Jump to content
Dogomania

TEKILA bokserka z padaczką - Ma już Nowy DOM :)


Bolsbokser

Recommended Posts

A jako opiekunka problematycznego psa z lękiem separacyjnym:
brak nadmiernych czułości gdy wychodzimy i kiedy wracamy - przecież to normalne, że wychodzimy i wracamy.
Pod naszą nieobecność zwierzaki mają tylko jedno pomieszczenie wydzielone (ponieważ są koty, one mają dostęp do łazienki ze wzgl. na kuwetę).
Zabawki są pochowane i na wszelki wypadek wszystkie rzeczy, które może zrzucić czy zniszczyć.
Kiedy wracam do domu olewam jego nadmierną ekscytację. Dopiero, kiedy się uspokoi - witam się z nim, czyli chwalę za odpowiednie, spokojne zachowanie. Nie piszę z domu, więc na namiary musisz poczekać.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 556
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Mam nadzieję Żania, że nasze rady choć trochę rozwiążą problem. I że każdy kolejny dzień będzie lepszy od poprzedniego. Tego Wam życzę :)
Jeszcze jedno: powinnaś traktować Tekilkę jak ZDROWEGO psa ! Czyli wymagać i nagradzać tak jak zdrowego. Epi to zaburzenie neurologiczne (nieprawidłowy przesył fal), a nie psychiczne. Wiem, że psiak mógł przejść niefajne chwile w swoim życiu. Ale od roku była traktowana tak jak powinna; z czułością, bez strachu. Największą krzywdę jaką wyrządzamy naszym czworonogom to postrzeganie ich przez pryzmat litości, "bo psiak już tyle przeszedł".
(celowo zrobiłam dopisek, że piszę jako osoba z wiedzą o epi, bo nigdy nie miałam styczności z psiakiem z lękiem seperacyjnym).

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem na jak długo Tekila zostaje w domu sama, ale jesli to jest jak ostatnio pisalaś 3 godz. to może spróbować zostawiać ją w klatce ? Nie znam się na padaczce, ale problem leku separacyjnego jest mi dobrze znany, też mam bardzo emocjonalna bokserkę, która bardzo rozrabiała podczas naszej nieobecności. Klatka bardzo pogła jej się wyciszyć i uspokoić. Oprócz tego jak to już zostało napisane pożegnania i powitania z takim psem powinny być spokojne, a właściewie nie powinno ich być wcale. Przed wyjściem, nie żegnamy się z psem, nie głaskamy, nie rozmawiamy z nim, powiedziałabym raczej, że go ingnorujemy, to samo po powrocie. Po jakimś czasie pies nauczy się, że wyjścia i powroty nie są obciążone jakimiś mega emocjami, a są zwykła codziennością.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mira_c']Żania co u Was??? Jak samopoczucie psychiczne; odespaliście, lepiej już? Jak Tekila - uspokoiła się trochę? Skrobnij choć kilka słów.
Pozdrowionka serdeczne.[/QUOTE]
Teżjestem ciekawa co słychać. Była już wizyta behawiorysty ? Co powiedział ?

[B]Yana[/B], w tym rzecz, że Tekila nie miała nigdy takich problemów, a była u mojego taty przeszło rok na tymczasie. Nie miała żadnych problemów z zostawaniem w domu i nie zawsze miała możliwość wyjścia na zewnątrz. Zostawała więcej niż 3 godziny,ale ... nigdy też nie było czułego pożegnania przed wyjściem do pracy, po powrocie było normalne przywitanie ... z całą sforą (zwykle ok. 4-5 psów).

Jestem bardzo ciekawa, jaką diagnozę postawi behawiorysta.
Czekam na wieści.

[B]Żania PISZ !!!![/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bolsbokser'][B]Yana[/B], w tym rzecz, że Tekila nie miała nigdy takich problemów, a była u mojego taty przeszło rok na tymczasie. Nie miała żadnych problemów z zostawaniem w domu i nie zawsze miała możliwość wyjścia na zewnątrz. Zostawała więcej niż 3 godziny,ale ... nigdy też nie było czułego pożegnania przed wyjściem do pracy, po powrocie było normalne przywitanie ... z całą sforą (zwykle ok. 4-5 psów).

