Jump to content
Dogomania

"Justysia i Grześ" + 16 łap JUż w Szwecji!!! SZARIK ODSZEDŁ "


Seaside

Recommended Posts

Super zdjecia.
Faktycznie jak patrzy sie na zdjecia to az chce sie zbierac i jechac do Szwecji.
Tyle ze z tego co pamietam to tam wam zaraz sie chlodnawo zrobi -tego wam nie zazdroszcze i nie bardzo kojaze gdzie jestescie ale mam rodzinke pod Sztokcholmem i pamietam ze bedac u nich nie bardzo moglam sobie poradzic z "bialymi nocami"
Nie mniej jednak jeziora lasy i czysty surowy klimat to w sumie jest piekneeeeeeeee

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='GeBa']Super zdjecia.
Faktycznie jak patrzy sie na zdjecia to az chce sie zbierac i jechac do Szwecji.
Tyle ze z tego co pamietam to tam wam zaraz sie chlodnawo zrobi -tego wam nie zazdroszcze i nie bardzo kojaze gdzie jestescie ale mam rodzinke pod Sztokcholmem i pamietam ze bedac u nich nie bardzo moglam sobie poradzic z "bialymi nocami"
Nie mniej jednak jeziora lasy i czysty surowy klimat to w sumie jest piekneeeeeeeee[/quote]
zalezy gdzie, przesady ze cala szwecja zimna.. w skåne - poludnie - w sumie nie ma zim :D dzis np. 32 stopnie na dworzu :D

Link to comment
Share on other sites

No i jestem ;)

[B]deer[/B] – też się cieszę ze szkoły. Sama oczywiście staram się czegoś nauczyć, ale nie jest to proste... Szwecja to pod tym względem porąbany kraj ponieważ jak wiesz oni nawet czasami sami nie potrafią się nawzajem zrozumieć... Co region to inaczej – inna wymowa itp. Pal licho akcent, to może się przecież różnić, ale to, że tak totalnie różnie czytają poszczególne wyrazy, litery itp. to już jest przesada, (pomijając to, że mówią niewyraźnie, szybko i namiętnie łącząc i skracając wyrazy). A totalnym nieporozumieniem jest to, że gdy próbowaliśmy powiedzieć coś sąsiadom i posunęliśmy się już do tego, że pokazywaliśmy im palcem konkretne wyrazy w słowniku/rozmówkach, sąsiad patrzył jak na chińskie znaki i niektóre słowa po prostu nic mu nie mówiły (zaznaczam, że to były zwyczajne rzeczy), wtedy też zwątpiliśmy totalnie w logikę tego wszystkiego :roll:
Szkoła da mi na pewno bardzo dużo i przede wszystkim będzie to to, co będziemy prawdopodobnie używali w naszej okolicy na co dzień a nie tak jak to ma miejsce w rozmówkach – z reguły pod kątem wymowy z większych miast typu Stockholm.

Tłumaczka w szpitalu powiedziała mi żebym spokojnie poczekała sobie jeszcze ten miesiąc do szkoły, bo ucząc się sama z książek narobię sobie tylko niepotrzebnie mętliku w głowie i będę miała problem żeby to naprawić ;)

A co do światówki to dobrze, że chociaż parę godzin... Kiedyś mam nadzieję będzie jeszcze okazja i będziemy mogli podjechać.


[B]Shirrrapeira[/B] dziękuję za miłe słowa – oczywiście staram się jak tylko mogę zdrowieć, trzymać się itp. :fadein:

[B]Margo[/B] :lol: Ciekawy pomysł, naprawdę :evil_lol:

