Jump to content
Dogomania

Cała PRAWDA o MIEDARACH!!


Dina2

Recommended Posts

Hmm.Przedziwne. Ta osoba - Joanna - pisze, że nie wie, w czyim interesie jest niszczenie Miedar? Czy niszczenie? A może raczej powstrzymanie psiego horroru. Tak więć w interesie psów. A ja se dziwię, że ta osoba nie martwi sie tą potworną ilością psów, która gdzieś wyparowała, że ta troskliwą o psie losy osobę to nie wzrusza. Wzrusza ją natomiast porządek na podwórku schorniska w Miedarach :-? No, coż.
A ta wizja z dziurami, dziurami i jeszcze raz dziurami i szczurami jest poprostu fantastyczna :wink: A jak psy są zestresowane w Cichym Kącie to widać po naszych kochanych psiakach tak zmieniajacych sie na plus pod trskliwą opieką ekipy z CK. Nie zapominamy, że w Miedarach sślad po naszych trzech psach zaginął, a jeden z tych psó ponoć nie żyje. I to tej osoby nie wzrusza. I w ogóle co ma CK do Miedar? Czyżby komus sie nie podobało, że inne schronska pomagają psom Starchowickim, a nie uśmieracją ich po cichu? Tutaj na dogomanii są osoby, które w CK były i są zachwycone ludźmi z CK i ich sposobem opieki nad zwierzętami. Wieć cieżko tu komukolwiek wcisnać kit. Na innych forach podobnie.
Myślę, że żadna osoba postronna, nie mająca pojęcia o sprawie nie pisałaby na forum takich rzeczy tylko po rozmowie z p.Czempik. To zupełnie logiczne.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 458
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie chciałam zbytnio wypowiadać się w tej sprawie ale opinia niejakiej Joanny 13 na temat "Cichego Kąta" bardzo mnie oburzyła. Nie będę rozwodzić się tu nad jakimiś porównaniami ponieważ schronisko w Miedarach znam tylko z waszych postów, a w CK jestem jedną z wielu wolontariuszek i mogłabym zostać posądzona o brak obiektywizmu w swojej wypowiedzi. Opinię Joanny uważam jednak za krzywdzącą. Prawdą jest, że "Cichy Kąt" wizualnie nie robi może najlepszego wrażenia, ale moim zdaniem opieka nad zwierzętami nie pozostawia większych zastrzeżeń. Owszem do ideału wiele nam brakuje, ale martwi mnie, że niektórzy oceniają schronisko po wyglądzie zewnętrznym, nie zwracając uwagi na pozytywne dokonania.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście i Parysówna nie masz się co martwić - to, że CK nie jest kolorowy i piękny o niczym nie świadczy - najważniejsze jest to, że tak wiele osób - młodych fantastycznych osób chce tam przychodzić i zajmować sie zwierzętami - a Miedary? zero wolontariatu, ale za to piękne boksy- czyim kosztem? oczywiście tych psów, którym nie damo szansy i zostały zamordowane bo pieniądze zostały skasowane 0X :evil: :x

Link to comment
Share on other sites

Malawaszko Droga, jak to CK nie jest kolorowe? A właśnie, że jest :lol: (zaraz wrzucę fotki). Wygląd CK leży nam ( mnie bardzo) na wątrobie i chcielibysmy, żeby było ładniej. Ale to ma znaczenie tylko dla ludzi, bo dla psów przecież nie.
[b]Tradycja Cichego Kąta jest taka, że jesteśmy dla zwierząt, nie dla ludzi. [/b] Wszystkie pieniądze ładujemy w leczenie psów i kotów oraz w ich utrzymanie. Nie oszczędzamy na dobrych środkach i lekach, bo ma być skutecznie a nie tanio. Tego gołym okiem nie widać, to widać w zeszycie pani doktor). Nie widać, że wszystkie suki są sterylizowane (no, widać, że nie chodzą w ciąży), nie widać, że wszystkie psy i koty są szczepione przeciwko chorobom zakaźnym (odpukać, prawie nie mamy przypadków nosówki itp, odpukać, tfu, tfu). Jedzenia mamy pod dostatkiem, tak że i psy i szczury sobie pojedzą :wink: Nie chcemy ich tępić, truć, bo większość z nas to wegetarianie z długim stażem, którzy nie zabijają żadnych istot. I tak nie pozbędziemy się ich, bo jesteśmy w szczerym polu, a u nas jedzenie zawsze w miskach podane :D

