Maciek777 Posted July 1, 2018 Posted July 1, 2018 Dnia 3.05.2018 o 21:35, mari23 napisał: Przepraszam za nieobecność, psiaki chorują, do tego problemy i zdrowotne, i rodzinne - ledwie daję radę :( zapisałam Misię na sterylkę na 14 maja, pomimo ogłoszeń telefon milczy. Coraz słabszy jest Puszek, ma problemy z chodzeniem, są dni, że muszę go nosić.Biedny taki...Duży Misiek też ma dni, kiedy nie może wstać :( obaj biorą te same leki i dzięki nim jest lepiej, jednak wieku cofnąć się nie da, zwyrodnień na kręgosłupie zlikwidować też nie sposób ... starość... :( Zdrowia Wam wszystkim życzę:( Dnia 31.05.2018 o 06:50, mari23 napisał: Dziękuję Wam z serca za cieple słowa i otuchę ! Oto usprawiedliwienie mojej nieobecności - najważniejsza uroczystość w rodzinie była impulsem do malowania, bo przyjęcie odbyło się w moim wielkim przecież domu. Chwilowo jest czysto i świeżo, zapach farby wciąż silniejszy, niż zapach psiego moczu ;) :D :D :D Dnia 10.06.2018 o 09:05, mari23 napisał: Starałam się pisać tylko pozytywnie, bo ostatnio wciąż narzekałam tylko... Jeśli w jakiś sposób pomaga Ci wygadanie się to narzekanie jest jak najbardziej wskazane:) Dnia 26.06.2018 o 20:40, mari23 napisał: U psiaków pomimo straszliwych upałów i nagłych burz wszystko w miarę dobrze, postaram sie wreszcie obfocić te swoje skarby. Ale się jeszcze Kasienka pochwalę ;) Tańczy w klasie sportowej H tańce standardowe i LA -w kat. do lat 9- kombinacja to się nazywa ( przy pierwszym medalu - srebrnym tylko) rozpłakała się, że ona nic nie kombinowała, a oni napisali na dyplomie "kombinacja"... oj, do łez się uśmiałam... ale to rok temu było, teraz dwa złote zdobyła na turniejach i ma już połowę punktów potrzebnych do klasy G :) Wow! Życzę powodzenia w dalszych sukcesach:) 1 1 Quote
mari23 Posted July 6, 2018 Author Posted July 6, 2018 Będzie krótko, ale "sensacyjnie" nieco... Ale od jutra wstaję jak najpóźniej... dlaczego? Bo "Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje"... no właśnie tak! Wstałam ci ja dzisiaj po piątej rano, żeby mieć godzinę więcej na "poranny obrządek" przed pracą, Pirat i Łatek wymagają wyczesania, a Pirat nie znosi czesania... no i dano mi....tuż po szóstej dwie panie - pracownice marketu przywiozły sunię z dwoma szczeniakami, bo przecież ktoś wyrzucił, a maluchów szkoda do schroniska, a pani Marysia ma dobre serce, więc przywiozły, bo jak przyjechały do pracy, to psiaki już były tam, itd, itd...no cóż, oskubałam mamę z kleszczy i zakwaterowałam psią rodzinkę na balkonie tymczasowo, bo psy rasowe, więc pewnie właściciel szybko się znajdzie, a i miejsca jakoś u mnie brakuje dla "nowości". Panie wrzuciły zdjęcia na fb... no i znalazł się właściciel, a nawet dwóch, bo najpierw syn, a że sobie nie poradził z tłumaczeniem - zadzwonił arogancki tatuś. Suka bez obroży i bez śladu po obroży, z kleszczami, bez chipa i tatuażu, dość młoda, ale chyba wiele razy już rodziła, jej zdjęcia nadaje się na profilowe dla "Psia mać nie kupuj od pseudohodowców"", szczeniak jeden z odparzeniem rozległym po nie leczonej ranie :( Nie przestraszyły mnie groźby, że policja odbierze pana własność, poprosiłam o przyjazd z dowodem osobistym i książeczkami zdrowia psów. Pan naprawdę cwaniak, poprosiłam o pomoc Ekostraż. Są na OLX ogłoszenia tych piesków, oczywiście "za darmo". W napieciu czekam, bo nie wiem, kto pierwszy przyjedzie - pan "właściciel" czy Ekostraż. W gabinecie pieskowi odmoczyli zaschniętą ropę, około 1/3 rany oczyściła pani, resztę trzeba stopniowo wycinać, leczenie tego potrwa ze 2 tygodnie. Mały dostał zastrzyki i przywiozłam całą trójkę z powrotem - pod troskliwą opiekę Kasi oczywiście :) Quote
