Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 11/07/18 in Posts

  1. Dobry wieczór :) Uwaga uwaga zdaję relację z pierwszych dni Usi z nami. Ah od czego zacząć... Może od tego, że lekko Usię przechrzciliśmy. Szukając czegoś o podobnym wydźwięku stała się Zuzią, Zuźką, a gdy sprawy stają się poważne i jest niegrzeczna to jest Zuzanną ;) ogólnie piesek marzenie. Jest bardzo mądra, bardzo szybko się uczy. Widać, że była kiedyś w jakimś domu. Regauje na komendy 'siad' i 'na koc'. Tej ostatniej używamy kiedy jest niegrzeczna czyli kiedy szczeka bez powodu. Bo ogólnie to cudowny piesek, bardzo grzeczny. Radzimy sobie z tym 'bezsensownym' szczekaniem. Bo kiedy ktoś zapukac do drzwi to wiadomo, szczekac może. Tak reaguje, tak ostrzega więc ma do tego pełne prawo. Natomiast kiedy otwieram szufladę albo drzwi szafki to już niekoniecznie. I wtedy jest odsyłana karnie na kocyk. Takich sytuacji jest już bardzo niewiele, bo jak mówię piesek jest bardzo mądry. I słodki w tym wszystkim, bo czasem wie, że nabroila i siedzi na tym kocu obrażona wręcz, że nie może szczekac na pralkę na przykład i tak sobie burczy pod nosem, "podszczekuje" ale już po cichu :) Jest jeszcze trochę problemu z tym szczekaniem, choć bywają momenty, że uda się wyjść z domu bez ani jednego szczeknięcia. Ale to raz na trzy wyjścia się zdarzy ;) Za bezszczekowe wyjścia dostaje smaczki w nagrodę :) Kolejna sprawa to chyba jej lekka zazdrość, bo nie możemy się z Filipem nawet zbliżyć do siebie, bo zaraz alarmuje. Właśnie nie wiemy do końca czy to coś po przejściach czy zazdrość, bo po prostu siedzi w kojcu i szczeka, nie podbiega żeby ją też głaskać. No nic. To też trenujemy. Przytuleni dajemy jej smaczki. Działa ;) Spanie. U nas jest taka zasada, że piesek śpi w swoim wyrku w salonie, my w sypialni. Początkowo przychodziła do sypialni, próbowała wejść na łóżko i piszczala. Wtedy nawet nie wstawalismy z łóżka, pokazywalismy gestem ręki, że ma wyjść do salonu "na kocyk" I szła grzecznie na kocyk. Tylko potrafiła tak na 3-4 razy w nocy obudzić. Teraz śpimy przy zamkniętych drzwiach póki się nie oduczy. Nie drapie w nie tylko popiszczy parę sekund i idzie do salonu do swojego kojca :) Mamy za sobą pierwsza jazdę tramwajem - tragedia... Hehe droga powrotną była lepsza ale co chwilę dostawała smaczka żeby tylko nie szczekala na każdego kto wsiada... No cóż. Wybiorę jakąś mniej uczęszczaną linię i może jeszcze to poćwiczymy. Jazdę autem też mamy za sobą. Rozumie, że ma siedzieć z tyłu na kocyku. Naprawdę super grzeczny, przecudowny piesek. Ze strat to na razie tylko 1,5 drożdżowki i pół eklera, które znikło ze stołu w ciągu 2 minut kiedy wyszłam na balkon... Cieszę się, że przeżyła tę dawkę cukru, a ja już pamiętam, że na razie nic na stoliku przy kanapie stać nie może ;) Co tam jeszcze... Aha dla jedzenia dalej zrobi wszystko hehe ale trenujemy jej cierpliwość i np zawsze przed każdym smaczkiem ma usiąść na komendę siad i poczekać chwilkę. Tak samo kiedy stawiamy jej miskę z jedzeniem. Siedzi i czeka póki jej nie wskażemy miski jako znak, że może już jeść. Przed naszym wyjściem z domu kiedy piesek ma zostać sam, dostaje zabawkę wypełnioną mokrą karmą. Jest wtedy nią zajęta i nawet nie zwraca uwagi, że wychodzimy. I najważniejsze, że nie szczeka na drzwi. Po powrocie wita nas tak jakby nas rok nie widziała. Wtedy też dostaje w nagrodę za czekanie - albo miche na obiadek albo jakiegoś smaczka. :) No i tyle. Jutro pierwsza wizyta u weterynarza. Chipowanie, pazurki, coś na kleszcze itd Kompletny przegląd pieska ;) Pozdrawiamy serdecznie! Weronika, Filip i Zuzanka
    4 points
  2. Bardzo mocno trzymacie kciuki :) Dzisiaj miałam kilka telefonów o Uszatka, ale ostatecznie został się jeden dom. I Puszek też znalazł dom - miał dwóch chętnych, ale Pani z Wrocławia zrezygnowała. Przyjedzie Pan z Lublina :) W czwartek obaj chłopcy jadą do siebie, z domami super mi się rozmawiało, obaj trafią do młodych małżeństw, ale świadomych z czym wiąże się adopcja takiego psa :) Kciuki potrzebne BARDZO, bo to strachulce sikające i kupkające wszędzie, nieznające niczego. Oby cierpliwości nie starczyło Rodzinom... O Okruszka (liska dzikuska nr 3) też są zapytania, ale na razie nic zobowiązującego. A Lisek (lisek nr 1) dzisiaj dał się pogłaskać i sam podszedł do człowieka <3 to ogromny sukces i radość :) Ciemny terier został zaś w końcu odebrany przez właścicielkę, więc mamy wolny kojec jeden. Ciekawe na jak długo. Wiem, że niedługo znowu miasto będzie się starać o odebranie kolejnych psów z tego miejsca - jest tam ich jeszcze ponad 20stka... dlatego wolne kojce będą przydatne mocno.
