Asiczka Posted November 3, 2006 Share Posted November 3, 2006 Ha i sie doczekałam. Zdjęcia piękne:loveu: a najlepszy pędzelek na ogonku:razz: Mój Bregulec takiego nie chciał:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kate1205 Posted November 4, 2006 Share Posted November 4, 2006 Nasz Dorianek to wcale nie chcial isc do fryzjera :evil_lol:, ale nie mial wyboru... A ogonek tez nam sie bardzo podoba - fryzura na lwa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nuuska Posted November 6, 2006 Share Posted November 6, 2006 Nie no pomylić Doriego i Muffina chyba się nie da :) W końcu różnia się i to nie tylko wielkością ;) Ale oba są śliczne :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kate1205 Posted November 6, 2006 Share Posted November 6, 2006 Jak wszystkie sznaucerki :loveu::loveu::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nuuska Posted November 6, 2006 Share Posted November 6, 2006 To ja zazdroszczę tej piłeczki, bo mój Nudel za to nie wie do czego właśnie sluży taka zabawka :mad: Ale jeszcze go kiedyś nauczę :) I faktycznie wszystkie sznaucerki są urocze, ale czarnuchy to ja uwielbiam najbardziej :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nuuska Posted November 11, 2006 Share Posted November 11, 2006 A będą tu jakieś nowe zdjęcia Doriego i Muffinka? :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kate1205 Posted November 12, 2006 Share Posted November 12, 2006 Będą zdjęcia. Tylko muszę ubłagać Piotrka, aby zamieścił. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kate1205 Posted November 18, 2006 Share Posted November 18, 2006 Potrzebujemy troszkę fachowej wiedzy od Was Kochani odnośnie zachowania Doriego. Piesunio ostatnie kilka dni wył przerażliwie, jęczał od białego rana i ciągnęło go na dwór jak nigdy... Efektem takiej żałości jest zdemolowany doszczetnie przedpokój jednego dnia, tj. zorszarpany na strzepy dywan, zdarta i zjedzona tapeta, wygiety metalowy wieszak i podarta kurtka - straty uprzatnelismy...(to jeden dzien). Nastepnego dnia-zbity wazon i porysowany inkrustowany sekretarzyk....etc... Zniszczenia dokonal, jak nas nie bylo w domu, ale jeczal i wyl nawet przy nas, wiec to nie tesknota za nami... Myslimy, ze to moze jakies cieczki????? Nasze psy, ktore dotychczas mielismy, no i Muffinek, ktorego mamy -nigdy tak nie szalaly.... Czy to te suczki tak z Dorim zrobily? Powiedzcie prosze, ile razy w roku musimy sie tego spodziewac???? Czy ten okres w psim zyciu mozna jakos wczesniej rozpoznac, ze sie zbliza??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted November 18, 2006 Author Share Posted November 18, 2006 Kate, Piter, nie mam pojęcia co Wam doradzić.:shake: :oops: Cholerka no, już było dobrze... Może to faktycznie cieczki.:roll: Tutaj przydałby się dobry behawiorysta.:oops: Zmienię tytuł wątku ok? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dusje Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 [quote name='Kate1205']Potrzebujemy troszkę fachowej wiedzy od Was Kochani odnośnie zachowania Doriego. Piesunio ostatnie kilka dni wył przerażliwie, jęczał od białego rana i ciągnęło go na dwór jak nigdy... Efektem takiej żałości jest zdemolowany doszczetnie przedpokój jednego dnia, tj. zorszarpany na strzepy dywan, zdarta i zjedzona tapeta, wygiety metalowy wieszak i podarta kurtka - straty uprzatnelismy...(to jeden dzien). Nastepnego dnia-zbity wazon i porysowany inkrustowany sekretarzyk....etc... Zniszczenia dokonal, jak nas nie bylo w domu, ale jeczal i wyl nawet przy nas, wiec to nie tesknota za nami... Myslimy, ze to moze jakies cieczki????? Nasze psy, ktore dotychczas mielismy, no i Muffinek, ktorego mamy -nigdy tak nie szalaly.... Czy to te suczki tak z Dorim zrobily? Powiedzcie prosze, ile razy w roku musimy sie tego spodziewac???? Czy ten okres w psim zyciu mozna jakos wczesniej rozpoznac, ze sie zbliza???