Jump to content
Dogomania

moniqa

Members
  • Posts

    105
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by moniqa

  1. [quote name='diabelkowa']ja nie wiem w jakim wieku mojego psa przestac z nim biegac przy rowerze[/quote] Mój już przestał, tzn. od zeszłego roku jak go próbowałam zabrać, to mimo iż nabierał formy po zimie na spacerach i biegach, prze rowerze szybko się męczył i zaczynał kuleć. Ale jest to prawdopodobnie spowodowane wczesniej złamaną łapą, która mu doskwiera przy obciążeniach. Dodam, że w marcu Bras miał 9 lat.
  2. W chwili obecnej jest przypuszczenie że są to stawy. Dostaje środki wzmacniające i glukozamine. Jeśli się nie poprawi, znaczy że to nie to. ANS-była z nim moja siostra albo ojciec, ale raczej nie było nic, co mogło go przestraszyć. Dokładnie wypytałam.
  3. moniqa

    Arthroflex

    Czy wiecie może czy można Arthroflex lub ludzkie odpowiedniki można mieszać z movalisem? Nie ma efektów ubocznych??
  4. I te stawy aż tak mogą go boleć??? Przyglądne mu się bardziej-kiedyś miał złamaną łape, przy zbyt dużym wysiłku ją odciąża. Może też będzie widać. Wizyte mam u weta umówioną na po Świętach-zaklepałam termin jak byłam 1szy raz, tak na wszelki wypadek. Liczyłam że nie będzie ptrzebna, ale cóż...
  5. Dzięki za wszystkie rady. Fakt faktem Bras się wcześniej nie bał wystrzałów, teraz na dzwięk ucieka, też się nad tym zastanawiałam, ale to jego zachowanie duuużo wcześniej się pojawiło-w pażdzierniku przecież nawet się nie "rozgrzewają " do sylwestra. A co do rutyny-chodze z nim w inne miejsca, staram się żeby kojarzył-zakładamy uprząż, to idziemy tu i tu, a jak zwykłą obroże-to tam i tam. Jak biore piłke, to wiadomo że na boisko, a jak "psią" torbe, to na szaleństwa do parku/lesie. Ale sytuacja wygląda tak-ja się ubieram, to jak Bras ma dobry dzień, to skacze i się cieszy, daje się ładnie zapiąć, ale w momencie wyjścia na klatke i próby zajścia ze schodów zapiera się. Zły dzień-w ogóle nie chce dać się zapiąć i wyprowadzić. I niezależnie nowe miejsce, stare-bez różnicy. Calmia-musze wypróbować tą metode z pójściem "w góre". Owca-no myśle, że do rodziny można mieć zaufanie, i wydaje mi się że na to pytanie nie będe odpowiadać poza tym, że wychodzili z nim moja siostra i ojciec, a ich już dokładnie przepytałam.
  6. Sytuacja staje się coraz gorsza, a ja już nie wiem co mam robić! Dzisiaj Bras do tej pory nie wyszedł z domu!!! Jest godzina 17, a on poza wczorajszym wieczornym wyjściem o 22 nie chce wyjść z domu. Ucieka, chowa sie, zapiera na klatce schodowej czy przy wyjściu z klatki.A ja jego 45 kilo nie udzwigne i nie zniose po schodach. Już nie wiem co robić, boje się oprócz samego jego zdrowia psychicznego również powikłań fizjologicznych. I co najgorsze, nie wiem kogo prosić o rade-weterynarz oprócz środków uspokajających nic nie pomógł. Ale po co mojemu psu śr. uspokajające, jak on jest spkojny, aż nadto. Problem leży gdzie indziej, tylko nie wiem gdzie. Jeśli wiecie cokolwiek, lub znacie kogokolwiek kto mógłby nam pomóc, bardzo prosze-napiszcie.