    3 points
  3. Tak, serce pęka, bo chciałoby się dla umierającej suni wszystkiego, co najlepsze, chciałoby się zdążyć dać jej to wszystko, czego prawdopodobnie nigdy nie miała - bliskości człowieka. To o tą bliskość być może tak teraz walczy... Ale życie innych psów jest równie ważne.
    2 points
  4. To cudowne wiadomości-Zuzia jest widać szczęśliwa i to najważniejsze- z czasem zajmie miejsce w Sypialni -hi,hi,hi ! U mnie wszystkie pieski,kotki zawsze "kursują " między Sypialniami w zależności z Kim mają ochotę pobyć -pełen "luzik "- ale każdy dom ma swoje "tajemnice" a ludzie dzielą się na tych co oficjalnie przyznają się ,że śpią ze swoimi pupilami i na tych co śpią a się nie przyznają - hi,hi,hi-a nauka zawsze powinna być - hi,hi,hi -może coś zmieni i udoskonali - prawo nauki !
    2 points
  5. Porzucenie psa tez jest karalne - rodzina chorej kobietry wyrzucila psa na zbity pysk, doslownie. Gdyby ktos chcial stawiac zarzuty przejecia psa niezgodnie z prawem - to najpierw nalezaloby postawic zarzuty temu, kto zwierze wyrzucil - za wiedza lub bez wiedzy wlascicielki. Dobrze, ze ten pies jest w domu.
    2 points
  6. Jaaga, jak chcialam zapoznac dwa psy, to zawsze slabszy juz byl w domu, a wchodzil silniejszy - takze do samochodu. Ale tu nie odwaze sie niczego Tobie sugerowac - za duze ryzyko. Limba mogla np kiedykolwiek miec spiecie z biala suka, rownie dobrze Limba juz nie dostrzega ruchu ciemnego psa i dlatego nie startuje. Kojec i codzienne wypuszczenie i poglaskanie serdeczne na pewno o niebo lepsze dla niej niz schron. I bezpieczne dla Twoich zwierzat.
    2 points
  7. Ja napiszę o Bulinku.Jest u mnie 5-ty dzień.Z moją suczką jest wszystko dobrze,nawet razem potrafią spać.Buli jest bardzo towarzyski,bawiłby się,ale ma też okresy,że w spokoju,wyluzowany padnie i śpi.Jak go najdzie na głaskanie i przytulanie do człowieka to trudno się go pozbyć.Czystość zachowuje,chociaż znaczył domek podsikiwaniem.No i na nasze jedzonko w ręku łasy.Zjadłby i pcha się,nie wolno pomaga ale trzeba się pilnować.Na spacerze rowerzyści obszczekani,trzeba trzymać krótko,obce psy,koty też obszczeka.nie ma w tym zachowaniu zajadłości.kotu krzywdy nie zrobi.Potrafią siedzieć oko w oko i obserwować się nawzajem.Szczek ma cichutki i powiedzieć spokój pomaga
    2 points
  8. To prawda!!! Jestem bardzo szczęśliwa, wiedząc że Jagusia ma cudowne życie, a jednocześnie łapię doła, bo myślę o tych wszystkich bidach w schroniskach, przechowalniach, czy na łańcuchach. Przecież one wszystkie są cudowne i zasługują na szczęście!!!
