Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 04/08/15 in Posts

  1. O Luśce zaś nie ma co pisać - wkomponowała się w krajobraz, a my nauczyliśmy się z nią żyć. Postawiłam jej dość wysokie wymagania - ale dzięki temu jest mniej nerwów i złości w wzajemnych relacjach. Luśka wie, że może siedzieć tylko na jednym fotelu. Fotel jest opatulony workiem na śmieci, a na worku leży koc, albo poducha - żeby łatwo można było uprać. Ponadto, jak jest biegunka to Lusiek śpi w transporterku, żebym rano nie musiała sprzątać przez godzinę. Luśka chodzi też po całym mieszkaniu. Ostatnio nadawałam mojemu mężowi na Luśkę, że taka, siaka, owaka - ale głównie chodziło o sprawy, na które Luśkot nie ma wpływu - czyli o wydalenie. A mój mąż mi się pyta: - No ale przecież oprócz tego to ona jest ZDROWA ??? No i mnie rozwalił: - No tak, oprócz tego Luśka jest zdrowa.
    2 points
  2. Dziś rano poleciało 100 zł dla Mufki. :) Trzymam kciuki za piątek. :)
    2 points
  3. Mała nie może być idealna.DT by się zanudził na śmierć.Musi się wykazać zdolnościami pedagogicznymi.
    2 points
  4. Tytuł zmieniony. Zapraszam z wszelkimi postami o wszystkich zwierzakach :) Agatko, ja mam nadzieję, że Kitusia będzie czuła się dobrze, że będzie piękne jadła. Za to mocno trzymam kciuki.
    1 point
  5. Homerek [URL=http://www.fotosik.pl][/URL]
    1 point
  6. Znaleziony w sobotę Homer ma ok 1 - 1,5 roku, wazy 5,30, jest bardzo wychudzony, boki zapadnięte. Psiak został już odrobaczony, odpchlony i szukamy nowego domu! Havanka - dzięki za ogłoszenia :) - mam sporo tel., na razie rozmawiam z domem z Lublina. [URL=http://www.fotosik.pl][/URL]
    1 point
  7. Dzwoniłam dziś do Pysi :) Ma się bardzo dobrze :) Świetnie dogaduje się z dziewczynkami . Pysia jest jeszcze troche niepewna i nie bardzo chce wychodzić na podwórko a w domu pilnuje się bardzo domowników . Powiedziałam Pani że to przejdzie , po prostu Pysia w swoim życiu zaliczyła już kilka adresów stąd ten jej strach że może znowu ją gdzies oddadzą ... Z biegiem czasu upewni sie że jest tam na stałe :) Pani obiecała zdjęcie :)
    1 point
  8. moj ma ok 3 lat i nie wiedzial jak ma na imie, nie zauwazylam albo nie napisalas ile pies jest u ciebie:) moj tez z poczatku powarkiwal kiedy mial np zejsc z łóżka, zostawić moje kapcie czy sweter, kiedy ignorowalam proby wymuszania pieszczot. Mowisz psu spokojnie "nie" i robisz swoje, nagradzasz jak zachowa sie poprawnie u mnie dzialalo ;) ale ja jestem psiarz poczatkujacy, dopiero sie ucze co i jak (psa mam 3 miesiące). Pewnie dostaniesz jeszcze sporo rad i sam bedziesz najlepiej wiedzial ktore beda dobre dla was i psa. Powodzenia;)
    1 point