  7. [quote name='taks']No to opowiem Wam jak wygląda kupa moich marzeń:evil_lol:: jednolita sardela (nie zlepek bobeczków jak u owcy np.) twardości takiej, że jak sprzątam to w dotyku spoista i nie rozmazuje się po woreczku ale też nie patykopodobna jednolita , w kolorze ciemny beż do ciemny brąz (zależnie co pies jadł)- nigdy biaława i b. ciemna prawie czarna połyskliwa (jakby "mokra") ale bez nalotów czyli czegoś co ją pokrywa po wierzchu np. śluzu 1-3 dziennie robiona bez długiego "duszenia" i przymiarek objętości nie więcej niż 1/4 - 1/3 jedzenia ( jak suche to trzeba liczyć objętość namoczonego oczywiście)[/quote] Świetny opis!!! :D No to mój po w/w opisie ma chyba dość dobrze dobraną karme. Tylko częstotliwość mogłaby ulec zmianie-3 to norma, czasem 4. Kolor jasny brąz/brąz, objętościowo tak że mieści się w dłoni :lol:, a dokładniej jak łapie w jednorazówke, to wystarczą 3-4 palce i gotowe ;) Miękka,wilgotna, ale nie wiem na ile to jest "za miękka"-nie rozmazuje się, czyli zakładam że ok.
  8. Witam, założyłam temat w celu stworzenia bazy danych psich psychologów/behawiorystów, i bardzo prosiłabym o współprace. Zauważyłam, że mamy baze danych o weterynarzach, jest o psich przedszkolach, ale takiej związanej z pomocą wychowawczą na poziomie psychicznym nie ma. A przydałaby się.Bo nie zawsze wet lub "szkoleniowiec" potrafi pomóc. Prosiłabym o współprace, szczególnie cenne byłyby uwagi własne-zarówno pod względem plusów, jak i minusów. Widze to w ten sposób: 1.Podajemy województwo i miejscowość 2.Nazwisko psychologa/behawiorysty, ew. nazwa ośrodka/firmy 3. Świadczone usługi-bo nie każdy zajmuje się "wszystkim" 4. Opinia Do stworzenia tego tematu popchnęły mnie moje poszukiwania dobrego psiego psychologa, którego porzebuje dla mojego psa-gdyż nie wydaje mi się aby jego zachowanie było "do nauczenia/oduczenia", ale najpierw i przede wszystkim do zrozumienia. A pewnie nie tylko ja miałam czasem problem z pupilem, i przydałaby się jakaś porada, na którą ani wet, ani "szkoleniowiec" nie znali odpowiedzi. Więc zapraszam do wpisów.
  9. Dzięki Lotos za rade, jest ona całkiem rozsądna, i faktycznie dobra do stosowania. Niestety system nagród został już wypróbowany. Mój pies po prostu na to nie reaguje. Ociąga się, boczy. Jeszcze jeden objaw: - pozytywnie reaguje, jak wyjdą z nim dwie osoby-wtedy nie ma najmniejszych problemów. No ale wiadomo, nie zawsze jest to możliwe, żeby nie powiedzieć, że w mojej rodzinie ciężkie do uzyskania. Mówiąc krótko-mój pies-mój obowiązek,okazjonalnie można pomóc. Ehh....pieskie życie...;] Zobaczymy co bedzie dalej. Dziś rano wyszedł spokojnie(pewnie przypiliło po nocy), za to popołudnie to była wieeelka niechęć, z kładzeniem się na podłodze, unikami i zapieraniem się na klatce włącznie. Zobaczymy jak wypadnie spacer wieczorny...
  10. Byłam dziś u weterynarza. Uzyskałam odpowiedz taką, jakiej się spodziewałam-że pewnie pies się czegoś przestraszył i żeby podawać środki uspokoajające.:shake: Jakbym chciała psa paść prochami, to bym już to dawno zrobiła. Poza tym, chyba po ponad miesiącu lęk by ustąpił, a to zamiast ustępować jest coraz mocniejsze. Hmm, mówisz karjo2 żeby się zastanowić nad utratą wzroku. W sumie to brał antybiotyk na zapalenie spojówek/powieki prawego oka, ale zaczerwienienie ustąpiło i niby wszystko ok. Jednak na wszelki wypadek możesz podpowiedzieć na co zwracać w takim przypadku uwagę? EDIT-w sumie to nie wydaje mi się, że to wzrok, bo jak wieczorem byłam z nim na boisku, to spokojnie biegał za piłką, mało tenisówką, mimo iż lampy są dopiero na chodniku poza terenem-więc półmrok był na pewno. Ale przyjrzec się zawsze warto.