[B]GeBa[/B] Co do tego „chłodnawo” to też mam pewne obawy, ale trudno – coś za coś.
Może nie będzie tak źle – naiwna jestem, ostatnio straszny zmarzluch się ze mnie zrobił i myślę, że na początku będę miała tragedię, ale do wszystkiego się chyba jakoś da przyzwyczaić.
Mieszkamy w Falun, czyli to trochę do góry i trochę w bok (w stronę Norwegii oczywiście) od Stockholmu.
Jeśli chodzi o „białe noce” to dla nas jest to jak najbardziej plus – życie toczy się jakoś tak inaczej, więcej można zrobić itp., (to jest fajne biorąc pod uwagę, że zimą dni będą króciutkie i będzie wciąż brakowało światełka). Totalnie zatracam orientację w czasie, (teraz już jest lepiej – chyba zaczynam przywykać ;)) i zdarzyło mi się na przykład zadzwonić do mamy i zostać uświadomionym, że już jest późno :evil_lol:
Niektórym to bardzo przeszkadza w nocy i muszą mieć na wszelkie sposoby pozasłaniane okna żeby zasnąć – mnie absolutnie nie, lubię to i wręcz zostawiam odsłonięte żaluzje, patrzę sobie na zegarek i za okno, i na zegarek i za okno, ... i mi się gęba śmieje :megagrin: I wciąż się zastanawiam jak tutejsze ptaki są zaprogramowane, bo teoretycznie powinny jak niedźwiedzie odsypiać zimą skoro latem latają praktycznie bez przerw i dniem i nocą :hmmmm:

Tak jak pisze deer Szwecja pod tym względem jest mocno zróżnicowana. Wystarczyłoby, że pojechalibyśmy powiedzmy 100 km w którąś stronę (góra czy dół), i już byłoby widać sporą różnicę czy to w temperaturze czy też długości dnia.
Na południu nie różni się to jakoś znacząco od Polski, ale u nas już jak najbardziej tak.
Deer pisze, że miała przedwczoraj 32 stopnie a ja w tym czasie zamarzałam totalnie przy góra 15... Dzisiaj termometr wskazuje ok 10 – a ja się trzęsę jakby było przy zerze, ale za to 3 dni temu i wcześniej było wręcz niemiłosiernie gorąco, termometry do dość późnych godzin stały w okolicach 30 – 40 stopni – tak więc nie mamy tu tylko polarnych mrozów... Ba, był nawet taki dzień w czerwcu, że Falun zostało ogłoszone najcieplejszym miejscem w całej Europie -> było koszmarnie :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Ten internet to jakiś koszmar jest... Jak go nie ma to źle, ale idzie jakoś przywyknąć a w pewnym momencie człowiek nawet zaczyna dostrzegać plusy – ogrom czasu, który zostaje :razz:
Teraz jak wariatka rzuciłam się w wir przeglądania, czytania, itp.... I nawet nie wiem kiedy mi mijają godziny :-o A w domu zwierzęta same, (dzięki Bogu jakoś to znoszą), nawarstwia się mnóstwo rzeczy do zrobienia itp... Później będę wyzywać na te wirtualne dary jak mi przyjdzie tyle wszystkiego naraz posprzątać... Przy tej naszej bandzie nawet codzienne staranne sprzątanie nie daje olśniewających efektów a co dopiero jak się czasem odpuści :smhair2:


Heh, no ale nic, będę myślała jak już będę biegała z odkurzaczem, ścierkami, gąbkami, ... :placz: :placz: na razie dalej buszuję :diabloti:


[B]Jagódko[/B], kociaki cudne :loveu: :loveu: Już przebrnęłam przez wątek :multi:

Link to comment
Share on other sites

Odmowę kwestii adopcyjnej przemilczę - powiem tylko ,że jest mi bardzo, ale to bardzo przykro... ;)

Kociaki faktycznie cudne - serce się kraja jakimi ludzie potrafią być potworami - dobrze,że spotkały WAS :)

Co do obszaru najbliższej okolicy to wyznaczcie ją sobie dowolnie - i tak Wam zazdrościmy z TZtem jak cholera. Ja mam z blokowiska widok tylko na sąsiedni blok bądź cmentarz.

Dlaczego do najnowszego postu nie było zdjęć ?? ;(

Co do sprzątania Justynko to mam to samo w domu. I codziennie sie zastanawiam po kiego grzyba ja się tak męczę skoro za kilka godzin nic już nie widać ? życie oprócz z obowiązków powinno się też składać z przyjemności ;)
pozdrawiam cieplutko

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj przygotowałam się na „mrozy”, ponieważ wszystko na nie wskazywało. Rano było ok 5 stopni, później temperatura podniosła się do jakiś 7-8 stopni a jeszcze później zaczęło wychodzić słońce i jest cieplutko :multi: i kurtka, bluza, koszula leżą sobie spokojnie na boczku a ja mam nadzieję, że już tak zostanie na dłuższy czas.


