Jump to content
Dogomania

Wegetarianizm - za czy przeciw?


Stevie Rae

Recommended Posts

[quote name='dog193']Z jednej strony uważam, że psy zdecydowanie powinny jeść mięso, bo taka ich natura (ale nigdy nie samo mięso, poniewaz psy to wszystkożercy i wystarczy nawet spojrzeć jak się układają proporcje na BARFie), a z drugiej - ile osób karmi swoje psy Chappi czy innym śmieciowym żarciem, który o mięsie nie słyszał, chyba że jakieś odpadki? Myślę, że dużo zdrowsza byłaby zróżnicowana i bogata dieta wegetariańska...[/QUOTE]

Dobra, dieta wegetariańska dla psa może i lepsza od Chappi, ale ja wolę mierzyć wyżej, nie niżej i dawać psu to, co najlepsze a nie to, co lepsze od Chappi. :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 873
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[INDENT] [QUOTE]A dostępność? Przecież tak naprawdę przynajmniej przez pół roku powinno się mieć
dostęp do świeżych warzyw i owoców, a np. na Syberii minimum 90% jest
sprowadzane z Chin. Nie sądzę, zeby te warzywa i owoce nadawały się jako główne
źródło pozywienia. Zresztą - ci ludzie SĄ cywilizowani, ale w inny sposób i nie
sądzę, zeby dieta wegetariańska była wskazana w miejscu, gdzie temperatura spada
poniżej minus 55 stopni. Po prostu dostarczy za mało energii, będzie zbyt
kosztowna i trudno osiągalna dla przeciętnego człowieka. No i co z całym bydłem
hodowlanym? Wybić, bo niepotrzebne? Wypuścić i niech się po bożemu mnoży? Jak
dla mnie to bardzo niezdrowa utopia. Po prostu brak wyobraźni, patrzenia z
różnych perspektyw i egoizmu - bo skoro JA mogę, to KAŻDY może. Otóż nie, nie
każdy[/QUOTE][/INDENT]


Każdy może, Każdy :)
Ja nie napisałem, że to może nastąpić za rok czy 10, ale raczej za 1000. W tym czasie będzie to bardzo realne. Jeżeli oczywiście ludzie wykazaliby się rozwojem duchowym idącym choćby w ułamku w parze z rozwojem techniki.
Dieta wegetariańska wcale nie dostarcza mniej energii niż mięsna. (problem może byc nieco z tłuszczem, ale i temu można zaradzić)
Nie mniej, nie ma nikt pretensji do ludów żyjących w zgodzie z naturą, że jedzą mięso. A ludzie posiadający dostęp do techniki, potrafią sobie z tym poradzić.
Wielu z nas żywi się mięsem ze sklepu. (prawie wszyscy mięsożercy) A jaka jest jego wartość? Zwierzęta hodowlane są karmione najgorszymi śmieciami i chemią poprawiającą wzrost. To już nawet sztucznie pędzone warzywa i owoce są po stokroć zdrowsze.

Link to comment
Share on other sites

Nie każdy może - ja np. u siebie (jak i potem się okazało, znalazłam również inne osoby z tym problemem) mam duże kłopoty zdrowotne, nie jedząc mięsa w ogóle- wiem, bo próbowałam, nie dało się suplementować ani sztucznie, ani produktami pochodzenia roślinnego. I nie mówię tego ja, sobie a muzom, tylko to, co powiedział dietetyk i lekarz. Ale co, w takim razie - po co komu zdrowie, pokażmy, że kochamy zwierzęta i ich nie jemy, a reszta ma niższą moralność :roll: Niestety, ale tak brzmi część wypowiedzi - "mam wyższą moralność, kocham zwierzęta, nie jestem egoistką, bo jestem wege". Wydaje mi się, że o moralności, braku egoizmu czy kochaniu zwierząt świadczy nieco więcej, niż tylko dieta :roll:

Jednocześnie od razu powiem, że nie popieram wchodzenia ludziom do talerza. Miałam TŻta wege, który kazał sobie gotować tylko wege, co dla mnie było niezdrowe, wkurzające i chamskie, gdy udawal, że mu niedobrze na widok kiełbasy (pomijam hipokryzję), obecnie mam TŻta bardzo "mięsożernego", czy, jak kto woli, "padlinożernego", bo i takie słowa od wege słyszałam :roll: i to też jest męczące - na szczęście, nie każe sobie gotować i rozumie, że ja nie mam potrzeby jedzenia mięsa codziennie.

Co do wspominanych CYWILIZACJI mieszkających na północy - rozumiem, że oni są zacofani, bo mięso stanowi podstawę ich jadłospisu i raczej się to nie zmieni?