  11. karjo2-Żadnych zmian w okolicy, fakt, pomalowali nam klatke schodową, ale to było w wakacje, a Bras zaczął się dziwnie zachowywać od miesiąca, może troche wcześniej.Żadnych wystrzało, huków, zmian. Po wyjściu z klatki czasm pójdzie grzecznie dalej, a czasem sie zaprze łapami, jak najszybciej wywali "quupe" na chodniku i do domu. Co tez dziwne, bo nigdy mi się na chodniku nie załatwiał-musiał być chociaż skrawek zieleni. Chodząc wszystko wącha dookoła, tak że przejście ulica, co zajmowało 5 minut, teraz zajmuje 15, bo nad wszystkim się zatrzymuje i wącha. Już nie wiem co jest tym wypadku normalnym zachowaniem, a co nie-już się zrobiłam przeczulona troche. *** nie wiem jak weterynarz mógłby pomóc, bo poza niechęcią wyjścia, pies jest zdrowy!! Nie ma żadnych, absolutnie żadnych zmian poza zachowaniem. Pójde do weta i co powiem:Panie, pies mi nie chce wyjść z domu? A wet na to:-No jakoś pani z nim tu przyszła, nie?-jakoś nie wyobrażam sobie tej rozmowy.
  12. Mój dorosły już pies (8lat) od dłuższego czasu przy wyjściach z domu dziwnie się zachowuje. Na początku dotyczyło to wyjść z innymi osobami, i liczyliśmy że mu samo przejdzie, ale jest coraz gorzej/dziwniej. Otóż mój pies nie chce wyjść z domu, nie ważne czy jest to 5 minutowy wyskok "za potrzebą", czy 2-godzinnyspacer. Potrafi wyjść z samego rana, a potem przetrzymywać wyjście, mimo iż po zachowaniu widać że mu się "chce", aż do ostatniej chwili-w sumie do wieczora. Nie wiem co robić. Bras daje znaki do wyjścia, trąca nosem i się kręci, ale w momencie kiedy sięgam po smycz, chowa się, ucieka. Nawet jak już ma założoną, to się położy w pokoju albo na latce schodowej, zaprze łapami i nie chce wyjść. Musimy wtedy wrócić do domu i ponowić próbe za pół godziny, godzine itd. Martwię sie, bo pomimo iż jest to denerwujące, boje się że może mu się coś stać z żołądkiem. Przecież takie "przetrzymywanie" na pewno jest w jakiś sposób szkodliwe. Póżniej może przecież mieć problemy. Nie wiem czy w Szczecinie jest jakiś psi psycholog, a wet raczej na czymś takim się nie zna. Już nie wiem co robić-żadne smakołyki, przekonywania nie pomagają. Mimo iż mu pokazuje piłke, że będziemy sie bawić-sytuacja z wczoraj-chyba 2 razy musiałam go przekonywać żeby zszedł po schodach, bo się na klatce położył. Proszę o wszelką pomoc!! Nawet tymczasowe porady na zasadzie co zrobić aby wyszedł na dwór-bo boje się że to może być jakiś głębszy problem, z którym sama sobie nie poradze,a zależy mi na tym, zanim zajme się psychiką, żeby chociaż nie doszły do tego jakś problemy fizjologiczne.
  13. Hej, też mam oko na to co się dzieje-park Żeromskiego, Noakowskiego,Kasprowicza-moze tam poniosło. Postaram się też porozklejać plakaty, koło Turzyna/Centrum,na Niebuszewie-rzuci się w oczy, ktoś zapamięta, zadzwoni. Podałam już na PW AlfieLS mój nr. telefonu jakby coś nagłego było. Bądzmy w kontakcie i oby sunia odnalazła się cała i zdrowa.