Link to comment
Share on other sites

Od początku wakacji nasi wolontariusze malują starą część azylu, tzw. sad. Dla naszego oka milej, ale dla psów, to żadna różnica, naprawdę.

Nota bene, nasze psy ćwiczą jogę. Ta mała ruda na dachu, to Doris, rezydentka. Właśnie wykonuje pięknego psa (asanę). A Lolek śpiewa...

[URL=http://www.imageshack.us][img]http://img23.imageshack.us/img23/9577/doris4002rn.jpg[/img][/URL]

Link to comment
Share on other sites

A tak przy okazji, to muszę pochwalić naszych nastoletnich wolontariuszy. Codziennie przychodzi ich od 4 do 8 i codziennie właściwie to oni zajmują się wszystkim - sprzątają, karmią, wyprowadzają na spacery, no i malują. Kiedy widzę, jak ich cieszy przebywanie w tym miejscu, nazwanym przez pewną osobę 'obrzydliwym kątem', wiem, że oni się nie poświęcają, ale pożytecznie i w wartościowy sposób spędzają czas. Nie tylko aktywnie pomagają zwierzętom, ale sami zdobywają nowych kolegów, wiele się uczą - malowania :lol:, obowiązkowości, odpowiedzialności, pracy w zespole. I to wszystko z własnej woli, bez przymusu (no, ja czasem jestem poganiaczem :D) Kilkoro z nich zaadoptowało od nas psa. Nikt z nich nie pali papierosów, wielu jest wege. Dobrze, a nawet bardzo dobrze się uczą. To wspaniała młodzież.

[img]http://img206.echo.cx/img206/5268/wesoekojce4000zv.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Aha, no i młodzi wolontariusze znają wszystkie psy (z kotami gorzej, większość to psiarze :lol:). Codziennie ktoś z nich pyta się mnie na gg, jeśli akurat nie był w CK, jak się dziś czuł ten a ten piesek, a co z innym, a czy ktoś poszedł do adopcji, a czy przyszły nowe psy. Wiedzą o wszystkich chorujących psach, wiedzą, że trzeba podać leki. Wiedzą, kiedy trzeba uśpić psa - muszę im wyjasnić dlaczego i dać znać, kiedy już go nie będzie. Biorą udział w całym życiu azylu. Bez nich to by nie był Cichy Kąt.
[img]http://img23.echo.cx/img23/5773/kolotowo4002zp.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za miłe słowa w imieniu swoim i moich kolegów i koleżanek zajmujących się wolontariatem w CK. Dla mnie pomoc psom jest nie tyle obowiązkiem co przyjemnością(podejrzewam, że wszyscy nasi wolontariusze czują podobnie :D ). Psi rezydenci CK są dla mnie przyjaciółmi, z którymi dobrze się czuję i lubię spędzać czas(gorzej z kotami, zawsze byłam psiarą jak to ładnie Monika ujęła).Jedne psiaki to moi ulubieńcy, innych darzę sympatią, ale wszyscy są dla mnie wyjątkowi i niezwykli. A kolorowy CK wyglada wspaniale :grins: :Fade-col: .

