UBOCZE Posted November 26, 2009 Posted November 26, 2009 Myślę i już o tym pisałem, że czas najwyższy zmienić tytuł wątku. Wprowadza on przecież nowych czytelników w błąd...
Lionees Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 [quote name='UBOCZE']Myślę i już o tym pisałem, że czas najwyższy zmienić tytuł wątku. Wprowadza on przecież nowych czytelników w błąd...[/QUOTE] W zasadzie,to tytuł adekwatny do sytuacji...pies jest bez szans...na znalezienie,na życie...:sad: A tytuł może zmienić jedynie moderator,bo wątpię,żeby założycielka to zrobiła:shake:
ivette3 Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 Niestety muszę się zgodzić z tym co napisała Renata5. Chociaż śledząc wątek o Filipku/podobny tytuł - link na poprzedniej str/,zaczynam chyba dostawać paranoi ,bo chodzi mi po głowie myśl aby zacząć poszukiwania Partyzanta.:( wiem,że to po tylu tygodniach osobliwy pomysł ,ale wierzcie mi ,że mimo upływu czasu ,ja nie potrafię o tym psiaku i krzywdzie, jaka go spotkała myśleć bez łez.....:( ......a jeśli on jednak żyje i gdzieś się tuła???????????- żeby te "kłamczuchy z FFA" chciały choć w tej kwestii powiedzieć prawdę i podać szczegóły....
_Mona Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 zgadzam sie i podzielam zdanie ivette3 Gdzie jest Partyzant? A winni muszą zostać ukarani za zaniedbanie Partyzanta.
ivette3 Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 [quote name='_Mona']............ Gdzie jest Partyzant? A winni muszą zostać ukarani za zaniedbanie Partyzanta.[/QUOTE] O różnych bestiach i potrzebie kary pojawiło się na wątkach wiele głosów-zbyt wiele.:( Jest jakiś koszmarny wysyp zwyrodnialców i okazuje się,że większość z nich uchodzi jakiejkolwiek karze lub dostaje symboliczną niby karę......... Z tym trzeba coś zacząć robić- samo leczenie skutków zła to syzyfowa praca niestety.Trzeba profilaktyki-jeśli nie da się perswazją to chyba tylko bat prawny i dotkliwe kary mogą za skutkować.Tylko jak tego dokonać ,żeby w naszym kraju coś takiego osiągnąć- w wielu krajach prawo broni zwierząt ,a u nas? :(
michal_sm Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 Mnie to wszystko już osłabiło .Nawet nauczyciele katują zwierzaki Ci którzy jako fundacja działają fałszywie i zamiast pomagać ukrywają się i swoje występki.KTO w takim razie ma uczyć szacunku dla zwierząt?
ivette3 Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 a to linki do biedulek podobnych losem do Partyzanta- Niektóre panie/wiadomo które .../ spisałyby ich na straty ,ale nie ludzie kochający zwierzaki - wiem ,że macie wiele swoich wątków,ale może troszkę chociaż pomóżcie tym staruszkom w zdobyciu szans :( tych szans ,których Partyzantowi pokazano i brutalnie zabrano :( Filipek [URL]http://www.dogomania.pl/threads/174239-STARY-A-LEPY-GA-UCHY-grozi-mu-zagryzienie-ZBIERAMY-NA-PA-ATNY-DT[/URL] Niedźwiadek [url]http://www.dogomania.pl/threads/173709-smutny-brAE-zowy-NiedA-wiadek-czeka-na-ratunek-zbieramy-na-hotel-pomA-A-cie[/url] [URL="http://www.dogomania.pl/threads/173709-smutny-brAE-zowy-NiedA-wiadek-czeka-na-ratunek-zbieramy-na-hotel-pomA-A-cie/page12"] [/URL]
yennefer070 Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 florida_blue na forum miau.pl też próbuje nieudolnie pomagać zwierzętom [url]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=95327&hilit=florida+blue&start=555[/url] Także jestem przerażona tym co się dzieje ostatnio, zwyrodnienie naszego społeczeństwa jest niewyobrażalne
ivette3 Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 yennefer070 !!!!!!!???????????/ na tym wątku co podałaś z Floridy ktoś robi biedną zarobioną męczennicę? dobrze zrozumiałam? Oni chyba nie mają pojęcia czemu on się ukrywa i co one -te niby trzy samotne z ffa mają na sumieniu? ręce mi opadły ...
