Jump to content
Dogomania

Werx i Fifi

Members
  • Posts

    29
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Werx i Fifi

  1. Hej! Sytuacja jest taka. Mamy suczke ok 5 letnią. Jest z nami od 1,5 roku. Zuzia 9kg. Od 3 miesięcy jest z nami również 4 letni, 4 kilogramowy Romek. Początki były ciężkie, bo Romek nie wiedział czym jest spacer, dobry człowiek, smycz itd. Ostatecznie pomijając drobne wpadki, które ciągle czasem się zdarzają, udało nam się nauczyć go zachowywania czystości w domu. Ale! Ostatnio coś mu się znowu przestawiło i od dwóch tygodni zaczął znowu sikać w domu. Raz na kanapę, ze dwa trzy razy w okolicach kojca, w którym śpi suczka, na podłodze ciągle jakieś kałuże. Wydaje mi się, że u suczki niedługo pojawi się cieczka, bo zrobiła się znów niesamowicie przytulaśna. Bez pardonu wskakuje gościom na kolana, przytula się do nich, kładzie głowę na ramieniu, chce się miziać. Zawsze lubiła się przytulać ale teraz to jest totalnie ponad normę. Bywa snieta podczas dnia itd tak jakby coś się tam w niej działo, hormony buzowały. Czas od ostatniej cieczki też by wskazywał na to, że faktycznie niebawem może pojawić się kolejna. Czy to sikanie Romka może wynikać z tego, że znaczy dom, czuje, że Zuzia niedługo będzie mieć cieczkę, chce zaznaczyć swoją obecność itd? Nic się nie zmieniło w kwestii częstotliwości spacerów itd Bo ja już nie mam pomysłu na to skąd się wzięło to ponowne załatwianie się w domu i co mam z tym zrobić. Niebawem wracam do pracy po kwarantannie. Wcześniej już mieliśmy swoje sukcesy, piesek nie załatwiał się podczas naszej nieobecności, a teraz potrafi sikać nawet kiedy siedzimy obok. Pomocy!
  2. Jeżeli pytanie jest głupie to sorry ale zawsze miałam suczki i taki widok mnie zastanawia ;)
  3. Hej, sorry za zdjęcie siusiaka mojego psa ale dzisiaj zauważyłam jakąś wydzielinę i zastanawiam się co to może być. Ktoś ma jakieś sugestie zanim spojrzy na to Wet?
  4. @Poker super, dzięki. On boi się wychodzić ale jak już wracamy to te drzwi takie nie straszne ;)
  5. Z Romkiem będzie trochę roboty, bo widać, że on w ogóle nie miał kontaktu z domem, z człowiekiem też nie. Może miał z człowiekiem ale na pewno nie dobry kontakt, bo bardzo się boi. Wszystkiego się boi. Nawet takich rzeczy jak drzwi. Boi się przechodzić przez próg jakby nigdy wcześniej drzwi nie widział. Jesteśmy po dwóch wizytach u weta. Zrobiona masa badan. Mamy specjalny szampon na te jego zmiany skórne zsby szybciej się zagoiły i sierść odrosła. Krople do uszu, bo w obydwu infekcja z czego w jednym grzybicza. Podajemy dalej antybiotyk. Dziś byliśmy na badaniu krwi, w pon wyniki. Mnie się wydawało, że jest bardzo wychudzony ale ta jego chudość, te kości na wierzchu są tylko w tylnej jego części. Tylne łapki stawia trochę krzywo, wygląda też tak jakby nie miał w nich za bardzo mocy. Także może było tak, że nie miał za dużo ruchu (a siedział w jakimś malutkim pomieszczeniu z innymi psami bóg wie jak długo), albo ma jakieś zaniki w mięśniach nie do odbudowania albo może mieć jakiś uraz, o którym dowiemy się dopiero jak trochę go podkurujemy i pójdziemy na prześwietlenie. Załatwianie się w domu - ma podkład i tam robi siku. Staramy się wychodzić niedługo po jedzeniu zsby zrobił kupkę na dworze i już dwie albo trzy za nami. Nie wiem jaki inny sposób jesz e wprowadzić, bo on jest tak przestraszony, że jakąkolwiek nauka i sztuczki chyba się nie udadzą na razie ;) Zuzia ma swoje fazy i raz na Romka nie zwraca uwagi, a raz daje koncerty ;) jest na pewno lepiej z każdym dniem mimo, że dalej jest kiepsko. Ona po nocy jakby się resetuje i na nowo odkrywa, że w domu jest pies haha
  6. Tak też robimy :) Trochę mnie martwi to załatwianie się w domu. Tzn byłam na to przygotowana ale martwię się, że dłuuugo nam zajmie nauka załatwiania się poza domem, bo on nigdy DOMU nie miał. Powiem wprost. To była jakaś kanciapa. 10-15 psów. Wszystkie s*ały pod siebie.
