Jump to content
Dogomania

Chrzan

Members
  • Posts

    128
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Chrzan

  1. Oj jest gorzej niż jak rozmawiałyśmy Maju. Po badaniach wyszło, że powinam być w szpitalu pewnie do czerwca. Na razie się niewybieram, bo nawet nie mam takiej mozliwości. Prawdą jest też to, że taka sytucja nie może trwać, bo wreszcie zaszkodzę i sobie i dziecku. Do tej pory mój mąż nie wiedział jaka jest sytuacja, ale moja mama "dla mojego dobra" go poinformowała (szczerze mówiąc chyba nawet dobrze zrobiła). Mam "natychmiastowy nakaz eksmisji do mamusi", bo inaczej mój mężulek wróci (a tego nie chce :) ). Niestety do mamy psów wziąć nie mogę wszystkich, bo ona napewno nie zgodzi się na 4 psy i 2 koty (ona ma psa i kota). Niestety trzeba szybko szukać tymczasów dla obydwóch maluchów, bo ja nie mogę się nimi zająć, a sytuacja taka jak jest teraz niestety nie wpływa dobrze przede wszystkim na ich psychikę. Niestety najlepszą wiadomością jaką mam teraz to jest to, że na psiakach bardzo to się nieodbiło, oprócz tego że są bardzo stęsknione za człowiekiem. No i jedna rzecz jeszcze, że mniejsza z suń bardzo schudła, nie tylko ze względu na brak pożywienia ( nie dostają za mało tylko, że dwa razy dziennie tylko) ale sądzę, że w dużej mierze z tęsknoty też. Jak jestem w domu to Miśka przywita się mam względny spokój. Z mniejszą jest inaczej. Ona mnie nieodstępuje na krok, włazi do mnie do łóżka i leży koło mnie. Pozdrawiam
  2. U córeczek względnie dobrze, oprócz tego ze wiekszość czasu są same. Mój ukochany wyjechał a ja ciągle w szpitalu lub na badaniach. Nie bardzo mam jak się psiakami zajmować ale tu mam na razie pomoc mojej mamy, która do mnie przyjeżdża i psiaki karmi i po nich prząta. Mam zła wiadomość jeśli chodzi o opiekę weterynaryjną, bo nie mam jak pójść z psami na szczepienia (na szczęście tylko z tym jestem trochę w tyle). Majeczko podawałam ci na gadu mój nr telefonu jakby cos to 515 361 908. Jakbym nieodbierała to jestem na badaniach :( pozdrawiam
  3. Oj biedna Berta. Niech ten przeklęty grudzień się juz skończy. Ja niestety jeszcze nie bardzo wiem co się u mnie w domu dzieje, bo ostatnie dwa tygodnie spędziłam w szpitalu, dziś wyszłam wbrew zaleceniem lekarza (a;e prosto z położniczego pojechałabym do psychiatryka jakbym tam dłużej została ). Fasola buntuje się z ilosci wrażeń i na na fakt, że mama wkurzona chodzi. Z tego co się wypytałam ukochanego i z moich skromnych obserwacji wynika, że py się w miare dogadały i problemem jest teraz dostęp do miski.
  4. [quote name='beka']Oj to za malutka, Pan nie chce maluszka na zimę....[/quote] Myślę, że ona za malutka jest do kojca teraz, ale z drugiej strony wcale nie byłabym tego taka pewna. Jak tylko otworzę balkon to ona od razu na niego wchodzi i muszę z nią bój niezły toczyć, aby mi w tyłek nie wiało :). Najczęściej śpi pod drzwiami balkonowymi, albo wyjściowymi (najbardziej wieje. Nie wiem tylko, czy ona się nadaje. Wczoraj pozbyłam się mojego wrednego suczydła i Miśka nie odchodziła ode mnie na krok ( teraz leży przytulona do mojej stopy). Szkoda mi jej, bo jej strasznie brakuje kontaktu z człowiekiem. Niby staram się być cały czas blisko ale boję się ja głaskać aby niezaognić sytuacji. Dziś troszkę nadrobiłyśmy zaległości korzystając z nieobecności mojej Wredoty. Co do zdjęć nie mam aparatu w poniedziałek postaram się pożyczyć i wyślę zdjęcia Maji, bo ja gapa i nie umiem wkleić.
