Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='morisowa']... i oddała go po niecałej dobie...[/QUOTE]

Rozumiem oddanie psa, wziętego ze schroniska, przez przypadkowych ludzi .Wolontariuszka...tego to ja już nie zrozumiem.Przecież znała psa wcześniej i co?Albo młoda i rodzice się nie zgodzili, albo totalnie nieodpowiedzialna czyli głupia.Powinna przestać bawić się w wolontariat.Dla bardzo wielu ludzi to nie jest zabawa czy widzi mi się.Biedny ten dziadeczek.

Posted

[quote name='Syla']Rozumiem oddanie psa, wziętego ze schroniska, przez przypadkowych ludzi .Wolontariuszka...tego to ja już nie zrozumiem.Przecież znała psa wcześniej i co?Albo młoda i rodzice się nie zgodzili, albo totalnie nieodpowiedzialna czyli głupia.Powinna przestać bawić się w wolontariat.Dla bardzo wielu ludzi to nie jest zabawa czy widzi mi się.Biedny ten dziadeczek.[/QUOTE]
Tak, ja tez chcialam o to zapytac, a odbieglysmy od tematu...

Posted

Cieżko kogoś tak jednoznacznie ocenić. Czy Ci, ktorzy nie zaglądają na geriatrię są lepsi, nigdy przecież nie oddali psa ale też nigdy może nie zaadoptowali ? Oddanie psa z powrotem do schroniska, to jest tragedia i dla osoby, która to zrobiła i tymbardziej dla tego konkretnego psa. Po tym wydarzeniu, ta wolontariuszka, która robi duzo dobrego, rozważala porzucenie wolontariatu ale wg mnie to by były dwie porażki.

Posted

[quote name='Alekssandra']Cieżko kogoś tak jednoznacznie ocenić. Czy Ci, ktorzy nie zaglądają na geriatrię są lepsi, nigdy przecież nie oddali psa ale też nigdy może nie zaadoptowali ? Oddanie psa z powrotem do schroniska, to jest tragedia i dla osoby, która to zrobiła i tymbardziej dla tego konkretnego psa. Po tym wydarzeniu, ta wolontariuszka, która robi duzo dobrego, rozważala porzucenie wolontariatu ale wg mnie to by były dwie porażki.[/QUOTE]
Nie wypowiadałabym się tutaj bez znajomości tematu.Jestem wolontariuszką, ale ludziego SON-u.Była, u mnie, ponad 2 lata, starsza, agresywna suka, Mucha, z Rudy Ślaskiej.Odeszła w kwietniu zeszłego roku. Miałam już z Dogo kilkunastoletniego Lejeczka.Ślepy, głuchy, bezzębny, ze schorzeniem neurologicznym-trwałym.Jak do mnie trafił, to chodził w kółko i robił pod siebie gdzie popadło.To trwało ponad 3 tygodnie.Potem była poprawa, ale miał takie okresy, że znowu robił pod siebie, prawie nie chodzil i wcale nie chodził.Co 4 godziny wynosiłam go na dworek, nawet w nocy.Po 15 miesiącach u mnie, było już tak źle, ze musiałam go dać uśpić 8 października zeszłego roku.Boleje nad tym do dzisiaj.Była też ratlereczka, babcinka Majeczka, która odeszła sama....zasnęła i już się nie obudziła.Przez te kilka miesięcy załatwiała się gdzie popadło.Musiała być odizolowana, czyli u mnie w kuchni.Nie znosiła innnych piesków, a potrafiła zrobić na swoje posłanko i tak potem w tym leżeć. Od maja mam 12 letniego, ślepego Edzia i od października 18 letnią Żabcię na BDT.To kto ma prawo tutaj pisać jak nie ja????Po prostu wyraziłam swoje zdanie.Jak uraziłam tę osobę, to bardzo z mojej strony przepraszam.Co takiego się stało, że ten staruszek został zwrócony jak śmieć po niecałej dobie pobytu u osoby,która ponoć go znała.Zadaję normalne pytania.