kahoona Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 [quote name='ivette3']yennefer070 !!!!!!!???????????/ na tym wątku co podałaś z Floridy ktoś robi biedną zarobioną męczennicę? dobrze zrozumiałam? Oni chyba nie mają pojęcia czemu on się ukrywa i co one -te niby trzy samotne z ffa mają na sumieniu? ręce mi opadły ...[/QUOTE] podajcie na miau link do tego wątku po prostu
yennefer070 Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 Podałam na miau namiary na ten wątek, nie miałam siły opisywać całej tej sprawy, mam nadzieję, że jednak ktoś się pokusi i przeczyta samemu wyciągając odpowiednie wnioski na temat "działalności dla dobra zwierząt" tych działaczek
ivette3 Posted November 27, 2009 Posted November 27, 2009 [quote name='yennefer070']Podałam na miau namiary na ten wątek, nie miałam siły opisywać całej tej sprawy, mam nadzieję, że jednak ktoś się pokusi i przeczyta samemu wyciągając odpowiednie wnioski na temat "działalności dla dobra zwierząt" tych działaczek[/QUOTE] Ten wątek jest już zbyt rozbudowany i trudny do połapania się -więc może służyć teraz jako dowód. Na forum gazety w dziale Zwierzaki jest krótki wątek ,po przeczytaniu którego można poznać streszczenie całej historii - zwłaszcza posty p.t AKT IV - proszę zwrócić uwagę na daty - to ważne ,bo moje intencje były cały czas dobre a tych pań? [url]http://forum.gazeta.pl/forum/w,128,101368340,101368340,Partyzant_psi_dramat_w_trzech_aktach.html[/url]
Cajus JB Posted November 28, 2009 Posted November 28, 2009 Zapisałem sobie wątki wszystkie. I dogowych biedactw i wątek z miau. Postaram się poczytać, ale kiedy to nie wiem. Dwa dni mnie nie było. Mam potężne zaległości.
doogo-60 Posted November 28, 2009 Posted November 28, 2009 zerknąłem na miau i sprawa wygląda podejrzanie.A nie sądzicie,że tym babom z animalsu zaczyna się zdawać,że mogą zrobić wielki powrót?oby nie bo takie jak one powinny być z dala od odpowiedzialnych funkcji zwłaszcza od wszystkiego co żyje i żyć ma prawo- sory za wstawkę ale ja bym je zaliczyół do tej samej kategorii co tą nauczycielke ze strzemieszyc. to tyle. A teraz pędzę na wątki tych bidul z podanych linków- strasznie tam cichutko a to takie bidy jak Partyzant
doogo-60 Posted November 28, 2009 Posted November 28, 2009 [quote name='michal_sm']Mnie to wszystko już osłabiło .Nawet nauczyciele katują zwierzaki Ci którzy jako fundacja działają fałszywie i zamiast pomagać ukrywają się i swoje występki.KTO w takim razie ma uczyć szacunku dla zwierząt?[/QUOTE] Oto jest pytanie !!!!!!!! też jestem zaszokowany tym co tu się na tym forum dowiaduję .Nie bywałem tu nigdy wcześniej i miałem błędne pojęcie o dobrych ludziach.To co na dogomani zobaczyłemto mnie powaliło....
ivette3 Posted November 28, 2009 Posted November 28, 2009 [quote name='Cajus JB']Zapisałem sobie wątki wszystkie. I dogowych biedactw i wątek z miau. Postaram się poczytać, ale kiedy to nie wiem. Dwa dni mnie nie było. Mam potężne zaległości.[/QUOTE] poczytałam dokładnie i w miarę na spokojnie ten wątek na miau i kilka innych -jest tak jak pisałeś kiedyś....możesz sobie w zasadzie darować lekturę ,bo jednak w emocjach, pochopnie wyciągnęłam wniosek,że florida ma tam inną opinię niż u nas.... tam też niestety są spore do niej pretensje i zarzuty, a osoby szukające swoich kotków powierzonych floridzie lekceważone przez nią ....Szkoda słów ile osób ma prawo do FFA z Czę-wy mieć ciężki żal one to olewają......
