Jump to content
Dogomania

Mała, delikatna dropiata - LIZA odeszła za TM [']


Murka

Recommended Posts

Liza niestety miała dziś znów ataki; jeden niewielki ok. 14.00. drugi bardzo silny po 18.00. Mam nadzieję, że to efekt aury, bo duchota potworna i zbliżające się burze... Ale mimo wszystko nastawiam się na działanie w razie gdyby wystąpiły kolejne ataki.
Przy sprowadzaniu Lizy do domu po drugim ataku (Liza była wówczas na ogrodzie, po wszystkim była potwornie skołowana) zauważyłam zgrubienie na karku, łysinkę (blizna chyba) i małą ranę. Przemyłam to wodą utlenioną, ale nie pachnie to za ładnie (coś jak ropa), jak na moje oko to jest jakaś torbiel/ropniak. Uzgodniłam z Tolą, że jutro podjadę do weta, żeby to obejrzał:

[IMG]http://images34.fotosik.pl/696/ae97db5630497370.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malagos']Co się dzieje? Ataki? ......[/QUOTE]

Liza ma ataki; jest przytonma, ale bez kontaktu.
Teraz jest pod opieka weta.
Romawiałam z Murką - nie jest dobrze:(
Jej obecny stan przypomina ten z czasu tej niefortunnej adopcji:(

Link to comment
Share on other sites

Liza miała dalsze ataki, wczoraj jeszcze o północy, prawdopodobnie w nocy, dzisiaj rano poszła kolejna seria.
Rano na ogrodzie musiałam ją wyciągać z jamy w ziemi pod stodołą, szukaliśmy jej 1,5 godziny. Miała zmrużone nieobecne oczy, musiałam się po nią wczołgiwać pod stodołę i nieść ją na rękach. Drżała, okryłam ją kocem, przemyłam z grubsza, zawinęłam w ręcznik i zapakowałam do samochodu.
OK. 11.00 zostawiłam ją w lecznicy. Wet powiedział, że nie wygląda to dobrze i że może być różnie.

W lecznicy po sterydzie podanym dożylnie (Solu Medrol - wg tego co zalecił dr z Lublina) nastąpiła poprawa, Liza poczuła się lepiej i miałam już po sunię jechać, ale wet po chwili zadzwonił, że nastąpił bardzo mocny atak, Liza zaczęła się prężyć... musiał ją wprowadzić w śpiączkę farmakologiczną. Czekam teraz na telefon od weta czy mam po sunię przyjechać i kiedy.

Link to comment
Share on other sites

Przywiozłam Lizę ok. 22.00 z lecznicy. Jej stan wydaje się stabilny, ataki wyciszyły się (u weta był jeszcze jeden w między czasie), co dalej, czas pokaże. Liza jest kontaktowa, chodzi, pije, je. Tylko jest trochę "naćpana", chodzi jak pijana, często zatacza koła. Generalnie powinna spać po tym co dostała, ale jakoś nie ma na to ochoty.
Przez kilka dni będzie dostawać zwiększoną dawkę Luminalu.

Wet powiedział, że to co się dzieje z Lizą nie rokuje dobrze i że trzeba się liczyć z tym, że z którejś serii ataków Liza się już nie podniesie...

Jutro ogarnę sprawy finansowe i wrzucę fotki (coś tam udało mi się zrobić w lecznicy).

Link to comment
Share on other sites

Liza czuje się dobrze, wróciła już prawie całkowicie do normalności. Ataków nie ma. Wczoraj wet na wszelki wypadek zostawił wenflon, ale chyba nie będzie na razie potrzebny. W nocy budziła mnie szczekaniem, dwa razy musiałam uzupełniać jej wodę, tak bardzo chciało się jej pić.

To fotki z wczorajszego wieczoru z lecznicy, Liza w końcu zmęczyła się chodzeniem i się położyła:
[IMG]http://images37.fotosik.pl/2100/232d60038843a879.jpg[/IMG]

[IMG]http://images42.fotosik.pl/905/98098a7c31da1b85.jpg[/IMG]

[IMG]http://images36.fotosik.pl/516/379d664cb44fdd70.jpg[/IMG]

Tu jest opis tego, co Liza dostała w lecznicy:
[URL]http://images36.fotosik.pl/516/bd169d76e90c270egen.jpg[/URL]
Tam wet dopisał "Vetbutal", bo nie miał tego leku wpisanego w komputer (to jest coś jak Luminal w zastrzyku).

Cała wizyta kosztowała 142 zł + 21 zł antybiotyk w tabletkach do podawania przez kolejne dni:
[URL]http://images45.fotosik.pl/1858/de027f2d14034048gen.jpg[/URL]
Do tego dojazdy do lecznicy 20 zł (zawiezienie i potem odbiór).

Link to comment
Share on other sites

Biedna Lizunia; nie mogę powstrzymać płaczu:(
Czemu ten psi los jest tak często naznaczony takim cierpieniem:(
Pamiętam dzień, w którym pierwszy raz zobaczyłam ją w schronie i ten kolejny - 22.12. 2010r , kiedy stamtąd wyjeżdżała do Murki; ze schroniska były wtedy wykupione 4 suczki - kaleka Szansa, Newa i jej siostra Leosia oraz Liza.
Wszystkim pozostałym się udało, już dawno mają domy.
Czemu los tak okrutnie potraktował tę małą sunię:(:(

Murka - fakturę za leki przyślij na Fundację. ( jest wpłata 200 zł na leczenie Izy, o której pisałam wcześniej.)

22.12.2010 - ostatni dzień Lizy w schronisku, tyle było wtedy nadziei dla ciebie mała, delikatna suniu:(

[IMG]http://imageshack.us/a/img845/5120/8bh5.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img818/4586/jlr7.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img708/8443/gf81.jpg[/IMG]

Edited by Tola
Link to comment
Share on other sites

o rany..biedniusia...az mam łzy w oczach...niedobrze to wygląda...upały tez mogą miec wpływ na pogorszenie..

kurcze..wróciłam do poprzedniej strony..i ataki nastąpiły po miesiacu... mój psiur tez tak miał i nie skonczyło sie to dobrze :-(

oby ten steryd pomógł osuszyc ten płyn, oby Lizka była silniejsza i wytrzymała to wszystko..wiem jak to wyglada ..bardzo mi jej szkoda..az zal serce ściska ile ona sie umeczy bidula

Lizka trzymaj sie i nie daj sie!!!

Edited by zozola77
dopisek
Link to comment
Share on other sites

To niestety fakt, że te powtarzające się ataki nie rokują dobrze. Ale z drugiej strony nasz wet i tak jest pełen podziwu, że Liza się tak dobrze trzyma. Trzeba więc mieć nadzieję, że będzie dobrze.

[B]Tola[/B], wystawić rachunek na 200 zł czy tyle ile kosztowały leki (163 zł)?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...