Po pierwsze - Musicie mi wybaczyć brak zdjęć itp., ale ja naprawdę wpadłam w totalny wir czytania, oglądania itp. i jakoś jak już zaczynam to strasznie ciężko mi się od tego oderwać... I znowu patrzę na zegarek i nie wierzę, że już ta godzina :crazyeye:

Po drugie – Chciałam tylko zaznaczyć, że nie zamierzaliśmy nikogo w żaden sposób skrzywdzić odmawiając adopcji... Nio, naprawdę :fadein:

Po trzecie – my również mieliśmy dość takich widoków więc marzyliśmy sobie o własnym domku i duuużym ogrodzie. Teraz nie mamy nadal własnego domu ani też duuużego ogrodu, ale widoki nam się poprawiły – no może poza jednym, ale co tam, nie przeszkadza a nawet można doceniać jego plusy :lol:
Zobaczymy tylko jakie widoki będziemy mieli w następnym miejscu zamieszkania :look3:
A co do zazdrości to przecież jest tyle fajnych miejsc na tym świecie, zawsze można uciec w jedno z nich – choćby taka Szwecja, duuuża i faaajna :eviltong: No albo pomyśleć pozytywnie, przecież taki cmentarz chociażby może być czasami bardzo pięknym i romantycznym widokiem... Trzeba tylko baaardzo wysilić wyobraźnię :diabloti:


A jeśli chodzi o sprzątanie to staram się jak mogę (niestety czasem nie mogę :-(), żeby nadążyć za tym wszystkim co się w domciu wyprawia, ale nie popadam w przesadyzm – i tak nie jestem w stanie utrzymać idealnego porządku. Przy naszych futrach trzeba by było chodzić całymi dniami po domu z odkurzaczem itp... O nie, na to nie pójdę :nono:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justysia i Grześ']
Nie wiecie może co to ?
I czy gryzie - a raczej chyba szczypie :lol: ?
[/quote]

Aaaaa, ratuj się kto może - to coś na pewno pożera w całości :evil_lol:
Przystojny nowy domownik :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Znowu jestem :stupid: A jutro będę pewnie cały dzień sprzątała – cudownie :splat:


Muszę się koniecznie pochwalić, że zaczęły nam się jagódki i bardzo nam się to podoba :multi:
Wczoraj pochwaliliśmy się teściowej a Ona powiedziała „u nas też są już jagody”, więc chociaż Wy musicie udawać, że ich jednak wcale w Polsce nie ma i jesteście dumni z naszego odkrycia i razem z nami napawacie się szczęściem – ok ? :evil_lol:

A żeby było jeszcze fajniej w niedzielę znalazłam pierwszego grzybka :sweetCyb: A raczej grzyba, bo już duży i pięęękny – kozaczek dla uściślenia...
Jak wiecie to nasza ogromna pasja więc tutaj Wasza radość powinna być adekwatna do rozmiarów naszego szczęścia :diabloti:

Wieczorkiem Grześ poszedł z Młodym i żeby nie być gorszym również przyniósł do domciu kozaczka a w poniedziałek za to ja byłam gorsza :placz: bo Grześ miał na koncie wieeeelkiego i pięknego prawdziwka, oraz również pięknego kozaka a ja tylko małego kozaczka – ale oczywiście przepięknego :lol:
Cieszymy się teraz tym, że grzybków jest malutko bo jak już się zaczną to frajda ze znalezienia nie będzie zbyt ogromna – grzybów tu z reguły jest ogrom a Szwedzi ich zwyczajnie nie zbierają więc pozostaje niewielka konkurencja w tej dziedzinie – inni Polacy... i może Czesi.

Tak patrząc się dookoła jest ich tu troszkę... Wczoraj na przykład Grześ poleciał do sklepu a ja sobie zostałam w autku, w pewnym momencie coś usłyszałam, odwróciłam się do okna i zobaczyłam tylko jakiegoś przeogromnego pakera przesłaniającego mi pół samochodu (i drugiego troszkę mniejszego) zaglądającego do samochodu obok...
Grześ akurat wracał i poinformował mnie, że to właśnie byli Polacy i ich samochód, wrócili z jednego sklepu i szli do drugiego – ten wielki zostawił po prostu zakupy obok bo tak mu kolega doradził: „zostaw to nie polska, tu nikt nie z*** ” i odpowiedź „a jak się k*** jednak trafi jakiś c*** ” itp. - prawda, że milutko swoich usłyszeć :roll:


Ps. Kurcze jakoś mi uciekły wczoraj posty [B]Jo37 i deer[/B] :oops: Tzn przeczytałam je oczywiście, ale jakoś nie odpowiedziałam a więc przepraszam bardzo i szybciutko nadrabiam:
Widzę, że posypało nam się propozycji adopcji – jest ich coraz to więcej i więcej... I co my teraz mamy zrobić :hmmmm:

[B]deer[/B] no pewnie, że kiedyś musimy się jakoś spotkać. Kawał drogi nas co prawda dzieli ale myślimy, że jakoś znajdzie się okazja :fadein:

~~~~~~~~~~~

[B]karusiap[/B] – ale dlaczego od razu o zawał, my nikogo o zawał nie chcemy przyprawiać, my tylko pokazujemy zwierzątko... A tu się nas tak traktuje z jakimiś łeeeee itd. :placz: :eviltong:

[B]Aga[/B] myślisz, że pożera ?
Kurcze przystojny to może jest, ale jakoś go z domu jednak wyprosiłam bo mi do niego nie pasował.
Co prawda najpierw pstrykałam zdjęcia a później wyprosiłam ale jednak.
Pytam się po prostu czy ktoś tego nie zna przypadkiem i nie wie czy to nie jakieś brutalne dziwactwo, bo zakładam, że może wrócić, no i że nie on jeden w okolicy... A następnym razem mogę go zauważyć zbyt późno i co wtedy, mam te szczypczyki po prostu wyrwać ze skóry czy jak :hmmmm: :lol:

Link to comment
Share on other sites

NO fiu fiu już się grzybkujecie zazdroszczę :)

Co do tego tam średnio przystojnego to sie nie zgadzam !! Mnie odmawiają adopcji po czym prawie przygarniają jakąś robalową łazęgę !! Ja się chociaż przedstawiłam no i zapytałam czy mogę... Ale widać więcej można u Was osiągnąć bezceremonialnie wkręcając się na bezczela ;)

Co do ww pozostałych adopcji kulturalnie przypominam ,że dalej stoję pierwsza w kolejce;)
Aaa zapomniałabym jagódek oczywiście u nas nie ma ;D

ps. w podstawówce pojechałam do mojej rodziny do niemiec i w trakcie ponad 2 miesięcznego pobytu spotkałam 2 polaków : jeden leżał w rowie i klął ,że się nie może podnieść , drugi probował zwinąć buty ze sklepu...

Link to comment
Share on other sites

Grzybkujemy się, grzybkujemy. A w Polsce jeszcze nie ma grzybków ? ;)

Co do tej robalowej łazęgi to to było jeszcze przed Twoją ofertą i jak widzisz mimo jej niezaprzeczalnego uroku zewnętrznego, (bo faktem jest, że kultury to ona nie miała), odmówiłam jej gościny i wydaliłam za okno.
Oczywiście bardzo a to bardzo szanujemy za to Twoją kulturę pod tym względem :fadein: no i troszeczkę prawdy w tym bezceremonialnym wkręcaniu się do nas na bezczela chyba też jest, co widać po sposobie potraktowania przez nas kotów, które właśnie w taki natarczywy sposób próbowały znaleźć u nas ciepły kąt... No i cholera, udało im się :razz:
Tak czy siak dorośliśmy najwyraźniej bo już kolejne istoty, które próbowały się do nas wkręcić niestety musiały się udać do innych domciów... Aczkolwiek to my musieliśmy się o nie starać stając na głowach... :roll:


Wiecie co... Tęsknię za Brykiem :-( Często o nim myślę i zastanawiam się czy jednak w jakiś sposób nie mogliśmy zapobiec tragedii... Ale on był tam naprawdę szczęśliwy, on kochał dzieci i miał w sobie tyle energii, że ten dom właśnie ze względu na zauroczone nim dzieciaki wydawał się idealny... Mogli razem spożytkować swoją energię i wszyscy byli zadowoleni – jednak fantazja dorosłych (a raczej jej brak) doprowadziły do nieszczęścia... Brak mi słów...
On tak chciał iść z nami z powrotem, ale zarazem było widać, że jest szczęśliwy, że może przebywać z dziećmi... A dzieci prosiły nas żebyśmy przypadkiem im Brysia nie zabrali...
Był tam krótko, ale musiał być szczęśliwy – ciekawe tylko jak przeżyły to dzieciaki, one go kochały a zginął praktycznie na ich oczach :-(