Figunia Posted July 6, 2018 Posted July 6, 2018 Mari, trzymam kciuki by suni i maluchom udalo się pomoc i nie wrocili do "pana". Tylko, czy to możliwe...? Czego życzę takiemu "panu" nie napisze, bo mnie dobrze wychowano (niestety)... Dla kochanej i zdolnej Kasi gratulacje!!!! Oby robiła w życiu to, co kocha i miała z tego satysfakcję. Dużo zdrowia i sił życzę!!!! I jak najmniej takich darów od Bozi.. 1 Quote
Maciek777 Posted July 6, 2018 Posted July 6, 2018 Też się zastanawiam czy są wystarczająco zaniedbane by pozbawić właściciela praw do nich:/ Jedyny plus w tym wszystkim, że faktycznie szybko pójdą do nowych domów bo rasowe. Podziwiam za siłę i cierpliwość:) Wiem, że już nie raz to pisałem:) 1 Quote
Poker Posted July 6, 2018 Posted July 6, 2018 Czegoś tu nie rozumiem. Sunia z maluchami była pod marketem? Sama ze szczeniorkami przyszła tam czy ktoś im pomógł w tym? Raczej mało prawdopodobne ,żeby sama przyszła,więc ten "właściciel" chyba się chciał ich pozbyć ,a teraz rżnie głupa. 1 Quote
PACZEK Posted July 7, 2018 Posted July 7, 2018 Dnia 6.07.2018 o 18:58, Poker napisał: Czegoś tu nie rozumiem. Sunia z maluchami była pod marketem? Sama ze szczeniorkami przyszła tam czy ktoś im pomógł w tym? Raczej mało prawdopodobne ,żeby sama przyszła,więc ten "właściciel" chyba się chciał ich pozbyć ,a teraz rżnie głupa. Ciekawe co na to nasza dzielna policja? Mnie mimo że właściciel sam do mnie przywiózł zwierzęta bo nie miał ani warunków ani środków na ich utrzymanie oskarżono o "zabór mienia" dopiero po kolejnym odwołaniu do prokuratury wojewódzkiej umorzono postępowanie. Mam nadzieję że może coś się zmieniło i "właściciel" odpowie za swoje postępowanie przed sądem za niewłaściwe traktowanie zwierząt. A p. Marysia powinna nagrać "straszenie" na telefon by mogła wnieść powództwo o ewentualne "groźby karalne" . Trzymam kciuki za psiaki i ich obecne opiekunki. 1 1 Quote
Maciek777 Posted July 7, 2018 Posted July 7, 2018 53 minuty temu, PACZEK napisał: Ciekawe co na to nasza dzielna policja? Mnie mimo że właściciel sam do mnie przywiózł zwierzęta bo nie miał ani warunków ani środków na ich utrzymanie oskarżono o "zabór mienia" dopiero po kolejnym odwołaniu do prokuratury wojewódzkiej umorzono postępowanie. Mam nadzieję że może coś się zmieniło i "właściciel" odpowie za swoje postępowanie przed sądem za niewłaściwe traktowanie zwierząt. A p. Marysia powinna nagrać "straszenie" na telefon by mogła wnieść powództwo o ewentualne "groźby karalne" . Trzymam kciuki za psiaki i ich obecne opiekunki. Też się kiedyś tego obawiałem przejmując szczeniaki, ale spisaliśmy zrzeczenie. Z nagrywaniem się jak najbardziej zgadzam bo lepiej takie rzeczy mieć w formie twardego dowodu. Z tym, że trzeba nagrywać jawnie bo za "podsłuch" grożą konsekwencje . 1 Quote
mari23 Posted July 10, 2018 Author Posted July 10, 2018 Przepraszam za brak wieści, jak zwykle albo czasu, albo sił brak. Zrezygnowałam dla Was z transmisji meczu ! :) spieszę z wieściami - otóż pan chyba czegoś się boi, bo już nie dzwoni w sprawie swojej własności. Wolał zrezygnować z odbioru, niż zaryzykować namierzenie pseudohodowli? Być może... ale już ustaliłam adres, odczekam, żeby uśpić czujność, a konsekwencje będą na pewno, bo choć nie zagłodzone, to jednak zaniedbane. Piesek z nie leczoną raną, sunia z wyciekiem - jutro sterylka w trybie pilnym, bo choć ropomacicze to być nie powinno - coś złego jednak się dzieje. Psiaki są już pod dobrą opieką. Pan mieszka dość blisko marketu i rzeczywiście robią tam nową nawierzchnię ulicy, co nie zwalnia go z obowiązku zapewnienia psom bezpieczeństwa. Na razie odczekam, żeby uśpić pana czujność, to