Jump to content
Dogomania

Chruślin koło Łowicza, brak wieści o Maxiu:( !


amica

Recommended Posts

  • Replies 774
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[SIZE=3][COLOR=Purple][B]Czarodziejka zgodziła się przyjąć Maxa w przyszłym tygodniu! Zatem cioteczki, pełna mobilizacja!
Deklaracje, bazarki, cokolwiek może przynieść kasę na utrzymanie Maxa w hoteliku!

Dziękujemy Czarodziejko za okazane serce. :loveu:

[COLOR=DarkGreen]Majqa wielkie DZIĘKUJĘ< sama wiesz, za co!!![/COLOR]
[/B][/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Nasza dzisiejsza wyprawa do Aleksandrowa zakończyła się mniej pomyślnie, niż byśmy chcieli ale o wiele bardziej optymistycznie, niż by mogła ;)
Zanim znaleźliśmy Maxa jak spacerował po okolicznych polach, najpierw udało się nam zastać rodzinę jego byłej Pani. Podobno niecały rok temu pies był szczepiony. Jednak nie był kastrowany, tak przynajmniej twierdzi Pani, która była na posesji na której mieszkał wcześniej Max. Pani, z którą rozmawialiśmy powiedziała, że ciocia dbała o swoje psy, ale Max podobno była taki na pół domowy, pól podwórkowy, bo większość czasu spędzał na dworze, a spał w stodole.:roll: Obiecała, że poszuka jego książeczki zdrowia. Mam do niej zadzwonić w weekend i jeśli uda jej się znaleźć jakieś papiery dotyczące leczenia Maxa to mi przekaże.
Gdy już wydawało się, ze dziś nici ze spotkania z Maxem, nagle sytuacja się odwróciła o 180 stopni. Wracaliśmy akurat już w stronę auta, gdy zobaczyliśmy jak zgarbiony czarny piesek wychodzi zza naszego samochodu i wpatruje się w ziemie jakby czegoś szukał.
W jednej chwili przetarłam szybko okulary, które całe były mokre od deszczu i zobaczyłam że to już na pewno jest ON:)
Niestety smakołyki oraz nasze przesiadywanie na trawie i cierpliwe rzucanie mu szyneczki nie dało wystarczającego efektu:(
Udało się dwa razy zwabić go na tyle blisko, że mogliśmy dotknąć jego główki, ale najmniejszy gest pogłaskania kończył się szybkim zwiększeniem dystansu:(
Kilka razy robiliśmy podejście założenia mu obróżki, jednak Max był sprytniejszy, gdy tylko widział, że mam w ręku coś oprócz jedzenia co nie nadawało się na przekąskę, oddalał się i nie chciał podejść!
Gdy już spróbował naszych smakołyków zaczął się powoli oddalać, zwłaszcza że nadchodzili ludzie z dziećmi, którzy najwyraźniej udali się na świąteczny spacer.
Sukces jest taki, ze w ogóle udało się nam nawiązać z nim jakikolwiek kontakt oraz możliwość zrobienia fotek no i oczywiście zdobycie nr do osoby z rodziny jego byłej właścicielki.

Max jest moim zdaniem pieskiem bardzo nieufnym wobec obcych. Przekonaliśmy się dzisiaj o tym osobiście,choć [B]nie wykazywał żadnej agresji [/B]w stosunku do nas. Podejść do siebie jednak nie pozwolił, musieliśmy cierpliwie czekać aż sam zechce do nas przyjść po swoją porcję mięska.
Starałam się przyjrzeć się czy nie ma żadnych ran po pogryzieniu lub innych skaleczeń i na szczęście nic takiego nie zauważyłam.
[IMG]http://i50.tinypic.com/29uvsky.jpg[/IMG]

[IMG]http://i50.tinypic.com/2yovnl4.jpg[/IMG]