  14. Powiem jak to wgląda w rzeczywistości. Wiadomo, jak szczeniak-zęby drapia, swędzą, to i pogryść coś się chce. Jeżeli zwierzakowi się nie zapewni rozrywki ani tzw. "gryzaków", to pewnie i się przydaży jakaś wpadka-u mnie były to buty i placak skórzany ;) Zapach-no bez przesady prosze. Jak pies "śmierdzi" to albo się w czymś wytarzał, albo właściciel nie dba-rada jest zawsze taka sama-"szczotka ,mydło, kubek ciepłej wody..." Jdynym mankamentem, na który mogą się skarżyć właściciele pewnych ras, to może być sierść, a dokładniej jej nadmiar, w mieszkaniu. Ale też jest to kwestia staranności właściciela-jak porządnie wyczesze, to włosów nie bedzie, a jak coś to zawsze jest odkurzacz. Ale tak czy siak dywany odradzam;) Pies po deszczu-owszem, jest zapach skóry, sierści, nie ukrywajmy, ale jego intensywnośc też zależy od stopnia zabrudzenia psa. Więc po raz kolejny, "jak sobie "pan" pościeli, tak się wyśpi".
  15. Tylko prozazdrościć. Mój na spacery to jakiś niechętny sie zrobił. Może przy takiej pogodzie i łysińce to mu zimno po prostu ;)
  16. Generalnie zasada w Szczecinie jest jedna- za nieporządnych obrywają ci "normalni" właściciele psów. Bo co nam po ustawie, skoro i tak nieodpwiedzialny właściciel i tak będzie "nieprawidłowo" (jak, do wyboru czy luzem, czy w niedozwolonych mijscach, itp.) dalej to robił, bo jak widać, przepisy go nie intresują. A nając życie, tam gdzie taki właściciel wychodzi, i tak SM nie zainterweniuje,a jeśli tak, to bedzie to przypadek 1 na 100. Najbardziej oberwą po tyłku osoby, które są najbardziej widoczne z psami, bo się nimi zajmują, wychodzą na spacery itd. itp, bo łatwiej zaczepić młodą osobe czy taką "porzadniejszą" o mandat, niż jakiegoś podchmielonego, niewyrażnego osobnika. Co do tych małych-są dwojakie sytuacje, w bou uczesniczyłam jako świadek. Dla porównania przytocze oba: 1. Tu można było odpuścić sobie mandat (wg. mnie): W lasku Arkońskim biegną przy rowerze 2 psy. Jeden to mój, Bras, mieszaniec w typie ON-a, drugi malutki kundelek, nie sięgający łydek. Właścicele, rozejrzawszy się po okolicy, stwierdzają że puszczą psy wolno, gdyż nikogo nie ma, a psy i tak są nauczone do biegania przy rowerze, nawet bez smyczy. Znienacka zza pleców wyjeżdza SM i wlepia mandaty po 50zł. Oki, ja swój mandat rozumiem-duży pies, z rasy czasem przez SM określanej jako agresywna. Ale absolutnie nie rozumiem mandatu dla tego drugiego psa, małego kundelka, nieagresywnego, który nota bene był jeszcze szczeniakiem. 2.Mandat się należał w 100%, oczywiście go nie było. Jako świadek widziałam jak paniuśka wypuściła swoje 2 pseudo-yorki w parku Noakowskiego niedalego placu zabaw dla dzieci. Psy absolutnie poza kontrolą, poleciały d pieskownicy, gdzie wiadomo przebywały dzieci. Pisk, płacz, awantura, bo na wołania pańci pieski ani myslały wracać. Dzieci zapłakane, przestraszone,mimo iż były to "małe, niegrożne" yorki. Nawet, jeżeli w obu przypadkach zastosujemy restrykcje typu smycz, to nawet taki york czy cziłała na automatycznej jak wpadnie między dzieci to też może nieżle czy podrapac pazurami, czy chwycić za ręke. A pies spokojny, ułożony, nie ważne czy duży czy mały, umie się zachować w każdej sytuacji, i kaganiec nie ma absolutnie nic do rzeczy. A co do quupek naszych miluśińskich-i tak żle, i tak nie dobrze-po prostu wg. władz pies nie może się załatwiać i już. Potrzeby fizjologiczne go nie dotyczą. W praktyce wygląda to tak, że każdy robi co chce. Cześć sprząta, częśc nie, a najcześciej tym "porządnym" się obrywa oczywiście za bałaganiarzy. I żaden przepis tego nie zmieni, chyba że nastąpi współpraca właściceli psów z służbami porządkowymi. Wtedy to, co nie posprząta właściciel, zawsze może zostać uprzątniete przez porządkowych. I będzie czysto.