[/B][/QUOTE]

Wiem, że wczesniej nie miała takich problemów, ale jednak wiele w jej życiu sie zmieniło ostatnio. Zmiana domu, właścicieli, dotychczasowych rytuałow, inny porządek dnia... to może ją jeszcze stresować. Dodatkowo jak piszesz u Twojego taty było stadko psów, a tu zostaje sama, to jednak różnica dla psa, który do tej pory funkcjonował w takim większym stadzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yana']Wiem, że wczesniej nie miała takich problemów, ale jednak wiele w jej życiu sie zmieniło ostatnio. Zmiana domu, właścicieli, dotychczasowych rytuałow, inny porządek dnia... to może ją jeszcze stresować. Dodatkowo jak piszesz u Twojego taty było stadko psów, a tu zostaje sama, to jednak różnica dla psa, który do tej pory funkcjonował w takim większym stadzie.[/QUOTE]

Być może. Oby udało się to wyprowadzić na prostą.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie, u mnie jak była kilka dni, to też nie było problemu.
Bez protestów wchodziła z innymi do psiego pokoju i spokojnie sobie spała.

Mam nadzieję, ze Żania się nie podda i popracuje z nią pod okiem behawiorysty.
A klatka jest rzeczywiście bardzo skuteczna, pod warunkiem, że pies ją lubi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joaaa']No właśnie, u mnie jak była kilka dni, to też nie było problemu.
Bez protestów wchodziła z innymi do psiego pokoju i spokojnie sobie spała.

Mam nadzieję, ze Żania się nie podda i popracuje z nią pod okiem behawiorysty.
A klatka jest rzeczywiście bardzo skuteczna, pod warunkiem, że pies ją lubi.[/QUOTE]

Można psa nauczyć, że klatka to fajne miejsce, gdzie czekają same przyjemne rzeczy ;-)

Link to comment
Share on other sites

Ale psy bardzo lubią klatki, chętnie tam przebywają nawet jak klatka jest otwarta. Ja mam rozstawione dwie klatki, bo jak jest jedna, to moje suki warczą na siebie i wyganiają nawzajem z klatki. I chociaz już nie niszczą to klatki pozostały, otwarte i jak zostają same, to widać, że tam wchodzą i śpią.

Psy dość szybko przyzwyczajają się do klatki, wystarczy kilka dni zapoznawania z klatką. Sczególnie jesli Tekila zostaje sama na krótki czas 3-4 h klatka jest idealna. Z ostatniego postu Żani odnoszę wrażenie, że jest na skraju wyczerpania i problemy trochę ją przerastają i myslę, że potrzebne jest naprawdę skuteczne rozwiązanie problemu.
Ciekawa jestem, co powie behawiorysta jak on widzi ten problem.

Link to comment
Share on other sites

[SIZE="4"]ZAMÓWIENIE Z DOGO KWIACIARNI OD MIRA_C [/SIZE]

[IMG]http://img214.imageshack.us/img214/4020/sercezbukietem.jpg[/IMG]

