ania shirley Posted July 8, 2014 Posted July 8, 2014 Jasza, Ty słowami malujesz obrazy. Piękne, kolorowe. I z dźwiękiem.... Napiszesz książkę???? Quote
Jasza Posted July 9, 2014 Author Posted July 9, 2014 Wolę czytać ;) A teraz mam czas wyjątkowego umiłowania książek. Po średniodługim okresie bez - zaczytuję się teraz bez pamięci. Aniu, jak Koks? Quote
Iv_ Posted July 9, 2014 Posted July 9, 2014 [quote name='Jasza']Upały dają się we znaki. Ślimaki pochowały się szczelnie w swoich skorupkach i rzadko je teraz spotykamy, nawet o świcie. Zamuszenie wzrosło nieznacznie i las brzęczący, migoczący owadzimi skrzydełkami omijamy z daleka. Popołudnia spędzamy w gronie staruszków na zacienionej ławeczce i razem z tobołkami zaniżamy średnią wieku. Tuż przed zachodem słońca otwieram szeroko okna i wpuszczam do domu stygnące powietrze. Wszędzie słychać cierpkie okrzyki jerzyków. Ptaki cętkują niebo i tną powietrze na małe, coraz mniejsze kawałki nieba. Słońce zachodzi pomarańczowo albo złoto. Samotne, albo w towarzystwie chmur piętrzących się hen wysoko na kształt siwych pałaców z kurzu i dymu.[/QUOTE] Ładnie opisane........ Plastycznie :p Quote
jotpeg Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 [quote name='Jasza']A teraz mam czas wyjątkowego umiłowania książek. Po średniodługim okresie bez - zaczytuję się teraz bez pamięci.[/QUOTE] to tak jak ja; pochłaniam po prostu, po kilku latach przerwy. Ale, Jaszko, pięknie piszesz, masz dar. Quote
ania shirley Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 [quote name='Jasza'] Aniu, jak Koks?[/QUOTE] A , dobrze. Dziękuję.;) Teraz wyjechał na wakacje. Na 2 miesiące. Szaleje , chyba schudł jeszcze bardziej. Pilnuje domu, biega wzdłuż płotu i szczeka, szczeka, szczeka. Powinnam chyba zainwestować w budę i łańcuch (!) - wybitnie nadaje sie do pilnowania.:cool3: Quote
Jasza Posted July 10, 2014 Author Posted July 10, 2014 A, to zazdraszczamy Koksowi :loveu: My wczoraj powędrowaliśmy wreszcie do lasu i zmokliśmy straszliwie, ale nam się podobało. Po raz kolejny okazało się, że Kula wcale nie jest taka gruba ;) Mokruteńka i oblepiona postrączkowanym futerkiem ujawniła nawet delikatną talię :cool3: Nie wiem, czy mogę nadal nazywać ją kulą :roll: Muchy pochowały się przed deszczem, więc wróciła Misiowa odwaga ;) Cieszymy się odpoczynkiem od upałów. Quote
joanka40 Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 Zaglądam na wątek - a tu proszę - poezja w czystej postaci - w postaci postów na dogo. No, na tym dogo to już jest wszystko - nawet wątki pisane prawdziwą poezją. Quote
Jasza Posted July 10, 2014 Author Posted July 10, 2014 To żeby nie było zbyt poetycko. Zastanawiam się nad kotami pod Mamy blokiem. Są chyba trzy. W tym kotka syjamka nieziemskiej urody. Niedowidząca albo i ślepa. Urodziła małego buraska. Pod oknami mają swoją enklawę - ogródki odgrodzone od złego świata siatką i furtką. Winorośle i paprocie. Domek i jedzenie. I co dalej. Quote
Elisabeta Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 :sad: Dalej to chyba tylko łapanka i sterylizacja... Buraski to mają bardzo silne geny. Tu syjamka ma buraska... A u nas rok temu pingwinka Masza urodziła osiem kociaków. Wszystkie buraski. Z małymi białymi dodatkami. Podejrzewany o ojcostwo był bury kocur z tego samego osiedlowego podwórka. Nikt mu nie udowodnił. ;) I tak moja osiedlowa Masza zaistniała u Tobołków. :loveu: Masza wysterylizowana oczywiście. Quote
