santino Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 [quote name='za zwierzętami']Tego człowieka nie interesują, mimo deklaracji,zwierzęta, jakby nie patrzeć to on jest zarządcą terenu-właścicielem, przejął teren ze zwierzetami i zaoferował jednocześnie/w zamian za ziemię przy nich pomoc. Kiedy nagrywano materiał teren, wraz ze schroniskiem, należał juz do niego.Pani Magda też nie jest bez winy-zwierząt jest za dużo, ale nie ma wpływu np. na przekazanie schroniska gminie-bo on musiałby wyrazić na to zgodę, a tego nie robi.[/QUOTE] :roflt::roflt::roflt: Quote
Agnes_Jot Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 ostatniaszansa ma rację-to nie on zarządzał schroniskiem tylko p. Magda i to ona nie pozwalała wydawać psów do adopcji i dbała o szczury bardziej niz o koty. pamiętajmy że szczury potrafią skruszyć beton i dostać się do zapasów karmy, kontakt psa z ich moczem może być nawet śmiertelny (leptospiroza-wybaczcie jeśli pokręciłam nazwę). ten facet jest właścicielem terenu i nie musi odpowiadać za to co się na nim dzieje i takiego stanowiska będzie bronił. trzeba odwołać darowiznę i teren ten skoro p. Magda chce dobra zwierząt niech odda jakiejś organizacji która przejmie pieczę nad schorniskiem. i niech zacznie działać normalnie. jaka jest szansa że podczas sobotniej adopcji w Korabiewicach te pokaleczone pogryzione nie zostaną ukryte przed chetnymi? tak się działo do tej pory-jak ktoś się zaanonsował to schronisko wyglądało przyzwoicie i pilnowano żeby za dużo się nie widziało. Ta kobieta musi stamtąd zniknąć-ona nie może podejmować żadnych decyzji co do dalszych losów schroniska. i trzeba się pozbyć tego typa co to udawał chętnego do pomocy i zgarnął 14ha ziemii - czy Wy wiecie jaki to jest teren?? Quote
rozi Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 [quote name='za zwierzętami']Przeczytałam część wątku i jedno mnie dziwi dlaczego osoby które "najeżdżają" na Panią Magdę, nie zajmą się działaniami skierowanymi do człowieka, który jakis czas temu przekonał tą Panią, by darowizną zapisała mu swoją ziemię 14ha, dlaczego nie poruszą tematu, że obiecał jej pomoc w opiece nad zwierzętami, że wszystko będzie super-zamiast pomocy otrzymała nagonkę, została "sama" , atakowana broniła się jak mogła-więc nie dziwcie się jej wypowiedziom w tv. Zamiast rozpropagować wolontariat, pomóc zbierać środki na karmę, ziemia na której są zwierzaki stała się niestety co dla niektórych najważniejsza. Pani Magda do wielu ludzi straciła zaufanie, myślę, że wielu z nas po tym czego doświadczyła, również by je straciło. Nie ma się co oszukiwać tu chodzi o spore pieniądze-dla niektórych zwierzęta nie są najważniejsze. Gdyby Pani Magda, nie działała szczerze, z serca, już dawno wszystko by wyprzedała i żyła jak królowa, ale ona woli pomagać w miarę swoich możliwości-tylko trzeba spróbować również ją zrozumieć, jest zżyta z ty miejscem i pomagać, a nie przejmować "władzę" nad terenem. Nie dziwcie się, że nie ma zaufania do ludzi którzy w nocy wykradają zwierzaki, którzy nasyłają tv-by później pod materiałem pokazywały się sprostowania typu"zdjęcia nie pochodzą z Korabiewic"-co z tego , ze się pokazały skoro materiał uzyskał już zamierzony oddźwięk. Gdyby ktoś chciał to mogę podesłać link nt. obecnej sytuacji w Korabiewicach.[/QUOTE] No to podaj. I przeczytaj cały wątek, a nie część, zanim zaczniesz się wypowiadać. Kim Ty w ogóle jesteś i po co przyszłaś? Wątek znormalniał, ludzie zaczęli włączać się w pomoc tym zwierzętom, więc może załóż sobie jakiś swój wątek na temat Pani Magdy, najlepiej w dziale dotyczącym pomocy ludziom, jest taki dział na Dogomanii. Quote
