Jump to content
Dogomania

Ami po przygodach trafił do DS!! :D:D:D


Klaudus__

Recommended Posts

[quote name='Figu']Czy zawsze tu musi tak być, że wszyscy zajmują się tylko kłótniami?
Pies uciekł. Stało się. Myślę że była to wina wspólna - albo niczyja.
Ten, kogo tu nie było, szczególnie kiedy Ami uciekł, nie ma prawa komentować.
Szelek nie było. Obroża była. Pies był spokojny. O pierwszej w nocy nie było ruchu, raczej samochodu się nie przestraszył.
Za to mógł się przestraszyć czegokolwiek innego.
Mógł spać u mnie, nawet do środy. mogło być 500 innych rozwiązań. Wybraliśmy takie, które miało być najlepsze dla niego, prawda? Więc o co się kłócić?
Wszyscy chcieli dobrze i dobrze że w końcu tak się stanie
Pies był w dużym szoku po wypadku, ale od początku mówiłam, że próbuje się ruszać, tylko nie wiadomo, czy nie ma obrażeń wewnętrznych.
W rtg wyszło wszystko ok, nie ma złamań, jedna łapa opuchnięta.
Krew będę miała wieczorem, potem wam wkleję.
Jest na obserwacji przez noc, potem wezmę go do siebie i będzie czekał tyle ile trzeba na transport.[/QUOTE]

Figu wielkie dzięki :)
jezeli bedzie mogł wyjśc z lecznicy to do ds pojedzie w srode

[B][COLOR=red]Dziękuję Wszystkim którzy pomogli w poszukiwaniach[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 715
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

[quote name='BUDRYSEK']zawsze najwiecej do gadania i dawania "dobrych" rad maja osoby nie zwiazane z tematem

moglo sie to kazdemu przytrafic i koniec, po co dalej gdybac?

w srode bedzie juz szczesliwy...teraz prosze trzymac kciuki zeby wszystko bylo z Nim ok![/QUOTE]


mam nadzieje ze w ds nie bedie juz mial przykrych doswiadczen... oby chlopakowi sie poszczescilo.. pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

Nie da sie ukryć ,że sporo osób z dogo poświecilo dziś kilka godz. ,a nawet prawie pol dnia ,na wiele tel. i kontakt tu przez pw także ,by pomóc i doradzic ,choc tak nieosobiście ,bo z daleka.
Gdzie tylko się dalo ,tam pytaliśmy i prosilismy o pomoc w zlapaniu Ami i wydzwanialiśmy na różne tel. -łącznie z Pogot.SdZ czy schronem na Paluchu itd.a takze do niektorych ciotek z dogo,by zaanażowac ich do łapania Ami.Bylismy w kontakcie z Nustusią i Ludką,by bieżace rady i inf.przekazywac im.
Na szczęscie Ami wyjdzie calo chyba z tego potrącenia i niedlugo dotrze w koncu ,po tylu perypetiach i przygodach do swego nowego domu.

[B]Oby wszyscy potraktowali to jako kolejną nauczkę na przyszlość i pamietali ,że nie warto jednak ryzykowac przewożenia nawet lagodnego , spokojnego psa ze schronu do DT czy DS -bez zalożenia mu jednak szelek a nawet obroży także -dodatkowo -i na 2 smyczach .Na wszelki wypadek .By potem nie dochodzilo do takiego wielogodzinnego łapania spanikowanego psa ,jak dziś to bylo z Amikiem .[/B]

Link to comment
Share on other sites

[B]Ami nie ma obrazen, przeswietlenia nie wykazaly zlaman ani wylewow, natomiast wykazaly ,ze pies ma bardzo powiekszone serce i srodpiersie!!!!!!!!!!!co jest oczywiscie wynikiem jego choroby a nie wypadku Dlatego pobrano jemu krew do analizy.
Lek. wet. zdecydowal o zatrzymaniu psa do jutra do godz. 12 w Klinice ze wzgledu na szok jakiego mogl doznac. [/B]