  9. Furie, ja się z Tobą w pełni zgadzam. Płacę za profesjonalną pomoc, więc oczekuję specjalisty, a nie kogoś po weekendowym kursie ;) W swoim poście chciałam tylko zaznaczyć, że dużo właśnie od przewodnika zależy i nawet trafienie na nieogarniętych "trenerów" nie musi automatycznie oznaczać, że nam "psa zmarnują". Przecież dlatego na te szkolenia chodzi się z psem, a nie oddaje psa szkoleniowcom jak to drzewiej bywało. W żaden sposób nie neguję tu faktu, że to jest nie w porządku. Już nie mówię o szkodzie dla psa, która jest bezsporna, ale o sprzedaży bubla, jako pełnowartościowego produktu. Z trzeciej strony, wydaje mi się, że nie ma wielu klientów WŁ, którzy się w ogóle zorientowali, że coś jest nie do końca tak, jak powinno... :/
    1 point
  10. Bo chyba taka jest idea forum, żeby się wymieniać poglądami na argumenty, a nie toczyć pianę i pomyje wylewać ;) Bo kolczatka dla zasady, zawsze i wszędzie to też nie jest dobra droga. Kolczatka to narzędzie treningowe, które należy używać z głową. Ale odżegnywanie się, że to samo zło to już bezsensowne przegięcie w drugą stronę. A w szkoleniu psów, jak w życiu - w jednym i drugim jest potrzebny zdrowy umiar i trzeźwa ocena faktów. Pewnie, że się da i na pewno lepsza taka szkółka niż faszyści - sadyści ;) No właśnie - umiejętność samodzielnego myślenia, wzorce z domu, szukanie, weryfikowanie i jeszcze raz samodzielne myślenie. I właśnie w tym momencie rodzi się we mnie solidny sprzeciw, a to dlatego, że oczekiwałabym, aby ktoś, kto profesjonalnie się czymś zajmuje, legitymował się większą wiedzą, doświadczeniem i wyczuciem niż ktoś, kto to robi hobbystycznie. No sorry, ale nie po to daję auto do mechanika, żeby mi potem kolega na domowym kanale poprawiał, nie po to idę do fryzjera, żeby sobie grzywkę docinać przed lustrem, do dentysty, żeby go edukować że w trakcie kanałówki należy wykonać 3 zdjęcia RTG :-/ To samo z psami. Po to idę na szkolenie, żeby to co tam się dowiaduje było skuteczne, żebym nie musiała szukać dalej i eksperymentować, co zadziała tylko mogła się trzymać jednego, spójnego programu szkoleniowego. Żebym kończąc przedszkole albo kurs podstawowy mogła iść dalej i KONTYNUOWAĆ szkolenie swojego psa, np. w sporcie, a nie przez X czasu odkręcać błędy popełnione w poprzedniej szkółce. Co do samej Łapki, pół biedy jeśli trafia się ogarnięty przewodnik, jak przedmówczyni, co to ma swój rozum, wzorce z domu i szerokie horyzonty. Gorzej jak ktoś jest zupełnie zielony i idzie z pełnym zaufaniem. A właśnie to powinno być normą: skoro idę do profesjonalisty, to nie muszę się znać, bo profesjonaliście można ufać. Pół biedy, jak trafia się łatwy i bezproblemowy pies. Gorzej jak przychodzi nerwowy czy agresywny, na dodatek z nieogarniętym przewodnikiem.