mru Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 Jestem pod wrażeniem fachowości tejże opinii, którą chyba lepiej by nazwać parozdaniową notatką. :roll: To chyba mówi wszystko o wiedzy osoby piszącej nt. tego miejsca. Tyle wie, ile napisała. Kilka lakonicznych zdań. bardzo podoba mi się stwierdzenie: "obecnie pracujące panie są przyjazne, pogodne i przede wszystkim – patrzy im dobrze z oczu" nie ma to jak profesjonalna i wyczerpująca ocena i rzetelna opinia :D bycie członkiem TOZU to nie taka znów zasługa, znam ot choćby 70letnie kocie karmicielki, które nimi są ;) a nie robią nic, tylko mają w razie co podkładkę, jakby ktoś się czepiał. trolling jak nic, w sumie szkoda czasu na dyskusje, każdy kto tam jeździ, zna relacje pracowników, wolontariuszy, zna te wszystkie historie... sobie nie będzie głowy zawracał takimi rodzynkami. Quote
za zwierzętami Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 [quote name='rozi']No to podaj. I przeczytaj cały wątek, a nie część, zanim zaczniesz się wypowiadać. Kim Ty w ogóle jesteś i po co przyszłaś? Wątek znormalniał, ludzie zaczęli włączać się w pomoc tym zwierzętom, więc może załóż sobie jakiś swój wątek na temat Pani Magdy, najlepiej w dziale dotyczącym pomocy ludziom, jest taki dział na Dogomanii.[/QUOTE] Może załóż swój"Jak pozbyć się Pani Magdy"?Ludzie są powiązani z tematem zwierząt i nie każdy ma w tym wypadku dobre intencje, oferując (pseudo)pomoc przy zwierzętach. A wyłapywanie hyclowskimi metodami psów przez fundację-do której grupy przypiszesz ludzie czy zwierzęta?(dopiero po konkretnym zwróceniu im uwagi, złagodnieli, normalnie odnosili się do psów). Ludzie nadal będą pomagać-jeżeli pomagają szczerze, a zakładam ,że tak jest. Quote
za zwierzętami Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 [quote name='mru']Jestem pod wrażeniem fachowości tejże opinii, którą chyba lepiej by nazwać parozdaniową notatką. :roll: To chyba mówi wszystko o wiedzy osoby piszącej nt. tego miejsca. Tyle wie, ile napisała. Kilka lakonicznych zdań. bardzo podoba mi się stwierdzenie: "obecnie pracujące panie są przyjazne, pogodne i przede wszystkim – patrzy im dobrze z oczu" nie ma to jak profesjonalna i wyczerpująca ocena i rzetelna opinia :D bycie członkiem TOZU to nie taka znów zasługa, znam ot choćby 70letnie kocie karmicielki, które nimi są ;) a nie robią nic, tylko mają w razie co podkładkę, jakby ktoś się czepiał. trolling jak nic, w sumie szkoda czasu na dyskusje, każdy kto tam jeździ, zna relacje pracowników, wolontariuszy, zna te wszystkie historie... sobie nie będzie głowy zawracał takimi rodzynkami.[/QUOTE] Chyba nigdy nie widziałaś opinii, to tak jak napisałaś jest (jak na razie)tylko notka. Wcześniej zarzucano że pracują tam ludzie wyglądajacy jak alkoholicy,złodzieje itp. skoro z góry wolicie założyć, że obecnie pracujący tam wszyscy ludzie są źli-to pogratulować, a najlepiej samemu pomagać, a nie psioczyć na innych.Mam wrażenie,że w tym wątku można jedynie źle pisać o Korabiewicach, nikogo innego nie tolerujecie. Quote