[/quote] Jejku, czyzby chlopak naprawde zatesknil za suniami? Drodzy Panstwo, ubezpieczcie dom jesli to mozliwe oczywiscie, wcale nie zartuje. Doriego unieruchomic na jego wlasnym poslaniu czyli smycz dopieta do czegokolwiek i poslanie Dorusia. Komenda - lezec i dopoki nie pojmie tematu .....Mialam ten problem, noce nieprzespane i w efekcie po mniej lub bardziej udanych probach na smyczy we wlasnym lozeczku, chlopak wyladowal u weta. Kastracja i po mniej wiecej roku bloga cisza i spokoj. Ufff!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Eruane Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 Myślę, że to nieco przesadzona reakcja na cieczkę jakieś suczki - sąsiadki. W takim wypadku zalecałabym kastrację. Nie tylko ze względu na dobro mieszkania, ale na spokój psychiczny psa. Wiązanie działa rzadko, pies nadal nie może wyładować z siebie emocji, a smycz najczęściej jest przegryzana. dlatego częściej stosuje się klatki, ale raczej nie w takich przypadkach, gdy pies szaleje ze względu na ruję suk, a jest możliwość jego kastracji. U mnie pies drapał drzwi i miałam je doszczętnie zrujnowane. Zabezpieczenie drzwi psa jednak nie wyciszyło, co logiczne. Dlatego polecam kastrację u dobrego, sprawdzonego weta. To lekki zabieg i pies bardzo szybko dochodzi po nim do siebie, dużo szybciej niż sunia po sterylce. A jak Dori zachowuje się na spacerze? Może przybiera od razu konkretny kierunek, wącha zawzięcie trawniczki, ustawia sie bardziej samczo do inncyh psów? To by potwierdziło teorię o cieczce jakieś suczki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andzia69 Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 Problem z suniami jest taki - że mają cieczkę 2 razy w roku. Ale mają je ...praktycznie na okrągło! No bo suk jest dużo - co jednej się skończy to jakiejś innej zaczyna! I niektóre psy niestety tak to przeżywają. Znajomego jamnik jak sa cieczki to wyje, szczeka, chce wychodzic co godzinę - dostawał nawet relanium. Niestety moje przekonywanie do kastracji nie działa - wolą się męczyć - ich wybór... Tu już wcześniej w przypadku Doriego proponowałam kastrację - no cóż, niektórzy uważają,że pozbawia to psa męskości - ale do czego mu ona? To nie pies reproduktor! A poza tym kastracja zapobiega wszelkim chorobą jąder u psów - łącznie z rakiem prostaty. Zastanówcie się nad tym - czy chcecie mieć problematycznego męskiego psa, który będzie tak reagował kilkanaście razy w roku czy normalnego, nie tęskniącego za sukami psa... Ja mam sunię niewysterylizowaną, ale psa wykastrowałam. Wybrałam kastrację, bo jest to dużo mniej inwazyjny zabieg niż w przypadku sterylizacji suni. I dla mnie to dalej jest pies, nie ucieka, nie ogląda się za sukami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kate1205 Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 Na poczatku jak wzielismy Doriego, to nie myslelismy o kastracji, bo takie nerwowe zachowanie bylo nam obce (zaden z naszych psow tak sie nie zachowywal). Poza tym mielismy inny powod do niepokoju, przerosniety sutek, ktory w koncu po wielu naradach zostal operacyjnie usuniety i to byla dobra decyzja, jak sie okazalo. Jak zobaczy sunie na spacerze, to jeczy i merda potwornie ogonkiem... Nie mial chyba innego powodu do szalenstwa, bo byl wyprowadzony i najedzony.. Musimy pomyslec chyba o kastracji... Dori teraz jest juz spokojny, przeszlo tak niespodziewanie, jak sie zaczelo... Szalal chyba 3 dni, a teraz juz jest spokojny... Dori ma podobno ok. 7 lat, tak powiedzial weterynarz. Czy w takim wieku wielkiego psa mozna jeszcze wykastrowac? Asiu nie zmieniaj prosze tytulu, teraz juz wiemy, ze chodzi o sunie.... Myslelismy jeszcze o kojcu na powietrzu na te pare dni... Dziekujemy bardzo za pomoc :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kate1205 Posted December 27, 2006 Share Posted December 27, 2006 Dori bawi sie zabawkami :-o, aportuje pilki i zabiera zabawki malemu Muffinkowi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kate1205 Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Kilka nowszych fotek Doriego (głównie wypoczynkowe :lol:) [IMG]http://img165.imageshack.us/img165/6194/1000138ix9.jpg[/IMG] [IMG]http://img243.imageshack.us/img243/7875/1000146nc8.jpg[/IMG] Jak on się tam zmieścił???:crazyeye: [IMG]http://img243.imageshack.us/img243/1077/1000150sa4.jpg[/IMG] Z kolegą Muffinem [IMG]http://img201.imageshack.us/img201/2409/1000151gg9.jpg[/IMG] [IMG]http://img296.imageshack.us/img296/8690/1000159sq6.