  7. A Romuś sam w sobie jest przecudowny. Jest co prawda jeszcze bardzo wystraszony ale widać, że ma bardzo spokojna nature. Co prawda obszczekał moje odbicie w lustrze ale z reguły lgnie do człowieka . Waży 4,3 kg także kawał chłopa. Jest niedożywiony. Wystaje mu kręgosłup, zeberka i kości na dupce. Nie umie załatwiać się na dworze i totalnie nie wie o co chodzi ze spacerami. Ma też problemy skórne. Podejrzewam, że po swierzbie albo czymś podobnym. Był barfzo tłusty. Kupiliśmy szampon do skrót łojotokowej po którym zaczął się "sypać" a dziś bardzo drapać, bo wszystko mu się złuszcza i pewnie swędzi. Bierze antybiotyki. Dzisiaj idziemy do weta na pierwszy "przegląd", może da radę mu ulżyć z tym swędzeniem jakimś sterydem czy innym produktem kosmetycznym. Potrzebujemy też wskazówki co do żywienia. Rodzaju karmy itd. Zadbamy o niego najlepiej jak możemy i już nie potrafimy doczekać się żeby zobaczyć jego przemianę w super zdrowego pieska!!!
  8. Zuzia nawet jadąc autem nie zwracała na niego uwagi absolutnie. Byliśmy super pozytywnie zaskoczeni i cieszyliśmy się, że nie będzie problemów na jakie się nastawialiśmy. Ale jak tylko weszliśmy do domu to dopiero wtedy zorientowała się, że mamy drugiego psa haha I się zaczęły koncerty szczeków zazdrości i alarmowania nas o tym, że po domu tupta nam czterokilogramowe zagrożenie ;) Zuza potrafi być naprawdę głośnym pieskiem. Dziś, czyli praktycznie drugiego dnia jest nadal głośna ale już ma swoje spokojne momenty albo takie kiedy tylko burknie pod nosem. Także widzimy mikro postęp, a w przypadku Zuzy to naprawdę wiele :)
  9. Odezwała ssie do mnie pani ze stowarzyszenia RATUJ :) Podobno ma 4 lata, a białe włoski na pyszczku to umaszczenie, a nie oznaki starości. Idziemy jutro do weta na "przegląd". :)
  10. Moi mili. Nieaktualne :) Od dziś mamy w rodzinie ziomka Romka :)
  11. Byliśmy dzisiaj. Mamy już dwie kruszyny na oku tylko na razie mają kwarantannę. Dziękuję, Henio wygląda na ideała :)
  12. W SKRÓCIE : poszukujemy mikro pieska do adopcji. Nie szczeniaczka. Może być kilkuletni. Prawdziwy mikrusek do około 4kg. Posiadamy w domu 5 letnią adoptowaną suczkę także piesek musi akceptować inne psy. Najchętniej Wrocław i okolice ale bierzemy pod uwagę każdą lokalizację. NIE W SKRÓCIE: Hej wszystkim, Może ktoś nas pamięta, w listopadzie 2018 adoptowaliśmy suczke Zuzię (dostaliśmy ją z imieniem Usia). Dzięki @Figunia Miałam niemałe przeboje z alergią, ostatecznie zdecydowaliśmy żeby Zuzia została z nami na zawsze. Najwyżej będę brała leki forever. Alergia się uspokoiła całe szczęście. Muszę uważać na parę rzeczy, prac tak często, że aż kupiliśmy suszarkę bębnową ale absolutnie decyzji o. pozostawieniu Zuzi nie żałujemy :) Jest prawowitym członkiem naszej małej rodzinki ❤️ Zuzia mimo swoich traum i lęków na co dzień zachowuje się super, widać, że jest szczęśliwa, już od dawna nie jest tak spięta jak na początku, uwielbia długie spacerki ale i tulenie się na kanapie z pańcią i pańciem. Mimo wszystko duże psy bardzo ją stresują, zaczyna szczekac, alarmować, stroszy się, przegania je. Za to do malutkich mikrusków typu 2-4 kg lgnie jak szalona. Piszczy, ciągnie do nich, merda ogonkiem, chce się bawić mimo, że właściwie nie wie jak, bo za bardzo się nie