[SIZE="5"][COLOR="#8b0000"]Dla Pana Janusza Z. (Taty Bolsbokser) za serce dla wszystkich czworonogów, które znajdują u Niego bezpieczną przystań w oczekiwaniu na własny dom.
[/COLOR][/SIZE]
[FONT="Arial Black"]DZIEKUJE![/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich,
Sorry że tak długi okres nie pisałam,ale skupiłam się mojej kochanej rozrabiace. Jeśli chodzi o behawiorystkę, to w tym miesiącu musieliśmy problem ogranąć sami, bo wizyty u weta kosztowały nas ponad 400 zł. Tekla okazało się że ma niedoczynność tarczycy. Dalej leczymy uszy, bo miała poważny stan zapalny jak już do nas przyszła i nadal jest na kroplach. Do tego doszło zapalenie spojówek i wyniki źle wyszły jeśli chodzi o krew, normy w lekoctach po przekraczane więc dostała antybiotyk. próby wątrowbowe ok, ale za to mocznik i kreatynina w górnych granicach co mnie martwi, ale wet powiedział że jest dobrze, przy tych lekach. Czeka nas jeszcze badanie wysycenia lumianalum.
Co zo zachowania poczytałam troszkę o lękach separacyjnych i załatwianiu sie w domku. Ogólnie problem się nasilił jak mój narzyczony sie wprowadził. Okazuje się że moja Panna woli facetów i jak on wychodzi z domu to koniecznie chce z nim iść do pracy i jak się kąłdziemy to ja przytulam sie z lewej to ta łajza z prawej się ciśnie. Tak jak poradziła Asia nie ma juz witania i żegnania. I tu jest lepiej. Do tego zamykamy duży pokój w którym ona twierdzi ze jest jej ubikacja. Nawet jak jesteśmy w domu, a chce jej sie siku to idzie do dużego, wywącha swoje miejsce na dywanie i kuca sobie. Dostała już ochrzan za to nie raz więc samej jej w pokoju nie zostawiamy. W małym pokoju gdzie ona czuje się bezpiecznie, od pierwszych dni nigdy sie nie załatwiła. ( nie chwaląc) W nocy pokój też jest zamykany bo potrafiła iść i sie wysikać do dużego. Co do posłania, ona ma swoje posłanie w naszym pokoju, ale i tak ładuje się do wyra. Jak jej za gorąco to wychodzi i kąłdzie tylko pysk na materacu koło Kamila i tak sobie śpi. Nasz mataterac bo całe łóżko nam sie nie zmieściło w sypialence jest jej oaza i nie mam serca jej z tamtad wygonić. Aktualnie Tekla jest grzeczna. Do tych co radzą zeby jej zabawkę zostawic. No cóz to nie jest typowy bokser i ona żadna zabawką sie nie bawi. Wszystkie które jej zakupiłam zostały oddane mojej suni u moich rodziców. Jedyne co czasem jej zostawiamy to kość wołową obgotowaną i siedzi i to męczy pare godzin. Ma zęby w złym stanie więc nawet jej nie podgryzie wiec sobie liże i obgryza mięsko. Po ataku wychodzę bo ona chce iść na dwór. Ona jest innym psem po ataku jest żywa , zaczepia i chce sie bawić. Nei wiem jak to jest. Raz nawet zaczepiała ludzi na skwerku. Najgorsze że jak ona biegnie to warczy i niektórzy się jej boja, ale ogólnie naprawdę jest skoro do zabawy. To chyba tyle z naszych ostatnich wieści. Szczerze to byłam wyczerpana, ale zapewniam wszystkich że wzięłam ja żeby jej pomóc i na pewno jej nie oddamy. Pozdrawiam i postaram sie pisać co u nas.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Kolejne wieści o Tekili. Nie jest dobrze. W dniu 25 listopada Tekila od godziny 17 do 5 rano miała 6 ataków. Pomiędzy atakami byłą bardzo pobudzona, szczekała, chciała nas gryź. Pojechaliśmy do całodobowej lecznicy na Bemowie. U Weta też dostałą ataku. Leki były podawana co do godziny, mamy rozpiskę na lodówce i wszytko zapisujemy. Weterynarze wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej, żeby biedna się nie wykończyła. Została na 24 h w szppitalu. Została pobrana krew i zrobiono wysycenie fenobarbitalu. W Sobotę przyjechaliśmy odebrać Sunię.Okazało się że mimo dużej dawki Tekla nie weszła w stan śpiaczki, Weterynarze bali jej się podawać więcej ponieważ mogła by się nie obudzić. Jak przyjechaliśmy Tekla była już na nogach. Pani Weterynarz któa była na dyżurze powiedziała ze Tekla robiła bunt i w klatce nie chciała siedzieć. W związku z tym chodziła z nimi po całej klinice i żebrała jedzenie. Wróciliśmy do domu i koło godziny 19 dostała znów ataku. Zgodnie z zaleceniem lekarza dostała relanium i zasnęła. Wyniki wysycenia luminalu w organizmie przyszły w poniedziałek i okazało się że wszytko jest ok. Lek jest w dobrej dawce i się wchłania odpowiednio. Nie wiadomo dlaczego Tekla na niego nie reaguje. Leki zostały zmodyfikowane: Aktualnie dostaje: Relamnium , Luminal, bromek potasu oraz sterdy i leki na tarczyce. Nasz Wet który nas przyjął w piątek nad ranem, okazał się super. Dzwonił do nas i sprawdzał stan Tekli, radził. Tekila od momentu jak wróciła jest nieobecna. Nie ma już ataków, ale kręci się w koło w lewą stronę. Chodzi bez celu. W nocy śpimy na zmianę z moim partnerem, bo ona szczeka. Sąsiedzi mają nas dość więc prujemy ją uspokoić i posiedzieć z nią i tak co 2h zmiana. W środę zadzwonił do nas nasz Wet z Bemowa i powiedział że nas zapisał na konsultację do najlepszego specjalisty neurologa w Polsce, bo mamy fuksa i Tekla u dr. Marcina Wrzoska. [url]http://www.wet.up.wroc.pl/index.php/component/content/article/292-dr-marcin-wrzosek-dyplomowany-specjalista-z-zakresu-neurologii-weterynaryjnej[/url]
Psotawił diagnozę, że Tekila nie ma że tak powiem normalnej Padaczki i pomiędzy atakami jest jak każdy pies. Ma uszkodzone przodomózgowie. W jakim stopniu, to będziemy wiedzieć w najbliższym czasie po rezonansie. Aktualnie nasz wet ustala gdzie by ło by go zrobić najlepiej. Może będziemy jechac do Wrocławia jeśli dr Wrzosek się zgodzi. Pan dr zrobił w trakcie warsztatów na niej wiele badań i sprawdził odruchy. Powiedział że jest to niepokojące ze ona chodzi bez celu i potyka się, przewraca i obija o różne rzeczy. Co najbardziej mnie zabolało to powiedział ze jeśli zmiany z mózgu będą bardzo rozległe, a jej zachowanie na to wskazuje to nie ma sensu męczyć psa, bo ją boli wieczne obijanie się spadanie ze schodów itp. Na razie nie dopuszczam do siebie takiej myśli i mam nadzieję ze rezonans pokaże coś innego, coś co da się leczyć. Kurde nie wiem co zrobiliśmy źle, bo jak sobie czytam historie naszej Tekli u Pana Janusza to ona tam była innym psem. Nie wiem czy choroba po prostu postępuje, czy może ona u nas źle się czuje. Serducho mi pęka bo tak chciała bym jej pomóc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Żania']Kurde nie wiem co zrobiliśmy źle, bo jak sobie czytam historie naszej Tekli u Pana Janusza to ona tam była innym psem. Nie wiem czy choroba po prostu postępuje, czy może ona u nas źle się czuje. Serducho mi pęka bo tak chciała bym jej pomóc.[/QUOTE]