Link to comment
Share on other sites

Zakończyło sie szczesliwie, zebranie danych, na pismie, z 14 gmin, ktory mialy i maja podpisane umowy z Miedarami. Jakie gminy maja jeszcze umowy podpisane, nie wiadomo, ale prawda jest powalajaca :evil:
Dwie gminy maja podpisane tzw. umowy ryczałtowe, nie placa 'od sztuki psa' tylko miesiecznie wiec danych nie posiadaja. Nalezy wiec przyjac ze to jest minimum zwierzat, ktore trafily do Miedar. Trafialy tez koty! :evil:

Podsumowujac. Koty i psy, ktore powinny znalezc sie w Miedarach w roku to:
2003 rok- [b]551 zwierzat[/b]!(w tym 5 kotów)
dane ze schroniska 251 zwierzat :evil:
[color=red][b]Gdzie zniknelo minimum 300 zwierzat??[/b][/color]

2004r- [b]481 zwierzeta [/b]( w tym 22 koty)
dane podane ze schroniska 261 zwierzat! :evil:
[color=red][b]Gdzie zniknely minimum 220 zwierzat? :evil:[/b][/color]

do konca maja 2005r-217 zwierzat(w tym 4 koty)
brak danych ze schroniska

Link to comment
Share on other sites

Świety tekst :thumbs: o i okazuje sie że podejrzenia były uzasadnione

[quote]Anna Czempik, właścicielka schroniska w Miedarach, nie zatrudnia hycla, wyłapywaniem i dowozem psów zajmują się poszczególne gminy. - Więc musi kwitować odbiór, bo nie dostanie pieniędzy - zauważa Roehr.

- Ale nie wszystkie zwierzęta wpisuję w stan. Mamy umowy z innymi, mniejszymi schroniskami, które biorą od nas psy, jak nasze jest przeładowane - wyjaśnia Czempik, wcale nie wypierając się różnicy w liczbach ustalonej przez Arkę.

- Co to za schroniska? - dopytuję.

Czempik: - W tej chwili już żadne, bo wszystkie się polikwidowały.

- A jakie to były? - naciskam.

Okazuje się, że tylko jedno w pobliskich Wilkowicach, również prywatne. Nim zostało zamknięte, było wokół niego wiele kontrowersji. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami podejrzewało między innymi, że Wilkowice sprzedają psy na walki.
[/quote]


A podobno tak pięknie i prężnie ...adopcje szły , nieprawdaż :evilbat: :evilbat: 0X

Link to comment
Share on other sites

Dzwoniłam dziś do Marii Wałcerz z bytomskiego TOZu, która w lipcu (tak obiecała) miała sprawdzić warunki, w jakich żyje mix dobka z transportu starachowickiego. P. Wałcerz potraktowała mnie jak intruza. Powiedziała, że "nie da się wyzywać na forum od starych, niedołężnych bab" i zaznaczyła (nie wiem po co), że pracuje społecznie i "nic nie musi". Ja jej na to, że nie życzę sobie imputowania i obraźliwych uwag pod moim adresem, bo ja jej nigdy nie obraziłam. Ale ona swoje. Przyznała tylko, że u dobka nie była, a pójdzie tam tylko wtedy, jeśli jej krajowy TOZ każe.... Jakiś kompletny absurd :evil: Dłużej z nią nie rozmawiałam.

Jeśli Pani, Pani Mario, teraz czyta to, co napisałam - a pewnie Pani umiera z ciekawości, jakież to kalumnie pod Pani adresem cisnę - to chyba się Pani rozczarowała, co? Mnie chodzi nie o Panią, bo ja nawet Pani na oczy nie widziałam. Mi chodzi o dobro tego psa. A chodzi mi o to dobro dlatego, że wątpię, czy pies trafił dobrze. Finito! Zadowolona????? :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

[quote]Przyznała tylko, że u dobka nie była, a pójdzie tam tylko wtedy, jeśli jej krajowy TOZ każe.... Jakiś kompletny absurd [/quote]

FAKT :o absurd i to do potęgi :evilbat:
Bo jeśli ktoś pracuje ..społecznie w TOZ to chyba jest miłośnikiem zwierząt :roll: I w tej sytuacji każdy zdrowo myślący człowiek, w tej sytuacji , wybrałby się na inspekcję nie czekając na ..dyrektywy z góry , chociażby dla spokoju swojego sumienia i ................. :roll:

Dlaczego tu ..jest taki opór :x

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...