nauczyła. Rozważamy adopcję takiego mikro psiaka. I mówię tu o naprawdę mikro psiaku w typie chihuahua, ratlerka, mikro yorka. Czy ktoś z Was tutaj kojarzy jakiegoś mikro piesia w potrzebie najlepiej na terenie Wrocławia lub okolic? Oczywiście inne lokalizacje również wchodzą w grę. Jedyne czego potrzebujemy z racji pracy i życia to żeby piesek umiał zostawać sam w domu tzn nie niszczył (mieszkanie nie jest naszą własnością), umiał załatwiać potrzeby na dworze. Super gdyby był oazą spokoju ;) jedna torpeda w postaci Zuzy nam wystarczy :P oczywiście muszą się z Zuzią dogadać także super gdybyśmy mogli się kilka razy spotkać na spacerze i u nas w domu :) Wynajmujemy mieszkanie 2 pokojowe z zabezpieczonym siatkami balkonem. Na co dzień spacery wyglądają klasycznie po trawnikach w okół bloku, trochę rzucania patykiem, nie poganiamy psa kiedy chce coś obwachac wiemy, że to dla niego ważne ;) natomiast kiedy mamy wolne to spacery są już dłuższe, nad wałami bądź w lesie żeby Zuza się wybiegała (jest małym psem ale ma masę energii). My spokojnie drepczemy sobie za nią ;) Zuzia ma swój kojec ale kiedy czuję potrzebę to przychodzi sama do nas i wtula się w ramiona. Rano wskakuje nam do łóżka kiedy już wyśpi się u siebie :) Jeśli chodzi o karmę to trzymamy się weterynaryjnej Specific. Od czasu do czasu smaczki z dobrym składem lub "odpadki" kuchenne w postaci marcheweczki albo jabłuszka :) To tyle o nas... :)
  13. @Figunia Wracamy od weta. Zuzia na 100000% nie jest wysterylizowana co stwierdził po ułamku sekundy od rozpoczęcia usg. Takie info tylko.
  14. Weterynarz powiedział, że faktycznie wygląda to jak klasyczna cieczka. Usg dopiero za tydzień. Ja nie składam reklamacji broń boże tylko wolałabym wiedzieć "w jakim stanie" pieska biorę żeby o niego odpowiednio zadbać. ;)
  15. Dzień dobry :) My z takim pytaniem odnośnie Zuzi (byłej Usi ;)) Przy odbiorze psinki dostaliśmy info, że była sterylizowana. I teraz chcielibyśmy się upewnić czy na pewno tak było, bo właśnie dostała cieczkę i trochę to jest zastanawiające ;)
  16. Hej hej Teraz dopiero zauważyłam, że @Figunia pisała z pytaniem o Zuzię. U nas wszystko w porządku :) zdrowie różnie.. Zimno się zrobiło, mieszkanie już nie jest wietrzone 24 na dobe ale na bieżąco sprzątam codziennie, kupiłam szereg specyfików, które mają mi ułatwić życie (super szczotki dla pieska, super płyny do kanap, super plyn do piesia i takie tam..) W dalszym ciągu oczywiście muszę uważać żeby po glaskania myć ręce itp itd Piesek ma zakaz wskakiwania do łóżka, na kanapę ogólnie też jest zakaz ale czesem nie możemy się powstrzymać i tulimy się na kanapie ;) No i ten... Jakoś daje rade. Lekarstwa poszły w ruch niestety. Może na wiosne/lato jak będą okna otwarte w ciągu dnia i nocy to będzie mi się lepiej funkcjonowało. Bo czasem wstaje rano i czuję się jakbym oddychala tylko w połowie ;) A sama Zuzia to jak każdy piesek, musi dostarczyć właścicielom zawału serca od czasu do czasu (znikajace 2 całe wielkie drożdżowki ze stołu, eksplozja kubla w kuchni. A jak się ostatnio okazało tampon też może być smaczny............... Bez komentarza :P Szczekanie już lepiej, o niebo lepiej. Wszystko super ogólnie :)