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PiterW Posted December 31, 2006 Share Posted December 31, 2006 Nadszedł koniec roku. Bez żalu żegnamy 2006, bo zbyt wiele przykrych wydarzeń jest z nim związanych... chyba jedyna pozytywna to adopcja Doriego. Oj sylwester co cięzki dzień dla psów, bardzo się boją huku petard :placz: Muffinek mniejszy to dałem radę go wynieść i chociaż się wysiusiał ale Dori, uciekł :shake: sprzed drzwi wyjściowych do domu jak tylko usłyszał wybuch. Bez opamiętania strzelają, bezmyślni ludzie:angryy:. Wszystkim składamy w imieniu psiaków i nas życzenia Wszelkiej Pomyślności na nadchodzący 2007 rok, aby Wam i Waszym podopiecznym dobrze się działo.:multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pancio Posted January 23, 2007 Share Posted January 23, 2007 Dawno tu nie zaglądałem, ale to, co czytam, to jakiś horror!!! Hormonalnie każde zwierzę musi być w stu procentach na wymaganym poziomie przez naturę. Każda ingerencja powoduje zawieruchę i w efekcie upośledzenie psa- nie chodzi o zdolność rozpłodową psa, czy suki, ale o ogólny stan organizmu. Przedmówczyni pisze, że kastracja chroni przed rakiem prostaty. A skąd ma takie informacje :crazyeye:??? Tysiące kastratów zmarło z powodu raka prostaty. To właśnie ten "koktail hormonalny" chroni każdy organizm ssaka przed chorobami, a dwa, trzy razy do roku "zakochanego" psa albo znosimy, albo robimy z niego pluszową maskotkę bez uczuć, bo nam tak wygodniej i spokój mamy z pluszakiem. To może misie pluszowe niech tacy kupują! Natury nie da się oszukać. Jeśli coś zabieramy, to coś innego zacznie stwarzać problem zdrowotny, gdyż równowaga zostaje zachwiana. Głównie jest problemem spadek odporności, któty prowadzić będzie tylko do rozwoju wszelkich chorób z nowotworami włącznie. To już przerabialiśmy na priva. Kastracja jest tylko poprawieniem komfortu psychicznego właściciela zwierzęcia i to do czasu, a nie lekarstwem na długowieczność pupila i jego zdrowie psychiczne i somatyczne, i zmianę upodobań seksualnych, którymi steruje natura, a nie właściciel. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Maćka Posted January 24, 2007 Share Posted January 24, 2007 [quote name='Pancio']Dawno tu nie zaglądałem, ale to, co czytam, to jakiś horror!!! Hormonalnie każde zwierzę musi być w stu procentach na wymaganym poziomie przez naturę. Każda ingerencja powoduje zawieruchę i w efekcie upośledzenie psa- nie chodzi o zdolność rozpłodową psa, czy suki, ale o ogólny stan organizmu. Przedmówczyni pisze, że kastracja chroni przed rakiem prostaty. A skąd ma takie informacje :crazyeye:??? Tysiące kastratów zmarło z powodu raka prostaty. To właśnie ten "koktail hormonalny" chroni każdy organizm ssaka przed chorobami, a dwa, trzy razy do roku "zakochanego" psa albo znosimy, albo robimy z niego pluszową maskotkę bez uczuć, bo nam tak wygodniej i spokój mamy z pluszakiem. To może misie pluszowe niech tacy kupują! Natury nie da się oszukać. Jeśli coś zabieramy, to coś innego zacznie stwarzać problem zdrowotny, gdyż równowaga zostaje zachwiana. Głównie jest problemem spadek odporności, któty prowadzić będzie tylko do rozwoju wszelkich chorób z nowotworami włącznie. To już przerabialiśmy na priva. Kastracja jest tylko poprawieniem komfortu psychicznego właściciela zwierzęcia i to do czasu, a nie lekarstwem na długowieczność pupila i jego zdrowie psychiczne i somatyczne, i zmianę upodobań seksualnych, którymi steruje natura, a nie właściciel.