Posted

[quote name='Alekssandra']Cieżko kogoś tak jednoznacznie ocenić. Czy Ci, ktorzy nie zaglądają na geriatrię są lepsi, nigdy przecież nie oddali psa ale też nigdy może nie zaadoptowali ? Oddanie psa z powrotem do schroniska, to jest tragedia i dla osoby, która to zrobiła i tymbardziej dla tego konkretnego psa. Po tym wydarzeniu, ta wolontariuszka, która robi duzo dobrego, rozważala porzucenie wolontariatu ale wg mnie to by były dwie porażki.[/QUOTE]

Dla psa na pewno tragedia.
Szczerze mówiąc nie bardzo sobie wyobrażam wzięcie i oddanie takiego psa bez jakiegoś katastroficznego powodu (np wypadek). Co innego, kiedy np duży pełen sił pies zaatakuje rezydenta, czy człona rodziny. Ale taki staruszek? Co może zrobić, nasikać, śmierdzieć? To akurat można przewidzieć (a przynajmniej można się tego spodziewać) tym bardziej, że ta osoba znałą psa wcześniej i jako wolontariuszka na geriatrii powinna mieć pojęcie o problemach zgredków.

I tak, wiem, co mówię, bo podobnie jak Syla miewam raczej takie "tymczasy z dobrodziejstwem inwentarza".....

Posted

Oddała, bo pies całą noc sikał, odwodnił się wyraźnie... Ja też patrzę przez pryzmat własnych doświadczeń, wytrzymałam (z trudem) ponad pół roku z psem, który brudził w domu mimo 7 spacerów dziennie, w tym w środku nocy. Frustracja, gniew, żal do całego świata i do psa w szczególności, ale moim priorytetem jest żeby miał lepiej niż tam. Parę razy rozważałam oddanie go do jakiegoś hotelu, do kojca, gdziekolwiek, ale nie z powrotem do schr. Tylko ze ja wiem, że mam te inne alternatywy. Nie wiem, na ile ta wolontariuszka ma takie rozeznanie. Nie chcę jej oceniać, ale niezbyt potrafię zrozumieć.


Dziś poszła do adopcji moja ukochana Jagunia. Do osoby, której wcześniej nie znałam, z ogłoszenia. Osoba z jednej strony sprawia dość rozsądne wrażenie, a drugiej strony jest dość spanikowana własną decyzją. Pierwsze wiadomości po kilku godzinach nie są szczególnie optymistyczne, ale mam nadzieję, że dadzą radę.
Jagusia nie wie, co się dzieje, ale wydaje się szczęśliwa, że opuściła schronisko:
[IMG]http://i683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/_po/IMG_8611.jpg[/IMG]


Z czwartku - "agresor obłaskawiony":
[IMG]http://i683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/staruszki/korytarz/PICT1230.jpg[/IMG]

Nowy (choć już wspominany i fotografowany) pies z korytarza - miły ładny "wilczek"
[URL="http://s683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/staruszki/korytarz/?action=view&current=Zdjcie0014.jpg"][IMG]http://i683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/staruszki/korytarz/th_Zdjcie0014.jpg?t=1294592895[/IMG][/URL] (miniaturka, bo i tak nieostre i brzydkie ;-) )

Suczka, która właściwie pasuje do tego wątku, choć jest spoza geriatrium i jeszcze się nieźle trzyma (a dwa lata temu była oceniona na 14 lat :-o)
[IMG]http://i683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/staruszki/Zdjcie0028.jpg[/IMG]

Ślepowron za to na wizytówce ma wpisany wiek... 3 lata :crazyeye:
[URL="http://s683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/slepaczki/?action=view&current=Zdjcie0031.jpg"][IMG]http://i683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/slepaczki/th_Zdjcie0031.jpg?t=1294592898[/IMG][/URL] misio [URL="http://s683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/slepaczki/?action=view&current=Zdjcie0030.jpg"][IMG]http://i683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/slepaczki/th_Zdjcie0030.jpg?t=1294592898[/IMG][/URL] i jego "rezydencja"
[IMG]http://i683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/slepaczki/Zdjcie0029.jpg[/IMG]

A propos dotpaya, Cleo, PsiAnioł utrzymuje się chyba głównie z wpłat sponsorów, dobrze myślę? Paluch jest jednostką budżetową, dobrze dofinansowaną, a za to dość odporną na nowości.

