Jump to content
Dogomania

Co jest złego w psach nierodowodych?


Recommended Posts

Ja jakoś nie jestem za psami z rodowodem, nie dlatego że sa lepsze gorsze. Jest to kwestia tego, że to tak naprawdę pies przygarniał mnie. Mam w domu dwa pieski, jeden mała sunia (typowy kundelek, wygląda jak ow. alzacki tylko sięga uszami do kolan) którą jak poszłam obejrzeć to jak wychodziłam (od bardzo kochanej pani) to zaczęła tak piszczeć, że od razu ją pokochałam. Drugi mój piesek to "owczarek kaukazki" bez rodowodu i tak naprewdę oprócz wyglądu to to nie ma nic wspólnego z ta rasą. Gdyby człowiek, który miał przede mną mojego "kaukaza" i zapłacił kilka lat temu (jakies 10-12) to na pewno nie trafiłby do mnie z powybijanymi zębami, Przerostem prostaty na dwie pieści weta i zwyrodniemiem kręgosłupa na częci od miednicy do szyji. Nie mówie, że przygarnianie psa jest złe bo sama to robie jeśli mam taką możliwość, ale jeśli mam zaplacić za psa to chcę takiego jak sobie wymarzę a nie takiego który jest taki sam z wyglądu, tylko charakter trochę nie tego.
Jakieś 10 lat temu nieprzypilnbowałam mojej suni (4 szczeniaki), mogłam je posprzedawać jeden poszedłby jako coli czarno biały a reszta jak to matka "owczarki alzackie"
Jak jwszcze mieszkałam z rodzicami przygarnęłam sunie "owczarek podchalański" miała wtedy rok. Niestety ma charakterek podchalana, ale wygląd jak bielusieńki golden :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Chrzan']Ja jakoś nie jestem za psami z rodowodem.

...ale jeśli mam zaplacić za psa to chcę takiego jak sobie wymarzę a nie takiego który jest taki sam z wyglądu, tylko charakter trochę nie tego.[/quote]

Czy sama sobie nie zaprzeczasz?

To jest tak jak ktoś chce psa o określonym wyglądzie, charakterze i użytkowości kupuje psa z rodowodem. Jak ktoś chce mieć poprostu psa to niech idzie do schroniska. A najlepiej już jak ktos ma w domu i psa z rodowodem i ze schroniska :lol: :cool3: Mam nadzieję, że i u mnie kiedys tak będzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paulinka18'] A najlepiej już jak ktos ma w domu i psa z rodowodem i ze schroniska :lol: :cool3: Mam nadzieję, że i u mnie kiedys tak będzie.[/quote]

tez mi się to marzy :loveu: Ale dopiero jak bedę dorosła i bede miec własny domek :oops: Rodzice powiedzieli, ze Kori to moj pierwszy i ostatni fundoowany przez nich pies :razz: To się jeszcze okaże :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Mam 3 psy. Dwa yorki z rodowodami, i jednego kundelka znalezionego na ulicy. Nie jest ze schroniska. Probowalismy poprzez ogloszenia znalezc jego wlasciciela ( bo moze sie zgubil, uciekl komus ). W ciagu kilku miesiecy nikt sie do nas w sprawie zaginionego psa nie odezwal. Paluch odpadal wiec zostal z nami. I w ten sposob mamy 3 psy. Na razie wiecej psow miec nie moge.