[/quote] Panu podziękujemy, zyczę Panu licznej gromadki psich dzieci tak ku szczęściu rodziny i zwierząt, oraz takiego rozrosu jak u Pani Villas, może Pan troszeczkę zakuma co na czym polega. Tak nawiasem pisząc, wielu ludziom tez ciachnęłabym ku przestrodze... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted January 24, 2007 Author Share Posted January 24, 2007 [quote name='PiterW']Wszystkim składamy w imieniu psiaków i nas życzenia Wszelkiej Pomyślności na nadchodzący 2007 rok, aby Wam i Waszym podopiecznym dobrze się działo.:multi:[/quote] Kate, Piter, nie wiem co się stało, czy subskrypcja nie działała czy co, nie miałam powiadomień o wypowiedziach na Waszym wątku.:oops: Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!:multi: :p (styczeń jeszcze nie minął, więc życzenia można składać!:lol: ;) ) Jak tam Dorianek, jak Mufinek? Też dzisiaj u Was pada? Ten śnieg przypomniał mi zeszłoroczną zimę (to już rok!:crazyeye: :lol: ) i dwa czarne, baaardzo symaptyczne sznaucerki - jeden mały, drugi wielki :lol: -wędrujące na smyczach obok siebie przez pole i poznające się dopiero pierwszy raz.:p Milady też to na pewno pamięta, i myślę że Wy Kasiu i Piotrze też!:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Maćka Posted January 24, 2007 Share Posted January 24, 2007 [quote name='Kate1205']Na poczatku jak wzielismy Doriego, to nie myslelismy o kastracji, bo takie nerwowe zachowanie bylo nam obce (zaden z naszych psow tak sie nie zachowywal). Poza tym mielismy inny powod do niepokoju, przerosniety sutek, ktory w koncu po wielu naradach zostal operacyjnie usuniety i to byla dobra decyzja, jak sie okazalo. Jak zobaczy sunie na spacerze, to jeczy i merda potwornie ogonkiem... Nie mial chyba innego powodu do szalenstwa, bo byl wyprowadzony i najedzony.. Musimy pomyslec chyba o kastracji... Dori teraz jest juz spokojny, przeszlo tak niespodziewanie, jak sie zaczelo... Szalal chyba 3 dni, a teraz juz jest spokojny... Dori ma podobno ok. 7 lat, tak powiedzial weterynarz. Czy w takim wieku wielkiego psa mozna jeszcze wykastrowac? Asiu nie zmieniaj prosze tytulu, teraz juz wiemy, ze chodzi o sunie.... Myslelismy jeszcze o kojcu na powietrzu na te pare dni... Dziekujemy bardzo za pomoc :multi:[/quote] W wieku 7 lat jeszcze mozna wykonać kastrację, najlepiej jednak wykonac dodatkowe badania itp. weterynarz który zna Doriego napewno bedzie wiedział czy zlecić badania czy nie a jak tak to jakie :) Powodzenia :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pancio Posted January 24, 2007 Share Posted January 24, 2007 [quote name='Maćka']Panu podziękujemy, zyczę Panu licznej gromadki psich dzieci tak ku szczęściu rodziny i zwierząt, oraz takiego rozrosu jak u Pani Villas, może Pan troszeczkę zakuma co na czym polega. Tak nawiasem pisząc, wielu ludziom tez ciachnęłabym ku przestrodze...[/quote] Nie zniżę się do poziomu tej Pani. Odpowiedź na powyższe wysłałem na priva. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted January 24, 2007 Author Share Posted January 24, 2007 Cóż, na pewno zabieg kastracji nie pozostaje obojętny dla zdrowia psa. Szkoda, że nie ma na ten temat dokładnych badań i nie można jednoznacznie stwierdzić, czy kastracja przyczynia się np.do zwiększonego ryzyka zachorowania np. na nowotwory, czy też jest dokładnie odwrotnie i zmieniona po kastracji gospodarka hormonalna zmniejsza częstość występowania tego typu zmian. Ale bez wątpienia raz na zawsze eliminuje ryzyko nowotworów jąder (Pańcio, chyba nikt tu nie pisał o prostacie, albo przegapiłam ;) , w każdym razie rzeczywiście prostata nadal jest zagrożona bo przecież nie usuwa się jej przy kastracji) oraz zmniejsza popęd płciowy samca lub nawet całkowicie go eliminuje. Można