    1 point
  11. Łał,wielkie gratulacje :)
    1 point
  12. Kado, spokojnie, dziewczyny naprawdę wiedzą co robią :). Elisabeta, Jaszka - fajnie, że wierzycie w to że chcemy dobrze dla Rockiego :) . Bo chcemy, Wy na pewno też. Sytuacja Rockiego była tak statyczna że coś trzeba było zrobić. Ponieważ na razie żaden DS się naszym psiakiem nie zainteresował trzeba było podjąć jakieś działania zmierzające do tego żeby ten dom znaleźć. Stąd przenosiny do nowej prężnej fundacji. Nasze dziewczyny będą miały go "na oku", będzie odwiedzany przez Magdę a Grażyna to tam jest prawie domownikiem... Będą nowe super foty bo takich zdjęć jakie robi Grażyna nie robi nikt :D . Przykładem są fotki jeszcze ze schroniska, robione przez Grażynę. W fundacji jest zaledwie kilka boksów, psiaki są wyprowadzane na takie spacery, że ruchu to na pewno Rockiemu nie braknie. Jak Rocki będzie trochę ogarnięty / wykąpany, po fryzjerze/ będą nowe fotki i ruszamy z tymi wstrzymanymi przeze mnie ogłoszniami. Tym razem na Śląsk bo tam i ludzi więcej i ewentualna wizyta przyszłego domku u Rockiego będzie łatwiejsza. A i nasze dziewczyny wizytę PA zrobią bardzo porządną :) . Tak jakoś teraz, przy okazji przenosin, wyszło że Rocki musi zaliczyć też wizytę u weterynarza, przynajmniej takie jest moje zdanie. Chyba przegapiłam na wątku informację o tym, że Rocki choruje i bierze leki na wątrobę. Choć jak dzwoniłam do ZuziM i wypytywałam o niego to nic o tych lekach nie mówiła. Specjalnie sprawdziłam swoje notatki, które robiłam pod kątem ogłoszeń... Kiedy Rocki miał robione jakieś wyniki? Co mu było? Dlaczego bierze te leki? I jakie dokładnie? Chyba będę musiała też trochę poczekać na nowe info o nim bo nie wiadomo czy w nowym miejscu będzie się zachowywał tak jak u ZuziM i być może nie wszystkie informacje się potwierdzą. Bo np. w samochodzie nie było tak źle, choroby lokomocyjnej Rocki raczej nie ma :rolleyes: . Ogólnie uważam że przeprowadzka wyjdzie Rockiemu na dobre. Kiedyś Malibo57 powiedziała mi, że jeśli psiak nie jest w DS to sensowna przeprowadzka może psiakowi wyjść tylko na dobre. Stymuluje go do nowych zachowań, przy okazji można wyeliminować te niepożądane. Nie wiem jak dla Was ale dla mnie Malibo57 jest bardzo mądrą osobą i bardzo liczę się z jej opiniami.
    1 point
  13. Smutne wieści :( Powtórzę za Asią, oby kicia jak najdłużej cieszyła się dobrym samopoczuciem. Mocno przytulam.
    1 point
  14. Zobaczcie jaka cudna!!! http://www.dogomania.com/forum/topic/144407-rotkabezdomnaci%C4%99%C5%BCarna-suczka-ju%C5%BC-bezpiecznateraz-szuka-domu/page-2 Rotka,Rotka,Rotka słodka.... I kolejnych nasze cudne psiaki:Ares i Masza: http://www.dogomania.com/forum/topic/78194-ares-super-%C5%82agodny-pies-szuka-super-domu/page-13 http://www.dogomania.com/forum/topic/132632-masza-b%C4%99d%C4%99-twoim-przyjacielemtylko-przygarnij-mnie/
    1 point
  15. Elisabeta jesteś już trochę na dogo i pewnie zauważyłaś, że nie o wszystkim warto pisać na forum. Dla dobra psa. Jeszcze raz bardzo przepraszam deklarowiczów i osoby zainteresowane Rockim za całą sytuację. Wierzę, że Rocki znajdzie szybko Dom :) Bo przecież o to nam wszystkim chodzi a nie o to, żeby pies latami był w schronisku lub hoteliku.
    1 point
  16. Agatko, to jest jak najbardziej właściwy wątek dla Twojej Kici. Wątek Siuśkota, już dawno przestał być wątkiem Siuśkota, bo co ja więcej mogę o Siuśkocie napisać ? Dopóki nie wyślę zdjęć do dr Kemilewa - to nic. W ogóle zmienię tytuł wątku, na mniej więcej taki : Luśkot i opowieści innych zwierzaków :) Mieliśmy tu już jeże, psy, łosiczkę, inne koty. To już dawno nie jest wątek Luśki i bardzo dobrze. Agatko, ja sobie tak myślę, że jeszcze długo będziecie mogli cieszyć się swoim towarzystwem. Kicia ma wspaniałą opiekę, dostaje lek, który tak jak piszesz spowalnia rozwój choroby. Jakieś 10 lat temu mieliśmy trzy pieski - suczki - mamusia i jej dwie córki. Dinka, Pixik i Dixik. Cała trójka miała raka. Guzy były zauważalne, jak pieski miały ok. 12 lat. Pixik miał operację i po operacji żył rok, a Dixik nie był operowany i żył od momentu wykrycia guza półtorej roku. Do końca pieski wychodziły na dwór, jadły w miarę przyzwoicie, cieszyły się spacerkami. Oby Twoja Kicia długo cieszyła się dobrym samopoczuciem i dobrym apetytem. Trzymam za to mocno kciuki.