Posted

[quote name='APSA']Oddała, bo pies całą noc sikał, odwodnił się wyraźnie... Ja też patrzę przez pryzmat własnych doświadczeń, wytrzymałam (z trudem) ponad pół roku z psem, który brudził w domu mimo 7 spacerów dziennie, w tym w środku nocy. Frustracja, gniew, żal do całego świata i do psa w szczególności, ale moim priorytetem jest żeby miał lepiej niż tam. Parę razy rozważałam oddanie go do jakiegoś hotelu, do kojca, gdziekolwiek, ale nie z powrotem do schr. Tylko ze ja wiem, że mam te inne alternatywy. Nie wiem, na ile ta wolontariuszka ma takie rozeznanie. Nie chcę jej oceniać, ale niezbyt potrafię zrozumieć.


APSA a myślisz, że ja chętnie wychodziłam przy moim Lejeczku o 2 w nocy, a potem o 6 rano?Wychodziłam pół przytomna i taka potem leciałam do pracy.Tyle tylko, że pracę mogłam zabrać do domu.Teraz z chęcią leciałabym z moją miłością pod pachą....aby tylko był.Moje ukochane Lele, mój cudny śleputek-klekutek.Tak to już jest i bardzo mi go brak.Teraz bardziej za to rozumiem mojego śleputka Edzia...wyobrażam sobie jak bym się czuła nic nie widząc.Staram się wczuć w braki innych moich piesulków.Tyle.Nikogo nie oceniam, nie potępiam, raczej staram się zrozumieć.

Posted

Mi na dzień dziesiejszy-
Lala leje między spacerami i w nocy, nie wytrzymuje.
Kra posikuje solidnie, bo ma zapalenie pęcherza, chodzi w pieluszce, trzeba ją odsikać ręcznie i podmyć 3 razy na dzień
Ari-sparalizowany NIEKASTROWANY jeszcze kot- j.w. do tego gubi kupę
Słowik leje czasem, jak się gorzej poczuje
Piki leje sporadycznie, za to potrafi nalać do łóżka.
persica sra po kątach jak jej się kuweta nie spodoba....

Więc sorry ale nie mam wielkiego zrozumienia dla kogoś, kto się zniechęcił po jednej obszczanej nocy.

Posted

Odwiedzałam, czytałam wątek, ale bardzo trudno jest mi tutaj cokolwiek pisać... Tyle staruszków. :(

Ale jak przeczytałam o tej wolontariuszce... To chyba oczywiste, że ze starszymi pieskami może być problem. Jednak jeśli ktoś chce, to będzie potrafił pokonać trudności. Trzeba tylko chcieć... Ale już, ok. Nie chcę jej osądzać...

A wam, kochaniutkie psinki, życzę cudownych domków. W końcu ktoś musi was pokochać!!! Tak bardzo bym tego chciała... :(

Posted

Wiecie, ja nie rozumiem, bo przecież nawet młody zdrowy pies zabrany ze schronu czasem leje na początku w domu. Moja Tola też leje, w nocy szczególnie, ale teraz już nie codziennie, mogłabym z nią wychodzić co 2-3 godziny ale jestem leń więc pozwalam jej lać w domu "na gazetkę". Mój wybór. Poprzedni mój staruszek Dyzio też lał na okrągło, wszystkie badania były ok, miał 17 lat, oszczał mi wszystkie meble i futryny, bo podnosił łapkę. Tola leje horyzontalnie stąd też czuję nawet ulgę ;)

Posted

Ciągnąc chwileczkę temat oddawania psa... każda adopcja to ogromne zobowiązanie (wszystkiego przewidzieć się nie da). W konsekwencji oprócz często ulubionego psa/ przyjaciela dostaje się masę obowiązków, wzloty i upadki wpisane są w mieszkanie z psem. Mi szkoda psiaka, wszystkie dziadki mają tak nie wiele czasu by doczekać zmiany. Chciałabym by naszym "geriatrykom" udało się jeszcze pocieszyć życiem w domu.

