Jump to content
Dogomania

Kala_Gracja_Kiwi

Members
  • Posts

    232
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Kala_Gracja_Kiwi

  1. Zgłosiło się kilka osób na dom tymczasowy, my mamy 3 psy i możliwość przetrzymania suni kilka dni. Suczka na pewno przyjeżdża do Polski.
  2. Moja rodzina pojechała do Chorwacji i tam przybłąkała się do nich przepiękna, młoda suczka. Ma nietypowe umaszczenie i krótką, błyszczącą sierść. Na grzbiecie ma dużą bliznę, która wskazuje na ciężkie życie suni. Pomimo tego suczka jest niezwykle radosnym i towarzyskim psem, który od razu nawiązuje z człowiekiem wspaniały kontakt. Świetnie sobie radzi również w kontakcie z innymi psami. Jest pewna siebie, nie wykazuje oznak agresji ani strachu. Jest bardzo skupiona i podążająca za człowiekiem. Jest psem o niespotykanym uroku i błyskotliwości. Jako, że jest bezdomna nie potrafi jeszcze utrzymywać higieny w domu, lecz bardzo szybko się uczy. Moja rodzina jest gotowa ją przywieźć do Polski, lecz sunia musi znaleźć kochający dom! To jest jej być może jedyna szansa na trafienie do rodziny i zaznania ciepła, opieki. Zainteresowanych proszę o kontakt pod numerem: 509974249
  3. 21 października 2014 znalazłam nad brzegiem rzeki w Konstancinie 7 szczeniaków, w worku z gruzem. Były wyziębione i głodne. Wraz z całą rodziną z ogromną troską( dzień i noc) odchowaliśmy maluszki. Teraz są gotowe do adopcji, zaczęły 8 tydzień, są odrobaczone i zaszczepione na parwowirozę i nosówkę. Posiadają książeczki zdrowia. Swojej rodziny poszukują dwaj wspaniali chłopcy: Gilbert i Konstanty. Pieski przyzwyczajone są do innych zwierząt.Gilbert jest smukłym, rudym pieskiem z niezwykłymi niebieskimi oczkami. Najprawdopodobniej wyrośnie na ok. 16 kg średniej wielkości psa. Jest mocno związany z człowiekiem, potrzebuje czułości i uwagi. Lubi zabawę oraz spanie w ciepłych miejscach(najlepiej na kolanach właściciela). Gilbert poszukuje kochającej rodziny, jak również gotowości do ewentualnej opieki związanej z podejrzeniem drobnej wady serca( sprawa wyjaśni się po drugim echu serca). Konstanty jest największy z miotu, prawdopodobniej będzie ważył ok. 30 kg( wielkośc labradora), jak również jest najinteligentniejszy i najspokojniejszym psiakiem. Sprawuje wśród rodzeństwa rolę najstarszego brata, uwielbia czułośc i zabawę. Jest cały czarny z domieszką rudego. Jako pierwszy nauczył się załatwiac na matę, jeśc stały pokarm oraz pic z miski. Jest bardzo zrównoważony. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod numerem: 509974249, 501694892Pieski obecnie znajdują się pod Warszawą( Zalesie Górne).
  4. Dzięki za zdjątka kochana Agatko:loveu: Julka się nie odzywa.... ona ma dużo fotek;/ I filmów też sporo:D He he he w kennelu można było zamieszkać. A Gracja wcale nie chciała tam siedzieć, kompletnie nie zrozumiałe:diabloti:
  5. Jestem za! Jestem za! Było extra. I w ogóle. A harcerzyki rulez.:razz: Ja się piszę za rok:D:D
  6. Mam pytanko: jakie bierzecie smakołyki i w jakich ilościach??:)
  7. [quote name='puli']Szamanka - nie zgadzam się ze to bagatelka. Ludzie spedzaja przed tv mnóstwo czasu, ogladaja to tez dzieci, które próbujemy wychowac na dobrych, wrazliwych ludzi. Myślisz ze dzieciak bombardowany takimi obrazkami podpisze kiedyś np.petycje stop futrom? Dla niego obdzieranie zwierzat ze skóry bedzie normą.[/quote] Zgadzam się. To wpływa na wrażliwość. Im więcej takich reklamtym więszka znieczulica:shake: Ja też mięsa nie jadan, piwa nie pijam.
  8. Lutomskak, nie zauważyłeś, że piszesz cały czas o tym samym? Że cię tu krzywdzą i odbierają prawa. Przecież wypowiadasz się na temat kopiowania, a inny albo popierają twoje zdanie albo nie. Co wcale nie oznacza, że masz do tego mniejsze prawa... Wymieniłeś idee zwolenników i przeciwników kopiowania... i nie zauważyłeś, że argumenty przeciw obcinaniu są... bardziej chwalebne, ludzkie? My chcemy aby pies miał swój ,,przyrząd" do porozumiewania się z innymi psami, żeby go to nie bolało, kochamy nasze psy niezależnie jakie dostają oceny na wystawach, nie narażamy je na narkoze tylko dlatego, że tak nam się podoba. Ty narażasz, ale to jest twoja decyzja. Jednak to jest forum, i jak nazwa wskazuje, możesz tu pisać co sądzisz o tym wszystkim, ale mogą to również inni dogomaniacy.