Link to comment
Share on other sites

bo wtedy bylam pod wplywem mojego meza ,ktory pragna miec podobnego pieska do wczesniej zmarlego,(albo taki sam jak moj zmarly ,albo zaden) .Wybralam podobnego z umaszczenia ale nie tej samej rasy,gdyz boje sie zawsze porownan.To byla przyczyna,nie inna.Nastepnie 4 lata temu odwiedzilam schronisko,i wybralam pieska ktory byl najbrzydszy,caly jak jedna kula z filcu,stal jak pomnik.Porostu go zabralam.Po czterech latach jest to moj pupil 8letmi. cala rodzina jest nim ciagle oczarowana.Wszyscy sie pytaja co to za rasa,jest unikatem pod wzgledem wygladu jak i psychiki(oczywiscie jest kastrowany)3 pieska wykupilam z hodowli pol roku temu jako 5 letnia suczke hodowlana i wystawowa.Wykupila dla mnie znajoma,ja psa zupelnie nie widzialam,pragnelam ja uwolnic z koszmaru siedzenia 5 lat w klatce tzw "kennel"i sluzaca do rozrodu 1x z papierami,2x bez papierow (dzieci od niej wysylane byly w bagaznikach na zachod,lub sprzedawane na niedzielnych jarmarkach,te z papierami sluzyly dalej na rozrod i wystawiane byly is na wystawach.O zgrozo.Ten piesek jest tak chory ,do konca swojego zycia musi brac tabletki,nie moze byc kastrowany.,nie chodzi na dalekie spacery ,tylko do ogrodka.Codziennie ze strachem patrze czy zyje .Moja ukochana,wspaniala kruszynka.

Link to comment
Share on other sites

Ktoś napisał wcześniej, że jakiś jego znajomy rozmnożył wielorasowce i ma gwarancje, że trafią do DOBRYCH domów.

Takiej gwarancji nigdy nie ma.Owszem, szczenięta odda na pewno bo " takie małe i słodkie", ale kiedy psy rosną i nudzą się, człowiek przytłoczony codziennymi obowiązkami wywala je na ulicę, lub oddaje do Schroniska.Praktycznie każdy mieszaniec ze Schroniska miał kiedyś dom..do którego trafił od nieodpowiedzialnego człowieka, który "kiedyś sobie pieski rozmnożył"...a potem..zabawka w kąt, do zimnej klatki..

Potem te osoby, które biorą suki od rozmnażacza też je rozmnażają i koło się zamyka.

Zresztą być może gdyby ktoś nie wziął szczeniaka od tego znajomego, to pojechałby do Schroniska po jakiegoś? W Schroniskach szczenięta umierają od wirusów, zamarzają w zimie i niejednokrotnie dorastają w nim.
I nie mów mi, że gdyby ktoś chciał psa ze Schroniska, to by tam po niego pojechał.Otoz, gdyby nie bylo zadnych szczeniat do oddania z domowej reprodukcji, a gdyby ktos naprawde chcial szczeniaczka kundelka, zdecydowalby sie na Schronisko.

Opowiem Wam historie.Pewnego dnia przyszla do Schroniska pewna kobieta.Szukala wczesniej ogloszen w internecie i prasie, dotyczacych oddania szczeniakow.Na szczescie, aktualnie nikt nie mial takich do oddania.. postanowila wiec udac sie do Schroniska.. tam tez nie bylo szczeniakow.. przeszla wiec miedzy klatkami i podbioegla do niej stara, gruba suka z przodozgryzem.. przytulila sie.. wzruszona kobieta zabrala ja do domu..

Powinnismy dazyc do POMNIEJSZANIA,a nie POWIEKSZANIA bezdomnosci.Poza tym szczeniat od ludzi, ktorzy dopusicili nieodpowiedzialnie suke nie powinno sie brac.. bo moga pomyslec : "a rozmnozylem raz, szczeniakom znalazlem domy.. a one takie ladne byly.. to jeszcze raz suke dopuszcze.."

Zastanawiajcie sie, prosze..

Link to comment
Share on other sites

Agnieszka(Visenna) święte słowa.

dom może być dobry do czasu kiedy szczeniak nie urośnie, a jak urośnie, nie będzie już taki sliczny to do schroniska czy na ulice.

Ludzie często też kupuja dzieciom pieski na wakacje (bo dobre świadectwo i akurat na bazarku są takie ładne szczeniaczki), ale wakacje się konczą, zaczynas sie szkoła obowiązki, praca, potem nastepne wakacje,chce sie gdzieś wyjechać, co zrobić z psem... i psa myt do schroniska.

