-
Posts
2704 -
Joined
-
Last visited
wapiszon's Achievements
Newbie (1/14)
36
Reputation
-
Biorąc Kodiego, nie zastanawialiśmy się, co nasz czeka. Decyzję podjęliśmy pod wpływem chwili. . Okazało się, że opieka nad niechodzącym Onkiem jest trudna ale daje dużo satysfakcji. Cały ten czas podporządkowaliśmy Kodiemu, musieliśmy zmienić nasze plany. Ale tak naprawdę to Kodi dał nam więcej od siebie. Nauczył nas pokory, opieki. Dużo pomocy otrzymaliśmy na początku od Zwierzolubów i od Skarpety. Nie byłoby nas stać na porobienie badań i na zabiegi. Dziękujemy Wam za pomoc. Kodi był cudownym psem wpatrzonym w człowieka. Zawsze starał się być przy nas. Bardzo nam Go brakuje........ I pewnie jak ochłoniemy to spełnimy Psi Testament ..... Na razie opiekujemy się Lexi, też przygarniętą dwunastoletnią Oneczką ....
-
W kwietniu zeszłego roku Skarpeta pomogła Kodiemu, który trafił do nas na DT . Kodi przeżył u nas rok osiem miesięcy i 9 dni. 18 grudnia o 20.50 przeprowadziliśmy Kodiaszka za TM, Mam nadzieję, że był z nami szczęśliwy. Byliśmy z Nim do końca. ( https://www.facebook.com/events/1754013944835508/?active_tab=discussion )
-
Kodi pozdrawia cudowną Skarpetę Owczarkową. Jest u nas już przeszło 4 miesiące i ma się dobrze. Cały czas walczymy z grzybicą ( paskudztwo) i stawami.Dostał kwas hialuronowy do stawów biodrowych( minimalna poprawa) i stawów łokciowych ( rewelacja ) . Kodi śmiga - dzisiaj był na spacerze poza ogrodem. Doszedł do śmietnika i wrócił bez zatrzymywania ( jakieś 70 m ) , wąchał , nawet próbował podnieść tylną łapę do sikania. Było widać, że jest szczęśliwy :)
-
Kodi vel Tofik się przypomina i prosi o pomoc <3 https://www.facebook.com/events/1754013944835508/1772165073020395/ Kodi jest od wczoraj u nas w domu. Nie spodziewałam się , że jest tak z nim zle , praktycznie nie chodzi. Zrobi kilka kroków i zaraz się kładzie.Dusza młoda ale ciało stare. Nie załatwia się w domu , drepta na trawnik ( z kilkoma przystankami na leżenie ) i tam załatwia swoje potrzeby. Widać , że chętnie pozwiedzałby ogród ale nie ma siły. Bardzo pragnie bliskości człowieka , uwielbia , żeby przy nim siedzieć i go głaskać. Jak wstajemy , to kładzie łapę na rękę i spogląda w oczy mówiąc zostań . Musi go boleć , bo leży i pojękuje. Nie wiem, jak radził sobie w schronie , jak pracownicy mogli na to spokojnie patrzeć :( Jutro umawiamy się do weta. Mam nadzieję , że on pomoże i że Kodi jeszcze trochę pożyje. A tutaj pierwsze fotki Kodiego z pobytu u nas . Kodi byl w psim SPA - Pupil Centrum Psich Usług w Pile . Cudowni ludzie w tej firmie, psy ze schronu są kąpane za DARMO .
-
Wyjaśnię , dlaczego oferuję DT a nie DS i dlaczego proszę o pomoc. Dlaczego DT a nie DS? 15 stycznia za TM przeprowadziliśmy naszego Reksia ( mieszaniec malamuta z kaukazem ) . Przygarnęliśmy go 9 lat temu w styczniu . Miał wtedy ok. 2 lat. Był najprawdopodobniej ofiarą sylwestrowej zabawy( panicznie bał się petard). Reksiu był cudownym psem o trudnym charakterze, bał się ludzi. Akceptował tylko nas i moich Rodziców. W kwietniu zeszłego roku zdiagnozowano u Reksia guza nerki. Wet dawał Reksiowi miesiąc życia. Zaczęłam Go leczyć metodami alternatywnymi i wydawało się , że wygraliśmy walkę. Zaplanowaliśmy na przełom grudnia i stycznia podróż życia. Przed wyjazdem stan Reksia się pogorszył. Myśleliśmy o uśpieniu, żeby nie zostawiać umierającego psa moim Rodzicom. Rodzice są przed osiemdziesiątką , Tata ma chore serce. Rodzice nie zgodzili się na takie rozwiązanie i podjęli się opieki nad Reksiem na czas naszego wyjazdu. Tata był bardzo związany z Reksem. Jak do nas przyjeżdżał , to Reks chodził za nim z krok w krok. Te trzy tygodnie to był horror dla Rodziców. Wakacje życia okazały się najgorszymi wakacjami, bo cały czas myśleliśmy o Reksie i siedzieliśmy na Skype .Reks na nas zaczekał . Ale niecały tydzień po powrocie musieliśmy Reksia przeprowadzić za TM. Przeżyliśmy to bardzo. Tata też. I nie chce już żadnego psa. I Rodzicom mówimy , że Tofik będzie tylko na chwilę , aż się znajdzie dom. Zdajemy sobie sprawę , że nie ma szans na dom.Tofik zostanie z nami do końca swych dni. Ile tych dni będzie nie wiemy . Tofik prawie nie chodzi, wygląda , że siadają stawy. W schronie się tym nie przejmują. Nie leczą :( Dla nich jest tylko sztuką , za którą biorą kasę od gminy. U nas Tofik będzie sobie spokojnie żył , zadbamy, żeby go nie bolało. Dlaczego prosimy o pomoc ? Choroba Reksa pociągnęła nas po kieszeni. Ostatnie miesiące to kwoty ok. 1000 zł miesięcznie, jeszcze spłacamy leczenie Reksia. Rozsądek mówi nam , że nie stać nas na drugiego psa. Nie uciągniemy kosztów kolejnych badań i leczenia. Karma nie jest problemem , przy jednym Onku wyżywi się drugi prawie Onek.Ale serce nie chce słuchać. Tofika poznaliśmy w lutym w schronie. Wyprowadzaliśmy psy, między innymi i Tofika. Tofik przeszedł ok. 300 m i się położył, nie miał siły wracać. Mąż poszedł po samochód i przywiózł Tofika . Tofik nie chciał wyjść z samochodu , wyciągnięty próbował wskoczyć z powrotem i bardzo rozpaczał , jak był odprowadzany do boksu. Zrobiliśmy wydarzenie na FB i szukaliśmy domu , ale bezskutecznie. Wczoraj wolontariuszka zadzwoniła , ze z Tofikiem jest kiepsko. Leszek powiedział , że Tofik sam wybrał nas i trzeba go zabrać do nas i pozwolić dożyć w spokoju. I tak podjęliśmy decyzję . Wbrew rozsądkowi.
-
W schronie w Pile jest Onkowy staruszek Tofik Tofik ma ok. 12 lat, prawie nie chodzi.Chciałabym wziąć go na DT z opcją dożycia. Oferuję mieszkanie w domu . Będzie mógł spędzać też czas w ogrodzie. czy mogę liczyć na wsparcie Skarpety na diagnostykę/leczenie ? Watek Tofika na FB https://www.facebook.com/events/1754013944835508/?active_tab=posts