Link to comment
Share on other sites

a ja dziękuje równiez ludce za to wszystko co zrobiła. Nie zazdroszcze jej tego strachu, stresu i wielu godzin niepewności, zostanie złapany , czy nie?
Potem kolejny stres-wypadek Amika i znów ta niepewność, czy bedzie wszystko w porządku.
[B]Ludka bardzo, bardzo dziękuję w imieniu swoim i kilku dziewczyn, które teraz nie mają dostepu do komputera[/B]

Link to comment
Share on other sites

Potrącenie wyglądało fatalnie :(.Ami po uderzeniu leciał jak szmaciana lalka. Bałem się że jest naprawdę źle. Szczęście w nieszczęściu że skur....syn który go potrącił jechał nowym Passatem. To badziewie ma z przodu kupę plastiku i tym dostał Ami. Mam nadzieję że ta łajza ma zderzak do wymiany. Za fakt że się sku...wiel nie zatrzymał, należy mu się żeby za pierwszym zakrętem spotkało go przeznaczenie....
Pies był ogromnie przestraszony. O dziwo jednak dał się utrzymać na ulicy. Próbował się z początku poderwać, ale chyba ból mu nie pozwolił. Tak się patrzył tymi przestraszonymi oczami że miałem wrażenie jakby strasznie chciał żeby go nie zostawiać :(
Dobrze że już po wszystkim. Naprawdę dobrze że nie doznał poważnych obrażeń.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='njangu']Potrącenie wyglądało fatalnie :(.Ami po uderzeniu leciał jak szmaciana lalka. Bałem się że jest naprawdę źle. Szczęście w nieszczęściu że skur....syn który go potrącił jechał nowym Passatem. To badziewie ma z przodu kupę plastiku i tym dostał Ami. Mam nadzieję że ta łajza ma zderzak do wymiany. Za fakt że się sku...wiel nie zatrzymał, należy mu się żeby za pierwszym zakrętem spotkało go przeznaczenie....
Pies był ogromnie przestraszony. O dziwo jednak dał się utrzymać na ulicy. Próbował się z początku poderwać, ale chyba ból mu nie pozwolił. Tak się patrzył tymi przestraszonymi oczami że miałem wrażenie jakby strasznie chciał żeby go nie zostawiać :(
Dobrze że już po wszystkim. Naprawdę dobrze że nie doznał poważnych obrażeń.[/QUOTE]

[I]Boże jak dobrze,że tam byliście...
Dziękuję...[/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='njangu']Potrącenie wyglądało fatalnie :(.Ami po uderzeniu leciał jak szmaciana lalka. Bałem się że jest naprawdę źle. Szczęście w nieszczęściu że skur....syn który go potrącił jechał nowym Passatem. To badziewie ma z przodu kupę plastiku i tym dostał Ami. Mam nadzieję że ta łajza ma zderzak do wymiany. Za fakt że się sku...wiel nie zatrzymał, należy mu się żeby za pierwszym zakrętem spotkało go przeznaczenie....
Pies był ogromnie przestraszony. O dziwo jednak dał się utrzymać na ulicy. Próbował się z początku poderwać, ale chyba ból mu nie pozwolił. Tak się patrzył tymi przestraszonymi oczami że miałem wrażenie jakby strasznie chciał żeby go nie zostawiać :(
Dobrze że już po wszystkim. Naprawdę dobrze że nie doznał poważnych obrażeń.[/QUOTE]

boze! to jest cud!

wielkie dzięki!

Link to comment
Share on other sites

OK. Wróciłam, mogę pisać.
Słuchajcie, jak wyglądają wyniki wątrobowe u psa w szoku powypadkowym? Bo się na tym nie znam, a on ma przekroczone baaaaardzo - tak, że wygląda to na błąd pomiarowy.
Za duża też glukoza, ale to może być akurat wynikiem wypadku i stresu.
Mocznik- odwodniony, to rozumiem.

