Jump to content
Dogomania

obroza elektryczna


fungous

Recommended Posts

[QUOTE]Moje zdanie jest takie: jak człowiek nie potrafi sobie poradzić z wyszkoleniem psa bez stosowania drastycznych środków przymusu, to niech sobie kupi kota lub rybki. Bo pies jest nieposłuszny dlatego,że nie nauczyliśmy go posłuszeństwa i to jest nasza wina. My jesteśmy przewodnikiem i nadajemy ton.[/QUOTE]

Oo... to chyba musze oddac mojego psa i kupić sobie kota, bo użyłam oe do wyegzekwowania komendy 'do mnie'. :roll: A poza tym oe to nie jest 'derastyczny środek przymusu' , mojego psa to do nieczego nie zmuszało, jedynie przerywało jego 'amok' ( gdy np zobaczył innego psa na horyzoncie...) Jak amok został przerwany to piesek się zatrzymywał i usłyszawsze komendę wracał zadowolony i czekał na samakołyk. Teraz oe zakłądam mu sporadycznie, właściwie prawie wogóle.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 158
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jest tak jak mowi Sasni. My tej obrozy w tej chwili, po niecalych 2 tygodniach szkolenia nie uzywamy prawie wcale. Jedynie w wyjatkowym przypadku, jak np nagle wybiegajace sarny z krzakow. Teraz spacery sa dla nas wszystkich przyjemnoscia. Psy moga sie wybiegac, puszczam je na wieksze odleglosci, chodzimy w rozne nowe miejsca i kontynuujemy przychodzenie na komende bez obrozy, tylko z przysmakami.
A co do strachu przed obroza u psa Muffla. To nie ma to na pewno zwiazku z oe. Taka obroze naklada sie psu przez tydzien nie uzywajac jej. Dopiero po tym czasie mozna ja zastosowac. Pies nie ma zielonego pojecia, ze te impulsy pochodza wlasnie od obrozy. Traktuje ja tak samo ja te obroze, ktora na codzien nosi.

Link to comment
Share on other sites

Biala

Dokładnie. Bo oe nie zastępuje zwykłego szkolenia. Ja utrwalam mojemu wszystko smakołykami, pozytywnymi bodźcami :) Chociaż to taki dziwny typ, który na spacerze nie chce jeść smakołyków. Zje tylko wtedy, jak widzi, że robi to inny pies :lol: musiałabym nosić w kieszeni surowe mięso, ale obawiam się, że wtedy miałabym stadko piesków koło siebie :)

Link to comment
Share on other sites

Moje niestety maja to samo. Zarcie na spacerze moze nieistniec. Ale wynalazlam na dogomanii w temacie smakolyki przepis na pieczone watrobki. Teraz smrodze kuchnie co kilka dni i nosze w kieszeni kawalki watrobek :). I jak na razie dziala. Psiaki wcinaja az milo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Azir']Owszem, można. W nieodpowiednich rękach spowoduje co najmniej tyle samo szkody co źle użyta kolczatka.[/quote]

No tak, ale w ten sposób można spokojnie zanegować skuteczność każdej metody szkoleniowej i każdego narzędzia.
Ale tak rozumując to na podstawie moich doświadczeń i obserwacji muszę stwierdzić, że najmniej skuteczne są metody pozytywne z klikerem na czele :)

PS. Tylko pamiętajcie, że o.e. jest jedynym "narzędziem" szkoleniowym, do którego producent dodaje instrukcję obsługi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kala_Gracja_Kiwi']Chyba mamy odmienne zdanie.....[/quote]

Żeby nie było wątpliwości - osobiscie jestem zdecydowanym przeciwnikiem używania o.e. zwłaszcza w sytuacjach, w których spokojnie można zastosować inne metody. Jest to moim zdaniem "chodzenie na skróty" wątpliwe moralnie i nieetyczne wobec psa. I z tego powodu nie polecę o.e. komukolwiek.
Ale nie zmienia to faktu, że jest to bardzo skuteczne narzędzie szkoleniowe. Z tym, że wymaga zarówno doświadczenia jak i "wyczucia" w stosowaniu. I tylko dlatego nie nadaje się dla początkujacych szkoleniowców - ale w tym przypadku sama cena stanowi skuteczną przeszkodę.