Żanetko, może to wcale nie jest tak, że Wy coś źle robicie. Możę choroba właśnie zaczęła postępować.
Nie wiadomo dokładnie, w jakim wieku jest Tekilka. Może wiek zrobił również swoje. Nie wiadomo też dokadnie kiedy i od czego się zaczęła padacz.

Uszkodzenie przodomózgowia to zdaje się jedna z najcięższych postaci obrażeń mózgu.
Nie znam etiologii, ale ... jeśli do takiego obrażenia może dojść w wyniku urazu mechanicznego ... to zapraszam na pierwszą stronę wątku Tekili, gdzie zostało opisane, jak ktoś kiedyś Tekilkę porządnie w główkę walną - aż mi się łzy na oczy cisną. Skąd tacy barbażyńcy.

Sama po sobie wiem, że nawet jedno z najdelikatniejszych obrażeń mózgu, a mianowicie wstrząśnienie jedynie, pozostawia brzemię na całe życie - do dzisiaj mam problemy, że tak się wyrażę, "z głową", a co dopiero po takim trzepnięciu jakąś belą czy jeszcze czymś twardszym.

Kurczą, strasznie mi Was szkoda, co Wy teraz się naprzeżywacie.
U taty nie było widać żadnych niepokojących oznak, tym bardziej, że ona była zdecydowanie bardziej kontaktowa od Laili z padaczką, która była tuż przed Tekilą na tymczasie. Nawet ataki miała delikatniejsze, rzadsze, reagowała na to co się do niej mówi. Zauważyliśmy tylko delikatne wycofanie, jakie generalnie towarzyszy przyjmoiwaniu Luminalu - jakby działał troszkę wyciszająco, otępiająco.
Ale kontakt z Tekilą był i nigdy nie chodziła bezsensownie w kółko, obijając się o wszystko.
Nie dobrze, martwi mnie to.
Prawdopodobnie, w takim razie, Tekila mogła dostać padaczki na tle tego urazu, który zafundował jej człowiek.
A On KUR....A chodzi bezkarnie po Ziemi !!!! :angryy::angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Czytam i żal - wielki żal. Kto to zrobil, powinien odpowiedzieć - może kiedyś...gdzieś to do niego wroci.
Czekam też na wynik rezonansu - ale jesli okaże sie zly, trzeba będzie podjąć decyzję aby jej nie męczyć.
Żania - tak mi smutno, tak Was podziwiam i dziekuję za to co robicie dla Tekilki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='supergoga']Czytam i żal - wielki żal. Kto to zrobil, powinien odpowiedzieć - może kiedyś...gdzieś to do niego wroci.
Czekam też na wynik rezonansu - ale jesli okaże sie zly, trzeba będzie podjąć decyzję aby jej nie męczyć.
Żania - tak mi smutno, tak Was podziwiam i dziekuję za to co robicie dla Tekilki.[/QUOTE]

Ten człwoiek na pewno dostanie nauczkę - poważnie zachoruje, czy w inny sposób - szkoda tylko, że nie będzie świadomy, że to właśnie za takie czyny.

Czekam na dalsze wieści, ale ... jeśli okaże się, że sytuacja jest na prawdę poważna, to niestety trzeba bardzo trudną decyzję podjąć.
Nie chciałabym nigdy być w takiej sytuacji, oby jak najmniej zwierzaków potrzebowało jej, i jak najmniej ludzi musiało ją podjąć.
Może nie wszystko skreślone - cały czas mam nadzieję.

Przykre, że ta adopcja okazała się dla Was ogromnym wysiłkiem i mega sprawdzianem z życia :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...