niestety skarbnik koła myśliwskiego i mający lokalne "układy" właściciel firmy budowlanej, nie będzie łatwo, ale mam wsparcie dużej fundacji z prawnikiem. a u mnie - gość wakacyjny -śmieszna, mała pinczerkowata Tosia ( na prośbę sąsiadów córki, to koleżanki Kasi z klasy sunieczka) - kochana, słodka, ale strasznie boi się mojego męża. Wiem, że on już stary i brzydki ;), ale żeby aż tak? :) a to Reksio po "wylince", śliczny i tak wtulający się w człowieka, że aż trudno zrobić mu zdjęcie. i staruszek Ares - pies rasy uznawanej za agresywną - w otoczeniu indycząt :) to z mojego rodzinnego domu - pies siostrzeńca wychowany przez moją mamę na łagodnego przytulaka :) 1 Quote
Tyśka) Posted July 10, 2018 Posted July 10, 2018 Ares z indykami - niesamowite :) A posokawica miała szczęście, że została przez Ciebie uratowana. Oby pan odpuścił i sunia wraz ze szczenięciem znalazła nową przystań... lepszą niż ta dotychczasowa. Tosia śmieszkowa troszkę, fajnie że jesteś i pomagasz także właścicielskim piesiom. Jaki masz obecnie stan zapsienia? 1 Quote
mari23 Posted August 1, 2018 Author Posted August 1, 2018 stan zapsienia wynosi 13, a bywało i 17, więc light ;) słoneczny Reksio dzielnie znosi upały ( lepiej, niż ja :( ) słaby jest Puszek, Miłeczka też, ale jako 17-18 latka i tak jest w lepszej kondycji, niż Puszek, któremu coraz bardziej serduszko dokucza, mocno schudł (co akurat przy jego problemach z chodzeniem nie jest minusem). a to ostatni dramat pt. "Lili od debili" - malutka, 2-letnia sunieczka Lili, którą miałam zamiar wykraść od beznadziejnej rodziny ( słowo "rodzina" nie bardzo do tych ludzi pasuje), ciągle po ulicy biegała, co się ciążą skończyło. Zanim ją zdążyłam ukraść, sami przynieśli, straszny widok, twierdzili, że pękła przy porodzie, ale wielka dziura raczej nie była wynikiem takiego urazu ( może ją samochód potrącił.... albo bawili się w robienie cesarki???). Pierwszy ze szczeniaków urodził się martwy, z dwójki suniek przeżyła tylko jedna kruszynka. Mała już po operacji, pięknie pozszywana, po sterylce pojedzie do nowego domku, do "właścicieli" już nie wróci, zrzekli się jej. Mam zdjęcia z gabinetu, ale oszczędzę Wam tego widoku, biedna sunia. Jej córeczka u mamki - sznaucerki naszej pani wet, która akurat ma maleństwa :) Na koniec będzie Misiowo :) dwa Misie, którym tylko zza płotu da się zrobić zdjęcie, bo z radości po prostu włażą na człowieka :) duży Misiek całkiem dobrze chodzi, a przecież zimą nosiliśmy go, nie wstawał. Kochany, wielki przytulak i mały rudy zakapior słodki - czyli Miski dwa :) w tle żółty dawny dom Misia rudego, jest tam na wakacjach rodzina zmarłego pana, ale nawet Misia nie odwiedzili, pewnie się boją, że każę im go zabrać. trzecie z Misiów czyli Misia zdążyła zeskoczyć, ale jej dzieło uwieczniłam ( dzisiaj buda wygląda jeszcze gorzej, cały bok dachu wisi oderwany). Misia, którą wołam Isia ( żeby móc ogłaszać pod innym imieniem) wskakuje przez budę do Reksia ślepego i wyżera mu z miski, choć swoją ma pełną ;) Tak to jest, jak młodzież z dziadeczkami razem mieszka :) Mam nadzieję, że u Was upał nie jest taki straszny, jak tu... nawet bliskość Odry nie pomaga :( 1 Quote
Nadziejka Posted August 1, 2018 Posted August 1, 2018 Ciociu pozdrawiam Was stokrosci a to sie nigdy ie skonczy ta potwornosci ludzka ... matko jedyno stan szczscia zapsienia cudny cudny ale Ciociu sciskam za wszystko jak dobrze ze te biedunki maja Was maja Ciebie Quote