A jeśli chodzi o szkodliwość dla psa - fizycznie o.e. (o ile jest sprawna technicznie) nie zrobi psu krzywdy. Pod tym względem nieumiejętnie użyta kolczatka czy łańcuszek (ale również halter) mogą być bardziej niebezpieczne. A jeśli chodzi o szkody w psychice psa - "zwykłe" lanie, które nieraz aplikują właściciele "nieposłusznym" psiakom jest dużo bardziej szkodliwe.

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem za stosowaniem obroży elektrycznej ale rozumiem jej użycie u psów po przejściach dla,których jest ona ostatnią szansą na uratowanie ich życia.Jakieś 2 lata temu chodziłam obserwowac szkolenie psów do pewnej pani.Raz widziałam jak suczka rasy amstaf była szkolona przy użyciu o.e.Chwile przed jej użyciem biegała sobie szczęśliwa po polance a gdy już zaczeli jej używac szybko znalzała się u nóg właścicieli patrząc na nich z przerażeniem (zachowywała się jak pies,który mocno od kogoś oberwał) :( To był okropny widok,którego niezapomne do końca życia.Troche łez wtedy pociekło nie miałam jak pomóc tej biednej suni :( Tylko wtedy widziałam stosowanie o.e ale po tym co czytałam w internecie przypuszczam,że ta treserka źle stosowała tą obroże.No a o tym co myśle o ludziach,którzy idą na łatwizne stosując o.e u psów już nie będe pisac... :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marmasza']No tak, ale w ten sposób można spokojnie zanegować skuteczność każdej metody szkoleniowej i każdego narzędzia.
[/QUOTE]

Owszem, Marmasza, ale szkoląc psa metodami pozytywnymi nie wyrządzasz mu krzywdy. Najwyżej możesz go zatuczyć :mad: Na to też jest metoda, wystarczy mniej dawać do miski. :eviltong:
Natomiast wiele osób zakupuje kolczatkę jako niezbędne wyposażenie psa. Mam nadzieję, że obroże elektryczne będą trzymać cenę, w przeciwnym razie wiele osob używałoby ich jako swoistego 'pilota" do psa.
A tak fajnie można sobie popracować w pieskiem przy pomocy smakołyków. Jaka to frajda i satysfakcja zarazem!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Azir']Owszem, Marmasza, ale szkoląc psa metodami pozytywnymi nie wyrządzasz mu krzywdy. Najwyżej możesz go zatuczyć :mad: Na to też jest metoda, wystarczy mniej dawać do miski. :eviltong:
Natomiast wiele osób zakupuje kolczatkę jako niezbędne wyposażenie psa. Mam nadzieję, że obroże elektryczne będą trzymać cenę, w przeciwnym razie wiele osob używałoby ich jako swoistego 'pilota" do psa.
A tak fajnie można sobie popracować w pieskiem przy pomocy smakołyków. Jaka to frajda i satysfakcja zarazem![/quote]

Dla mnie (i mam nadzieję, że nie tylko dla mnie) celem szkolenia jest przejęcie przez przewodnika kontroli nad zachowaniem psa (w każdej sytuacji). I o skuteczności metody świadczy stopień realizacji tego celu.
Ponadto mam wątpliwości, czy "szkolenie pozytywne" w fatalnym wykonaniu skutkujące utraceniem nie tylko kontroli nad zachowaniem psa ale również brakiem zahamowań u psa w konsekwencji czego pies "ląduje" na smyczy i w kagańcu, w grucie rzeczy nie jest "wyrządzeniem mu krzywdy".