    1 point
  17. Kochani Selma jest bardzo mądrym i ślicznym psiakiem. Będzie doskonałym przyjacielem i obrońcą swojego nowego właściciela. Warto walczyć o jej zdrowie i sprawność, zwłaszcza, że ona tak bardzo walczy. Selmunia zmaga się z bólem, codziennymi tabletkami, uwłaczającym kołnierzem przez 24 h/dobę, zabiegami, spacerami tylko na smyczy. Podziwiam ją.
    1 point
  18. Eeee, dr Marciński zrobił mi to usg i nic tam nie zobaczył oprócz tego, co zawsze, czyli przewlekłego stanu zapalnego wszystkiego. Więc żadnych leków nie dostałem, bo powiedzieli, że przecwizapalne niekonieczne, a tylko by mi żołąd podrażniły bardziej. Werrrflona mi zdjęli, bo chyba punkcji przed weekendem nie będzie, mam wprawdzie spory baniak, ale do limitu jeszcze nie dociągnąłem. I kazali być na diecie dalej. A dr Rafał kazał mi jeszcze dać jakieś tam probio... ProKolin czy cuś... Duża mi wciska tego Convalescence'a ze strzykawki, a dziś zainteresowałem się pasztetem, w którym schowała piguły, i sam zjadłem te kulki, bez wtykania mi na siłę. I byłem na spacerze, bo słoneczko świeciło. Może mi przejdzie za parę dni... Na razie jest klops, bo Duża jutro musi iść do pracy i żadne moje fochy nic tu nie zmienią, więc śpię obrażony, z termoforkiem w postaci butelki po mineralnej z gorącą wodą w środku. Rulon raportujący
    1 point
  19. Oj, tak na pewno nie nalezy spieszyc sie ze sterylką. Jej zdrowie najwazniejsze. Przeciez do tego jeszcze ma problemy z jelitami i tarczycą, jesli sie nie myle :(
    1 point
  20. Taaajest! temat transportu mamy ogarnięty! a ja tylko skromnie poproszę... o nr konta ,żebym mogła swoją skromną deklarację wpłacić dla Mufeczki :)
    1 point
  21. Myślę,że tez mogłabym go ogłaszać ponieważ odpadł mi Trop który znalazł dom. Jednak miło by było gdyby od czasu do czasu zamieszczono jakieś wiadomości o psie i nowe zdjęcia. Nie wiadomo czy są postępy w socjalizacji i czy nadaje się do domu czy na podwórko.
    1 point
  22. Mam tego pełną świadomość i właśnie do tego piję, że szkoleniem psów, zawodowo, powinni zajmować się WYŁĄCZNIE ludzie, którzy myślą, mają tę wiedzę, wyczucie, doświadczenie i umieją je przekazać swoim kursantom w sposób zrozumiały i odpowiedzialny, tzn. taki, aby po zejściu z placu, pomiędzy jednym a drugim spotkaniem człowiek umiał sobie radzić sam z własnym psem. Widziałam sporo przypadków ludzi, którzy trafili na plac, bo sobie nie radzili, a po mądrze i odpowiedzialnie prowadzonych zajęciach, połączonych z pracą własną, zgodnie z otrzymanymi wskazówkami, wszystko zaczynało się układać. Także wiem że można. Oczywiście jest i druga strona medalu, czyli szkoleniowcy, którym się tylko wydaje że wiedzą i umieją, a tak naprawdę igrają z ogniem i spod ich ręki wychodzą "przekręcone" psy. Także jakby co, nie mam klapek na oczach ;) I mam świadomość, że laikowi może być bardzo trudno ocenić i wybrać dobrze.