  17. Ano ostatnio troszke zamętu miałam, więc i na forum rzadko bywałam. Kolega Bras ostatnio podupadł nam na zdrowiu, więc też czasu brak. Na szczęście to nic grożnego-oby. Wedłg weterynrza miał zapalenie skóry-wypadały mu włosy, miał taką wyschniętą, łuszczącą się skóre, a do tego doszło zapalenie oka, a dokładnie 2giej powieki. Na razie jest jż po zastrzykach z antybiotykiem i po kąpieli zdrowotnej, jutro ma kolejną kąpiel. Będzie bitwa na całego-ja będ bardziej mokra od niego;) Poza tym martwie się lekko o to oko, bo mimo antybiotyku dalej zaczerwienione-wet powiedział, że jak nie przejdzie, to trzeba będzie operować...a to zawsze u 8-latka ryzyko jednak. Cóż, z weselszej nuty-pies zrobił sie straszny przylepa, jakby mógł toby mnie nie odstępował ani na krok. Do tego stopnia, że na spacer chce wychodzić tylko ze mną, co czasem jest deprymujące dla reszty rodziny.;) Fotki dodam, jak u troche sierść odrosnie, bo na razie to łysolek z niego ;P
  18. A co zrobić w takiej sytuacji, kiedy pies nie chce wyjść na spacer z nikim innym poza mną? Zaczęło się jakiś miesiąc temu-Bras sporadycznie zaczął się ociągać, jak chciał wyjść z nim ojciec albo siostra. Jak normalnie skakał z radości jak sie tylko dotknęło smycz, to nagle zaczął się czaić, uciekać na posłanie, generalnie nie chciał wyjść za próg lub przystawał na klatce i w tył zwrot. Co najśmieszniejsze, jeśli ja założyłam mu smycz i wyszłam na klatke, a póżniej już oddałam psa siostrze czy ojcu-to dalej już szedł, niechętnie, ale szedł. Normalnie paranoja-wiadomo że mnie czaami w domu nie ma, i nie zawsze moge z nim wyjść-a sytuacja pwstaje taka, że pies sie kręci i piszczy, że chce wyjść za potrzebą, ale jak rodzina sięga po smycz, to nie chce.:shake: Nie wiem w sumie co robić, bo nagrody, przywoływanie, nic nie pomaga. Zastanawiam sie czasem, czy to nie kwestia przyzwyczajenia, bo pies ma już 8 lat, i do tej pory rzeczywiście tylko ja z nim wychodziłam, domownicy zaczęli mi pomagać dopiero od pół roku. No ale te pół roku wychodził!!! Już totalnie tego nie rozumiem. Może ktoś może coś podpowiedzieć?
  19. moniqa

    Puszki Eukanuby

    Mhm, ja podałam Evangers jako drugi posiłek, bo wypada mi, że inaczej jadłby tylko połowe przenaczonej dawki suchej. Jakbym mu podawała pełną dawke, toby sie roztył że hoho ;)
  20. Ehh no to tylko wam zazdrościć, że dobrze trafiliście-mój do tej pory dochodzi do siebie. Tak jak pies [B]Kori[/B] mam problemy z posłuszeństwem, przywoływaniem,a w dodatku tak sie rozbestwił, że jak nie ma nas w domu, to włazi na kanape czy łóżko. Ehhh, na co mi to było-teraz tylko praca, praca, nagrody i praca ;) Plus jeszcze doszło do tego zranienie łap (w sumie nie wiem, czy nie w tym ośrodku), które kuruje już 2 tydzień, to naprawde się cackam z tym moim wariatem. [QUOTE]Aura jest wybiegana, dobrze odżywiona, a jaka czyściutka :crazyeye: (miała dostęp z innymi psami zarówno do baseników w każdym kojcu jak id o oczka wodnego :evil_lol:), pięknie wyczesana (lepiej niż po moim czesaniu :eviltong:), [/QUOTE] :crazyeye:Kurcze, mojego to ja musiałam prać 2 razy, taki był zabrudzony i zapiaszczony, o szczotkowaniu nue wspomne. Ale czego sie mogłam spodziewać, kiedy jak oddawałam psa+ jego "wyprawke", gościu od razu powiedział, żebym szczotke od razu zabrała, bo oni sie w takie rzeczy nie bawią. No ale nie dziwota-majac na stanie ok. 20 psów, a miejsca na 50, to gdzie im skakać przy jakiś jednym-czas to pieniądz przecie. Nawet nie wiesz [B]Kori[/B] jak ci zazdroszce, jak dobrze trafiłaś.
