Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Cockermaniaczka']Ja moze i nie mam duzego psa ale pozwalam na zabawe z wiekszymi psami o ile widac ze te psy sa w miare przyjazne i wychowane.Wg mnie pies psu krzywdy nie zrobi;)[/quote]
No nie wiem, mój sobie upatrzył "przyjaciela" wielkości jamnika po którym z uwielbieniem się turlał :shake: po prostu lubił go przygniatać...
Ale widać, że inaczej podchodzi do małych, a inaczej do dużych psów.

Babcie są czasem śmieszne, one mówią do psów jak do dzieci, ostatnio mijałam taką z pieskiem i cały czas do niego mówiła: nie podchodź, bo piesek duży, zobacz jak ładnie idzie, jaki grzeczny, widzisz jaki duży piesek, on by cię łapką przykrył :diabloti:
A sytuacja z Yorkiem i jego trochę większym kumplem kundelkiem: York podbiega z wielkim dziamgotem (wielki duchem), Nero się cieszy (jakoś je lubi), za nim leci z zębami ten większy, którego mój pogonił. Latają dookoła mojego, na Yorka przez przypadek nadepnął, większego walnął łapą.. A państwo kilkanaście metrów dalej, siorbią piwko, zero reakcji.

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='BeataSabra']


za miesiąc odbieram szczeniaka - będę bardzo chamska w stosunku do podbiegających psów bez względu na wielkość.
Bokser który w listopadzie zeszłego roku poturbował Sabre przyczynił się - tzn. przyspieszył jej odejście.......
[/quote]

jakiego psa? :diabloti: :loveu:

ja lubie flexi szczegolnie jak ide rano przed szkola z psami nie musze wchodzic na trawnik tylko stoje 10 min i czekam az piesy sobie pochodza zalatwia sie ;)
jak ide na dluzszy spacer to biore normalna smycz :roll:

Posted

[quote name='gops']jakiego psa? :diabloti: :loveu:

ja lubie flexi szczegolnie jak ide rano przed szkola z psami nie musze wchodzic na trawnik tylko stoje 10 min i czekam az piesy sobie pochodza zalatwia sie ;)
jak ide na dluzszy spacer to biore normalna smycz :roll:[/quote]
Ja swojego puszczam rano w bezpiecznym miejscu, rundka dookoła, psy znajome, jestem widoczna i ja widzę wszystko ;)

[B]AngelsDream [/B]Baaj jest super ;) od razu go wypatrzyłam z tłumu psów :eviltong:

Posted

Mnie najbardziej wkurza jak widzę ludzi, którzy szarpią psy na smyczy, ciągną, nagle zmieniają kierunek itp. i nie ma przy tym żadnego polecenia, komendy. Pies targany na wszystkie strony nie wie, co za chwilę zrobi jego pan i nie ma możliwości zareagować i uniknąć tego ciągnięcia.
Taka przykładowa nagminnie powtarzająca się sytuacja: pies na trawniku wącha sobie coś, nagle jego panu znudziło się czekanie i szarpie psa, czy on nie może najpierw po prostu powiedzieć: chodź i zaczekać na reakcję psa?

Posted

AnkaZ mnie też to denerwuje... jeśli już pociągnę [nie mylić z szarpnięciem] Birmę, to dopiero po uprzednim zawołaniu jej i odczekaniu chwili czy przyjdzie...

Mnie dzisiaj wkurzyła pekińczykopodobna suczka - zostawiona luzem pod sklepem bardzo uparcie chciała podejść do Birmy... Aż się jedna babka zaczęła śmiać, jak suni tłumaczyłam żeby nie podchodziła bo ją Birma pogryzie...

Posted

[quote name='bonsai_88']AnkaZ mnie też to denerwuje... jeśli już pociągnę [nie mylić z szarpnięciem] Birmę, to dopiero po uprzednim zawołaniu jej i odczekaniu chwili czy przyjdzie...

