Florentynka Posted August 20, 2011 Share Posted August 20, 2011 No i nie było mnie parę dni zaledwie, a już Pani Matka mi psich rozpuściła - produkowała dla nich domowy jogurcik. Przyzwyczaiły się, że codziennie dostają. Następnym razem jak gdzieś wyjadę, to po powrocie pewnie zastanę parówy jadające kawior i popijające szampanem ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Romka Posted August 20, 2011 Share Posted August 20, 2011 [quote name='Florentynka']No i nie było mnie parę dni zaledwie, a już Pani Matka mi psich rozpuściła - produkowała dla nich domowy jogurcik. Przyzwyczaiły się, że codziennie dostają. Następnym razem jak gdzieś wyjadę, to po powrocie pewnie zastanę parówy jadające kawior i popijające szampanem ;)[/QUOTE] To jak już będzie etap kawioru i szampana to musisz koniecznie nam to pokazać...:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
luka1 Posted August 20, 2011 Share Posted August 20, 2011 Pomóżcie w szukaniu domu dla Luki [url]http://www.dogomania.pl/threads/213204-LUKA-quot-Brakuje-czasem-s%C5%82%C3%B3w-by-m%C3%B3wi%C4%87-jak-smutno-jest-gdy-kogo%C5%9B-brak...-quot?p=17477409#post17477409[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 Dość!!!:mad::mad::mad: W pudło z dziurkami i do Łowicza pocztą!!!:angryy: Balbina przegięła dziś straszliwie, obrzydliwa hiena cmentarna, fu!!! A było tak: Tło obyczajowe - sielska niedziela, słońce grzeje, ptaszki śpiewają, my sobie w ogrodzie coś tu grabniemy, coś tam wyrwiemy. Pieski rozkosznie wylegują się na trawce, pod rozłożystymi gałęziami sosny. No to poszłam nam zrobić kawę. Siadamy sobie przy stoliku w ogrodzie, pijemy tą kawę. Patrz - mówię do Adama - Balbina kopie dół. Pierwszy raz ją widzę jak kopie, a podobno wylądowała w schronisku za kopanie dołów. - Co tam jest, Balbisiu? Adam wstaje i idzie zajrzeć do dołka. Balbina przyspiesza z kopaniem. Wyciąga z dołu ryj, a z ryja zwisa obrzydliwe, robaczywe, maziste mysie padło. Rzucamy się na nią z dwóch stron, na wrzask - Fe, wypluj to natychmiast!!! oczywiście żadnej reakcji. Próbujemy wytrzepywania - też nic. Trzyma to obrzydliwe, galaretowate padło z całej siły w zaciśniętych zębach. W końcu obalamy ją na trawę, ja rozwieram siłą pysk, Adam pcha rękę w gardziel i próbuje wygarnąć świństwo. Nic z tego. W efekcie oboje cuchniemy, a padło zostaje pośpiesznie połknięte. Wstrętna parówa rozkopała grobowiec jakiegoś biednego myszora i pożarła na wpół rozłożone zwłoki!!! Niniejszym odsyłam ją do Łowicza. I ostrzegam - nie dawajcie jej buzi na dzieńdobry! I jeszcze mi kawa wystygła, niech to szlag. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Becia66 Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 fuj....łeeeee...zaraz się porzygam :grab:. To z kim ona dzisiaj śpi ? :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 Z Łucją będzie spać. Łucji smród nie przeszkadza, usiłowała się wytarzać w tym, co Balbinie z pyska wyciekło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Romka Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 Florentynko,no nie bądż taka niech zostanie... przecież jest dobrą koleżanką dla Łucji jak sama podajesz...:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 Wepchnęłam w nią cały listek węgla. Mam nadzieję, że nie przyjdzie w nocy narzygać mi do łóżka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Romka Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 [quote name='Florentynka']Wepchnęłam w nią cały listek węgla. Mam nadzieję, że nie przyjdzie w nocy narzygać mi do łóżka...[/QUOTE] W Łowiczu też mają taką nadzieję;)...swoją drogą widziałam ze 2 razy Balbinę w amoku jedzeniowym...nic nie jest wtedy ważne...jakaś nowa energią w nią wstępuje...:lol::lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 Wiem, widuję to codziennie... jak przygotowuję jedzenie to Balbina robi piruety na siedząco i drze mordę. Jak wszyscy dostaną, ale coś jeszcze zostanie ( bo na przykład porcja Gjalpa jest w dwóch częściach) to Balbina stara się jak najszybciej połknąć to co ma, żeby próbować wyżebrać jeszcze kawałek. Żre szybko i nerwowo, chociaż nikt jej nie zabiera. za to ona i owszem, wszystkich próbuje okradać z jedzenia. Ale ten trupek to była gruba przesada. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 Nie rzygała. Czuje się dobrze. Zjadła z entuzjazmem jogurt z tartymi warzywami i owocami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Romka Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 [quote name='Florentynka']Nie rzygała. Czuje się dobrze. Zjadła z entuzjazmem jogurt z tartymi warzywami i owocami.