    1 point
  23. Jednak upicie się będzie niezbędne. A tak człowiek chciał uniknąć. :-)
    1 point
  24. Kwiecień w pełni. Poleciała stała na Kaktuska :)
    1 point
  25. Tak dokładnie to w czwartek jadę z koleżanka na wizytę przedadopcyjną do państwa :) a potem rozpoczynamy drogę do poznawania się Suma z resztą psów :) Pani jest zdecydowana :) ja już nie mogę się doczekać p.a Wysłuchałam opowieści o rozpieszczonych psach państwa i cóż Trzymajcie mocno kciuki za dom dla Sumiczka! Powtórzę to, co napisałm na fb : Dużo zależy od Suma, oby zaakceptował swoich psich braci :) błagam los, by Sumciak okazał się grzecznym dla innych psiaków, bo sądząc z rozmów to miałby dom idealny :)
    1 point
  26. wieści od Gugo/Hugo Witam, Wywołała mnie Pani myślami. Miałem się odezwać, ale nie przygotowałem zdjęć i tak to potrwało, aż zostałem wywołany. Zatem zdjęcia potem. Odpukać wszystko dobrze. Babcia Buba doszła do siebie. Jest żwawa, chętna do zabaw i spacerów. I ten ogromny apetyt - ciągle jest głodna. A on, to już nasz dog, prawdziwie nasz z brzuchem do góry i synem wiszącym na szyi. Żadnych kłopotów z alergią. Jest karmiony lucullusem wołowina + pstrąg i naprawdę wygląda dobrze . Ma dobry, dozi charakter. Lubi przytulanki i jest wiernym towarzyszem, w sposób dosłowny niemalże towarzyszy na każdym kroku. a gdy sie zmęczy idzie do swojego posłania i śpi, że nawet trudno wyrwać go na ostatnie wieczorne wyjście. Na spacerach wzbudzamy sensację. Ludzie zatrzymują się i mówią, że nie widzieli tak dużego psa. Zwierzęta nasze się lubią. Kot najczęściej spi z Hugiem, a Buba czasem go ustawia marszcząc nos, ale nie stroni od zabaw i przepychanek. Jest naprawdę dobrze. Odezwę sie do Pani, gdy przygotuje pakiet zdjęć. Pozdrawiamy serdecznie całą naszą rodziną. Jeszcze pytanie o PIT. Podobno ktoś ze stowarzyszenia rozlicza PIT-y.Wie Pani coś na ten temat
    1 point
  27. Zgadza się. OE to nie jest koniec świata, przy czym po pierwsze dobra OE trochę kosztuje, po drugie - trzeba wiedzieć jak się tym posługiwać, po trzecie (zważywszy na "po drugie") nie powinno się uczyć obsługi OE samemu, a pod okiem dobrego trenera (bynajmniej nie pod okiem "nawróconego" twórcy pozytywizmu). Tak czy siak, WARTO. Zdecydowanie bardziej wolę OE od rozjechanego albo zastrzelonego psa.
    1 point
  28. Metoda do konkretnego psa - to jedno. Ale mi chodziło o coś jeszcze innego: o nauczenie przewodnika właściwego stosowania metody: ogarnięcia się, koncentracji, właściwej koordynacji ruchowej, bycia dla psa atrakcyjnym w praktyce a nie tylko w teorii, bycia zdecydowanym i "pozbieranym", a nie rozlazłym i bez wyrazu. Patrząc na filmiki łapkowe, tam jest totalne zaprzeczenie tego o czym piszę. Instruktorzy się motają, wykonują całe mnóstwo niepotrzebnych ruchów, wypowiadają całe mnóstwo niepotrzebnych słów, sesja treningowa się wlecze jak flaki z olejem, pies jest przygaszony i niezbyt zainteresowany (jak filmik jest z salki) albo zainteresowany wszystkim tylko nie przewodnikiem (jak filmik jest na dworze). A przy tym ćwiczą niechlujnie i niedokładnie. A słowo "popęd" to się rzeczonym instruktorom kojarzy chyba tylko z diabłem wcielonym albo z lekcjami przystosowania do życia w rodzinie, prowadzonymi przez katechetkę :D Dla psa - nuda. Ludziom się wydaje, że co to za filozofia kliknąć i podać smaczek, albo pobawić się z psem szarpakiem. A tu się okazuje, że jednak.