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, jak to z chemią jest. Z tego, co wiem, np. wykorzystuje sie gen przerostu mięśni, a wszelkie medykamenty odstawia się minimum na tydzień przed ubojem - takie są normy w Unii w każdym razie. No ale to nie jest istotne.
Syberia wzięła mi się z czytanych właśnie Dzienników Kołymskich Jacka Hugo-Badera. Proponuję poczytac jego reportaże syberyjskie, można znaleźć je w dużym formacie w GW, jest też chyba jego blog. Może te opisy pozwolą Ci zrozumieć, ze tu nawet 1000 lat nic nie zmieni, bo to jest mentalność zakorzeniona od tysięcy lat, która wręcz nie powinna się poddawać europejskiemu życiu Eko. Po prostu to by było poderżnięcie gardła pewnej kulturze i symbiozie, w jakiej żyją tam ludzie i ich zwierzęta. Inna sprawa, ze tam raczej nie ma ubojni.

Lady, zaraz się dowiesz, ze trafiłaś na lekarza ignoranta i niedouczonego dietetyka :)
Kiedyś próbowałam dietę Dukana - skrajność wobec wege. Wytrzymałam trzy dni, czwartego na myśl o tym, ze mam jeść samo odzwierzęce, robiło mi się niedobrze i uznałam, że to chore. Jak już mówiłam, moze dla siebie zrobię kiedyś akcję wege, ale jak już nie będę odpowiedzialna za rozwój małego człowieka. Na razie wolę nie kombinować, bo jeszcze Małemu Człowiekowi zaszkodze :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]

Lady, zaraz się dowiesz, ze trafiłaś na lekarza ignoranta i niedouczonego
dietetyka [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG]

[/QUOTE]

A wiesz, że to mi do głowy nie przyszło, ale dzięki za podpowiedź. :) No fakt, lekarze i dietetycy też bywają mocno zacofani.

Chętnych się dowiedzieć o wege czegoś kieruję na portal [URL="http://wegetarianie.pl"]wegetarianie.pl [/URL]Jeden z bardziej rzeczowych.

Link to comment
Share on other sites

Cienkun, jak wspominałam o kilku wege koleżankach, które miały takie, czy inne problemy zdrowotne, wypływające akurat w ich przypadku z tej diety, zawsze słyszałam, ze albo one, albo ich lekarze nie mieli pojęcia, co robią. Dlatego przytoczyłam taki tekst.

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem weganka ,ani wegetarianka ,a mimo to nie jem od min.10 lat miesa zwierzecego.Jem duze ilosci ryb i jarzyn,owocow.Mimo ,ze jestem te 10 lat starsza ,uwazam sie za bardzo zdrowa osoba.wczesniej mialam asthme i rozne alergie, neurodermitis ,od dluzszego czasu ,nie wiem czy zasluga jest moj sposob jedzenia ,ale wszystkie objawy ustapily.Nie biore zadnych lekow.moje kolezanki sa wegetariankami i wegankami ,od wielu lat i sa zdrowe jak "Rybki"
Nie jem miesa bo nigdy nie moglabym zjesc zabitego zwierzecia ,ktorego hodowla uwalcza godnosci zyjacych istot.Wczesniej jadlam mieso np.kure ,ale musialam dokladnie wiedziec skad jest jak ja hodowano czym sie odzywiala,podobnie bylo z krowa.Swini ,cielaka ,konia,krolika to nie moglabym zjesc.juz idac ulicami miasta omijam rzeznickie sklepy ,gdyz smrod jest nie do zniesienia.To w schronisku nie tak smierdzi jak u rzeznika.
Widzac sposoby chowu zwierzat ktore sa wciaglym stresie ,czym sa karmine i ze codziennie pompowane sa antybiotykami od kur wlacznie ,to nawet te biednym psom nie ma co juz nic zdrowego do zaoferowania.
ps antybiotyk zjadany z miesem zwierzat tak samo ma dzialanie jak brany przez nas antybiotyk doustnie czy w postaci infuzji.Efektem jest ,ze w przypadku roznych chorob bakteryjnych ,podawane antybiotyki juz nie skutkuja , juz nie zwalczaja bakteri i coraz czesciej ludzie sa juz tak odporni ,ze zaden antybiotyk nie moze juz pomoc.