[attachment=1102:7010.attach]
Serducho ma mocno powiększone, tak że niezbędna będzie dalsza diagnostyka.

njangu - ja myślałam, że będziemy zbierać każdą łapkę oddzielnie, tak strasznie to wyglądało, aż mi serce stanęło.

Uściski dla wszystkich szukających na miejscu i na odległość - mam nadzieję że nie jesteście tak zmęczeni jak ja :)

Link to comment
Share on other sites

Witam,
Nie chciałabym komentować niektórych wypowiedzi, wypominania zawiadomienia na dogo, że pies uciekł czy braku sms... Klaudus_, gdybyś nawet w nocy dostała sms-a, że pies uciekł, co być zrobiła, skoro przez cały wczorajszy dzień do poszukiwań psa pojawiły się (oprócz Figu) tylko osoby "wezwane" przeze mnie?... Budrysku - zanim pies zaczął "walczyć o życie" do ilu osób się zwróciłaś, by do nas dołączyły?...
Wszyscy ludzie na osiedlu, gdzie biegał Amiś były powiadomione, zaczepiali nas co jakiś czas i pytali czy dał się złapać. Po wypadku, już jak byliśmy w lecznicy, na telefon Ludki, który przez zamieszanie miałam w kieszeni zadzwoniła Pani, która rano pomagała Ludce go namierzyć na spacerze ze swoim psem, że właśnie przejeżdżała tramwajem i zobaczyła wypadek. Pomagali wszyscy, z wyjątkiem... dogomaniaków z Warszawy:shake:
Bardzo chciałabym podziękować Figu, że pomimo tak napiętego planu dnia, niezadowolenia DS z faktu dowiezienia koteczki kilka godzin później i innych zajęć była z nami do końca. Ogromne podziękowania dla Edek, że pomimo stanu zdrowia do nas dołączyła. I wielkie ukłony dla Njangu, który po przebiegnięciu wczoraj 37 km w ramach treningu do Maratonu Warszawskiego, gdzie będzie biegł dla bezdomnego Lupusa, przyjechał do Warszawy i starczyło mu sił, by w ułamku sekundy znaleźć się przy psie po potrąceniu, by nie zdążył wstać i zacząć uciekać w szoku. Dziękuję też mojej Kresi, która na swych krótkich łapinach pokonała wczoraj kilkadziesiąt kilometrów i w końcu wywąchała Amiego w krzakach - inaczej byśmy go z Ludką nie dostrzegły! A było to w chwili, gdy już się pożegnaliśmy i rozchodziliśmy do domów...
Aha, i jeszcze jedno - to tak w ramach "odpowiedzialności". Obróżka, na której przyjechał Ami to kawałek bardzo śliskiej taśmy, ze zrobionymi gwoździem dziurkami. Wykonałam wczoraj krótki test - najpierw założyłam ją mojemu Lesiowi (12 kiliogramowy kudłaty psiak) - lekko pociągnęłam, jakbym chciała psa pociągnąć za sobą - wyswobodził się z niej w 6 sekund (mój TZ mierzył stoperem). Kolejną próbę wykonałam na mojej boksi Lili - jej wyswobodzenie się z obroży zajęło 30 sekund, ale tylko dlatego, że spodziewała się spaceru i się nie zapierała.
Cudem jest, że akcja się skończyła tak, jak się skończyła, a nie np. ucieczką psa z przystanku tramwajowego albo na dworcu kolejowym, gdzie w wielkim hukiem i piskiem pociągi wjeżdżają na perony.
I ostatnie zdanie - zanim się kogoś oceni i obrazi, warto się chwilę zastanowić.
Pozdrawiam,
Magda

Link to comment
Share on other sites

[quote name='njangu']Cholera, brzydkie są te wyniki :(.
Rozumiem że teraz interpretacja lekarza i wybranie leczenia?[/QUOTE]

właśnie tak. Wiadomości będę miała o 12 - do tej godziny lekarze zajmują się wyłącznie zwierzętami i nie udzielają informacji

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...