dyskutować, czy szczęśliwszy jest pies niewykastrowany o silnym popędzie rozrodczym i nie mogący zaspokoić swoich potrzeb, a tym samym niespokojny, wariujący, niewyspany, czy też lepiej czuje się psiak wykastrowany i pozbawiony tego popędu a wraz z nim wszelkich tego typu niepokoi. Ja uważam, że pies nadmiernie pobudzony w okresie cieczek przeżywa ogromny stres związany z tym że nie może zaspokoić swojego popędu, do tego jeśli niszczy rzeczy w domu atmosfera robi się napięta i psiak tym bardziej się stresuje. Nie jest to chyba dla niego dobre. Nie traktuję kastracji jako panaceum na wszelkie dolegliwości i kłopoty, ale jednak zabieg ten jest czasem uzasadniony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pancio Posted January 24, 2007 Share Posted January 24, 2007 [quote name='AśkaK']Cóż, na pewno zabieg kastracji nie pozostaje obojętny dla zdrowia psa. Szkoda, że nie ma na ten temat dokładnych badań i nie można jednoznacznie stwierdzić, czy kastracja przyczynia się np.do zwiększonego ryzyka zachorowania np. na nowotwory, czy też jest dokładnie odwrotnie i zmieniona po kastracji gospodarka hormonalna zmniejsza częstość występowania tego typu zmian. Ale bez wątpienia raz na zawsze eliminuje ryzyko nowotworów jąder (Pańcio, chyba nikt tu nie pisał o prostacie, albo przegapiłam ;) , w każdym razie rzeczywiście prostata nadal jest zagrożona bo przecież nie usuwa się jej przy kastracji) oraz zmniejsza popęd płciowy samca lub nawet całkowicie go eliminuje. Można dyskutować, czy szczęśliwszy jest pies niewykastrowany o silnym popędzie rozrodczym i nie mogący zaspokoić swoich potrzeb, a tym samym niespokojny, wariujący, niewyspany, czy też lepiej czuje się psiak wykastrowany i pozbawiony tego popędu a wraz z nim wszelkich tego typu niepokoi. Ja uważam, że pies nadmiernie pobudzony w okresie cieczek przeżywa ogromny stres związany z tym że nie może zaspokoić swojego popędu, do tego jeśli niszczy rzeczy w domu atmosfera robi się napięta i psiak tym bardziej się stresuje. Nie jest to chyba dla niego dobre. Nie traktuję kastracji jako panaceum na wszelkie dolegliwości i kłopoty, ale jednak zabieg ten jest czasem uzasadniony.[/quote] Badania są dostępne w fachowej literaturze medycznej i weterynaryjnej. Wystarczy sięgnąć do jakiegokolwiek podręcznika endokrynologii. Wobec pomysłu kastracji, czy sterylizacji należy głęboko rozważyć wszystko za i przeciw. Nad zachowaniem psa też, w tym okresie, można zapanować i ulżyć jego "miłosnym" cierpieniom choćby farmakologicznie i nie jest to obarczone żadnym ryzykiem uszczerbku zdrowotnego psiaczka. Jednym słowem- trzeba wybrać mądrze. Nowotworowe choroby mogą spotkać każdego psa ale nie oznacza to, że należy usuwać narządy potencjalnie zagrożone, bo nawet na logikę, jakby nie były potrzebne, to natura nie obdarzyłaby nimi. Nowotwory jąder u psów są rzadkością. Jądra i hormony produkowane przez nie nie powstały też tylko do reprodukcji. Jest wiadome, że organizmy z zaburzoną równowagą hormonalną zdecydowanie częściej zapadają na choroby nowotworowe. Ponadto u Doriego problem nowotworowy już był. I to też trzeba poważnie brać pod uwagę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AśkaK Posted January 24, 2007 Author Share Posted January 24, 2007 W takim razie chętnie się zapoznam z literaturą, jutro sobie poszperam na uczelni.:p Ale z tego co wiem jako laik, farmakologia i hormony w zastrzykach to ryzykowna sprawa i więcej szkody mogą przynieść niż pożytku? Bo dawki nie są tak dopracowane jak w lekach hormonalnych dla ludzi (które z resztą też na pewno wiele pozostawiają do życzenia). Myślę że decyzja należy do Kate i Pitera :p , na pewno wybiorą mądrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pancio Posted January 24, 2007 Share Posted January 24, 2007 Nie tak szybko! Nie chodzi o podawanie hormonów, tylko sedację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.