I na koniec - uważam, że o.e. jest narzędziem szkoleniowym (podobnie jak kliker, kolczatka czy łańcuszek ale również smakołyki, piłeczka itd), którego stosowanie wymaga wiedzy, doświadczenia i umiejętności, ale to tylko narzędzie a o użyciu decyduje człowiek. A człowiek może je wykorzystać z pożytkiem lub ze szkodą dla siebie i psa. Ale narzędzie nie jest ani dobre ani złe - jest tylko przedmiotem.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Ciekawam bardzo, jakiej to metody mozna uzyc do zwrocenia uwagi gluchego dalmatynczyka, gdy jest w dystansie od wlasciciela i nie widzi go, wiec gest nie wchodzi w gre!!!!
Wiec jak, lepiej zeby cale zycie spedzil na lince, czy zeby mrowienie na karku - rownie "grozne" co dotkniecie ludzkiej reki - dalo mu sygnal do natychmiastowego powrotu do wlasciciela, gdzie czeka nagroda???
Nie demonizujmy OE, wszystko zalezy od tego, kto i w jaki sposob uzywa.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Pewnie mozna psa wyszkolic przy uzyciu smakolykow, ale moj pies niestety na nie nie dziala. Na spacerze smakolyki moga nie istniec. A probowalam juz wszystkiego. Ostatnio pieke watrobki, ale dzialaja mniej wiecej raz na 10 przypadkow. A od czasu jak mam o.e. Zrezygnowalam z kolczatki, zwiekszylam ilosc spacerow i ich atrakcyjnosc. No i jak juz powtarzalam, w tej chwili uzywam jej naprawde sporadycznie.
A tak z przymrozeniem oka. Mozna stwierdzic, ze o.e. jest najbardziej humanitarnym narzedziem jakie kiedykolwiek stosowalismy. Od czasu jej stosowania ani razu moje psy nie dostaly lania ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']
Nie demonizujmy OE, wszystko zalezy od tego, kto i w jaki sposob uzywa.
[/QUOTE]

Właśnie!
Ja po prostu obawiam się, że mnóstwo osób, które nie radzą sobie z psami bo nie mają do tego talentu :diabloti: nabędą to urządzenie skoro jest tak super skuteczne. A skoro nie radzą sobie z psem w najprostszych sytuacjach, nie sądzę, żeby właściwie użyli obroży elektrycznej. Najłatwiej powiedzieć, że pies nie lubi smakołyków i nie interesuje się piłeczką. Gdyby od początku był właściwie prowadzony, to mogłoby to wyglądać inaczej. Wiele osób nie potrafi nawiązać z własnym psem kontaktu czy też prawidłowo wypowiedzieć komendę, a potem twierdzi, że pies "nie działa".
Psy też są różne i ich reakcje na oe mogą być dalekie od oczekiwanych.
Widziałam na własne oczy, jak pies potraktowany impulsem elektrycznym zamiast przyjść do właściciela, zaczął w panice uciekać.
Widziałam też znerwicowaną sukę, którą "fachowiec" mający jedną z większych szkół tresury w Poznaniu, przy pomocy oe próbował oduczyć szczekania :mad: .
Szkolenie kosztowało jakieś 1600 zł, pies jak szczekał tak szczeka, po roku jakoś doszedł do siebie.

[quote name='Biala']Od czasu jej stosowania ani razu moje psy nie dostaly lania ;)[/QUOTE]

Skoro wcześniej je biłaś, to trudno się dziwić, że nie przychodziły do Ciebie zbyt chętnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Azir']Właśnie!
Ja po prostu obawiam się, że mnóstwo osób, które nie radzą sobie z psami bo nie mają do tego talentu :diabloti: nabędą to urządzenie skoro jest tak super skuteczne. A skoro nie radzą sobie z psem w najprostszych sytuacjach, nie sądzę, żeby właściwie użyli obroży elektrycznej. Najłatwiej powiedzieć, że pies nie lubi smakołyków i nie interesuje się piłeczką. Gdyby od początku był właściwie prowadzony, to mogłoby to wyglądać inaczej. [/quote]