kamilka91 Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 Miałam się nie wtrącać... Nie wiem, jak jest teraz - z pewnością wiele się zmieniło. Ja byłam tam rok temu, i nie mam stamtąd miłych wspomnień. Pracownicy naprawdę nie sprawiali przyjemnego wrażenia (nie wszyscy, rzecz jasna) i choć nauczyłam się już nie oceniać ludzi po pozorach, trudno było mi myśleć, że są to dobrzy, kochający zwierzęta ludzie. Sytuacja była okropna, przez panią Szwarc zostałam kilka razy okłamana, więc nie mów mi proszę, że nie mam powodu, żeby narzekać. Zaznaczam - nie mam pojęcia, jak jest tam teraz, ale widzę, że kilka psów opuściło już to miejsce, i tylko to się dla mnie liczy. I czy naprawdę takie sprawy trzeba roztrząsać na tym wątku? To z pewnością w niczym nie pomaga, a ucierpią na tym - jak zwykle zresztą - zwierzęta. Quote
Zofia.Sasza Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 Przepraszam, ale ten watek nie jest - i nigdy nie był - wątkiem adopcyjnym i pomocowym. To wątek dyskusyjny na temat sytuacji w schronisku. Nic nie stoi na przeszkodzie aby powstał wątek poświęcony pomocy i adopcjom. Na pewno ani ja, ani nikt z rozsądnych dyskutantów nie będzie się tam wcinał z oftopami. Quote
bea100 Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 Witam, ja spoza wszystkiego. Właśnie skończył się wątek cegiełkowy, pozbierałam na jedzenie wśród znajomych. Mam od "swoich" zrzutkowiczów spoza dogo pytania. Psy są z sukami w boxach, czy nie można by choć oddzielić by się nie mnożyły nawzajem? Nie ma prądu. Dlaczego? Przepraszam ale nie znalazłam odp na tym wątku, nie wiem co mam mówić dobrym ludziom. Czy ktoś zorientowany mógłby mi odpowiedzieć? Quote
Zofia.Sasza Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 [quote name='bea100']Witam, ja spoza wszystkiego. Właśnie skończył się wątek cegiełkowy, pozbierałam na jedzenie wśród znajomych. Mam od "swoich" zrzutkowiczów spoza dogo pytania. Psy są z sukami w boxach, czy nie można by choć oddzielić by się nie mnożyły nawzajem? Nie ma prądu. Dlaczego? Przepraszam ale nie znalazłam odp na tym wątku, nie wiem co mam mówić dobrym ludziom. Czy ktoś zorientowany mógłby mi odpowiedzieć?[/QUOTE] Prądu nie ma, bo nie ma kasy. Co do suk, to mozna domniemywać, że mieszanie płci w boksach zmniejsza liczbę pogryzień i zagryzień. Quote
kamilka91 Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 [quote name='Zofia.Sasza']Nic nie stoi na przeszkodzie aby powstał wątek poświęcony pomocy i adopcjom.[/QUOTE] Taki wątek już istnieje ;) I ja wcale nie mówię o przerwaniu dyskusji. Wiem, że to wątek dyskusyjny. Jednak po przeczytaniu tego, co tu jest napisane (czyli miliona wersji na temat obecnej i dawnej sytuacji w schronisku), zastanowiłabym się 100 razy, zanim pomogłabym jakiemuś zwierzęciu stamtąd. Niestety, takie 'dyskusje' odstraszają ludzi, którzy naprawdę chcieliby pomóc... Bo tacy ludzie chcą wiedzieć, jak tam jest naprawdę, a wypowiada się tu masa ludzi, która nigdy nie widziała schroniska na oczy i - świadomie bądź nieświadomie - może potencjalnych 'pomagaczy' wprowadzić w błąd. [quote name='Zofia.Sasza']Co do suk, to mozna domniemywać, że mieszanie płci w boksach zmniejsza liczbę pogryzień i zagryzień.[/QUOTE] Taką właśnie wersję przedstawia p. Szwarc, choć jest to chyba dość mocno naciągane wyjaśnienie... Quote