Są ludzie, ktorzy dopuszczają tylko raz swoją suczkę, ale pierwszy miot się dobrze sprzedal...to dlaczego nie rozmnozyć jeszcze raz... kolejny miot jest duzy wiec nie zaszkodzi i 3 raz...itd...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']A jak mówi o sterylce ktoś,kto ma rasowce,to uważają,że chce "konkurencję"wytępić,zeby swoje drożej sprzedawać:wallbash:[/quote]
Takie jest u nas myślenie. Ja też się z tym spotykam (tak często, że mnie to już nawet przestało wkurzać). Inna sprawa, że zajmuję się rasą niemodną, krajową i stosunkowo tanią na naszym rynku ;)

Gdyby nie było KUPUJĄCYCH to nie byłoby też PRODUKUJĄCYCH (i rozmnażalnie by wymarły śmiercią naturalną), dlatego nie powinno się zasilać kasą rozmnażalni i potęgować cierpienia psów. Psy rasowe-nierodowodowe (bo rózne wypadki wszak się zdażają) powinny być ,,do oddania w dobre ręce" za przysłowiową złotówkę/na szczęście- a NIGDY do sprzedania. I zawsze z podpisaniem umowy (zobowiązania do sterylki). W dobrych hodowlach też zdażają się psy do oddania (petsy) na umowy hodowlane. I nie znam hodowcy, który by się nie zgodził na sensowne raty. Zawsze jakieś wyjście jest. No i tysiące psów czekają w schronach...

Link to comment
Share on other sites

Puli kiedy próbowałam uświadomić panią z mieszańcem teriera że może kastracja była by dobrym pomysłem- i tak nie jest reproduktorem, nie uciekał by do suczek, nie targały by nim chcice, wyciszył by się to pani najpierw się na mnie patrzyła jak na wariatkę (zachaczyłam o temat nie karcenia jak już przyjdzie, ćwiczenie przywołania itd), później powiedziała że było bezstresowe wychowanie dzieci i nic z tego nie wyszło teraz psom się w głowie poprzewraca, a na końcu stwierdziła że nie chce go krzywdzić. Kiedy odchodziłam pani zaczeła karcić psa, że 10 minut wcześniej nie zareagował na przywołanie (którego go nie nauczyła):(
Czy są jakieś ulotki które moge wydrukować i rozdawaćw takich momentach?- żeby właściciel sobie przemyślał na spokojnie w domu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Czy są jakieś ulotki które moge wydrukować i rozdawaćw takich momentach?- żeby właściciel sobie przemyślał na spokojnie w domu.[/quote]

Ja bym na spokojnie przemyślała kastracje takich włascicieli,żeby genu głupoty dalej nie przekazywali.

Instrukcji obsługi na ulotce nie zmieścisz.Może ich spróbować namówić na kupowanie jakiejś psiej gazety?Kiedys do Mojego Psa była dołozona broszurka "Moj pies jest grzeczny".Szkoda że nie leżą takie w lecznicach.

Link to comment
Share on other sites

Pies bez rodowodu jest poprostu kundelkiem;) ,ale moze przeciez wygladac na np. jamnika. Nie mozemy go jednak tak nazwac. Jak ktos chce miec rasowca to kupuje z rodowodem ,jak komus to wisi ,to kupuje bez (ale moim zdaniem rownie dobrze moze psa ze schroniska wziasc;) ).