konfirm31 Posted August 1, 2018 Posted August 1, 2018 Dzięki, Mari za wieści :). Nieustannie podziwiam Ciebie i Twoją gromadkę, z której niby psów ubywa, ale stale są, chociaż może nie wszystkie te same ;). Biedna "Lili od debili". Ile się biedactwo wycierpiała. Dobrze, że to już przeszłość. Oby debile nie zaprowadzili sobie kolejnej :(. Miśkom, a szczególnie rudemu, wcale się nie dziwię, że nie możesz się od nich opędzić. Gdzie im będzie tak dobrze, jak u Ciebie. "Zagraniczna" rodzina? bez komentarza. Chociaż i krajowe rodziny nie lepsze, jeśli chodzi o danie domu osieroconemu psu. I u nas gorąco, a komary tną niemożebnie. Jak to w tropikach. 1 1 Quote
mari23 Posted September 3, 2018 Author Posted September 3, 2018 jestem.... i znów przepraszam za nieobecność. nie nudziłam się oczywiście, choć tegoroczne wakacje i tak były "spokojne" w tej okolicy w porównaniu z latami ubiegłymi. taki oto młody, przesłodki kolos do mnie trafił - sam! Biegał w dzień targowy wśród straganów, jakby kogoś szukał, w końcu usłyszawszy moje psiaki przybiegł pod furtkę ze słodkim uśmiechem. Ogłoszenia nic nie dały, ani nowy, ani stary dom się nie znalazł. Zapchlony i nieco chudy, bardzo kochany wielkopies po kilkudniowym pobycie u mnie pojechał do Gilowa, z którym nasza gmina ma umowę - tak zdecydowali w urzędzie, przepłakałam kilka dni, choć wiem, że to bardzo dobre schronisko i on tam się doskonale miewa ( jestem w kontakcie ze schroniskiem) . ta bardzo lękliwa sunia spędziła u mnie tylko kilka dni, na czas sterylki była pod moja opieką, teraz pojechała pod opiekę Ekostraży. Bardzo bojaźliwa, wychudzona, a takiej ilości pcheł i kleszczy to jeszcze nie widziałam, choć lat "trochę" już przeżyłam... po zakropieniu podłoga była zasypana pchłami, a kleszczy wyciągnęłam jej ze sto chyba :( Sunia zabrana z pobliskiej wsi, gdzie od ponad roku koczowała, próba wyłapania jej 2 szczeniaków ( już spore psiaki) nie powiodła się, będą kolejne "łapanki". odwiedziła nas spanielka Betty - nie wiem, kto bardziej się cieszył - sunia czy Kasia :) Dzisiaj przyszedł wynik tarczycowy Łatka - niestety bardzo zły :( górna granica normy TSH przekroczona prawie dwukrotnie :( Łatuś od dzisiaj znów dostaje Euthyrox w dawce 400 Quote
konfirm31 Posted September 4, 2018 Posted September 4, 2018 Dzięki, Mari za wieści :). U Ciebie stale coś się dzieje psowego. Trzymam kciuki za zdrowie Łatka. 1 1 Quote
mari23 Posted September 4, 2018 Author Posted September 4, 2018 14 godzin temu, konfirm31 napisał: Dzięki, Mari za wieści :). U Ciebie stale coś się dzieje psowego. Trzymam kciuki za zdrowie Łatka. jest i ludzki dramat :( kolejny w tym roku pogrzeb w najbliższej rodzinie :( tym razem mama mojego męża zmarła dzisiaj :( Quote
Poker Posted September 4, 2018 Posted September 4, 2018 Takie życie. Narodziny, śmierć i w kółko. A pośrodku życie , któremu trzeba podołać. 1 Quote
malagos Posted September 5, 2018 Posted September 5, 2018 A życie toczy się dalej, i coraz bliżej jesień... 1 Quote
mari23 Posted October 10, 2018 Author Posted October 10, 2018 jesień - ku końcowi zbliża się ten rok, tak bardzo dla mnie smutny, pełen pogrzebów... mam nadzieję, że wyczerpałam już limit tegoroczny na ludzkie nieszczęścia... mam nadzieję, bo powoli słabnę :( Na szczęscie psiaki przetrwały upalne, ciężkie lato, teraz chłodniej, więc choć słabe - to lepiej się czują. Łatuś na dużej dawce Euthyroxu, Misiek duży i Puszek biorą Salazopyrin i Encorton, Pusio także Cardisure. Inne psiaki też nie są "pokrzywdzone", tylko młodziutka i wciąż bezdomna sunieczka Isia ( Misia) dostaje sam pasztet bez tabletek, żeby jej przykro nie było ;) Najwięcej leków dostaje oczywiście niewidomy Reksio, ostatnio bardziej kręci się w kółko, może to tylko na skutek nowego miejsca, do którego go przeniosłam. Słaby bardzo jest Puszek, kaszle, serduszko niedomaga, latem bałam się, że nie