Edited by xxxx52
Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]No na szczęście lekarzy zawsze dobieram dobrze, więc tutaj obaw nie ma [/QUOTE]

czy oby na pewno?? A więc co takiego Ci dolegało od niejedzenia mięsa? I już od razu wiem , że Twój lekarz nie był wege. Ja nie bywam u lekarzy nie wege. Poza moją dentystką. (szczerze, to nie bywam już u żadnych innych lekarzy)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']czy oby na pewno?? A więc co takiego Ci dolegało od niejedzenia mięsa? I już od razu wiem , że Twój lekarz nie był wege. Ja nie bywam u lekarzy nie wege. Poza moją dentystką. (szczerze, to nie bywam już u żadnych innych lekarzy)[/QUOTE]

Owszem, na pewno. Prowadziła mnie jako maleńkie dziecko na diecie, bo mam alergię pokarmową na dość dużą liczbę produktów, prowadziła moją matkę po operacji, również na diecie. Do wegetarianizmu i innych odmian nie ma zastrzeżeń, jeśli są odpowiednio prowadzone - mówię o dietetyczce. Próbowała na wiele sposobów zmieniać dietę, suplementy - niestety, nic nie pomogło. To, czy lekarz jest wege, czy nie, nie ma żadnego znaczenia, jeśli ma naukowe podstawy i wiedzę - a ona właśnie takie posiada.

[quote name='Sybel']Mój TZ też nie chodzi do nikogo poza dentystką, a mięso je. Nie musi, badania krwi ma ok, znam go 3 i pół roku i raz miał katar w tym czasie. To o niczym nie świadczy :)[/QUOTE]

Otóż to, tak samo mój, podobnie mój ojciec - w ogóle wg moich obserwacji, dieta w małym stopniu ma się do "zdrowotności", chyba że ktoś ma rzeczywiście bardzo niezdrową dla SIEBIE (tzn. za tłustą, za dużo przypraw, za mało konkretnych składników) dietę. Tak samo chorują i nie chorują znajomi wege, jak i ci nie-wege ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem wege od niedawna, i nie wiem czy to zasługa diety ale od wielu lat cierpię na bardzo bolesne okresy (często mdleję z bólu), teraz co prawda ból nie zmalał ale kiedyś potrafiłam męczyć się 12 godzin, teraz po godzinie przechodzi i mogę w miarę normalnie funkcjonować.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka'] ja jestem wszystkożerna, tak mój pies i kot są mięsożercami i to szanuję.[/QUOTE]
Psy też są wszystkożerne :) Jeszcze raz - spójrz na jadłospis diety BARF. Widzisz tam tylko mięso?
Kot owszem, mięsożercą jest.


Omry, jasne, ja też mierzę wyżej, ale ile ludzi jednak karmi tymi śmieciami swoje zwierzęta? Ogrom. I uważam, że dla tych psów już lepsza by była dobrze zaplanowana dieta wege.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Próbowała na wiele sposobów zmieniać dietę, suplementy - niestety, nic nie
pomogło.[/QUOTE]
Ale w czym nie pomogło? Zrozumiałem że masz alergię na wiele produktów, ale nadal nic nie wyjasniłas. Jak masz na cos alergię, to tego unikaj. Nie wmówisz mi że masz alergię na wszystkie produkty roślinne i możesz jeść tylko mięso... ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']Ale w czym nie pomogło? Zrozumiałem że masz alergię na wiele produktów, ale nadal nic nie wyjasniłas. Jak masz na cos alergię, to tego unikaj. Nie wmówisz mi że masz alergię na wszystkie produkty roślinne i możesz jeść tylko mięso... ;)[/QUOTE]

Nie, oczywiście - chodziło o suplementowanie m.in. żelaza. Pozwól, że nie będę wyłuszczać dokładnie problemów zdrowotnych na forum publicznym. Odezwałam się tylko dlatego, że nienawidze fanatyków, którzy twierdzą: zawsze, każdy, wszyscy i nikt ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bric-a-brac']Mogę pić mleko i jeść jaja, i to wcale nie znaczy, że jest mięso do zjedzenia :lol:
Dla mnie to "mięso", jak je nazywasz, może dalej chodzić po podwórku i skubać trawkę ;)[/QUOTE]
No dobrze, kupisz sobie nioskę do ogródka. Ale za tą jedną nioskę, jeden kogutek poszedł na paszę dla kotów. Ta nioska złoży jajka, może będziesz miała też koguta, to części jajek pozwolisz się wykluć, żeby mieć następne nioski. Połowa piskląt to będą kogutki i tak w każdej turze - ile kogutków wytrzyma Twój ogródek?
A kto się zaopiekuje byczkami? Bo to takie trochę kłopotliwe zwierzątka są ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Omry, jasne, ja też mierzę wyżej, ale ile ludzi jednak karmi tymi śmieciami swoje zwierzęta? Ogrom. I uważam, że dla tych psów już lepsza by była dobrze zaplanowana dieta wege.[/QUOTE]

No tak, masz rację, ale szczerze nie wierzę w to, że ktoś kto karmi psa karmą typu Chappi zacznie nagle dbać o jego dietę wegetariańską jak należy :)
Chociaż w sumie faktem jest też to, że psy potrzebują mięsa, nie pseudomięsa, które oferują sklepy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Mój TZ też nie chodzi do nikogo poza dentystką, a mięso je. Nie musi, badania krwi ma ok, znam go 3 i pół roku i raz miał katar w tym czasie. To o niczym nie świadczy :)[/QUOTE]