  9. Argumentów przeciw kopiowaniu jest poprostu znacznie więcej i są one znacznie hmmm... przekonywujące. Ja się napewno zgadzam z tym, iż kopiowanie jest dobre w przypadku uszkodzenia ucha bądź ogona. Szczerze powiem, że nie mam pojęcia jak to jest statystycznie z polowaniami( ile procentowo psów traci ogony, czy ,,opłaca" się kopiować). Ale taki zwykły zjadacz karmy, czemu ma tracić swój atrybut?? (Pytanie retoryczne;) )
  10. Witam, przypatruje się wątkowi od dłuższego czasu. Przede wszystkim LALUNA trzymaj się! Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, a wy- zwolennicy kopiowania, zamiast argumentować swoje zdanie przez kilkanaście stron użalacie się nad sobą, obrażacie Ravik(tu nie mam zdania, lubię mała Ravik, ale sądzę, że kulturę trzeba zachować) i piszecie o czymś kompletnie nie istotnym. MartaReksKiwi- Niby w czym ma ci pomóc dorównanie LALUNIE w argumentacji i żywej, ale kulturalnej dyskusji na temat kopiowania, obcięcie twoim maluchom ogonów?:roll: Moim zdaniem każdy ma trochę racji, jednak mi bardziej przypadły do gustu argumenty strony przeciw kopiowaniu, niż zwolennikom tego zabiegu. Jednak pozdrawiam i szanuje wszystkich, którzy działają na dobro czworonogów:) Jak kolwiek to robią.
  11. Witajcie! Mam dobre wieści! Kiwi wróciła ze szpitala do domu. Zrobili jej tomografię i stwierdzili, że ma jeszcze wystarczającą liczbę komórek, to znaczy, że jest szansa, że wyzdrowieje do końca. Teraz ma specjalną dietę i zażywa masę tabletek. Ale jest w domu i to jest najważniejsze, że jest teraz bezpieczna, nikt ją nie kuje ani bada. Jest w o wiele lepszej formie. Zdziwił nas fakt, iż potrafi już chodzić. Co nie co widzi i słyszy. Narazie się regeneruje, czyli raczej odpoczywa, ale dzisiaj już nawet truchcikiem przez ogródek przbiegła;) Jeżeli się nie pogorszy, to raczej wróci do dawnego stanu. Dziękujemy Bogu za ten cud, polepszenie jej zdrowia z dnia na dzień. Serdecznie całuje: Kala, Gracja i na szczęście Kiwi:loveu:
  12. Dziś tata był u Kiwi. Podobno jest lepiej, piła wodę nawet cos zjadła. Wydawało się jakby rozpoznała tatę, lecz nie była to kompletna świadomość. Narazie jej organizm jest odtruwany( bo ma nie wydolną wątrobę) i jest lepiej. Dziś lekarz podejmie decyzję o tomografii... W prawdzie to niczego nie gwarantuje, ale napewno podtrzymało nas na duchu.... Całujemy wszystkie ciocie i wujków:*
  13. Nasz plomyk nadziei zmienił się w ognisko. Kiwusi sie polepszyło... Weterynarz mówi, żeby trzymać kciuki, jednak jeszcze nic nie jest wiadome.... była dziś na dworze, jest bardziej kontaktowa... Jeździmy do niej dwa razy dziennie, więc dziś wieczorem jeszcze u niej bedę to zdam relacje.
  14. Lekarze załamują ręce. Mówią, że to bardzo złożony przypadek. Badania wykazały, że ma nie sprawną wątrobę. Toksyny uszkodziły układ nerwowy i mózg. Teraz jest w trakcie oczyszczania organizmu... ale małe szanse są przeżycia, bo toksyny wyrządziły ogromne spustoszenie....:-( :-( :-( :-( To jest jakiś koszmar. Do cholery kiedy się obudzę?????????
