Jump to content
Dogomania

BALBINA - odnalazła swoje miejsce na ziemi - MA DOM


mamanabank

Recommended Posts

  • Replies 2.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Florentynka']No i nie było mnie parę dni zaledwie, a już Pani Matka mi psich rozpuściła - produkowała dla nich domowy jogurcik. Przyzwyczaiły się, że codziennie dostają. Następnym razem jak gdzieś wyjadę, to po powrocie pewnie zastanę parówy jadające kawior i popijające szampanem ;)[/QUOTE]
To jak już będzie etap kawioru i szampana to musisz koniecznie nam to pokazać...:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Dość!!!:mad::mad::mad:
W pudło z dziurkami i do Łowicza pocztą!!!:angryy:
Balbina przegięła dziś straszliwie, obrzydliwa hiena cmentarna, fu!!!
A było tak:
Tło obyczajowe - sielska niedziela, słońce grzeje, ptaszki śpiewają, my sobie w ogrodzie coś tu grabniemy, coś tam wyrwiemy. Pieski rozkosznie wylegują się na trawce, pod rozłożystymi gałęziami sosny. No to poszłam nam zrobić kawę. Siadamy sobie przy stoliku w ogrodzie, pijemy tą kawę. Patrz - mówię do Adama - Balbina kopie dół. Pierwszy raz ją widzę jak kopie, a podobno wylądowała w schronisku za kopanie dołów.
- Co tam jest, Balbisiu? Adam wstaje i idzie zajrzeć do dołka. Balbina przyspiesza z kopaniem. Wyciąga z dołu ryj, a z ryja zwisa obrzydliwe, robaczywe, maziste mysie padło. Rzucamy się na nią z dwóch stron, na wrzask - Fe, wypluj to natychmiast!!! oczywiście żadnej reakcji. Próbujemy wytrzepywania - też nic. Trzyma to obrzydliwe, galaretowate padło z całej siły w zaciśniętych zębach. W końcu obalamy ją na trawę, ja rozwieram siłą pysk, Adam pcha rękę w gardziel i próbuje wygarnąć świństwo. Nic z tego. W efekcie oboje cuchniemy, a padło zostaje pośpiesznie połknięte.
Wstrętna parówa rozkopała grobowiec jakiegoś biednego myszora i pożarła na wpół rozłożone zwłoki!!!
Niniejszym odsyłam ją do Łowicza. I ostrzegam - nie dawajcie jej buzi na dzieńdobry!
I jeszcze mi kawa wystygła, niech to szlag.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Florentynka']Wepchnęłam w nią cały listek węgla. Mam nadzieję, że nie przyjdzie w nocy narzygać mi do łóżka...[/QUOTE]
W Łowiczu też mają taką nadzieję;)...swoją drogą widziałam ze 2 razy Balbinę w amoku jedzeniowym...nic nie jest wtedy ważne...jakaś nowa energią w nią wstępuje...:lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

Wiem, widuję to codziennie... jak przygotowuję jedzenie to Balbina robi piruety na siedząco i drze mordę. Jak wszyscy dostaną, ale coś jeszcze zostanie ( bo na przykład porcja Gjalpa jest w dwóch częściach) to Balbina stara się jak najszybciej połknąć to co ma, żeby próbować wyżebrać jeszcze kawałek. Żre szybko i nerwowo, chociaż nikt jej nie zabiera. za to ona i owszem, wszystkich próbuje okradać z jedzenia. Ale ten trupek to była gruba przesada.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Florentynka']Majusko, strasznie mi przykro...rozumiem, że byłaś w tej rzygającej połowie?[/QUOTE]

Ja w tej nierzygającej;):eviltong:, uodporniałam się przy "gównianej codzienności" z moim ukochanym Poldusiem, zresztą i Maja uwielbia się w takich galaretowatych padlinach wytarzać...chociaż tak chwilowo mnie zmuliło:evil_lol::evil_lol: Balbina jest strrrasznaaaa:evil_lol::evil_lol:

Beciu o lekkości to ja już dawno zapomniałam i nie wiem kiedy sobie o niej przypomnę :)

Link to comment
Share on other sites

Wkleiłam u Łucji, tu też wkleję, choć tym razem mało parówek. Balbina nie jest pławna - a szkoda. Ze swoją sylwetką i płetwiastymi łapami świetnie by się sprawdzała w wodzie - ale omija szerokim łukiem:
[url]https://picasaweb.google.com/florentynka.psy/OdbiorCzesciowyKapieliska[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='florentynka']więc okazuje się ( tak, wiem, że się nie zaczyna od "więc"), że jest coś czego balbina nie je.
Ukradła ząbek ukiszonego czosnku z ogórków kiszonych, pogryzła i wypluła. A już myślałam, że ona jest w stanie zjeść wszystko, a zwłaszcza kradzione...[/quote]
Ni e m o ż l i w e!:lol:

Link to comment
Share on other sites

Nie odesłałam cholery do Łowicza ( jak zapewne zauważyłyście), ale zaczynam żałować... Dwa razy się dziś pobiła z Kangurem. Raz o orzeszek laskowy, drugi raz o tchawicę wołową. w tym drugim przypadku sprawa była o tyle poważna, że Balbinie udało się urwać kawałek zdobyczy, próbowała ją połknąć bardzo pośpiesznie i o mało się nie udławiła! To byłby absurd - udławić się tchawicą...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majuska']czy po prostu w skrócie "parówa" ?[/QUOTE]
W skrócie "pies", po prostu... Wczoraj na przykład Gjalpona wzięłam na spacer. Poleźliśmy w jakieś pola, po horyzont pusto, to pomyślałam, że zrobię gadzinie dobrze i puściłam go luzem. I ruszył - galopem dzikim w dół po zboczu, w stronę zupełnie przeciwną. Wołam, wrzeszczę - nic. Na skraju lasu w dole ostro wyhamował, zatrzymał się pod takim olbrzymim słupem, z godnością obsikał słup i grzecznie do mnie wrócił. Po prostu wypatrzył największy pionowy element w okolicy i po prostu musiał go oznaczyć. Na sam koniec spaceru znalazł jeszcze jakiś ciek wodny i szybciutko zdążył się w nim położyć, żeby potem ciec do samochodu i przemaczać siedzenie i mnie przy okazji. Z wdzięczności za te atrakcje w nocy darł mordę przez 2 godziny cięgiem, a Kangur wypełniał przerwy w Gjalponowym szczekaniu pojedynczymi wrzaskami.
Do tego Flo piszczała ultradźwiękami. Trzy razy wyłaziłam z łóżka, żeby im powiedzieć, że im nogi z dupsk powyrywam i co myślę o ich mamusiach...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...