    2 points
  9. Dostałyśmy wieści od właścicieli Lolka, haszczaka którego miała ratować MALWA. Pies bardzo się kuli na podniesioną rękę, kocha kanapę i ruch... niestety ten ostatni ma mocno ograniczony ostatnio, bo wizyta w lecznicy wet. wykazała, że pies miał raka jądra, jedno jądro 3x większe od drugiego! Na szczęście nie ma przerzutów, a pies w trybie pilnym został wykastrowany. Państwo są zmartwieni tym, że psiak tyle przeżył, że życie go nie oszczędza. Ale ma się chłopak dobrze.
    2 points
  10. A tu familia w komplecie tuż po adopcji :)
    2 points
  11. Dzisiaj parę zdjęć Luny z gabinetu; do ogłoszeń zrobię kolejne.
    2 points
  12. No tak - pies pracujący :) Ale wygląda na to, że ma nas za okropnych nieogarów ;) A tu psia schadzka - z długonogą Wendy i z Oliwką - buldogiem z duszą charta ;)
    2 points
  13. Nie mogę nie wstawić naszego ulubionego zdjęcia pt " Jak to nie ma już ciastków ? "
    2 points
  14. malagos, ale masz cudne koteczki :) mizianki dla nich zostawiam. Edzio, czarny książę, szczęśliwy ze swoim człowiekiem :)
    2 points
  15. Kochani!To tylko odpowiedż jak jest u mnie.Niczego nie neguję,przynajmniej ja i myślę,że inni też.Wręcz podziwiam konsekwencję.Gdybym ja tak umiała to nie miałabym sierści dosłownie wszędzie.Życzę powodzenia z psinką.
    1 point
  16. 1 point
  17. Problem tez w tym, ze na odleglosc nic pomoc sie nie da. Kazda rada moze byc ryzykowna - Limba moze byc cierpiaca, moze obawiac sie, ze przez obecnosc innych suk utraci bezpieczne miejsce, moze byc obolala i przypadkowy kontakt z malym psem moze byc bolesny. W jej stanie zdrowia za pozno moim zdaniem na szkolenie pod okiem trenera - moge tylko powtorzyc to co pisalam - caly czas pod kontrola dla bezpieczenstwa malych psow, kontakt z wetem czy potrzebne juz przeciwbolowce. No i warto pamietac, ze rzadziej zyja w zgodzie dwie, trzy suki, nawet jesli to grupa znajoma, rodzinna - niz dwa, trzy samce kiedys obce sobie.
    1 point
  18. A ja napiszę,że moje psiaki zawsze spały w sypialni przeważnie w legowiskach ale zdarzało się,że z nami w łóżku.One miały taką potrzebę aby być razem blisko człowieka.Tam gdzie byliśmy my tam był z nami piesek.Akurat nam to odpowiadało i odpowiada.Legowisko jest także w dużym pokoju tam gdzie większość dnia spędzamy.Nie wyganiamy psa do oddzielnego pomieszczenia nigdy aby tam się czuł osamotniony.Jest pełnoprawnym członkiem rodziny.
    1 point
  19. Felek pozdrawia z Legnicy :) Trochę daleko, koszt transportu ogromny, ale mam nadzieję, że opłacało się, że nic się nie wydarzy...
    1 point
  20. Hop....wysoko, żeby nikt nie przegapił...
    1 point
  21. Witajcie Weroniko, Filipie i Zuziu :) Bardzo się cieszymy, ze pokazaliscie się na wątku i możemy poczytać o Waszym wspólnym życiu z pieskiem. Początki sa trudne, wiadomo, ale Zuzia jest tak wpatrzona w człowieka, mądra i łasa na wszelkie nagrody, ze wierzę, że postępy w pracy nad nadmiernym szczekaniem, nie będą trwały długo. Przepraszam, ale zaraz muszę wyjść. Napiszę jeszcze po powrocie. Tymczasem pozdrawiam serdecznie a dla Zuzinki przesylam glaski :)
    1 point
  22. Nero wyluzowany i szczęśliwy. Wspaniale!
    1 point
  23. Dziwna sytuacja, tak sobie myślę, że jeśli psiak ma dobry dom teraz, nie siedzi w kojcu, ktoś go wziął na stałe, będzie mu dobrze, to należy tylko się cieszyć, pies został porzucony przez rodzinę pani i nie wiem czy sama miałabym ochotę z nimi rozmawiać. Panią ze szpitala można poinformować że psiak jest bezpieczny bo przez długi czas biegał samopas, a teraz jest zabezpieczony, jeśli jednak nadal będzie chciała go odzyskać, można ją odesłać do tej nowej pani i niech już same się dogadują.
    1 point
  24. Ogłosiłam ją na MojaOstołęka i jeszcze wczoraj był telefon - młoda osoba chce przyjechać i zobaczyć sunię. Nazwałam ja Aksa.