mala_czarna Posted September 21, 2011 Author Posted September 21, 2011 [quote name='bea100']Witam, ja spoza wszystkiego. Właśnie skończył się wątek cegiełkowy, pozbierałam na jedzenie wśród znajomych. Mam od "swoich" zrzutkowiczów spoza dogo pytania. Psy są z sukami w boxach, czy nie można by choć oddzielić by się nie mnożyły nawzajem? [/QUOTE] Beato, to jest niestety nagminne w innych schronach, nie tylko w Korabiewicach :( Quote
kamilka91 Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 [quote name='mala_czarna']Beato, to jest niestety nagminne w innych schronach, nie tylko w Korabiewicach :([/QUOTE] Z tą małą różnicą, że tutaj są boksy 'dwuosobowe', i w każdym takim boksie przebywa jedna suka i jeden pies (czasem coś więcej, jak brakuje miejsca). Niestety trochę za bardzo sprzyja to rozmnażaniu się zwierząt, bo wysterylizowana/wykastrowana jest tylko ich niewielka część... :roll: Quote
santino Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 [quote name='kamilka91']Taki wątek już istnieje ;) [/QUOTE] Możesz podesłać linka? Dzięki. Quote
kamilka91 Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 Proszę: [url]http://www.dogomania.pl/threads/211596-Pomocowy...-PILNIE-bardzo-dt-dla-szczeniaka-prosimy[/url] ;) Quote
tripti Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 [quote name='Zofia.Sasza']Prądu nie ma, bo nie ma kasy. Co do suk, to mozna domniemywać, że mieszanie płci w boksach zmniejsza liczbę pogryzień i zagryzień.[/QUOTE] kamilka91 - nie jest to wcale wersja naciągana, taka jest natura psów i to mieszanie płci miałoby sens, gdyby były kastracje i sterylizacje. Quote
malvaaa Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 na wątek pomocowy zapraszalam wiele razu ale zadnego odzewu, mam nadzieje ze emocje w dyskusji tutaj przełożą się na pomoc na tamtym wątku :) Quote
kamilka91 Posted September 21, 2011 Posted September 21, 2011 [quote name='tripti']kamilka91 - nie jest to wcale wersja naciągana, taka jest natura psów i to mieszanie płci miałoby sens, gdyby były kastracje i sterylizacje.[/QUOTE] Owszem, ale kastracji i sterylizacji nie ma. Myślę, że mniejszą krzywdę wyrządzonoby tym zwierzętom, gdyby były po dwa psy tej samej płci w boksie, niż pozwalając im się bez przeszkód mnożyć... Quote
agata-air Posted September 22, 2011 Posted September 22, 2011 Zofia i Sasza po co wy się denerwujecie "za zwierzętami". Nie rozmawia się z kimś kto był w schronisku dwa razy w ciągu dwóch lat (mimo, że mieszka nieopodal), dodatkowo podczas zapowiedzianych przez gminę kontroli i na tej podstawie oczernia innych ludzi, piszę nie prawdę. Przeszkadza działać tym którzy usiłując pomóc tym zwierzętom. Nigdy nie miała zwierzęcia z tego miejsca- cóż na jej rękach nie umierał kociak, który z powodu brudu zgnił; żadnego nie zabrała- nie wyrywał za wszelką cenę psa w stanie agonalnym z powodu zagłodzenia; nie wyadoptowała- nie musiał błagać Magdy na kolanach by zwierzę mogło trafić do domu.