da rady starowinek. Po dawnym "tapczanie" nie ma śladu, Puszek schudł, sierść już nie taka lśniąca, bez leków nie może chodzić. Ale to wciąż ten sam radosny i kochany Pusio, uparcie szczeka z radości , choć to go osłabia i kaszle potem. taki teraz "chudzinek-starowinek" z Puszeczka jest :( troszkę lepiej u drugiej najstarszej psinki - Miłeczka od zawsze była drobna i "szczupła", teraz musiałam ją przyciąć na krótko, bo sierść tak jej zmatowiała, że nie sposób rozczesać jej "długich włosów". Miłeczka tak, jak i Puszek ma już 18 lat, ale lepiej się trzyma, nie kaszle, wątrobowe wyniki tylko podwyższone, dostaje tabletki Heparegen i karmę Hepatic. ten młodzieniec na szczęście okazał się być tylko uciekinierem, wrócił do domku, podobnie, jak stary york bez oczka ,z sąsiedniej wsi, którego przywieźli mi jako znalezionego ( nie po raz pierwszy do mnie trafił, więc poznałam czyj to dziadzio), strzelali petardami, bo odpust był w parafii, to się dziadek ze wsi ewakuował na pola :) i nowina, która mnie ( i pewnie psa) napełniła nadzieją... Perełka wróciła z Irlandii, państwo wprawdzie nie mieszkają w pustym domu po sąsiedzku, ale dwie ulice dalej i prawie codziennie tu przychodzą. Misiek sierotka tak się cieszył, przywitali się z Perełką przez ogrodzenie, zaproponowałam państwu, żeby z powrotem go wzięli.... ale pani twierdzi, że sąsiad się go boi..... ech :( Misia mi żal, parę dni taki smutny leżał i patrzył tam za płot, ale już chyba zrozumiał, znów radośnie wita każde udane wyjście dużego czarnego Miśka z budy... rudy wariat :).... i strasznie kochany!!! Pan od Perełki aż jakby z zazdrością powiedział: "ależ on panią kocha".... pan by Misia chciał, ale jego żona nie... 1 Quote
PACZEK Posted October 12, 2018 Posted October 12, 2018 Nie potrafię pocieszać ale wiem że wszystko kiedyś mija . Minie ta zła passa i dla nas też zaświeci słoneczko. Zmartwienia i troski też przeminą. Dużo zdrowia i pociechy z psinek dla Ciebie mari23. Dla mnie najważniejsze jest że te Twoje "tymczasy nie tymczasowe" mają najwspanialszy najbardziej kochający domek u Ciebie. P.S. Zaglądam rzadko bo nie rozumiem tej dziwnej miłości Dogo do FB którego ja nie cierpię ale może za parę dni wrzucę fotki w temacik Azorka by choć troszkę poprawić Ci humor . 1 Quote
mari23 Posted October 13, 2018 Author Posted October 13, 2018 Humor właśnie mi się zepsuł, bo sił już brak i psiaków żal :( mieszkam w cichym "zakątku", z okna mam widok na rzekę Odrę i ogromny las na jej drugim brzegu ( a Łatuś na dąb uczulony między innymi ). Ale piątki i soboty czasem są udręką dla moich psiaków. Nad brzegiem Odry od godziny słychać wybuchy petard i głośne okrzyki. A przecież chyba nie wolno tak sobie strzelać, jest zakaz, to nie noc sylwestrowa ani "światełko" WOŚP. Policja na pewno słyszy te wybuchy, ale co tam - oni wolą nękać wracających z pracy kierowców, a nuż któryś trójkąta zapomniał... a tu oberwać można od młodzieży... i tylko przerażonych psiaków żal :( Quote
PACZEK Posted October 13, 2018 Posted October 13, 2018 No cóż może wśród tych co strzelają nad brzegiem Odry jest jakaś latoroś miejscowego notabla . A psy ,ludzie czy zwierzęta nikogo nie obchodzą jeśli nie da się na tym zarobić :(. Czasami się zastanawiam do kogo należy moja Ojczyzna skoro opłacane przez podatnika służby pilnują tylko debilnej statystyki i własnych interesów. tak masz rację są przepisy odnośnie używania środków pirotechnicznych ale ... . Może gdyby w pobliżu mieszkał jakiś celebryta lub notabel i to jemu by spokój zakłócano to służby same z siebie by reagowały a tak .. . Utul pieski proszę od nas. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.