Patmol Posted July 10, 2014 Posted July 10, 2014 syjamkę można sfotografować i ogłaszać dużo ludzi chce takie koty jak ja kiedyś zażartowałam na miau, ze w Legnicy można syjama pod krzakiem znaleśc bo mój kot -bardzo w typie syjama -wziety był z ulicy to kilka osób mi na pw napisało, że one sa zainteresowane, żeby tez im takiego złapać warto tez mu na miau wątek zrobic koniecznie ze zdjecaimi syjamy , czy koty w typie, maja bardzo wraz lwy układ oddechowy i na dworze szybko łapią zapalenie krtani i różne takie Quote
jotpeg Posted July 11, 2014 Posted July 11, 2014 [quote name='Jasza']Pod oknami mają swoją enklawę. Domek i jedzenie. I co dalej.[/QUOTE] łapanka i sterylka (na sterylkę będziem się składać/bazarek). Quote
jotpeg Posted July 12, 2014 Posted July 12, 2014 czy to nie one? [url]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163386[/url] Quote
Jasza Posted July 14, 2014 Author Posted July 14, 2014 Nie, to nie te koty... Ale proszę, ile syjamów w potrzebie...:shake: Quote
Jasza Posted July 16, 2014 Author Posted July 16, 2014 Na razie nie zdecydowałam się na podanie Misi uspokajaczy. Mam jakieś opory, sama nie wiem czemu.. Omijamy Hugoberg po prostu. O czwartej rano tobołki wędrują chętnie. Po pracy upał przeczekujemy na ławeczkach, na trawie, w cieniu. Wieczorami wyprawiamy się "na miasto". Placyk przykościelny, starą ulicę Katowicką i plebanię. Podziwiamy aniołki w roli maszkaronów i stare kamieniczki. Razem z Reksiem tęsknimy za lasem, ale kochamy Misiunię i poczekamy z naszym wędrowaniem do późnego lata. Zrobi się chłodniej, słońce złagodnieje i wyruszymy. Mamy za to kolejny problem. Misia się drapie. Mocno i co kilka chwil. Nie zauważyłam pcheł, skóra jest czysta, nie zaczerwieniona, bez pokrzywki, bez krostek. Dzisiaj ją zakroplę, a jeżeli to nie pomoże - chyba do weterynarza.. Quote
maciaszek Posted July 16, 2014 Posted July 16, 2014 Jaszko, przepraszam że nie w temacie, ale pomoc Anecie Motak potrzebna, na pewno więc zrozumiesz. [url]https://www.facebook.com/zuzanna.l.motak/posts/634679086639456?fref=nf[/url] Kto może, niech odda krew. Kto nie może, niech rozsyła dalej. Kto jest na FB niech udostępnia. Pomóżmy Anecie! Quote
Jasza Posted July 18, 2014 Author Posted July 18, 2014 Zamieszkały u nas w pracy kwiczoły. Rodzice buszują wśród choinek. Młody wysiaduje na parterowych oknach, albo na płocie, nawołując co jakiś czas skrzekliwie jak sroka. Dostało się kotom. Próbowały się kręcić gdzieś w pobliżu tujek i zostały przepędzone gdzie pieprz rośnie. Gdzie rośnie pieprz? Gdzie nasze koty? Quote
Jasza Posted July 18, 2014 Author Posted July 18, 2014 (edited) [IMG]http://zegarkiclub.pl/forum/uploads/monthly_07_2014/post-73234-0-67226100-1405156617.jpg[/IMG] Znalazłam jakiś czas temu, w pudle, w szafie - zegarek mojego Dziadka. Postanowiłam tchnąć w niego nowe życie. Poszperałam, dopytałam o parę spraw i zabrałam SLAVĘ do Mistrza Zegarów. Serce w niej bije ;) A w przyszłym tygodniu będzie już z powrotem u mnie. Pochwalę się Wam jak wygląda po powrocie. Dziadek się pewnie uśmiecha. Edited July 18, 2014 by Jasza Quote
maciaszek Posted July 18, 2014 Posted July 18, 2014 Stare zegarki są fajne :) A Mistrz Zegarów będzie Slave tylko naprawiał czy też "odnawiał"? Czekam na fotki. Quote