    1 point
  29. ...czytałam, że owczarki malionois są drobniejsze od niemieckich, takie 25-35 kg :) jak ją odkarmisz, to akurat wskoczy we wzorzec ;) Na wątku Skarpety została uznana za owczarkowatą i według regulaminu trwa teraz głosowanie pomocy dla Mani.
    1 point
  30. Frodzinku zagladam z nadzieja i pozdrowieniem Kasiu sciskam za Was mocnoooooo calunki czas niechaj sie wszystko dobre uda pozdrawiam
    1 point
  31. A wiemy co jest konkretną przyczyną oddania Leo? Bo przewijają się różne ale na czym stanęło?
    1 point
  32. No,to,Blekuś już po jednym zabiegu jest.Sądziłam,że się zmniejszy ale jakoś tego nie widać. Dwa pierwsze zdjęcia są chyba robione komórką,ponieważ nawet fotosik nie poradził sobie z wymiarami 640x480. Szkoda,że trzecie zdjęcie nie jest zrobione w zbliżeniu by było bardzo dobre do wstawienia do ogłoszeń.Potrzebuję 8 dobrych zdjęć.
    1 point
  33. Wiem, że w baskerville da się zmienić kształt o czym też bym się chciała dowiedzieć czegoś więcej. Gotowanie tak? pozwala podobno go formować :P
    1 point
  34. No to trafił w najlepsze z możliwych miejsc :) O towarzystwo nie ma co się martwić.
    1 point
  35. I ja przychodzę do Leosia znów... Dobiło mnie to co Xibalba mi powiedziała. Gdzie jest do cholery odpowiedzialność za żywe stworzenie?? Użalali się, że Leo wyrzucony itd a sami robią dokładnie to samo... ja na prawdę nie rozumiem:( Bierzemy psa po przejściach po to by zapewnić mu stabilizację do końca jego dni! A nie po to by go przerzucać z kąta w kąt... Załamałam się... ewidentnie Leosiowi bardzo brakuje szczęścia:( Schronisko póki co chyba byłoby faktycznie lepsze nić oni- jeżeli ucieknie znów już go nie będą szukać... jak wezmą się sami za adopcję to oddadzą byle gdzie... nie powiedzą o problemach, o ucieczkach... trzeba kogoś odpowiedzialnego kto go ułoży, kto zafunduje mu możliwość rozładowania energii... Też szukam póki co bdt, ale wiadomo jak nie duża jest to szansa... Miałabym ochotę wielką jechać tam i wygarnąć temu szacownemu biznesmenowi co o nim myślę! Niby mądry, dorosły, ojciec i głowa rodziny...a we łbie kiełbie! Pamiętam jak na początku Xibalba opowiadała mi o rozmowach z nimi, o tym jak ich zniechęcała, o tym, że miała obawy o to co będzie gdy urodzi się dziecko... a oni się tak zarzekali, że przecież wiedzą jaka to odpowiedzialność adoptować psa itd... ich słodkie słówka a warte tyle co nic... Xibalba jednak miała dobre przeczucie, a ja jakoś tak im wierzyłam... Pomyślałam, że przecież nie każdy jest zły, nie każdy wymienia psa na dzicko zamiast posiadać oboje... jak bardzo się pomyliłam... Nie chce sobie wyobrażać tragedii jaką przeżywa ten pies, do którego zapewne już nie podchodzą z miłością, troską... na którego pewno patrzą krzywo i tylko patrzą jakby tu go "opchnąć" do schroniska... serce mi pęka... pies z tęsknotą patrzący na "swoich", chcący by go pogłaskać i dostający tylko po tyłku... widzący tylko odwracających się od niego pseudo-bliskich... A moje pytanie: jest umowa, są przepisy, jest, że ma płacić za hotel! Nie da się prawnie, sądowo zmusić go do płacenia? Niech nie gada, ze go nie stać bo to kpina... wyjazdy Amsterdamy, domy, budę podobno full wypas najdroższą z kojcem kupił! Hotel już za 200 zł miesięcznie by się znalazł.