  5. Majka a co ja mogę zrobić. Psiak przebadany, jest zdrowy a ja nadal nie wiem dlaczego moje zwierzaki jej nieakceptują. Psica jest względnie grzeczna a moja starsza sunia i kocica urządzają sobie polowania. Boję się, że nawet jeśli to się, że to będzie trwało. Nawet jeśli troszkę w mniejszym stopniu, to i tak nie sądze aby utało całkowicie. Ech dzieciak w drodze i nie mogę ryzykować, że to będzie trwało przy maluchu. Poza tym nie sądze aby była potrzeba unieszczęśliwiania wszystkich stworzeń, które są w domu. Martwi mnie też to, że Miśka nabrała bardzo brzydkiego nawyku pochłaniania pokarmu (jakby jej się do pyska mieściła cała miska to by ją zjadła), to niestety jest efekt tego, że moje stworzenia robią wszytko aby jej do jedzenia niedopuścić. Jeśli dostawały coś ode mnie z ręki (przez to wszystko już nie dostają, bo ferworze walki Czerna mnie dziabneła) to im się udawało. Pociesza mnie tylko to, że Miśka jest szczeniakiem jeszcze, więc niezdąrzyła jeszcze się do mnie przyzwyczaić. No dobrze trzeba przejść do informacji dla potencjalnego domku :( Przed Miśką trzeba chować kable niestety. Nie wiem niestety, czy będzie dobra na psa pilnującego, ale może mieszkać w kojcu chyba. Bardzo lubi balkon i gdyby nie to, że mi w tyłek już wieje i ją wyganiam, to mogłaby spędzić tam cały dzień. Jest spora, ale nie będzie większa od owczarka niemieckiego, może być troszkę mniejsza. Teraz sięga mi głową do kolana (czubkiem głowy). Zdrowa, odrobaczona ale na szczepienie wybieram się dopiero w sobotę. Jakby coś to pytajcie. Dla mie to już środek nocy (przez fasolkę mogę spac po 20 godzin a i tak padam na pysior)
  6. Ja niestety nie mam dobrych wiadomości. Mniejsza sunia ( zostało mała, bo przecież nie nazwę jej Cholerą :evil_lol: ) ma się super, swietnie radzi sobie w nowych warunkach, jest niegrzeczna ale to chyba dobrze :) . Niestety mam problem z sunią kudłatą. Żadne z moich zwierzaków (pies i kot) jej niezaakceptowały. W damu mam ciągłą awanturę jak tylko Miśka się ruszy. Pomijając fakt, że Miśka nie może podejść nawet do miski, to nawet w czasie zabawy z mniejszą sunią dostaje wciry od mojej suni i od kota. Na początku to były powarkiwania i ostrzegawcze miauczenie kota. Dziś moja sunia tak przegoniła Miśkę po mieszkaniu, że mała się schowała pod łóżko na dwie godziny.
  7. Ja tylko mogę napisać, że kłamałam pisząc o maluchach "słodkie, miłe i kochane". Nie dobre dziewczyny co noc dają nam się we znaki walcząc ( na szczęscie) na mleczne zęby. Nadal okupują się u mnie w łazience (dziwne, że mieszczą się w dziurze zrobionej w drzwiach dla kota) próbują spać na łóżku, ale jeszcze wskoczyć nie potrafią :cool3:
  8. Oj ja też podniosę Bertę i jej mniejszego potworka :) . Szkoda tylko że mniejszy to tylko z wielkości, bo z chęci rozrabiania to chyba większy niż Miśka :evil_lol:
  9. [quote name='klusek04']No to Chrzan ma problem. Sunie hop do góry.[/quote] Jak zawsze z własnym chłopem :oops: . Dziewczynki bardzo grzeczne. Nie ściągają za bardzo różnych dziwnych rzeczy. Rozrabiają jak to szczeniaki, ale głownie gryząc siebie. Obydwie bardzo lubią się przytulać, zaczynają wpychać się na łóżeczko, chociaż to bardziej Mała robi, bo Miśce tyłek za bardzo ciąży :) Kapcie bardzo lubią ale tylko mojego męża na szczęście. Ma mężuś co chciał :evil_lol:
  10. Domek ??? Czy to ten o którym mówiłam tobie przez telefon ?? Maju mówiłam ci przez telefon, że to znajomy chciałby małą. Ech jakoś nie jestem przekonana do niego. Nie wiem czy koleś miał kiedyś psa, ale to nie jest problem. Bardziej zastanowiło mnie to, że on chce psiaka sugerując się wyglądem Grubej, a ja mu mówiłam, że one jedyne co mają ze sobą wspólnego to kolor. No ale jak się odezwał to ok. Od powrotu do domu chodzi mi cały czas "wy nie wiecie a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem" :) . Chociaż to się u mnie tyczy bardziej tego, że ja nie wiem jak rozmawiać z moim mężem. Dziś mi oświadczył, że on nie wie, który psiak mu się bardziej podoba i czy w związku z tym, czy nie można zatrzymać obydwóch psików. Nie wiem co mu powiedzieć. Mamy mieszkanie 40 m2 jednego psa, kota, teraz Miśkę przemianowaną na Lira (prośba znajomego), a teraz drugi pies ??? , no a do tego dziecko w drodze. Czy chlopy niewiedzą, że nie daje się trudnych wyborów kobiecie rozchawianej hormonalnie ???