[IMG]http://i47.tinypic.com/4py4hf.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czarodziejka']Smutas z niego.[/QUOTE]
I to jaki:(
Oczy ma bardzo zmęczony. Było mi tak przykro, że nie uda się nam go złapać bez większej pomocy.
[IMG]http://i50.tinypic.com/2qd73fp.jpg[/IMG]

[IMG]http://i49.tinypic.com/250uwt1.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='amica']... udało się nam zastać rodzinę jego byłej Pani. Podobno niecały rok temu pies był szczepiony. Jednak nie był kastrowany, tak przynajmniej twierdzi Pani, która była na posesji na której mieszkał wcześniej Max. Pani, z którą rozmawialiśmy powiedziała, że pies ciocia dbała o swoje psy, ale Max podobno była taki na pół domowy, pól podwórkowy, bo większość czasu spędzał na dworze, za to spał w stodole.:roll: Obiecała, że poszuka jego książeczki zdrowia. Mam do niej zadzwonić w weekend i jeśli uda jej się znaleźć jakieś papiery dotyczące leczenia Maxa to mi przekaże.

[/QUOTE]
A ta pani nie moze, czy nie chce go zatrzymac? Przeciez ktos odziedziczyl ta posesje (rozumiem, ze gospodarstwo, skoro byla tam stodola). Chyba nie wszystko sie spalilo, skoro pani poszuka papierow. Moze przetrzyma go chociaz czasowo, dopoki nie znajdziemy czegos lepszego, a karme dostarczymy. Prosze, spytaj.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hesia']A ta pani nie moze, czy nie chce go zatrzymac? Przecież ktoś odziedziczył ta posesje (rozumiem, ze gospodarstwo, skoro byla tam stodola). Chyba nie wszystko sie spalilo, skoro pani poszuka papierow. Moze przetrzyma go chociaz czasowo, dopoki nie znajdziemy czegoś lepszego, a karmę dostarczymy. Prosze, spytaj.[/QUOTE]
Zapytałam... Pani stwierdziła, że oni tam przyjeżdżają bardzo sporadycznie, bo mieszkają zupełnie gdzie indziej, a poza tym jak na początku opiekowali się domem cioci (dom się nie spalił w całości), to MAx im uciekał...
Dodatkowo Pani powiedziała mi wczoraj, że nie widziała Maxa od ponad miesiąca, bo on tu w ogóle się już w okolicy nie pokazał od dawna, a ja go za pół godziny znalazłam na polu 200 m od jego ex-domu... Same widzicie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hesia']A ta pani nie moze, czy nie chce go zatrzymac? Przeciez ktos odziedziczyl ta posesje (rozumiem, ze gospodarstwo, skoro byla tam stodola). Chyba nie wszystko sie spalilo, skoro pani poszuka papierow. Moze przetrzyma go chociaz czasowo, dopoki nie znajdziemy czegos lepszego, a karme dostarczymy. Prosze, spytaj.[/QUOTE]
Jakby to byli ludzie których to cokolwiek obchodzi to by go przygarnęli i szukali domu a jak nie mogą to przynajamniej do schroniska by zawieźli. Z tego co dziewczyny piszą to obawiam się że nie ma tu partnera do rozmowy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mysza2']Jakby to byli ludzie których to cokolwiek obchodzi to by go przygarnęli i szukali domu a jak nie mogą to przynajamniej do schroniska by zawieźli. Z tego co dziewczyny piszą to obawiam się że nie ma tu partnera do rozmowy.[/QUOTE]
No niestety za bardzo nie ma :(

Link to comment
Share on other sites

Musza pomoc Ci go zlapac osoby,ktore go dokarmiaja,Tobie pewnie sie nie uda,Max zmeczony,bo co to za spanie na mokrym,a musi tez byc czujny,zeby nikt go nie skrzywdzil.Teraz leje,za chwile upaly,psiaka trzeba jak najszybciej zabrac i porozmawiaj z osobami,ktore go karmia,moze do kogos ma wieksze zaufanie.Napewno zaufa rowniez Tobie,tylko,ze to troche potrwa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...