Naprawdę głupota ludzi nie ma granic ! Mamy tylko nadzieję, że kiedyś ten incydent jednak wyjdzie im na dobre, że będą potrafiły zrozumieć co się stało i wyciągnąć wnioski, że będą odpowiedzialnymi właścicielami swoich psów,...

Przepraszam – wzięło mnie znowu na wspominki...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Oooo, a jednak jagódek u Was nie ma :lol: Wiedziałam, że teściowa coś kręci, no wiedziałam :eviltong:


Polacy za granicą są wyjątkowo dziwnym gatunkiem (rzecz jasna nie wszyscy :p). Ci wczoraj byli nawet grzeczni, przynajmniej przez tę króciuteńką chwilkę, którą mieliśmy okazję widzieć, ale posługiwali się oczywiście tradycyjną łacińską polszczyzną... Chociaż jej było chyba mniej niż pozostałych słów więc nie jest źle :lol:
Niestety jak słyszymy gdzieś nasz język to na wszelki wypadek wolimy się nie odzywać. Heh

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justysia i Grześ']Grzybkujemy się, grzybkujemy. A w Polsce jeszcze nie ma grzybków ? ;)

[/quote]

wiesz co tak szczerze to nie wiem ... grzybkujemy się tylko jak jesteśmy na weekendy w górach a tam wszystko jest później więc wg mnie jeszcze grzybów nie ma :cool1:

nie wiem kto to Bryk ale bardzo mi przykro każda strata boli :-(

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie wspominam nasze wypady na wieś i myślę, że grzybki powinny się już niedługo zaczynać tam pojawiać - chociaż nie mam pojęcia jaka jest pogoda ...
I zazwyczaj jeździliśmy troszkę później więc może jednak jeszcze ich nie ma :hmmmm: muszę zapytać mamy, może wie bo mnie to ciekawi :lol:

A co do Brysia to przecież pisaliśmy o nim na wątku... Oj niestarannie cioteczka czytała, niestarannie :nono: -> To nasza znajda, dużo przeszliśmy razem i udało nam się znaleźć mu dom - niestety pańciostwo wypuszczali go na spacery z dziećmi a dzieci jak to dzieci odpięły smycz i gonili się po okolicy... Podobno zauważył kota i pognał za nim w stronę ulicy, wpadł pod samochód i niestety nic się nie dało zrobić. Dzieci goniły jego, w sumie należałoby się teraz cieszyć, że nic się nie stało również któremuś bajtlowi... Nieodpowiedzialność dorosłych jest straszna - jak można tak nie myśleć... Można dać dziecku smycz ale najpierw wytłumaczyć mu jak należy się zachowywać a później być przy nim i pilnować.
Zabrakło im wyobraźni :shake:

Link to comment
Share on other sites

Na sto procent właśnie tak było z tymi karteczkami - musiały się posklejać wstrętne :lol:

Jak masz ochotę to mogę wstawić linka do wątku Brysia - Jest [URL="http://dogomania.pl/forum/showthread.php?t=97801"]TUTAJ [/URL] więc jeśli chcesz to proszę ;) Oczywiście to jest Twoja dobrowolna decyzja, do niczego nie zmuszam :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Idę się do Was pożalić bo nie mam z kim porozmawiać...
Dzisiaj musiałam uśpić mojego psiaka, niby tymczasowicza ale wiedziałam że nie ma szans na adopcję więc mia zostać ze mną...
Niestety choroby nie mogliśmy zatryzmać, do samego końca patrzył mi wiernie w oczy i błagał żeby Go stamtąd zabrać a ja jak ten zdrajca trzymałam go na rekach kiedy odchodził... przeze mnie...

Link to comment
Share on other sites

przeczytałam wątek piękny psiak był z niego :(

Uemka to musiało być straszne przeżycie :-( niemniej jednak postąpiłaś najbardziej słusznie jak mogłaś, niestety taki już nasz ludzki los ,że musimy zmierzyć się z takimi decyzjami :(
Trzymaj się

Link to comment
Share on other sites

To najgorsza rzecz jak trzeba podjąc taką decyzję ....
Wracając do przyjemniejszych rzeczy to ja kocham grzybobranie . Muszę sprawdzić czy u nas coś rośnie bo susza była ogromna i te trochę deszczu mogło nie wystarczyć .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...