Jump to content
Dogomania

Bazyle i Panbazyle Herbu Bazyl i ogar


panbazyl

Recommended Posts

  • Replies 4.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

tak mi na szkoleniu na którym byłam ostatnio powiedzieli weci - to tylko przypuszczenie, ale możliwe. Tak samo jak to, że Gryzonia osa użarła.
Psy biegały mi luzem, były w lesie i na polach i nie wiem dokładnie co się z nimi wtedy działo, ja szłam po polnej drodze. Tak mówili weci z Bieszczad, ja się na tym nie znam. Stwierdzili, że na udar to za szybko wszystko się działo. Być może miała uczulenie ja jad. Nie do sprawdzenia już.

Link to comment
Share on other sites

Chyba nie mogła mieć uczulenia na jad, bo żeby wystąpiła alergia to najpierw musi być ekspozycja na alergen, a rozumiem, że wcześniej żmija jej nie ukąsiła. Jeśli natomiast ogólnie była alergikiem to wstrząs wywołany ukąszeniem mógł być silniejszy niż u zdrowego psa. Czytałam gdzieś też, że ukąszenia w lipcu i sierpniu są groźniejsze niż te majowe czy czerwcowe - widać ten jad jakoś się kondensuje. Okropna historia. A ja akurat wróciłam z regionu, w którym żmije to wcale nie rzadkość. Wprawdzie wychodząc w góry noszę ze sobą zastrzyki przeciwwstrząsowe, ale czy to by w ogóle pomogło u tak małego pieska, skoro taka spora psica, jak Pirania nie wytrzymała?

Link to comment
Share on other sites

Panbazyl, czytałam już u Murzynka, że młody Gryzoń zdrowieje, cieszę się bardzo. :multi: Ale przeżycia były ... Wiesz, że ta koncepcja z ukąszeniem może być realna. U alergików reakcje są bardzo specyficzne. Jedna z koncepcji lekarza prowadzącego Bariego zakłada, że ta zmiana na łopatce to może być efekt ukąszenia. Bari jest jak wiesz alergikiem. Mizianko dla malucha. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Dirofilarie sa w Polsce juz od kilku lat, na lubelszczyxnie wiekszośc komarów jest zarazonych. A to,ze dopiero w tv podali niedawno, i tylko o Mazowszu powiedzieli - coz ;) w Psie artykuł był juz chyba ze dwa lata temu.

Jesli chodzi o zmije- nikt nie musi byc alergikiem, zmija ma jad bardzo toksyczny i bez surowicy raczej sie umiera. Mam znajoma Norweżkę, u nich tam gdzie ona mieszka, zmij jest baardzo duzo. Ona sama była ugryziona kilkakrtonie, mówi ze nie jest uczulona, więc po podaniu surowicy w ciagu tygodnia zdrowieje / to podobno szybko/,choc w miedzyczasie ma dreszcze, zwidy i rózne inne "cuda".
Jej psy tez były ugryzione. Najgorszym miejscem jest podobno łapa, poniewąz stamtąd krew szybko sie rozchodzi i roznosi jad. U dużego psa, ugryzienie w okolicy pyska nie jest podobno "bardzo niebzepieczne", i po podaniu szybko surowicy oraz róznych zastrzyków i kroplówki pies zwykle po 1- 2 dniach jest ok.
Przysłała mi zdjecia swojej suczki, pinczerki miniaturowej,która została ukąszona w łapkę (zmija dziabneła ja tylko raz). Suczka dostała oczywiście szybko surowice. Poniewaz było to własnie ukąszenie w łapke, jad szybko sie rozprzestrzenił po organizmie. Suczka dostawała kroplówki i zastrzyki przez ponad tydzień, przez 5 dni nie była w stanie sie podnieśc, była spuchnieta jak balon /cała/ i Marion mówiła,ze jej skóra pod sierścia była sina. Po 5 dniach staneła na łapach, ale dalej na zdjęciach widac,ze wyglada jakby była nalana płynem. Jak juz zaczęła wstawac, było wiadomo ze juz wyzdrowieje, ale trwało to ok. 2 tygodnie...