Wczoraj razem z Magdą też trochę posiedziałyśmy w geriatrium. "pies z korytarza - miły ładny wilczek" wyprosił sobie spacer - fajny, duży, miły, ładny pies. Za tydzień, może nie, ale za dwa (kiedy Magdyska25 będzie jechała) chciałabym wyjść z całym pokojem Aresa (pierwszy pokój w "lewym korytarzu"), razem z nim siedzi 5 psów. 2 strachulce :( (rydy średni i biały łaciaty), wyglądający miło ON, rudy paróweczek i mały niewidomy. W niedalekiej przyszłości doczekają się zdjęć, wydaje mi się, że nikt z nimi nie wychodzi.

Posted

Tak napisala APSA
"Oddała, bo pies całą noc sikał, odwodnił się wyraźnie... Ja też patrzę przez pryzmat własnych doświadczeń, wytrzymałam (z trudem) ponad pół roku z psem, który brudził w domu mimo 7 spacerów dziennie, w tym w środku nocy. Frustracja, gniew, żal do całego świata i do psa w szczególności, ale moim priorytetem jest żeby miał lepiej niż tam. Parę razy rozważałam oddanie go do jakiegoś hotelu, do kojca, gdziekolwiek, ale nie z powrotem do schr. Tylko ze ja wiem, że mam te inne alternatywy. Nie wiem, na ile ta wolontariuszka ma takie rozeznanie. Nie chcę jej oceniać, ale niezbyt potrafię zrozumieć."


A ja ocenie, zrobila straszna krzywde temu psiakowi na swoje zyczenie i nigdy bym sie po niej tego nie spodziewala.
Zobaczcie Mru i jej Krzysztofa Odkrywce jednak mozna. Szacunek Mru:Rose:

Posted

A ja nie linczowałabym tej wolontariuszki. Litość i emocje czasem zalewają zdrowy rozsądek. Nie wszyscy mają świadomość obowiązków i niespodzianek jakie niesie za sobą adopcja staruszka. Czasem wydaje się, że taki biedny, że tylko kącik, ciepłe jedzonko i piesek dożyje spokojnie swych dni. Niektóre się bardzo zanieczyszczają, nie trzymają moczu i kału, więc nie ma co liczyć, że za kilka dni się ustabilizuje i będzie robił na dworze. Moje adoptowane truchełko idzie i leje pod siebie, a kupę wali już na posłanie. Wczoraj znalazłam w budzie bobki, więc wiedziałam, że to on tam spał. Mam go na dworze, więc łatwo mi sprzątnąć, ale w domu - trzeba mieć serce, twardą psychikę i świadomość, żo oto biorę sobie staruszka i odtąd moje życie może się diametralnie zmienić ;)

Posted

no własnie. Trzeba to wszystko mieć. I oczywiście nie każdy wie wcześniej, czy ma to "coś" czy tez nie. Ale w interesie psa jednak każdy powinien się 1000 razy zastanowić. Młody pies także potrafi brudzić- oprócz staruszka mam kilkunastomiesięczną suczkę adoptowaną w wieku 4 miesięcy ze schroniska. Suka przez 10 miesięcy sikała i kupkała- malo, że w domu- na tapczanie zrobiła sobie ubikację- tam sikala kilka-kilkanaście raz na dzien i robiła także kupska- ewentualnie wslizgiwala się do szafy i załatwiała się własnie tam. Przez 10 miesięcy kazdego dnia.
Tutaj wystarczyła jedna noc starszego, zestresowanego pieska. Okropność. Mieliśmy kiedyś w schronisku dziadziusia owczarka, który pojechał do TV do W-wy. W tym celu został wykąpany i wypiękniony (przeze mnie:(:(:(). Niestety akurat on nie miał szczęscia i wrócil do schroniska. Nie przeżył tego rozczarowania. Przestał jeść, przestał pic- odszedł kilka dni pózniej.