  15. Witam! Pisząc tego maila sama nie wierzę, że spotkało mnie coś takiego. Nie potrafie ubrać w słowa uczucia jakie mnie teraz obezwładnia. Kiwi cztery tygodnie temu uciekła mojej babci( ponieważ miała cieczkę). Pomimo moich ostrzeżeń i próśb suka została nie upilnowana, pokrył ją miejscowy kundel. Weterynarz zbadał ją w środę ubiegłego tygodnia i powiedział, że nie ma żadnych przeciwskazań, aby sukę wysterylizować aborcyjnie. W czwartek wszystko było w porządku. Zostawiliśmy Kiwi w klinice. Po godzinie zadzwonił telefon, weterynarz powiedział, że po podaniu narkozy zanikła akcja serca, że podali adrenaline, już wszystko jest w porządku, ale mała nie nadaje się do operacji. Zlecił nam umówienie się na SGGW, aby tam zrobić zabieg, używając innej narkozy( podajrze wziewnej). Kiwi po powrocie do domu była nie swoja, lecz myśleliśmy, że to poprostu kwestia nieudanego zabiegu. W weekend wszystko było ok, była troche osowiała, ale nic poza tym się nie działo. W niedzielę, było gorzej. Na spacerze nie biegała, zachowywała sie tak jakby miała silną migrenę. Po południu szła przez salon i nagle upadła. Straciła kompletne panowanie nad swoimi nogami. Oczywiście w trybie natychmiastowym pojechaliśmy na SGGW. Tam zrobiono jej badania, stwierdzono, że to porażenie, wywołane chwilowym niedotlenieniem mózgu. Gdy wróciliśmy do domu z godziny na godzinę było coraz gorzej. Najpierw straciła kompletne czucie w przednich łapach, potem wzrok i słuch. Załatwiała się pod siebie. Wymiotowała.Cały czas dyżurowaliśmy przy niej zmieniając ręczniki i podając jej wodę przez strzykawkę. Dziś rano znów pojechalismy do kliniki. Okazało się, że to zapewne jakieś uszkodzenie kory mózgowej. Kiwi jest teraz jak roślinka. Potrafi jedynie wydawać piski i odpychać się tylnimi łapami. Została w szpitalu gdzie przeszła różne badania. Podobno ma niesamowity ból głowy spowodowany bardzo wysokim ciśnieniem w czasce. W jej ciele zaszły zmiany neurologiczne, których najprawdopodobniej nie da się cofnąć. Wszyscy jesteśmy w ogromnym szoku. Jeszcze kilka dni temu roześmiana, głośna i ruchliwa teraz leży podłączona do kroplówki, kompletnie oderwana od świata. Piszę do Was maila, aby poinformować, że to już koniec Kiwusiowej ,,kariery" w dogoterapii, lecz mamy nadzieję, że nie koniec Kiwusiowego życia. Pozdrawiam: Kala PS. Trzymajcie za tą małą duszyczkę kciuki.
  16. Ja też pilnie poszukuje numeru konta!!!
  17. Wysłałam... ale wątpie, że to przyniesie efekt...:-(
  18. Kiwunia czuje się fantastycznie. Kilka dni temu pierwszy raz pływała w stawie nieopodal. Piękny widok- mała wydra.... Ale mam dobrą wiadomośc. Nie długo mam nadzieje, uda mi się załatwić zdjęcia małej( znaczy już dużej) i wstawić na dogo. Pzdr:D
  19. Nie wychodzisz z psem poza teren podwórka?? Bo napisałaś, że jest wybiegany, bo macie dużą działkę. To znaczy, że poza z nimi nie wychodzisz??
  20. He he he.... Ja moim psom poświęcam dośc dużo uwagi. I godzę moje obowiązki, jakieś zajęcia dodatkowe i psy:)
  21. [quote name='morelee']Byłam bardzo przeciwna kolczatce, ale do czasu. Skoro przez rok pozytywnie nie udało mi się psa oduczyć pewnych, wręcz niebezpiecznych dla ludzi wybryków, zaczęłam oduczać kolczatką. Efekt jeszcze nie całkowity, ale idzie w dobrą stronę. Kolczatkę (właściwie pół-kolczatkę, ale to bez różnicy tak naprawdę) zakładam psu tylko w momęcie gdy spodziewam się złego zachowania aby mieć możliwość natychmiastowego skarcenia. Jeśli problemem było by tylko ciągnięcie to kolczatki nie zakładam bym, ale gdy chodzi o bezpieczeństwo i komfort psychiczny ludzi w moim otoczeniu to muszę zrobić wszystko aby pies nikogo nie straszył ani nie przewracał. Zdecydowanie dobro ludzi jest na pierwszym miejscu i w tym momecie argument że psa boli jest nieważny - rozrabia, to boli, trudno. Natomiast zdecydowanie jestem przeciw zakładaniu kolczatki szczeniakom i psom dorosłym zanim wyprobuje się pozytywne metody (które w 99% działają, wystarczy tylko trochę wysiłku).[/quote] naprawdę udaje ci się zakładać kolczatkę akurat w tym momencie kiedy pies robi coś nie porządanego?? Nad istotą kolczatki trzeba się zastanowić: co ona robi? Rani psa? Zadaje ból? Tak, zadaje ból. Więc trzeba się jeszcze zastanowić czy chcemy ten ból psu zadawać. Sądzę, że są wypadki kiedy możemy stosować kolczatkę. Ale są one naprawdę rzadkie.
×
×
  • Create New...