Link to comment
Share on other sites

na 100% tej żmii pewna nie jestem, takie są tylko przypuszczenia. ale jakoś jestem skłonna w to wierzyć.
Teraz jak byłam na warsztatach tropowców/dzikarzy to byliśmy w terenie gdzie są żmije - nie było to miłe uczucie, że idzie się po lesie czy łące a tam w krzakach się wije wredne gadziejstwo. Na szczęście organizatorzy mieli surowice jakby byłą potrzebna, ale na szczęście nie była potrzebna. Na ścieżki topowe chodziłam ubrana jak kosmitka w ochraniaczach do kolan.... i w butach traperach zimowych. Tylko psy nie były niczym chronione.
Od wczoraj w naszym domu oczywiście główny temat to te komary...
teraz się szykuję na konkurs tropowców z Panbazylem.

Link to comment
Share on other sites

aaa- jestem teraz w biurze z ogrem Gryzoniem. Jaki to fajny pies biurowy :) śpi sobie pod moim biurkiem które jest jego "budą". Jadę dziś z nim po rodo do Związku a wcześniej na konsultacje do weta.
wczoraj dałam mu zastrzyk z antybiotyku - jaką on ma cienką skórę!!!! Labki mają skórę jak na byku a on tak delikatną, niesamowite to dla mnie jest. Aż się zdziwiłam, ze mu tak łatwo wbiłam igłę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']Dirofilarie sa w Polsce juz od kilku lat, na lubelszczyxnie [B]wiekszośc[/B] [B]komarów jest zarazonych[/B].[/QUOTE]
A to jest jakoś potwierdzone badaniami epidemiologicznymi? Bo naprawdę trudno w to uwierzyć - nigdy jeszcze poza internetem nie spotkałam się z info o dirofilariach, ani u weta, ani u lekarza (a przecież one atakują też ludzi, choć są dla nich mniej groźne niż dla psa). Przegląd epidemiologiczny z 2008 roku notuje w Polsce raptem 5 przypadków u ludzi. Puls Medycyny donosi w sierpniu br. o 20 przypadkach u ludzi i - owszem - potwierdza wysoki procent zakażenia u psów (nawet do 20%) ale na Mazowszu właśnie. Ale to tak na szybko wyszukane. Może są już jakieś inne badania?

Co do ukąszenia żmij to rzeczywiście szybka i silna opuchlizna jest dość powszechnym objawem, więc pewnie coś byście zauważyli.

Link to comment
Share on other sites

Tak- były badania odnosnie dirofilarii . Jak znajde ten artykuł to zeskanuje.
Człowiek nie jest zywicielem, wiec nawet ukaszony przez zarazonego komara nie ma jakichs specjalnych konsekwencji. Komar musialby się porzadnie nassac /a zwykle odrazu jak tylko dziabnie to sie go klapie/ aby wpuscic to co ma wpuscić. Wtedy u człowieka moga się zacząc pod skóra rozwijac dirofilarie, ale zaraz obumieraja.
Natomiast u psa jak najbardziej, pies jest zywicielem, dirofilarie moga umiejscowic sie np pod skóra /guzki/ albo np w sercu.

Link to comment
Share on other sites

a pomidory :) mnie sie też udały - całe 3 krzaki tych koktajlowych hihihi - to się samo sieje i rośnie jak chwast i nie trzeba tego pryskać - co jest dla mnie bardzo ważne, bo owoce są wolne od chemii.
a w sobotę planuję letnie przycinanie jabłoni - uwielbiam przycinać jabłonie. Odkąd załapałam o co w tym chodzi bardzo mi sie to podoba a owoce mamy tak duże jak te ze sklepu, ale bez pryskania :)
a reszta ogrodu warzywnego - no cóż - zakupy robimy w sklepie.... nie mam czasu i ochoty na jakieś uprawy.

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry :)

Jakieś foty się pojawią??

[quote name='panbazyl']a w sobotę planuję letnie przycinanie jabłoni - uwielbiam przycinać jabłonie. Odkąd załapałam o co w tym chodzi bardzo mi sie to podoba a owoce mamy tak duże jak te ze sklepu, ale bez pryskania :)
[/QUOTE]

Bogdan jest z zawodu ogrodnikiem ;) I kilka lat temu poprzycinała szwagierce drzewka owocowe. Jak wyszła z domu i zobaczyła jak je poobcinał, to aż się popłakała, bo Bogdan jej drzewka zniszczył :evil_lol::D Za to w następnym sezonie owocowym mu dziękowała, bo pięknie obrodziły owocami :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...