[/QUOTE] Tydzień zaczął się szczęśliwie :lol:...a u nas dodatkowo piękne,sierpniowe słońce...:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 superrr...wystarczy, że po Twoim opisie pół dogomani rzygało:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 [quote name='majuska']superrr...wystarczy, że po Twoim opisie pół dogomani rzygało:placz:[/QUOTE] Majusko, strasznie mi przykro...rozumiem, że byłaś w tej rzygającej połowie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Becia66 Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 [quote name='majuska']superrr...wystarczy, że po Twoim opisie pół dogomani rzygało:placz:[/QUOTE] czasem takie przeczyszczenie którejś z dziur całkiem dobrze robi bo nadaje lekkości ciału i ducha. :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 [quote name='Florentynka']Majusko, strasznie mi przykro...rozumiem, że byłaś w tej rzygającej połowie?[/QUOTE] Ja w tej nierzygającej;):eviltong:, uodporniałam się przy "gównianej codzienności" z moim ukochanym Poldusiem, zresztą i Maja uwielbia się w takich galaretowatych padlinach wytarzać...chociaż tak chwilowo mnie zmuliło:evil_lol::evil_lol: Balbina jest strrrasznaaaa:evil_lol::evil_lol: Beciu o lekkości to ja już dawno zapomniałam i nie wiem kiedy sobie o niej przypomnę :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted August 24, 2011 Share Posted August 24, 2011 Wkleiłam u Łucji, tu też wkleję, choć tym razem mało parówek. Balbina nie jest pławna - a szkoda. Ze swoją sylwetką i płetwiastymi łapami świetnie by się sprawdzała w wodzie - ale omija szerokim łukiem: [url]https://picasaweb.google.com/florentynka.psy/OdbiorCzesciowyKapieliska[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted August 27, 2011 Share Posted August 27, 2011 Więc okazuje się ( tak, wiem, że się nie zaczyna od "więc"), że jest coś czego Balbina NIE JE. Ukradła ząbek ukiszonego czosnku z ogórków kiszonych, pogryzła i wypluła. A już myślałam, że ona jest w stanie zjeść wszystko, a zwłaszcza kradzione... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Romka Posted August 27, 2011 Share Posted August 27, 2011 [quote name='florentynka']więc okazuje się ( tak, wiem, że się nie zaczyna od "więc"), że jest coś czego balbina nie je. Ukradła ząbek ukiszonego czosnku z ogórków kiszonych, pogryzła i wypluła. A już myślałam, że ona jest w stanie zjeść wszystko, a zwłaszcza kradzione...[/quote] Ni e m o ż l i w e!:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted August 31, 2011 Share Posted August 31, 2011 Nie odesłałam cholery do Łowicza ( jak zapewne zauważyłyście), ale zaczynam żałować... Dwa razy się dziś pobiła z Kangurem. Raz o orzeszek laskowy, drugi raz o tchawicę wołową. w tym drugim przypadku sprawa była o tyle poważna, że Balbinie udało się urwać kawałek zdobyczy, próbowała ją połknąć bardzo pośpiesznie i o mało się nie udławiła! To byłby absurd - udławić się tchawicą... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted August 31, 2011 Share Posted August 31, 2011 Czyli to co robi ( robiła ) nasza orzechowska paróweczka ( jej zwrot też był brany pod uwagę ) to pikuś w porównaniu do łowickiej bestii:cool3:?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted September 1, 2011 Share Posted September 1, 2011 łowicka bestia nie ucieka, jak to miała w zwyczaju parówa orzechowska ( tu pukam po stokroć w niemalowane, bo tak jakby jej przeszło i nie uciekła od wielu miesięcy) nie wiem, co jest bardziej stresujące - ucieknięty pies czy dławiący się na miejscu pies... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted September 1, 2011 Share Posted September 1, 2011 [quote name='Florentynka'] ucieknięty pies czy dławiący się na miejscu pies...[/QUOTE] czy po prostu w skrócie "parówa" ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted September 1, 2011 Share Posted September 1, 2011 [quote name='majuska']czy po prostu w skrócie "parówa" ?[/QUOTE] W skrócie "pies", po prostu... Wczoraj na przykład Gjalpona wzięłam na spacer. Poleźliśmy w jakieś pola, po horyzont pusto, to pomyślałam, że zrobię gadzinie dobrze i puściłam go luzem. I ruszył - galopem dzikim w dół po zboczu, w stronę zupełnie przeciwną. Wołam, wrzeszczę - nic. Na skraju lasu w dole ostro wyhamował, zatrzymał się pod takim olbrzymim słupem, z godnością obsikał słup i grzecznie do mnie wrócił. Po prostu wypatrzył największy pionowy element w okolicy i po prostu musiał go oznaczyć. Na sam koniec spaceru znalazł jeszcze jakiś ciek wodny i szybciutko zdążył się w nim położyć, żeby potem ciec do samochodu i przemaczać siedzenie i mnie przy okazji. Z wdzięczności za te atrakcje w nocy darł mordę przez 2 godziny cięgiem, a Kangur wypełniał przerwy w Gjalponowym szczekaniu pojedynczymi wrzaskami. Do tego Flo piszczała ultradźwiękami. Trzy razy wyłaziłam z łóżka, żeby im powiedzieć, że im nogi z dupsk powyrywam i co myślę o ich mamusiach... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted September 1, 2011 Share Posted September 1, 2011 He, he....obawiam się, że nawet jak mi się dziecko urodzi to się lepiej będę wysypiać niż Ty:eviltong: Banda darmozjadów:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.