[B] Dwa razy, na dwa lata![/B] I wie wszystko... Zmiana "pracowników"? Cóż za bzdura- od lat są Ci sami, trzeba jednak być w schronie nieco dłużej by to wiedzieć. Jak się nawet nie poznaje pracowników[I]- tak się wyczyścili przed kontrolą?-[/I] to co dopiero można mówić o właścicielu ziemi, sposobie jej kupna, przekazania, utrzymania schroniska, stanie zwierząt. Tak, ale przecież wie, widziała jak jest! Dwa razy w ciągu dwóch lat, kontrolując przygotowanie schroniska do kontroli (dodatkowo robiąc to niezwykle nieudolnie skoro tego samego dnia inne osoby znalazły kilkanaście psów w bardzo złym stanie). Pewnie dlatego wielką niewiadomą dla tej osoby jest fakt, że psy na łańcuchach nie był na nich "na chwilę" lecz całymi latami (te którym te lata udało się przeżyć). Nie wie, że Magda nawet nie dochodziła w te rewiry miesiącami pozostawiając opiekę nad nimi wiecznie zapitemu, agresywnemu pracownikowi. Koty i ich piękny wybieg. Tak, podczas kontroli nie był tam martwych kociąt leżących na gazetach, był za to szwedzki stół. Że też nikogo nie zdziwiło, że k[B]otom jako karmę rozstawiono pozamykane hermetycznie serki i sałatę :roll:[/B] Pamiętam jak w zimę walczyliśmy o życie jednego z psów i bodajże Pan Waldemar G. (lub sama Magda) dzwonił do pobliskiej Fundacji Emir. Tym razem pracownicy dzwonią do pobliskiego, małego koła TOZu. To jakaś tragikomedia. Tym razem jednak nawet TOZ nie uniemożliwił uratowania choć kilku zwierząt. Niedługo będą nowe informację. ps. żeby nie było wątpliwości co aktualnie robię dla Korabiewic (jako ta jedna z atakujących, podało pytanie do nas). Oprócz spraw karnych i administracyjnych w ciągu ostatniego miesiąca przywiozłam 700kg karmy, zabrałam 36 zwierząt. Co do wyłapywania psów przez Fundację trzeba być skrajnie niekompetentnym by nie wiedzieć, że stosują najszybszą, najbezpieczniejszą i najbardziej humanitarną metodę. Psy łapało dwóch behawiorystów a obok był biegły sądowy psycholog zwierząt oraz lek. wet. Najpierw sie doucz, potem zwracaj komuś uwagę. Inaczej po raz kolejny to był ruch który tylko zaszkodził zwierzętom. [B]THE END[/B] Quote
bea100 Posted September 22, 2011 Posted September 22, 2011 Dziękuję za odpowiedzi. Dziękuję za ostatnie info. Czekam na kolejne aktualne "nowe informacje". Quote
Agnes_Jot Posted September 22, 2011 Posted September 22, 2011 jak wyżej tylko że poprosimy o informację typu od agata-air czyli sprawdzone, rzetelne i z pierwszej ręki... Quote
tripti Posted September 22, 2011 Posted September 22, 2011 [quote name='agata-air'] ps. żeby nie było wątpliwości co aktualnie robię dla Korabiewic (jako ta jedna z atakujących, podało pytanie do nas). Oprócz spraw karnych i administracyjnych w ciągu ostatniego miesiąca przywiozłam 700kg karmy, zabrałam 36 zwierząt. [B]THE END[/B][/QUOTE] ja mam pytanie co do tych 700 kg? kiedy to było dokładnie? czy chodzi o ten przyjazd większą grupą w środę 17 sierpnia gdzie karma została na bieżąco rozdana z wyj kilku worków? jeżeli o ten, to mieliście sprawdzić czy 700 kg na pewno dojechało, ponieważ akutalnie na karmienie suchą karmą swobodnie starcza 250 kg. Psów jest 450-500 mniej więcej. 36 zwierząt to dużo, nawet bardzo, a ja się zastanawiałam gdzie one znikają... czy to może też są wliczone te ślepe mioty kotów w ilości 16 żyć (?). Quote