Mnie dzisiaj wkurzyła pekińczykopodobna suczka - zostawiona luzem pod sklepem bardzo uparcie chciała podejść do Birmy... Aż się jedna babka zaczęła śmiać, jak suni tłumaczyłam żeby nie podchodziła bo ją Birma pogryzie...[/quote]

O jak ja tego nie lubie! Krótkie polecenie "bierz ja" napewno by i brimie dobrze zrobiło i tej pani :P
Albo ja tez nie lubie jak np. Mowie ze moją sonie
[*] potracil motor to robia "blee" albo "ochyda" lub "fuu" ...
To jest hamskie. Pies cierpiał a oni fu fują :/ ciekawe czy jak by jednemu psu osoby co robi fu coś się stało powiedzieliby "o fuuu mojemy psu wyszły flaki" :roll: Boże że też są tacy nienormalni ludzie na tym świecie :shake: (bez urazy wszystkim fufującym ale wyrażam swoja opinie na ten temat ... )

Posted

[quote name='cocker']O jak ja tego nie lubie! Krótkie polecenie "bierz ja" napewno by i brimie dobrze zrobiło i tej pani :P [/quote]
a szczucie jest dobre? :shake: po co drugi pies ma cierpieć przez głupotę właściciela (a w takiej sytuacji już dwóch właścicieli...)?

Posted

[QUOTE]przy labkach nie puka.... nie wiesz?[/QUOTE]
(SM)

Żebyśta się nie z dziwili:roll::diabloti:
Mnie denerwuje nasze prawo, które nakazuje w moim mieście zakładanie psu kagańca i smyczy, oczywiście w praktyce nikt tego nie egzekwuje, jednak jak mój pies kiedyś zagryzie psa ganiającego luzem, czy dzieciaka(w przerażająco młodym wieku!)biegnącego w celu wymiziania, którego matka zajęta jest czymś innym od pilnowania pociechy, to ja zginę marnie;)
Wiecie, że są też odpowiedzialni właściciele labradorów?:loveu:

Posted

[quote name='an1a']a szczucie jest dobre? :shake: po co drugi pies ma cierpieć przez głupotę właściciela (a w takiej sytuacji już dwóch właścicieli...)?[/quote]

jestes przeciez zartowalam :roll:

Posted

Blow w Warszawie to chyba wygineli:diabloti:
A jak widzę laba nawet bez obroży pędzącego na mnie to mam ochotę go zagryść. Większość jednak w miarę szybko się orientuje że mnie omija się łukiem.:evil_lol:

Posted

Dziewczyny - małe sprostowanie.... śmiała się nie właścicielka suni [bo ta się nawet nie pokazała, najwyraźniej była w sklepie] tylko jakaś obca przechodząca babeczka... W sumie to się jej nie dziwię - stoi dziewczyna z spokojnym [Birma na początku tylko "sztywnieje", jak się jej nie zna to sie tego nie zauważa] wypięknionym pudlem i tłumaczy obcemu psiakowi żeby nie podchodził, bo go ten spokojny pudel zje ;)

Posted

A dziś miało być miło. Nowe szelki i w ogóle. Poszliśmy do parku. Baaj trochę pomęczył psa w typie bernardyna - Cezara, potem dorwał sunię - Basirę [za pozwoleniem właściciela jednego i drugiego psa oczywiście]... Nagle wpadła między sunię a Baaja suka labradora i z zębami...

Pani ją odwołała i juz byłoby super, gdyby za labradorką nie popędził owczarkowaty pies, który Baaja zaczął kryć. Pan od Basiry pomógł go zdjąć z Baaja, Michał mój go odgonił. Latał ten owczarkowaty psiak po parku z godzinę bez dozoru.

Dopadł sunię w typie ASTa. Misiek podszedł pomógl go z suki zdjąć [jeszcze by opitol zebrał za cudzego psa], właściciel kolejnej napastowanej zdjął jej kaganiec, żeby mogła się sama obronić. Ja się poddałam i stwierdziłam, żeby Misiek zerknął na adresówkę. W momencie spisywania numeru usłyszeliśmy, że ktoś woła psa. Pan na czarno, z kaskiem motocyklowym i że "piesek mu się zerwał pod blokiem, a on po niego przyjechał. Michał zwrócił mu uwagę, że psa się prowadza na smyczy, a ten, że wykladów sobie nie życzy...