Link to comment
Share on other sites

To juz kolejna dyskusja na ten temat na psich forach i zawsze kończy się tak samo..czyli jedni swoje a drudzy swoje.
Ja miałam wczesniej dwie suki "koktajlowe" czyli mieszańce...i przez krótki czas doga niemieckiego z metryka ale nie wystawowego. Wtedy zakochałam sie w tej rasie i po 12 latach w końcu w moim domu zamieszkał dog.
Zakładam,ze wiekszość z tu obecnych kupuje psy do kochania..jedni chcą konkretną rasę czyli okreslony wygląd+określony charakter..innym jest wszystko jedno.
jedno wiem napewno,ze kupując psa "bez papierów" nie tylko narażamy sie na kupno psa chorego lub z wadami,których czesto nie widac na pierwszy rzut oka..ale na dokladke mozemy sie spodziewac niespodzianek zwiazanych z psychiką. Oczywiscie nawet z najbardziej przemyslanych kryc moze wyjsc piesek,ktory bedzie miał "ochyłki" ale to prawdopodobienstwo zwieksza sie drastycznie jesli kupujemy "pseudo rasowego psa", który pochodzi ze skojarzenia przypadkowych psów..czesto rownież kryc inbreed (bo przeciez wystarczy ze "producent szczeniat" kupi 2 szt odemiennej plci..a potem to juz z górki).
Jesli ktos kupuje psa dlatego,ze dana rasa mu sie podoba musi brac pod uwage nie tylko wyglad psa..czy aktualna mode..ale przede wszystkim jego potrzeby i tendencje psychiczne.
W okolicy w ktorej mieszkam roi sie np. od husky i labradorów...i tak np. husky wychodza na 15 minutowe spacerki a labki sa grube jak hipopotamy rowniez z braku ruchu.
Osobom ktoe chca psa rasowego a nie stac ich na zakup powinny odwiedzac [B]strony adopcyjne...[/B]a nie zaopatrywac sie na gieldach i targowiskach.A dla pozostałych jest "pełna" oferta psiaków w schronach.
Nie wątpie,ze wiele z psów "rasowych bez papierów" znajduje wspaniale i kochajace domy..ale wystarczy,ze 1 na 10 nie znajdzie i jego potworny los powienien byc przestroga dla tych,ktorzy nabijaja kabze psudohodowcom i tworza ym samym popyt na kolejne mioty psiaków "bez papierów".

Link to comment
Share on other sites

Ja mam pytania do Agnisi.

1. Jak dawno temu znalazłaś te wszystkie domy dla szczeniat?
2. Z iloma osobami - nowymi właścicielami piesków - utrzymujesz stały kontakt?
3. W jakim stanie są psy, jak są żywione, leczone, czy poświęca się im odpowiednią ilość czasu itd?

Wbrew pozorom szczera do bólu i pozbawiona wykrętów odpowiedź na te pytania - moze być tylko przed sobą, wcale nie upieram się przy publicznych elaboratach... :evil_lol: - jest bardzo ważna.

NIestety, niektorzy mylą fakt znalezienia psom domow - JAKICHKOLWIEK, slowem, także i tych "z łapanki" - z faktem znalezienia psom domów DOBRYCH i na całe życie.

Jest to znacząca różnica.

O udanych adopcjach mówimy kiedy po paru miesiącach, a nawet latach, sytuacja wygląda rownie różowo, co na początku.

Czemu ja o tym piszę - bo - szczerze! - nie wierzę w możliwość znalezienia superdomów szczenietom od podwórkowej suki w trzy tygodnie, bodajże.

Chyba że jesteś Agnisiu cudotwórczynią - no, a jeśli tak jest, to wolontariusze z Dogo muszą Cię zatrudnić na pełen etat; tylu ludzi krwawy pot wyciska żeby ulokować jednego psa w dobrym domu, często trwa to miesiącami - a tu pstryk! - i szczeniaki rozchodzą się jak świeże bułeczki.

:diabloti:

Dziwne to.

NA koniec polecam link do artykułu... moze się przyda.

[URL="http://www.aki.pl/ARTYKULY_WyborHodowli.htm"]http://www.aki.pl/ARTYKULY_WyborHodowli.htm[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Hejka wszystkim psiarzom.
Ja mam labradora z metryką (rodowodu nie wyrabiałam bo po co i tak nie chodzę z nim na wystawy). Pies ma 3 lata kupiłam go za spore pieniądze z dobrej hodowli. Pies miał cały czas gotowane jedzenie dmuchałam na niego jak na niemowlę. I co? Pies ma alergię pokarmową do tego wrzody wydałam już na jego leczenie fortunę nic nie pomaga, żadni weci żadni specjaliści. Więc śmieszne wydaje mi się stwierdzenie że pies rasowy z dobrej hodowli jest ZDROWSZY. Koleżanka kupiła labka bez papierów, Psy jak stoją obok siebie niczym się nie różnią no tylko tym ze jej labka jest zdrowa. I jakoś nie była przetrzymywania w brudnej piwnicy i karmiona świństwami. Hodowczyni dbała o psy, wszystkie badania szczeniaki miały robione, jak suka była w ciąży to ta babka co tydzień latała z nią do weta żeby sprawdzić czy wszystko jest ok. Do tego nie wyznaczyła ceny za szczeniaka tylko brała ile ludzie dawali (byle komu też nie oddawała szczeniaczków najpierw sprawdzała co to za ludzie i jakie mają podejście do zwierząt) Nawet do teraz potrafi zadzwonić do koleżanki (mimo ze mineły 3 lata) i się spytać jak sie ma sunia. i co tą babkę też zaliczycie do pseudohodowli??? Te psy u niej mają o niebo lepiej niż w niejednej Związkowej hodowli. Na pytanie czemu sama nie jest zrzeszona w ZK odpowiedziała: "Kiedyś byłam, ale to co się dzieje na wystawach to przechodzi ludzkie granice wszystko załatwia się jeszcze przed wystawieniem psów. Ja nie chce brać w tym udziału. Wolę mieć swoją domową hodowlę i cieszyć się tym co robię." Z tego co wiem to jej suka miała dwie oceny doskonałe a kryje ją również wystawowymi psami tyle że nie jest to że tak się wyrażę udokumentowane.