  21. Zapisze sobie na przyszłość, choć teraz w najbliższym czasie nie przewiduje, ale zawsze warto mieć :) Dzieki
  22. Oki, spróbujemy :hmmmm: :painting:
  23. Karjo2, bardzo prosze o namiary, będe wdzięczna, na pewno lepiej psa zostawić w domu, w znanym otoczeniu, i tak zawsze staraliśmy się zrobić. Poza tym, miała byc opiekunka dla psa, tylko kobita zrezygnowała dzień przed wyjazdem, i w tak krótkim czasie nie byłam w stanie znaleść nikogo innego:angryy: I dałam właśnie do tego hotelu, który opisałaś. Tez miałam odczucia jak ty, no ale nie miałam w tym momencie wyjścia. Kobita zadzwoniła mi o 14, a ja o 5 rano wyjeżdzałam. Ehhh...:shake:
  24. [quote name='Vectra']a jak Ty reagujesz na takie zachowanie się Twojego psa ? Czekasz aż skończy czy przerywasz ? [/quote] Przerywam, próbuję zając go czymś innym. Może to rozładowanie energi ma sens... popróbujemy, zobaczymy jak zadziała :) [quote] Może pomyśl , takimi kategoriami ;) On jest najstarszy i mu się nudzi z małolatami .. znalazł sobie inną rozrywkę .............[/quote] Heheheh,najstarszy to chyba nie jest, w sumie, a może, pewna nie jestem. Ale czy każdy stary piernik wynajduje sobie "taka" rozrywke. To musze wykońcypować mu inne zajęcia, chyba głównie jakieś tropienie, szperanie. Tylko nie wiem co na wytracenie energi, gdyz ostatnio rower odpada, już na krótkim odcinku zaczyna kuleć. Hmmm, może przedłużyć czas w wodzie do 2 godzin, diabeł wie, pokombinujemy :) A aport to się cwaniakowi nudzi już po 15 minutach :D Dzięki za podpowiedzi :)
  25. moniqa

    Puszki Eukanuby

    Czyli wszystko co wiecie i co uznajecie jako karme mokrą-z puszki. Jakie waszym zdaniem są najlepsze, których unikać, jak, z czym i kiedy podajecie. Temat napisałam, bo nie znalazłam(a szukałam) takiego który by sie skupiał wyłacznie tylko na puszkach, a mam odnośnie tego pytanie. Rzadko daje psu puszki, ew. jako dodatek do jedzenia, głównie jest na suchym. Ale ostatnio przestał mi jeść, a nie mam zbytnio czasu na gotowanie, więc czy sądzicie że puszka jako 2gi posiłek jest ok? I czyl epiej ją podać rano, czy wieczorem? I jaka jest najlepsza? Słyszałam dobrą opinie o Animondzie(?),ale u mnie wypada drogo, ok. 9-10 zł za jedną. Znacie jakieś inne, które byście mogli polecić? Plus dodatkowe pytanie-co sądzicie to takim składzie puchy, firmy Evanger's: białko surowe min. 8% tłuszcz surowy min. 4% wapń min. 0,25% włókno surowe max. 1,5% wilgotność max. 78% fosfor min. 0,2% składniki: bulion z indyka, indyk, ryby oceaniczne, wątróbka drobiowa, marchewka, ziemniaki, brazowy ryż, olej słonecznikowy, guma warzywna, chlorek potasu, suszone drożdze browarniane, węglan wapnia, wit A w postaci kwasowej, suplement wit D3, suplement wit E, wit C ,suplement niacyny, kwas pantotenowy, wit B12, biotyna, kw. folowy,suplement ryboflawiny, jednoazotan tiaminy, wodorochlorek protenianu manganu, protenian miedzi, jodek wapnia i selenit sodu. Osobiście martwi mnie niski procent białka(8%) oraz wysoki wody. Plus czy ta ilośc witamin nie jest za wysoka?
×
×
  • Create New...