  17. U Zuzi wszystko ok :) Zamówiliśmy cała armię specjalnych płynów do kanapy i do pieska bezpośrednio, ezzygroom do wyczesywania żeby mniej kłaczkow latalo pomieszkaniu. Musimy na dniach zakupić jeszcze kilka rzeczy takich jak jakieś kapy czy coś podobnego zamiast kocy, tak żeby były że sliskiego materiału, do którego sierść się tak nie przyczepi. No i jakoś żyjemy.. 20.11 mam kolejne testy dla potwierdzenia wyników histaminy przede wszystkim, bo na poprzednich była ledwo widoczna. Dobieramy leki. Myślę, że one będą na jakieś kryzysowe sytuacje, skoro na razie jakoś żyję to chyba nie powinno być tak strasznie źle na codzień kiedy zastosujemy te płyny. Taka mam nadzieję. Ogólnie cokolwiek by się nie działo, to to już postanowione - Zuzia to nasze bejbi i nie wyobrażamy sobie już naszego domku bez niej ;)
  18. @Poker no właśnie jak wrócę z pracy to chce zagłębić temat tych wszystkich środków ułatwiających życie alergikom. Nie widziałam zbyt wielu opinii na ten temat w internecie, a zależy mi na przeczytaniu czegoś więcej niż zapewnień producenta.
  19. No mam naprawdę napisane "pies" i tyle @guccio jedynym nowym elementem jest piesek. I to ewidentnie on, bo jak mnie polize po twarzy to zaraz mam swedzaca wysypke. Więc chyba nie ma się tu co kłócić. Wyszły mi też między innymi roztocza dosyć mocne więc trzeba będzie częściej i dokładniej sprzątać ;) Wydaje mi się, że po prostu spanikowałam... Bo te leki i rozwój choroby... Tak mi to przedstawiono, że wybrałam niby rozsądna opcje (w dalszym planie było odczulanie) ale jednak nie daje mi to absolutnie spokoju więc trzeba zmienić plan działania
  20. Chcielibyśmy tego wszystkiego spróbować. Ona z każdym dniem jest coraz bardziej "nasza". Rozpoznaje mnie po ciemku na ulicy kiedy Filip wychodzi po mnie na przystanek. Wylapuje mnie w tłumie i skacze po nogach z radości.. Nie umiem jej po prostu oddać I jestem na maxa skołowana tym wszystkim. Wczoraj lezalam z nią na kanapie przez 2h, przytulałam tuż przy twarzy i nie było mi NIC. Wiem, że z alergia jest czasem trochę huśtawki, że raz uderzy raz nie ale daje mi to nadzieję, że może jednak kiedy zastosujemy te wszystkie środki i działania to Zuzia nie będzie mi robić 'krzywdy'. Wydaje mi się, że trochę impulsywnie zareagowalismy, że może za szybko się poddalismy jak ktoś już z Was pisał. Warto walczyć o ten mały pyszczek. Musimy to wszystko jeszcze raz przedyskutować i przemyśleć. Przepraszam wszystkich za zamieszanie ale proszę wstrzymać się z ogłoszeniami jeszcze dzisiaj... ❤️
  21. Bijemy się z myślami BARDZO. Czy ktoś z Was ma doświadczenie ze sprayami do psikania kanap, dywanów? Wyszukałam dodatki do pralki, do odkurzaczy, które blokują jakby ten konkretny alergen. Widziałam produkty do mycia pieska żeby się pozbyć tego co mnie uczula. Naprawdę to nie była prosta decyzja o oddaniu Zuzi ale boję się czegoś innego najbardziej. Boję się, że spróbuję tego wszystkiego i po kilku miesiącach okaże się, że to nic nie pomaga i wtedy dopiero będzie ból żeby ją oddać czy coś. Ja wiem, że możecie wszyscy pomyśleć, że jestem totalną egoistką ale nie wyobrażam sobie brać leków przez kilkanaście lat. Ja, która z leków na co dzień stosuje maksymalnie ibuprofen raz na kilka miesięcy... Ogólnie się czuję jakbym w łeb tym wszystkim dostała i nie wiem co mam robić...
×
×
  • Create New...