    1 point
  36. O tym samym pomyślałam :) Inna sprawa, że Franuś jest dzieckiem absolutnie WYJĄTKOWYM! :)
    1 point
  37. Dostałam zdjęcie z nowego domku Muszki:) Nadal się wszyscy ze sobą oswajają:)
    1 point
  38. Znalazłam wątek przez przypadek, było tak pięknie, a teraz oddają Leo, jak zbędny przedmiot. KOSZMAR po prostu. Ludzie bez serca!!!
    1 point
  39. Zdrowia, spokoju i miłych Świąt Wielkanocnych
    1 point
  40. Radosnych Świat! [URL=http://www.fotosik.pl][/URL]
    1 point
  41. zamówiłam kolejną smycz..... Błękitne red dingo
    1 point
  42. Kasiu Tobie i Frodziaczkowi Radosci Swiateczkowej Niechaj Swieta I Wiosna przyniosa tylko dobry los
    1 point
  43. Zagladam z pozdrowieniem ogromnym i kciukami za Ciebie za Was Kasiu
    1 point
  44. Cieszę się bardzo, że udało się Lilo znaleźć domek :) i trzymam moooocno kciuki za jej zdrówko Ja jeszcze słów kilka wspomnę o finansach. Na Lilo zostały przekazane pieniądze od Chudego w wysokości 934,78 zł oraz od Calineczki 40,40 zł. Razem: 975,18 zł Wydatki poniesione na Lilo to 222,00 zł za wizytę u weterynarza, badania i leki oraz 28 zł na kontrolną morfologię i leki. Razem 250,22 zł Zatem pozostało w dalszym ciągu 724,96 zł. Pieniądze będą oczywiście czekały na kolejną biedę.
    1 point
  45. Jak sprawdzić - bardzo prosto. Poprosić trenera by pokazał co najmniej pracę własnego psa lub psa kursanta - pracę w tym zakresie, jakiego potrzebujesz. Jeśli oferowałabym szkolenie w zakresie aportowania, to powinnabym zaprezentować aportowanie dziesięciogroszówki w wykonaniu mojego psa plus aportowanie regulaminowe i dowolne najrozmaitszych przedmiotów w wykonaniu psa kursanta. Jeśli interesuje Cię sport - trener i jego kursanci powinni udokumentować zaliczone starty w tej dyscyplinie sportu, jaka dla Ciebie jest ważna. Jeśli interesuje Cię rozpoznawanie przedmiotów - niechże trener weźmie liść spod drzewka, wytarga w nim trzy dziurki i położy pomiędzy dziesięć innych liści - a potem niech przyprowadzi psa i poleci wybrać ten liść z dziurkami. I już. Do tego trenera https://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&client=mv-google&v=T37m69k1ty0&nomobile=1 to mamy trochę za daleko i chyba też za drogo, ale pomysły na utrudnienia i pracę przy rozpraszaniu uwagi rewelacyjne!