Jasza Posted July 19, 2014 Author Posted July 19, 2014 Mistrz Zegarów naprawi ją od wewnątrz i wypoleruje szkiełko, żeby wyglądało jak nowe. (Mechanizm jest dwubębnowy, solidny, po czyszczeniu i smarowaniu będzie miał gwarancję na sześć lat, tak jak nowy zegarek) Kopertę sobie zostawiłam i poszukałam kogoś, kto je reanimuje, zdejmuje zniszczoną wierzchnią warstwę i chromuje. Ta koperta Slavy jest najprawdopodobniej stalowa, miedziowana a potem chromowana. Mam nadzieję, że będzie wyglądać pięknie. Waham się jeszcze nad wyborem paska - podobałby mi się prosty, grafitowy albo ciemnoszary, ale jeszcze nie wiem. Wszystko ma być gotowe 24.07. :) Wkleję zdjęcia oczywiście! A potem chyba zabiorę się za przywracanie do życia innych starych rodzinnych zegarków. Wkręciłam się. Pojechaliśmy z Misią do weterynarza. Lekarka znalazła jednak na jej brzuszku pojedyńcze punkciki. Przyczyna - nieznana. Mimo wcześniejszego zakroplenia przeciwkleszczowego i przeciwpchelnego, mogła się zdarzyć reakcja alergiczna na jedną, zabłąkaną pchłę, która zdążyła Kulę ukąsić zanim zginęła. Ale mogło to też być cokolwiek innego. Mam nadzieję, że nie karma, bo tobołki jedzą ciągle Brit Care, tym razem hypoalergiczną z jagnięciną i ryżem. W każdym razie po zastrzyku (Dexafort) do końca dnia drapała się tylko raz. W nocy też jedna pobudka - drapała się bardzo mocno. Dzisiaj od rana spokój - jedno, krótkie drapanko. I oby to już był koniec. Co ciekawe, w zeszłym roku 28 maja też zdarzyła się podobna historia - to znaczy 28 maja miała podawany Dexafort - i wpis w książeczce identyczny co tym razem. Quote
maciaszek Posted July 19, 2014 Posted July 19, 2014 Może jakiś owad leśny? Albo muszka jakaś? I dlatego Misia się ich tak boi? Hmmm... Quote
jusstyna85 Posted July 19, 2014 Posted July 19, 2014 Kotka nadal jest? wiesz coś o niej? Mam na tymczasie syjamke z 2 maluchami.Niedługo będę ogłaszać, na pewno będą domy.Myśle,że i tymczas znalazłby się Quote
Jasza Posted July 21, 2014 Author Posted July 21, 2014 Syjamka jest, ale to dziki kot. Ja się na kotach nie znam całkowicie, ale z tego co słyszałam, to dzikie koty lepiej wysterylizować i wypuścić. Nie wiem :( Misia bardzo źle znosi upały. I nadal się drapie - choć zdecydowanie mniej niż przed zastrzykiem. Dzisiaj do weta :( Quote
AlfaLS Posted July 21, 2014 Posted July 21, 2014 [quote name='Jasza']Syjamka jest, ale to dziki kot. Ja się na kotach nie znam całkowicie, ale z tego co słyszałam, to dzikie koty lepiej wysterylizować i wypuścić. Nie wiem :( Misia bardzo źle znosi upały. I nadal się drapie - choć zdecydowanie mniej niż przed zastrzykiem. Dzisiaj do weta :([/QUOTE] Jaszko z tą kocią dzikością to różnie bywa. Nieraz rzeczywiście jest tak, że kociak jest tak dziki, że po sterylce lepiej wypuścić i niech sobie żyje po swojemu. Jednak nieraz jest tak, że kociak dotąd dziki zaczyna doceniać pełną miskę i spokój i zaczyna się przekonywać do człowieka. Wtedy jest duża szansa na udomowienie takiego dzikuska. Mnie się nawet zdarzyło mieć takiego dzikusa, który po pewnym czasie nawet otwarte drzwi i okna omijał z daleka :evil_lol:. Wszystko zależy od tego jak kociak się zachowuje po złapaniu, w klatce, od możliwości kogoś kto go "ogarnia" czy ma możliwość dać zwierzakowi kilka dni na poznanie innego życia... Ogólnie to koty trudne do przewidzenia są :kociak:. Ale przez to jeszcze bardziej kochane...:loveu: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.