U mnie znów na odwrót- chodzę tylko do dentysty i na przegląd "podwozia".
Od lat nie chorowałam-małe przeziębienie się zdarza, ale naprawdę rzadko.
Za to Truteń- ciągle podziębiony, co kilka miesięcy poważniej chory.
Długo goją mu się nawet drobne zadrapania, ma kiepską krzepliwość.
Jest fanatykiem siłowni- mięso je na tony.
Do tego jest po jakiś kursach dietetycznych, strasznie dba o odpowiednie menu.

Nie ma na to widocznie reguły.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Nie jestem weganka ,ani wegetarianka ,a mimo to nie jem od min.10 lat miesa zwierzecego.Jem duze ilosci ryb i jarzyn,owocow.Mimo ,ze jestem te 10 lat starsza ,uwazam sie za bardzo zdrowa osoba.wczesniej mialam asthme i rozne alergie, neurodermitis ,od dluzszego czasu ,nie wiem czy zasluga jest moj sposob jedzenia ,ale wszystkie objawy ustapily.Nie biore zadnych lekow.moje kolezanki sa wegetariankami i wegankami ,od wielu lat i sa zdrowe jak "Rybki"
Nie jem miesa bo nigdy nie moglabym zjesc zabitego zwierzecia ,ktorego hodowla uwalcza godnosci zyjacych istot.Wczesniej jadlam mieso np.kure ,ale musialam dokladnie wiedziec skad jest jak ja hodowano czym sie odzywiala,podobnie bylo z krowa.Swini ,cielaka ,konia,krolika to nie moglabym zjesc.juz idac ulicami miasta omijam rzeznickie sklepy ,gdyz smrod jest nie do zniesienia.To w schronisku nie tak smierdzi jak u rzeznika.
Widzac sposoby chowu zwierzat ktore sa wciaglym stresie ,czym sa karmine i ze codziennie pompowane sa antybiotykami od kur wlacznie ,to nawet te biednym psom nie ma co juz nic zdrowego do zaoferowania.
ps antybiotyk zjadany z miesem zwierzat tak samo ma dzialanie jak brany przez nas antybiotyk doustnie czy w postaci infuzji.Efektem jest ,ze w przypadku roznych chorob bakteryjnych ,podawane antybiotyki juz nie skutkuja , juz nie zwalczaja bakteri i coraz czesciej ludzie sa juz tak odporni ,ze zaden antybiotyk nie moze juz pomoc.[/QUOTE]

stop, stop, stop, chwila. napisałaś, że nie jesz mięsa zwierzęcego. mamy jakieś niezwierzęce? bo jak ostatnio sprawdzałam, to rośliny nie składały się z mięśni...
i z tego co pamiętam z lekcji biologii, ryby należą do królestwa zwierząt. ba, mają nawet układ nerwowy - więc czują. i też są karmione świństwem, antybiotykami, czasami żyją w przepełnionych stawach hodowlanych, przy odłowach najzwyczajniej zdychają z posklejanymi skrzelami - kto by miał czas każdemu śledziowi w łeb palnąć...
więc ja pytam: w którym miejscu tutaj ideologia?

Link to comment
Share on other sites

ladyswallow - symulujesz, symulujesz tylko i wyłącznie dlatego, że mięso smakuje ci jak cholera i bez niego umarłabyś z tęsknoty - a tak masz idealną wymówkę.
fanatyzm nie jest dobry, nikt się nie musi spowiadać ze swoich problemów zdrowotnych, bo wegetarianizm nie jest wszechobowiązujący. lady zasygnalizowała tylko, że są sytuacje, w których obecność mięsa w diecie jest konieczna i choć to rzadkie przypadki, warto o nich pamiętać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hanako']ladyswallow - symulujesz, symulujesz tylko i wyłącznie dlatego, że mięso smakuje ci jak cholera i bez niego umarłabyś z tęsknoty - a tak masz idealną wymówkę.
fanatyzm nie jest dobry, nikt się nie musi spowiadać ze swoich problemów zdrowotnych, bo wegetarianizm nie jest wszechobowiązujący. lady zasygnalizowała tylko, że są sytuacje, w których obecność mięsa w diecie jest konieczna i choć to rzadkie przypadki, warto o nich pamiętać.[/QUOTE]

Hihi, no ba - jako 16letnie dziewczę postanowiłam zrobić taki przekręt, żeby teraz mówić, że niby nie mogę być wege, po prawie 10 latach :lol: To takie długo planowane kłamstwo :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...