Do wyrazów szacunku względem Mru i innych opiekujących się psami smierdzielami, sraczami i obszczańcami się przyłączam:)

Posted

Charly - krewka babka z ciebie ;) Osoby dorosłe mogą sobie taką odpowiedzialność wziąć na siebie i swoich najbliższych, ale licealistki, albo studentki...w domu mama, tata, babcia, rodzeństwo i obsraniec. Dlatego stukrotnie trzeba się zastanowić zanim zmięknie nam tak do końca serce, bo dupsko musi stwardnieć, żeby stawić czoła rzeczywistości.

Posted

Tak masz rację; nie zastanowiłam się nad tym, jak i z kim mieszka ta dziewczyna. Zal mi bardzo tego zwierzaka, wolontariuszki też.... Dlatego też, kiedy pracowałam w schronisku nie wydawałam zwierząt osobom dorosłych wiekiem (skonczone 18 lat i wzwyż), ale tylko takim, które utrzymują się i mieszkają same- niezaleznie od rodziców, babci... W innym wypadku umowę musieli podpisac rodzice, babcia... (niezależnie od wieku młodej osoby chętnej do adopcji). Tak teraz sobie gadam- nie wiem jak to było w konkretnym przypadku.


(jesli o mnie chodzi, przeklinałam moją decycję- męczyłam Mru (hihihi) co mam zrobić, nie mogłam wytrzymać tego szczania i kupkania, po pracy najpierw czekalo mnie czyszczenie mieszkania, potem zabierałam małą ze sobą do pracy, jeszcze potem;) opadły mi ręce...aż tu "nagle jak z bicza strzelił" upłynęlo 10 miesięcy i suka się ogarnęła. Przy tym wszystkim oczywiście bron boże nie można było się wsciekac, denerwowac i okazywać suce morderczych zamiarów;) )

Mam nadzieję, że staruszek jakoś sobie z tym poradzi...

A propos dziewczyny pokażcie go dokladniej i jakies info o nim. Zrobię mu pare ogloszen.

Posted

Czytałam na FB, że Jadze trzeba bardzo pilnie szukać nowego domu, by znowu nie trafiła na Paluch. :(

[URL="http://www.facebook.com/group.php?gid=111611718864409#%21/event.php?eid=169045009805286"]http://www.facebook.com/group.php?gid=111611718864409#!/event.php?eid=169045009805286[/URL]

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/199882-Jagunia-staruszka-ze-schroniska-b%C3%85agam-was-o-pomoc?p=16079277#post16079277[/URL]

[QUOTE]błagam was o pomoc. niestety przeliczyłem się z własnymi możliwościami. martwiłem się jak zareagują koty, tymczasem zwierzęta się jakoś pewnie by dogadały, a człowiek nie podołał :-( Jaga to przesłodkie stworzenie, grzeczna, patrzy za każdy...m gestem i tylko czeka na głaskanie. jest starsza ale w dobrym stanie ogólnym. spanie na poduszkach bardzo jej odpowiada, jakby nie wierzyła że tam coś miękkiego leży pod nią. serce mi pęka ale proszę was wszystkich o pomoc, ona nie może wrócić do schroniska, a ja obecnie nie jestem w stanie zapewnić jej tego, czego potrzebuje :-([/QUOTE]

[quote name='APSA']

Dziś poszła do adopcji moja ukochana Jagunia. Do osoby, której wcześniej nie znałam, z ogłoszenia. Osoba z jednej strony sprawia dość rozsądne wrażenie, a drugiej strony jest dość spanikowana własną decyzją. Pierwsze wiadomości po kilku godzinach nie są szczególnie optymistyczne, ale mam nadzieję, że dadzą radę.
Jagusia nie wie, co się dzieje, ale wydaje się szczęśliwa, że opuściła schronisko:

[IMG]http://i683.photobucket.com/albums/vv192/Paluch_2009/_po/IMG_8611.jpg[/IMG][/QUOTE]