agata-air Posted September 22, 2011 Posted September 22, 2011 Tak, tego dnia przyjechało 700kg karmy (dokładnie wg. FV bodajże 680kg ale były jakieś mniejsze woreczki jeszcze od poj. osób). Widziałaś część worków przywiezionych przez pierwsze osoby dwoma autami kombi, bo wyjechałaś bardzo szybko. Potem ja dowiozłam kolejne (prawie 400kg). Zostało to rozdane na raz (skoro psy głodują, nie jedzą od kilku dni i nie wiadomo kiedy znów zjedzą- inf. od wolontariuszek), 2-3 worki zostały u Pani Basi (czyli jakie 60kg). Ja nie rozdawałam tej karmy bo nie wolno mi było chodzić po schronie więc ciężko mi mówić ile wsypywano do boksu. Jeśli na karmienie 580 psów (dane inspekcji, w większości dużych psów) i 50 kotów idzie 250kg kg na dzień (karmy bardzo kiepskiej jakości) to nie jest to dawka jaka powinna być podawana więc nie może być wyznacznikiem. Dodatkowo nie można mówić na jeden dzień bo skoro psy jedzą jak są wolontariusze a np. w tym tygodniu będą raz to mówimy tu o dawce na kilka dni...Wg. inf o wolontariuszy. W liczbie 36 są są też kociaki (17maluchów): 6, 9, 12 dniowe i 8 tygodniowe. Nie zastanawiaj się gdzie one znikają bo nie znikają- wszystkie, które przeżyły szukają domów i są w DT, hotelach i lecznicach. Tak więc to zupełnie zbędna słowna manipulacja z twojej strony. Quote
tripti Posted September 22, 2011 Posted September 22, 2011 [quote name='agata-air']Tak, tego dnia przyjechało 700kg karmy (dokładnie wg. FV bodajże 680kg ale były jakieś mniejsze woreczki jeszcze od poj. osób). Widziałaś część worków przywiezionych przez pierwsze osoby dwoma autami kombi, [B]bo wyjechałaś bardzo szybko[/B]. Potem ja dowiozłam kolejne (prawie 400kg). Zostało to rozdane na raz, 2-3 worki zostały u Pani Basi (czyli jakie 60kg). Ja nie rozdawałam tej karmy bo nie wolno mi było chodzić po schronie więc ciężko mi mówić ile wsypywano do boksu. Jeśli na karmienie 580 psów (dane inspekcji, w większości dużych psów) i 50 kotów idzie 250kg kg na dzień (karmy bardzo kiepskiej jakości) to nie jest to dawka jaka powinna być podawana więc nie może być wyznacznikiem. W liczbie 36 są są też kociaki (17maluchów): 6, 9, 12 dniowe i 8 tygodniowe.[/QUOTE] nie liczę tu kotów, ponieważ kotów nie karmimy, a psów moim zdaniem bez dokładnego liczenia co do szutki nie ma 580, a 450-500. BTW - nie wyjechałam szybko, byłam cały dzień, byłam zanim przyjechaliście i wyjechałam jak już pojechaliście. Quote
agata-air Posted September 22, 2011 Posted September 22, 2011 To ja Cię nie widziałam i udzielono mi innej informacji co do twojej obecności w schronie. Dlatego napisałam, że pojechałaś.. Ja liczę koty bo karma była również dla nich. Moim zdaniem psów jest mniej niż 580 ale ile było wtedy nie wiem bo nie mogłam chodzić po schronisku. Operować mogę więc jedynie liczbami, które podają Ci którzy twierdzą, że liczyli psy czyli inspekcja lub P. Magda. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.