Na jego oczach dałam Baajowi komendę siad i go utrzymałam, jak obok nas przechodzili i to chyba była najgorsza kara.

Posted

Pan przyjechał po psa? :P Jestem ciekawa jak go "odwiózł" na motorze :)
w okolicach bloku mam na szczęście spokój, denerwuje mnie czasem pani zachowująca się dość dziwnie... idzie z yorkiem, zobaczy mojego psa (luzem, w kagańcu), idzie w jego stronę, zatrzyma się w odległości kilku metrów i wycofuje się. Nero ma ją głęboko w poważaniu tak samo jak tego yorka. Ale pani dzielnie walczy, podchodzi z drugiej strony, znowu ten sam manewr, mój trochę zaskoczony chce podejść, pani yorka na ręce i w nogi :P olał sprawę zupełnie i pani zrezygnowała... nie wiem czy szukała awantury w przypadku jakby mój podszedł czy mocnych wrażeń :P

Posted

ja ostatnio byłam świadkiem okropnej sytuacji.Jakiś pijak chodził z agresywnym husky no i facet zasnął na ławce a pies biegał luzem po całym osiedlu.Kagańca nie miał założonego tylko wisiał na szyi,jego smycz to był kawałek łańcucha a o obroży już nie wspomnę :roll: No i pies biegał,warczał na ludzi aż w końcu podbiegł do yorka i próbował go rozszarpać :-o Właściciele szybko odciągnęli agresora i zadzwonili po straż.A pijak podszedł do swojego huskiego,zaczął go głaskać i ryczał na właścicieli yorka dlaczego jego psa odciągają :-o

Posted

[quote name='an1a']a szczucie jest dobre? :shake: po co drugi pies ma cierpieć przez głupotę właściciela (a w takiej sytuacji już dwóch właścicieli...)?[/QUOTE]

ostatanio widzialam taka scenke:
ide z kol. i psem a nagle ida z naprzeciwka jakies dwa calkiem duze psy, a w tym jeden widac ze mlody a za nimi jakies dwie gowniary(moze 4-6 podstawowki), gdy zobaczylam jak moj pies z daleka na tamte reaguje to zaczęłam się cofac, a tamte dzieciaki gdy zobaczyly, ze ich pies idze w nasza strone wrzeszczaly "o nie! maks, maks, maks, maks wracaj!" pozniej patrze, a tam wybiega jakis terrierowaty maly piesek, a te glupie dzieciaki do tego psa "bierz go!" i biegly za swoim psem i sie glupio cieszyly, ze ich pies pogonil innego... mialam chec podejsc i przywalic kazdej z osobna... ale pozniej tamte psy i tak sie powachaly w spokoju i nie zaczepialy sie


denerwuje mnie tez, jak ktos wmawia mi, ze moj pies zalatwia sie pod blokiem... ostatnio taki glupi facet ktory zawsze szuka zaczepki i nikt go z bloku nie lubi wyskoczyl do mnie, z tekstem, zeby nie prowadzac tu psa, bo to nie wychodek, ze tam sie prowadza psa itp. a ja powiedzialam ze on tylko sika, a ten, ze dobra, dobra, kupe tez mu sie zdaza zrobic... chcialam juz mu odpowiedziec, ze chyba jemu, ale pomyslalam ze, zaczepisz gowno to bedzie smierdziec... dodam tylko, ze koty tego faceta sraja po klatce schodowej, nie mowiac juz, ile kocich gowien sie wala pod blokiem...

a inny przypadek, troche wczesniej, to taka babka sie do mnie czepiala, ze moj pies u niej za ogrdzeniem bloku zalatwia sie, bo jakas kupa lezala przy bloku... ciekawe tylko jak, jesli ja tam nigdy z psem nie wchodzilam... przed tym, jak babka sie czepiala... :roll:

Posted

[quote name='akodirka']
a inny przypadek, troche wczesniej, to taka babka sie do mnie czepiala, ze moj pies u niej za ogrdzeniem bloku zalatwia sie, bo jakas kupa lezala przy bloku... ciekawe tylko jak, jesli ja tam nigdy z psem nie wchodzilam... [B]przed tym, jak babka sie czepiala[/B]... :roll:[/quote]

i tak trzymaj :evil_lol:

mnie do rozpaczy doprowadza dziadek, który usiłuje oblać mojego psa wodą jak mu przechodzimy pod oknem :shake: [dziadek mieszka na 3 czy 4 piętrze więc nie na parterze i tak naprawdę to mu ten trawnik nie śmierdzi raczej].
teraz już częściej się tam zatrzymuję i czekam na łysą czachę dziadka łypiącą przez okno [bo on nawet nie ma odwagi wyjrzeć, tylko tak łypie zza firanek :shake:].
czekam, aż mi wyjrzy i go wciągnę w rozmowę. jeszcze raz mi chluśnie wodą - to będę tu przychodzić 4 razy dziennie a co więcej - przestanę sprzątać po psie :diabloti::razz:
zero kultury :shake:

Posted

Ja oblewacza wodą postraszyłem że jeszcze raz zobaczę to nie woda ale kamień poleci w stronę jego okna i uspokoił się:lol:

Posted

Mnie do agresji doprowadzają ludzie wmawiający mi że nie sprzątam po Su, albo drący na mnie pysk. Żeby kurcze tacy aktywni byli jak trafiają na kogoś kto faktycznie nie sprząta:angryy:

Posted

Co do "porządnickich", co to sie drą żeby po psach sprzątać-beznadzieja. A aż mnie szlag trafia, że jak sie pochylam z jednorazówką by posprzatać, z jednaj strony jakiś dziadyga sie drze, bo nie uwzględni, że pozostałe 10 tys. kup nie należy do mojego a z drugiej strony stoja "dresy" i sie podsmie****ą, a sami za 5 min wyjdą z jakimś agresorem i zasrają całe podwórko czy chodnik-grrr :angryy::mad:

Posted

Z kolei mnie do szewskiej pasji doprowadzają ludzie puszczający luzem i bez kontroli swoje psy,szczególnie dotyczy to właścicieli małych psów :angryy:
A już Pani puszczająca swoje dwa jamniki , "które nic nie zrobią " szczególnie :angryy:.To nic,że podgryzają mojego psa po łapach,to nic, że suka szaleje na smyczy, bo...przecież one nic nie zrobią.Pani widzi ale dalej siedzi na ławeczce z koleżanką, a pieski sie bawia w "podleć,ugryź i uciec " :cool3:. Jestem dość cierpliwym człowiekiem ale ostatnio już miarka się przebrała i tym razem moje psy pobawiły się w " złap utuczonego jamnika".:cool3:
Nie uwierzycie jak taki jamnik potrafi szybko przebierać nóżkami ;), a Pani za słowa których użyła pod moim adresem,nawet gdyby chodziła do kościoła 3 razy dziennie już raczej do nieba nie pójdzie :diabloti:

Posted

Gamba mnie też wkurzają spuszczone pieski.... to nic, że one łagodne i chcą się bawić... Szkoda tylko, że moja łagodna inaczej i przy każdym takim łobuzie muszę się z psem szarpać [a Birma jakby nie było 22 kilo już waży - wcale nie jest tak łatwo ją utrzymać]

Posted

Dzisiaj jakaś pani stwierdziła że krowy przyszły z psami które srają - to było o mnie i koleżance, jesteśmy jednymi z niewielu osób które sprzątają to raz, dwa krowy nie przypominam:angryy: Jestem zniesmaczona i gotowa pójść pod to okno z papierem toaletowym.:mad:

I kolejna rzecz która mnie irytuje - drą paszcze tacy którzy po swoich nie sprzątają:angryy:

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...