Posted

[quote name='Czarodziejka']Charly - krewka babka z ciebie ;) Osoby dorosłe mogą sobie taką odpowiedzialność wziąć na siebie i swoich najbliższych, ale licealistki, albo studentki...w domu mama, tata, babcia, rodzeństwo i obsraniec. Dlatego stukrotnie trzeba się zastanowić zanim zmięknie nam tak do końca serce, bo dupsko musi stwardnieć, żeby stawić czoła rzeczywistości.[/QUOTE]

No wlasnie, osoby dorosle czy sadzisz ze napisalabym gdybym nie wiedziala kto to jest, a co do tego co napisala Charly ja bylam przy suni ktora po jednym takim dniu adopcji dostala zapasci i odeszla na moich rekach.

Posted

Właśnie dowiedziałam się o śmierci Tuli:-(
Teraz czytam o tych staruszkach powracających po dobie adopcji...
W sobotę miałam pogrzeb w rodzinie.
I moje nerwy są w strzępkach.

Nie oceniam nikogo, ale jak po dobie można z powrotem oddać psa???
I to do schroniska???
Przecież on na pewno był taki szczęśliwy, że opuścił te miejsce.
Nie dać mu szansy? Przecież on był tak szczęśliwy, że nad potrzebami przestał panować:-(
A co z Jagusią? Apsa nie da się z nimi porozmawiać, pomóc, wesprzeć?
Kurcze jeśli zwierzaki się dogadały to wielki sukces!!
Ja wiem, że po wzięciu psa człowieka dopadają wątpliwości, poczucie winy wobec innych zwierząt,
ale to przechodzi, zamieniając się w radość z powodu dania mu domu.
A sikanie i kupy może przejdą, niech tylko pozwolą jej się zaadoptować.

Posted

[quote name='Kora']No wlasnie, osoby dorosle czy sadzisz ze napisalabym gdybym nie wiedziala kto to jest, a co do tego co napisala Charly ja bylam przy suni ktora po jednym takim dniu adopcji dostala zapasci i odeszla na moich rekach.[/QUOTE]

A więc jest to jeszcze bardziej zasmucające, że to osoby dorosłe podejmują tak pohopne decyzje...

Posted

[quote name='Cleo2008']dotpay (sorry , przekrecilam) to automatyczny przelew z karty (zobacz na aniele to maja, ja polecam paluchowi ABSOLUTNIE [URL]http://www.psianiol.org.pl/adopcje?species=d&sex=f&status=1&page=1&id=1963[/URL]), ja bym mogla czasem cos podeslac, ale nie mieszkam w Polsce i nie mam mozliwosci innej...
A zreszta jak pomoc tym staruszkom inaczej, moze macie jakies pomysly, to rzuccie, pls
Ech...
Mi tez Apsa wbila noz w serce. Dosyc dokladnie. Zreszta wiekszosc tych tematow jest bardzo bolesna...[/QUOTE]

Jak chcesz podarować pieniądze na starowinki z koszyczka :multi: to lepiej porozmawiaj z APSĄ. Wtedy będzie pewne, że pieniądze będą wykorzystane należycie i nie będą zmarnowane.

Posted

[quote name='Alekssandra']Cieżko kogoś tak jednoznacznie ocenić. Czy Ci, ktorzy nie zaglądają na geriatrię są lepsi, nigdy przecież nie oddali psa ale też nigdy może nie zaadoptowali ? Oddanie psa z powrotem do schroniska, to jest tragedia i dla osoby, która to zrobiła i tymbardziej dla tego konkretnego psa. Po tym wydarzeniu, ta wolontariuszka, która robi duzo dobrego, rozważala porzucenie wolontariatu ale wg mnie to by były dwie porażki.[/QUOTE]

Przy rozmowie o adopcji zdrowych i młodszych psów mówię ludziom, zeby przemyśleli decyzję sto razy , zeby nie było oddawania psów do schroniska, a przy staruszku to już trzeba przemyśleć 1000 razy i NIE ODDAWAĆ !!! jeszcze po 1 nocy!! tym bardziej, że wiadomo, czego można się spodziewać.
Alekssandra, jasne, że to dobra wolontariuszka, ale tak nie wolno...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...