdzie dalej nie będę mogła pojechać.

Fajnie, że konik się udomawia :) Macie dziewczyny zacięcie. Tylko podziwiać![/QUOTE]

Toż żartuję - możemy w sobotę, chociaż kolej mojego TZ-ta :)

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny zajrzyjcie proszę do naszej nowej znajdki mikruska Tofika. Mieszka od kilku tygodni na ulicy. Prawdopodobnie trafił tam prosto z kanapy. Teraz został jeszcze kopnięty i ma poturbowaną tylną łapkę :(
[url]http://www.dogomania.pl/threads/221832-pobity-mikrusek-Tofik-szuka-DT!?p=18486553#post18486553[/url]

Link to comment
Share on other sites

Dostałam info, że Konik się sprawuje:).

[COLOR=orange]Przypominam o bazarku dla chłopaka:[/COLOR]
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/221491-Graciarnia-na-utrzymanie-Konika-porzuconego-w-lesie-do-20-II-g.-20[/URL]

Dziękuję za wpłaty:
[B]doris66, zachary, cioci mai:).[/B]

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

Dobrze, że Konik grzeje pupkę w domku, bo takie mrozy... :shake:

Myślę o tych wszystkich biedakach, a zwłaszcza o jednym, którego poznałam i który ma niby "właścicielkę", ale dla niego lepiej by było, gdyby nie miał... Leży pewnie przywiązany na mokrych, zmarzniętych szmatach pod skleconym "niby" schronieniem, w którym wiatr hula...:-(. Baba z chęcią by się go pozbyła, ale nie ma gdzie zabrać, szkoda...:roll:.

Jutro odwiedziny u Konisia:).

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

ściskam Konisia.Ja mam tak samo...myślę i spać nie mogę o tych wszystkich biedach.
W tamtym roku przy takich mrozach koteczka osiedlowa odeszła nie miała schronienia, bo zamknęli okienko piwniczne. Była bardzo dzika. Jej córka, gdzieś ukryła sie i przeżyła, przez lato oswajałam ją i udało sie.Dziś bezpiecznie też grzeje pupkę u mnie w domu.Kiedy ma ochotę w chodzi do mnie przez balkon. A teraz jest caly czas i nie ma ochoty na spacery.Bardzo z żyła sie z moimi psami.

Link to comment
Share on other sites

Zobaczcie jaki ze mnie facio:)
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images43.fotosik.pl/1335/7e60e091addfe94a.jpg[/IMG][/URL]

Przy nas się odważył i przyszedł z własnej woli do kuchni, do tej pory się bał;)
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images49.fotosik.pl/1288/9c2f0421b3256f73.jpg[/IMG][/URL]


Nie udało się zabrać siuśków, bo okazało się, że nie ma komu zrobić dziś badań:p, sprawa przełożona na jutro. Jest już lepiej, bo Koniś nie sika już z krwią.
Za to okazało się, że ma coś z przednią prawą łapką:shake:. Ciągle ją liże (maia zauważyła to już jak był w kojcu), Natka mówi, że na podwórku jest ok, ale w mieszkaniu, gdy wstaje po dłuższym leżeniu to trochę kuleje, zagląda... Dziś mocno to było widać (nawet na którymś zdjęciu podnosi ją do góry). Trzeba będzie to chyba prześwietlić, może coś ze stawem. On ma tam zdartą skórę (jakaś dawna sprawa), tak jakby kiedyś jakiś pies go tam dziabnął, albo miał zranioną w inny sposób.
Konik jest bardzo grzeczny, jak zapukałyśmy to nawet nie zareagował, jak zostaje sam siedzi cicho, pies ideał do domku:).
Tylko brać;).

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

[quote name='zachary']Nooo, przy zapowiadanych minus 30 we czwartek, na śniegu, w lesie nie miał szans przeżyć.....[/QUOTE]

Mój krótkowłosy fox w lesie przesiadział przy -30 około miesiąca i przeżył - więc nie sądzę że po jednej nocy jakikowek pies by padł, ale na pewno nie było by mu przyjemnie

Link to comment
Share on other sites

Byłyśmy wczoraj z Konikiem w lecznicy. Z łapką ewidentnie zaczyna coś złego się dziać, bo widać, że ją oszczędza i często trzyma w górze:shake:.
Koniś był bardzo grzeczniutki, na stole podczas rtg leżał bardzo spokojnie. Niestety nie do końca udało się idealnie zrobić zdjęcie:roll:, więc nic tam wetka nie zobaczyła, ale gołym okiem stwierdziła, że coś nie tak... Dostał zastrzyk p/zapalny i Natka ma obserwować.

Moczu znowu nie udało się zbadać :shake: (wczoraj też okazało się, że nie ma komu tego zrobić), bo... jak usłyszałam, "są sprawy ważne i ważniejsze...", choć tłoku nie było i 2 wetki przyjmowały:roll:. A dzwoniłam specjalnie rano, żeby zapytać i umówić się. Miało nie być żadnego problemu. Jak zwykle czekałyśmy prawie pół godziny dłużej, bo mimo umówienia, brali psy z kolejki. Wiecie, trochę się wkurzyłam. Powiedziałam, że przecież on przyjmuje antybiotyk i trzeba wiedzieć co dalej, dostaliśmy więc tabletki jeszcze "w razie czego " na kolejne 3 dni. Dziś po południu mam zadzwonić i zapytać co dalej...
Na koniec Koniś dostał smaczki na drogę:). Byliśmy tam godzinę i Konik był naprwdę aniołkiem:loveu:.

Aaaa, najlepsze było to, że w poczekalni spotkaliśmy też dobermana, tamten zaczął mruczeć i Koniś, tamten zaczął jęczeć - i Koniś, tamten wyć - i Koniś - to było bardzo zabawne, robili to samo w identycznym tonie:evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

Jestem po rozmowie telefonicznej z pierwszym zainteresowanym;).

Zadzwonił do mnie przed chwilą pan. Widział ktoregoś dnia Konika, pokazała mu Natka, u której jest na PDT. Jak usłyszał, że jest u niej doberman, to powiedział od razu, że może go wziąć, bo lubi i zna te psy. Z tego co opowiadał Natce, ma podobno jakieś mniejsze dwa psy, wcześniej miał też chyba sukę dobka i podoba mu się ta rasa. Mieszka gdzieś na hektarach w jakiejś miejscowości za Warszawą i jest podobno miły i odpowiedzialny. Brzmiało nieźle:roll:.

Mówiłam, że tak szybko to niemożliwe, ale prosiłam, by przekazała mój telefon i niech ten pan zadzwoni. Powiedział mi, że zaraz wraca do domu i może go wziąć, bo potem mu przywieziemy?? Przedstawiłam mu sytuację leczenia psa (sprawa pęcherza albo prostaty, badanie w kierunku zapalenia stawów) oraz powiedziałam, że Koni wkrótce zostanie wykastrowany, na to pan, że szkoda go, że on by go nie kastrował, bo przecież i tak nie będzie nigdzie wychodził, gdyż będzie siedział w kojcu. To mi wystarczyło:p.

Konik kocha ludzi, a nie zamknięcie w więzieniu! Ponadto, jak powiedziałam, że najpierw jest wizyta przedadopcyjna w celu sprawdzenia warunków oraz obowiązuje umowa o odpowiedzniej opiece nad psem, to pan przerwał, powiedział, żebyśmy sobie go leczyli, on może (łaskawie) się odezwie. Może się nie odzywać:cool1:.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...