    1 point
  46. No i to jest trafione w sedno! Tylko że na dłuższą metę, trudno mówić o skutecznym rozwiązaniu problemu, jak się go tylko powierzchownie "zaleczy" a się nie opanuje podstaw, bo ten brak podstaw z duzym prawdopodobieństwem za chwilę objawi się w innej odsłonie. A podstawy to nie jest "siad / waruj / podaj łapę", tylko właśnie to co opisałam w jakimś innym wątku: bycie czytelnym i atrakcyjnym dla psa, rozumienie jego potrzeb oraz kontakt i relacja. Dużo psów, które sprawiają problemy jest żywiołowa, popędliwa, więc człowiek, który nie rozumie tych popędów i nie umie ich odpowiednio kierunkować, często będzie mieć nawracające problemy. I jego pies może być sfrustrowany i znudzony. Harley - super że inaczej podchodzisz do tematu, super że znalazłaś to, co Wam sprawia frajdę i super że Twoja szkoleniowiec Ciebie ma, bo to na pewno dla niej duża motywacja i satysfakcja. Mam nadzieję, że takich ludzi będzie przybywać i tego typu dyskusje przestaną być potrzebne. A co do krzywego zadu - to niestety często wygląda tak: zaczyna się od "po co mi równe równanie czy szybki, prosty siad, jak ja chcę mieć tylko grzecznego psa". Tylko że to się później przekłada na całą resztę. Zaczyna się "wkradać" brak konsekwencji, robienie na pół gwizdka, a kończy się brakiem czytelności dla psa. Bo skoro wszystko można wykonać byle jak, skoro świat się nie zawali jak pies raz pociągnie, to potem z jeden raz robią się dwa razy, a za chwilę z dwóch razy robi się codziennie. I kółko się zamyka. Albo wałkuje się słuszne założenia (kształtowanie zachowań, pozytywne wzmocnienie) w złym wykonaniu (bo co do za sztuka podać smaczka ;) ) i się okazuje że niezbyt wychodzi, chodzi się na to szkolenie a efekty słabe, więc wszystkiemu jest winny pies albo metoda ;) Ja sama byłam w pozytywnym szoku, jak z przypadku miałam okazję poćwiczyć z obcymi psami (zaznaczam: NIEKOMERCYJNIE, bo nie jestem szkoleniowcem) i zobaczyłam efekty. Właśnie o to chodzi, że prosto, szybko i na pierwszą komendę nie jest jakąś wielką filozofią , a wyłącznie efektem prawidłowo zastosowanej metody / mechanizmu naprowadzania / uczenia psa. Myślę, że gdyby dostęp do zawodu treser psów był uregulowany prawnie, mocno utrudniony w porównaniu do tego co jest teraz, to takich osób jak Harley byłoby więcej, a takich dyskusji - zdecydowanie mniej. Dlatego "pociskam" Łapce i innym podobnym, bo wierzę głęboko, że się ockną i podniosą standardy. Zważywszy na wszechobecność w róznych miastach i silny marketing Łapki, to byłby siedmiomilowy krok naprzód.
    1 point
  47. Jeżeli ktoś opisuje jak rozwiązać problem agresywnego psa na forum, nie znając psa, nie widząc go- to znaczy, że trzeba uciekać jak najdalej.
    1 point
  48. [QUOTE]"Co ciekawe wychodzi na to że osoba niewidoma nie może wejść na sklep z psem, a to dla mnie szok gdyż sądziłam że takowa osoba z psem pracującym ma prawo poruszać się po sklepie swobodnie."[/QUOTE] Niewidomi mają prawo wejść z przewodnikiem WSZĘDZIE. BTW nie tak dawno niewidoma osoba wygrała spektakularną sprawę sądową z siecią Carrefour w Polsce - wyproszono ją z psem ze sklepu. Carrefour zapłacił pokaźne odszkodowanie. No i był mocno poszkodowany "wizerunkowo". Co do Sanepidu i straszenia nim, to większość podmiotów przesadza; pies nie może znajdować się w miejscu w którym PRZYGOTOWYWANA jest żywność - czyli np. w sali restauracji może sobie być (o ile właściciel wyrazi zgodę), ale w kuchni tejże restauracji już nie.
    1 point
×
×
  • Create New...