Nie nabędą, gdyż kolczatka kosztuje kilkanaście złotych a o.e. kilkaset...
A z drugiej strony - tak łatwo powiedzieć, że pies od początku powinien być właściwie prowadzony :) I pokaż mi psa, który przez kilkanaście lat życia nie sprawiał właścicielowi problemów. Tego nie da się uniknąć - chyba, że pies żyje pomiędzy kojcem a placem szkoleniowym czy ringiem wystawowym :) Zachowanie psa jest wypadkową mnóstwa czynników, z których tylko na niewielką część ma wpływ przewodnik. Reszta w tzw. "wyposażeniem genetycznym" na czele pozostaje poza jego wpływami - a właśnie te z reguły są źródłem "trosk i zmartwień"...

Link to comment
Share on other sites

[B]Marmasza[/B], do licha, Ty też z pewnością niekiedy sprawiasz innym problemy, jak każdy :cool3: , a nikt Cię prądem nie traktuje. ;)
Napisałam wcześniej, że to dobrze, że chociaż cena jest barierą dla niektórych :p
A tak swoją drogą, to pamiętam Twoje wypowiedzi sprzed jakiegoś czasu. Podkreślałeś, jak ważne jest być dla psa atrakcyjnym przewodnikiem. Wtedy zdaje się nie stosowałeś takiego sprzętu.
Czyżby nowe objawienie?

Link to comment
Share on other sites

A ja sie zastanawiam jak sobie ludzie radzili z psami przez ostatnie kikadziesiat tysiecy lat. Suchego zarcia nie było,ani obróz elektrycznych....
A psy robiły rzeczy, o których sie niektórym tutaj nie śniło. I to bez przymusu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Azir'][B]Marmasza[/B], do licha, Ty też z pewnością niekiedy sprawiasz innym problemy, jak każdy :cool3: , a nikt Cię prądem nie traktuje. ;)
Napisałam wcześniej, że to dobrze, że chociaż cena jest barierą dla niektórych :p
A tak swoją drogą, to pamiętam Twoje wypowiedzi sprzed jakiegoś czasu. Podkreślałeś, jak ważne jest być dla psa atrakcyjnym przewodnikiem. Wtedy zdaje się nie stosowałeś takiego sprzętu.
Czyżby nowe objawienie?[/quote]

Azir - nie używałem, nie używam i nie będę używać o.e. ze względów etycznych i moralnych i ponieważ... potrafię obejść się bez środków przymusu w szkoleniu i wychowaniu psa. I nikomu nie polecę tego rodzaju pomocy szkoleniowych. Ale zdaję sobie sprawę, że we wprawnych rękach są one bardzo skuteczne.

Link to comment
Share on other sites

" psy robiły rzeczy, o których sie niektórym tutaj nie śniło. I to bez przymusu."

Aj, aj, Puli - znasz dobrze historię szkolenia i metod szkoleniowych?
;)
Ja trochę tak i powiem Ci, że... ekhem... nie moge się zgodzić z tym stwierdzeniem.

A tak ogolnie, uważam że obroża elektryczna jest po prostu dość "czystym klinicznie" sprzętem do robienia psu kuku na odległość. Opory przed użyciem HiTech są dla mnie zrozumiałe z punktu widzenia psychologii (niektorych) bliźnich, ale ten rodzaj argumentów ("a bo dawniej nie było a sobie ludzie radzili") nie jest za dobry w naszej tutaj dyskusji.

Pewnie, jak wszystko, w rękach idioty narobi szkody.

Ale zbytnia histeria w tym temacie wydaje mi się kompletnie nieuzasadniona. :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']
A tak ogolnie, uważam że obroża elektryczna jest po prostu dość "czystym klinicznie" sprzętem do robienia psu kuku na odległość.

Ale zbytnia histeria w tym temacie wydaje mi się kompletnie nieuzasadniona. :p[/quote]

No to robi kuku, czy nie?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...