Link to comment
Share on other sites

scream pogratuluj kolezance i tej pani wybitne szczęscie :multi:
ja za to znam labki chor na gronkowca "hodowca" tez dzwonił puki nie dowiedział sie o gronkowcu i poproszono go o zwrot kosztów leczenia (to choroba z gniazda) 2 suka ma chore stawy, trzeci słabo na laba wygląda i znam 2 laby z rodowodami piękne, zdrowe i od mądrych ludzi wiec to nie jest regułą ...

Link to comment
Share on other sites

Właśnie o to mi chodzi Patka że nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. W każdej społecznośći czy to większej czy mniejszej znajdą się wyjątki i tego nigdy nie zniszczymy. Ja bardziej jestem za uświadamianiem młodszych pokoleń że pies czy inne zwierze to nie zabawaka i trzeba o nie dbać jakby było "człowiekiem", członkiem rodziny. W ten sposób również zmniejszyłaby się populacja psów w schroniskach. Zamiast nudnych lekcji wychowawczych w szkołach powinny być organizowane akcje w których uczestniczyliby ludzie ze schronisk, pokazywac nawet drastyczne zdjęcia w końcu te dzieci i tak je kiedyś ujrzą i moze wtedy jakjuż to pokolenie dorośnie będzie mądrzejsze i bardziej odpowiedzialne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']nie wierzę w możliwość znalezienia superdomów szczenietom od podwórkowej suki w trzy tygodnie, bodajże.

Chyba że jesteś Agnisiu cudotwórczynią [/quote]

Ja jestem chyba taką cudotwórczynią :cool3: . Bo dla 2 psów znalazłam wspaniałe domy w ciągu tygodnia. Mam stały kontakt z nowymi właścicielami, od jednych dostaje stale nowe zdjecia, a od drugich niestety nie z powodu braku cyfrówki :roll: . Ale często do mnie dzwonią jak mają sie mordy. I są to 2 dorosłe suki a nie male rozkoszne szczeniaki.

No dobra może ze mnie cudotwórczyni żadna, ale cud mysial sie stać :multi: . Jak dobrze pójdzie to do tych psów owianych cudem dołaczy i trzeci...

Ale faktem jest, że o wiele łatwiej adoptować szczeniaka co nie znaczy, że to przemyslana decyzja, bo przecież małe kuleczki takie słodkie. Gdyby nie mój zdrowy rozsądek to co jakiś czas przybywałabym do domu z jakimś szczeniaczkiem. :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='scream']Z tego co wiem to jej suka miała dwie oceny doskonałe a kryje ją również wystawowymi psami tyle że nie jest to że tak się wyrażę udokumentowane.[/quote]

No i jeszcze tylko jedna wystawa i suka mogła mieć spokojnie szczeniaki z rodowodem. Szkoda, że ta osoba nie zadbała o jeszcze jedną wystawę. Tak niewiele potrzeba.
co do układow na wystawach to nie powiem, że takie sie nie zdarzają, ale to nie jest tak, że na każdej wystawie z góry są juz ustalone miejsca. Ja byłam dopiero n drugiej wystawie, zero znajomości a zajeliśmy 1 miejsce. Więc te słowa "hodowczyni" też są lekko przesadzone.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...