    1 point
  25. 1 point
  26. Przywitamy się z Czarnulkiem, niech ten dzień będzie dla Ciebie szczęśliwy.
    1 point
  27. Fakt, przecież obie strony konfliktu mogły na spokojnie to wszystko załatwić. Ja też gdybym spotkała psiaka koczującego na ulicy, albo dostała info, że potrzebuje lokum i gdybym oczywiście miała taką możliwość to bym przygarnęła.
    1 point
  28. Napiszcie ,którą gdzie mam ogłosić na OLX to zrobię im też ogłoszenia :)
    1 point
  29. Wrzucę jeszcze tekst dla Loli. moze ktos jeszcze zrobi ogłoszenie? Lola -śliczna 4-miesięczna suczka do adopcji Lola to urocza, pzesłodka i wyjątkowej urody suczka. Wygląda jak miniaturowy, czarny labradorek! Ma cudowną, miękką i jedwabistą w dotyku sierść. Jest radosna, uwielbia być przytulana, najchętniej spałaby blisko człowieka. Chętnie poznaje świat, bawi się z człowiekiem i innymi psami. To naprawdę bardzo fajny szczeniak, który jeśli trafi do kochającego domu - będzie wspaniałym towarzyszem rodziny. Lola waży ok 9 kg, będzie raczej średnim psem. Bardzo potrzebuje swojego własnego domu, rodziny, która pokocha ja całym sercem. Jest zaszczepiona i odrobaczona, posiada aktualną ksążeczkę zdrowia. Obecnie suczka przebywa w domu tymczasowym w Zamościu. Warunkiem adopcji jest zgoda na wizytę przed adopcyjną i podpisanie umowy adopcyjnej. Więcej infomacji Marta....(telefon do Toli)
    1 point
  30. W połowie miesiąca wespre Watsonka grosikiem. Zdrówka psiaku kochany :*
    1 point
  31. Wieczorkiem też pamiętamy o seniorku :)
    1 point
  32. Martuś, taki tekst..Jeśli coś nie tak, sugestie mile widziane :-)) Luna, mała księżniczka do adopcji! Oto Luna. Piękna, jedwabista i czarna jak heban sierść, a w promieniach słońca mieniąca się kolorami.. granatowym, pomarańczowym, fioletowym, i j jakim jeszcze chcecie zobaczyć...Białe skarpetki i żabot..Czyż nie tak wyglądają księżniczki? I do tego te piękne brązowe oczy. Ona jest z tych delikatniejszych suczek, subtelniejszych. Z dużą klasą...gracją przypisaną psim damom. Na przywitanie wdzięcznie podaje łapkę i zalotnie się uśmiecha. Rozdaje buziaki, przytula się całą sobą do człowieka. Mała Luna ma około 2 lata, waży ok 13 kg. Jest przygotowana do adopcji (szczepienia, chip, sterylizacja) i czeka na odpowiedzialny dom. Aktualnie sunia przebywa w domu tymczasowym w Zamościu. Warunkiem adopcji jest zgoda na wizytę przed adopcyjną i podpisanie umowy adopcyjnej. Więcej infomacji Marta....(telefon do Toli)
    1 point
  33. Chętnie ogłoszę Lunę, tylko tekstów do ogłoszeń nie potrafię pisać. :( A dzisiaj w parku spotkałam pieska adoptowanego ze schroniska koło Zamościa.:) Piesek super zadbany.
    1 point
  34. Zestaw Lucjana do iniekcji na dwa miesiące i zapas Gabapentin na 3 Bardzo prosimy o udostepnianie zrzutki na leczenie Lucjana https://zrzutka.pl/ss68cm
    1 point
  35. Młodzi ludzie , raczej po 30. byli u nas i zapoznali się z Żabką. Bardzo nam się spodobali. Spokojni , zrównoważeni, bez pchania rąk do psa na dzień dobry. Państwo są marynarzami. Pani już nie pływa , pan jeszcze tak. Od dawna chcieli psa ,ale właśnie ze względu na charakter pracy nie mieli go. Teraz nadszedł czas szczególnie ,że pan będzie teraz na urlopie do połowy grudnia. Z państwem mieszka siostra pani , więc ma kto chodzić na spacery. Żabka była bardzo czujna i z dystansem ,ale podeszła i wzięła smaczki od obojga.Nawet prosiła na tylnym łapciach. Mówiliśmy o pościeli , o rzucaniu się do nóg powiem na wizycie PA, na którą jesteśmy umówieni w czwartek. Oboje państwo wychowali się ze zwierzętami , szczególnie pan jeszcze w domu rodzinnym przygarniał porzucone. Dopóki nie podpiszę umowy adopcyjnej , to jeszcze się nie cieszę ( w ogóle nie wiem czy się będę cieszyć). W tym tygodniu zaszczepię Żabkę na wściekłość.
    1 point
×
×
  • Create New...