  11. Po burzy mózgów u mnie w domu, podjęliśmy decyzję, że zostanie Miśka. Z resztą imie chyba też :) . Misia przestała być takim odizolowanym stworem, przychodzi się przytulić, zaczepia jak chce aby ją głaskać i strasznie piszczy jak jest głodna (czyli prawie bez przerwy :evil_lol: ). W przeciwieństwie do siostry jest niekumata kompletnie ale mam nadzieję, że sobie jakoś z nią poradzę. Do adopcji zostaje ta mniejsza z krótszą sierścia. Wad większych niezauważyłam oprócz tego, że obydwie mają perwersyjną przyjemność do budzenia nas i sąsiadów o 2 w nocy, ponieważ dziewczynki muszą się pobawić. Jeśli chodzi o jej zalety to faktycznie z podstawami u niej jest dobrze, bo załatwia się na gazety, wie co to zostaw, nie rusz, nie wolno. Jest śmiała i troszkę bardziej zadziorna od swojej większej siostry :) . Pomimo tego, że pewnie będzie dość duża niepolecałabym jej do domku z ogrodem, bo strasznym zmarźluchem jest. Wystarczy, że okno otworzę a ta kombinuje jak sie pod kołdrę dostać :evil_lol: . Bardzo ładnie zostają same w domu
  12. Majeczko mi się wydaję, że to nie chodzi o to czy człowiek dobry czy nie. Ten grubasek poprostu ma wszystko i wszystkich głeboko gdzieś. Jedzenie jest takim czynnikiem który sprawia, że podejdzie, chociaż jak wróciłam do domu, to zostałam przez Misię przywitana merdnięciem ogona, a mniejsza zaczęła się od razu przytulać. Tłuścioszek nie jest wylewny i tyle. Za to zadziwia mnie jej spokój. Jak nie ma ochoty na zabawę, to ta mniejsza (wymyście jakieś imie :) ) może po niej skakać i robić co chce a Miśka w tym czasie nieprzerywa zajęcia, które zaczęła przed atakiem siostry (np śpi w najlepsze). To, że nie pcha się na łóżko i zawsze jej ciepło to mnie nie dziwi (jakbym miała taką górę tłuszczyku też by mi było cieplutko i mięciutko :evil_lol: ), mniejsza jest zmarźluchem. Miśka ma stan agresji zero za to mała jest większą zadziorą i częśćiej warczy. Ale niech moja sunia na nią warknie to ucieka z podkulonym ogonem i chowa się za łóżko (obraża się też na mnie, bo jej nie bronie :) ). Miśka w takiej sytuacji odchodzi i się zajmuje czymś zupełnie innym, niekoniecznie tolerowanym przez nas :evil_lol:
  13. Szczeniorku są u mnie od wczoraj, ale prawie są niezauważalne. Nikt nie wie skąd ta mniejsza (bezimienna) umie robic na gazetę i zna pare podstaw (przedewszystkim nie wolno i chodźcie jeść) :) Jest bardziej przytulasta i chętnie śpi pod kołderką. Grubasek (roboczo Miśka) nie umie nic kompletnie i ma wszytko głęboko gdzieś, no chyba, że jest głodna to wtedy jest wielki lament :evil_lol: . Miśka jest idywidualistką i głaskanie nie jest jej aż tak bardzo potrzebne do szczęścia. Dziewczyny bez wiekszych problemów zostają same w domu, dziś nie było mnie 4 godziny i miałam sąsiadów na nasłuchu, mówili że była cisza i spokój. Oprócz tego małe z regóły śpią, albo prowadzą rególarną wojnę na mleczne zęby. Jedna ma zostać u nas ale nie mogę się zdecydować :). Zakochałam się w Miśki wyglądzie, ale racjinalnie rzecz biorąc ta mniejsza bardziej chyba nadaje się do domu i rodziny, bo jest bardziej towarzyska. Poza tym dziewczyny są tak różne pod względem charakterów, że ciężko mi uwierzyc w to, że to są siostry.
  14. Oj mam nadzieję Justynko, że myślisz o jak najlepszym a nie tylko dobrym :))
  15. Podnoszę psiaka, straznie dawno nikt do niego niezaglądał
  16. Ech ja muszę chyba też w takim razie pozbyć się zwierzyńca. Kot jest zbyt agresywny do psów, moja sunia do kota czasami, a mój pies jest z byt spokojny i dostaje po pysiosrku od kota. A poza tym jak sunia z kotem zaczynają wariować to strasznie zakłócają mój święty spokój (do którego mam prawo) i czasami jakbym chciała wyjechac kolidują mi z życiem rodzinno- toważyskim :((. Ludzie są rąbnięci co poniektórzy.
  17. Justynko pusto bo w śród tylu biedaków trudno dojrzeć jednego konkretnego :(
×
×
  • Create New...