Jump to content
Dogomania

Przeraźliwie wychudzona młoda, śliczna ONeczka - MA DOM ;) - DZIĘKUJĘ!


olivetshka

Recommended Posts

  • Replies 279
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Witam wszystkich , cieszy mnie taki duży odzew a szczególnie Ani ,Beacie i Reni która mieszka niedaleko mnie zaczęło się od tego, że sobotę rano ktoś z samochodu wyrzucił suczkę haski z szczeniakiem Renia jak zawsze to do mnie takimi sprawami znalazło się domek tymczasowy na parę dni ale miałem na uwadze tego owczarka niemieckiego tą suczkę poprosiłem Renie żeby pojechała ze mną do suni . To był szok jak ja zobaczyliśmy powiedziałem ,że musimy jej pomóc jak najszybciej zamieściłem kilka fotek krotki opis i odezwała się Ania i Beata i tak powstała współpraca szybka i skuteczna piesek jest już w drodze do domu dziękuje wszystkim którzy w nas wierzyli i za wsparcie.

Link to comment
Share on other sites

dziewczyny w domu, mala pochłonęła wrecz, ugotowane jedzonko, Oli mówi ze jest łagodniutka.
Niestety po małej łażą potforne ilości pcheł i kleszczy :( bedzie kapiel bo psina ma w domku spać.
Oli leci właśnie po szampon i karmę do sklepu a mąż czysci auto z tych gadzin pchlich.

Link to comment
Share on other sites

Jezusicku, Pinoczet swoją cudną Camry przywiózł psiaka z pchłami? Oj, to musiała Andzia zadziałać, musiała ;)
Ale tak na poważnie, suuper się cieszę, bo u Haliny sunia będzie miała jak u pana Boga za piecem. I wątpię, żeby ją oddała, coś mi się zdaje, że zagrzeje miejsce na dłużej w naszej okolicy :) Buziaki Andziulka ...

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny jestem.
Dopiero usiadłam na tyłku. Ale po kolei:
Rano była szybka akcja, do godz. 7.40 nie wiedziałam nadal, czy jadę. Decyzja była natychmiastowa i w 5 minut ubrałam siebie i młodszą córkę, kosmetyki do torebki, nawet zębów nie umyłam ;) Starsza pojechała do szkoły, ja z młodszą do mamy swojej, mąż zabierał w tym czasie teścia i teściową (towarzystwo morowe, hehe ;)).
Adam przekazał mi sunię ok. 1.30. To, co zobaczyłam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania :( Nie ma miejsca, by ta sunieczka nie miała wystającej kostki, chrząstki czy czegoś innego. Mięśni zero, sam szkielet - zdjecia tego nie oddają. Palce sobie można poranić głaskając jej grzbiet :(
Wąchała oszołomiona wszystko dokoła, kręciła się w kółko jakby wciąż na łańcuchu była - dostałam w pewnym moemncie zawrotu głowy, bo ona tak wokół mnie krążyła, a ja się odkręcałam z tą smyczą.
Weszła do auta i pojechaliśmy.
W drodze była grzeczniutka - najpierw nieco zdezorientowana, później dorwała mi sie do torby, gdzie miałam bułkę z makiem w folii przezoczystej, kupioną na stacji benzynowej. Złapała tą bułę z torby i zaczeła pożerać - zdołałam urwać pół i oddać na przód teściowej, by się pies na mnie nie rzucił. Zjadła te bułkę razem z folią :(
Szwagier mojego męża, który do nas dołączył, bał się otworzyć w aucie plecak, by wyjąć jedzenie, bo ona strzygła uszami i od razu się rzucała na ręce, by tylko choć okruszek zjeść.
W domu byliśmy o 4. Nieco zdezorientowana i oszołomiona, ale dostała ryżu i zapomniała o całym świecie. Zjadła w mgnieniu oka i miskę w zębach charakterystycznie później trzymała, jakby ją również chciała pożreć. Widok bardzo przykry... :(
Zrobiła siku i kupę na ogródku i poszłam kupić jej szampon i parę rzeczy.
Kupiłam smycz grubą parcianą, taką najzwyklejszą, bo przywieziona była do Polanicy na sznurku (miałam ze sobą taką cieniutką parcianą smyczkę po mojej lenie, jak przyjechali z nią z Brzegu i zapomnieli zabrać), obrożę parcianą równiez, ale solidną, miski i jedzenie suche dla szczeniąt - nie mieli dla matek karmiących.
Na suche raczej nie chciała patrzeć, ale pewnie będzie można jej pomieszać trochę z tym gotowanym i z pewnością zje.
Mycie - ona była biedna taka przerażona, trzęsła się jak osika :( Woda czarna i brunatna - szok. Stada pcheł i kleszczy ma - nawet na kufie, obok nosa jakiś się uczepił - sadzę, że mama już ją oaptruje i te kleszcze powyciaga choć kilka.
W pewnym momencie sunia podczas tej kąpieli prawie zasnęła :( Położyła się w brodziku, mokra i tak sobie tam trwała z przymkniętymi oczami :( Wyglądała straszliwie biednie :( Chuda, każdą kosteczkę można policzyć, kazdą najmniejszą kosteczkę...
Powycierałam, położyłam jej koc i dostałą trochę suchego i wodę. Uszy oczysciłam, bo miała błoto - cuchnące błoto.
Pies jest w stanie totalnego wyczerpania :( Nigdy jeszcze nie widziałam tak chudego psa...
Jednocześnie jest łagodna, moje dzieci się do niej przytulały, dawały paluszki i asystowały podczas kąpieli.
Myślę, że ma cudowny charakter i będzie naprawdę piękna kiedy już dojdzie do siebie.
Idę zadzwonić do mamy po jakieś nowe wieści.

P.S. Reniu, a ten Pinoczet to naprawdę dobry człowiek ;) i mój mąż ;)

Link to comment
Share on other sites

Dzwoniłam do mamy.
Sunia była na dworze, ale nie załatwiła się, zesikała się za to 2 x na dole w piwnicy. Trzeba jej pokazać, ze załatwia się na dworze, ale to wszystko troszkę czasu wymaga.
Szczeka na psy, ale na kota mojej mamy o dziwo nie. Powąchali się, kot koło niej chodzi, ona nic mu nie robi. Łazi za moja mamą krok w krok. Teraz jest na górze w domu. Śmietnik wywaliła w poszukiwaniu jedzenia, mama postawiła na blacie w kuchni ;) Kazałam jej na noc zamknąc śmietnik w ubikacji ;)
Mama mówi, że sunia ciągnie trochę tylnymi łapami - zauwazyła podczas spaceru. Zrzucam na karby wychudzenia i osłabienia organizmu - jak będzie dalej, zobaczymy. Pazury długie.
Kupiła jej u weta płyn na te pchły, zapłaciła 30 zł. Dzisiaj jeszcze jej zaaplikuje.
A jutro zabieram ją do weta.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...