marysia55 Posted November 28, 2009 Posted November 28, 2009 [quote name='ivette3']poczytałam dokładnie i w miarę na spokojnie ten wątek na miau i kilka innych -jest tak jak pisałeś kiedyś....możesz sobie w zasadzie darować lekturę ,bo jednak w emocjach, pochopnie wyciągnęłam wniosek,że florida ma tam inną opinię niż u nas.... tam też niestety są spore do niej pretensje i zarzuty, a osoby szukające swoich kotków powierzonych floridzie lekceważone przez nią ....[B]Szkoda słów ile osób ma prawo do FFA z Czę-wy mieć ciężki żal one to olewają......[/QUOTE][/B] ivette3 bo właśnie w tym jest metoda; albo atakować , albo udawać że nic się nie stało. FFA O/Częstochowa nie ma żadnego oręża/argumentów aby atakować więc woli przyjąć postawę bierną czyli "właściwie o co wam chodzi??"
gonia66 Posted November 29, 2009 Posted November 29, 2009 [quote name='ivette3']Oby tylko dosięgnęła je kara....[/QUOTE] Dosięgnie..jak nie w tym zyciu to w przyszłym....bo wiecie- "sąd sądem..a sprawiedliwosc musi być po naszej stronie:D"
Cajus JB Posted November 30, 2009 Posted November 30, 2009 Pytanie ile jest takich osób przez które zwierzęta ciepią?
yennefer070 Posted December 3, 2009 Posted December 3, 2009 [url]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=95327&p=5275273#p5275273[/url] Po prostu ręce opadają :(
Asior Posted December 3, 2009 Posted December 3, 2009 [quote name='yennefer070'][url]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=95327&p=5275273#p5275273[/url] Po prostu ręce opadają :([/QUOTE] żenada!!!!!! :angryy::angryy::angryy:
Zofia.Sasza Posted December 3, 2009 Posted December 3, 2009 Zgadzam się z przedmówczyniami. Żenada. I dalej się dziwię jak fundacja może się zachowywać jak bezradne, pijane dziecko we mgle...
ivette3 Posted December 3, 2009 Posted December 3, 2009 [SIZE=3][URL="http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=95327&p=5275273#p5275273"]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f...75273#p5275273[/URL] w odpowiedzi na zawarte treści w linku. [IMG]http://img263.imageshack.us/img263/7103/partyzant4picssygnaturk.jpg[/IMG] [/SIZE] [FONT="][SIZE=3]Dramat Partyzanta......STRESZCZENIE – dla nieznających wątku Nie jest łatwo opisać w skrócie dynamicznie toczących się miesięcznych wydarzeń, dlatego postaram się to ująć w punktach.[/SIZE][/FONT][SIZE=3](okres od 30 wrześ. do około 1 listop.) [/SIZE] [FONT="][SIZE=3] 1. Partyzant trafił do mnie po błagalnym telefonie p. Renaty - prezes FFA w Częstochowie. Nie znałyśmy się /numer mojego tel. miała po innej, nie związanej z tą sprawą rozmowie (ja nie należę do żadnej fundacji, ani też nie byłam nigdy DT dla zwierząt)W moim domu(ciasnym-na II piętrze) znajdowały się moje dwa psiaki z czego jeden-niedawno przygarnięty szczeniak ( tuż po szczepieniu).Wzruszona groźbą, że psiak po wypadku trafi do schroniska, zgodziłam się przyjąć jednak Partyzanta ale tylko na 2-3 dni, aby dać p. Renacie czas na ogłoszenie psa [COLOR=black][URL="http://np.na/"][COLOR=black]np. na[/COLOR][/URL] [/COLOR]dogo i znalezienie DT. Psa przywiózł mi obcy człowiek, również tylko po tel. rozmowie z p. Renatą-ona psa, ani nas nie widziała nigdy na oczy. Stan w jakim był pies określę w skrócie: uśpiony narkozą, ubrudzony fekaliami ruszającymi się od niezliczonej ilości pcheł, zakrwawiony.... widok powalający, zwiastujący poważne zagrożenie dla domowników i zwierząt. Pani Renata natomiast, zniknęła. Nigdzie nie pojawiły się ogłoszenia , nie kontaktowała się ze mną, nie odbierała moich tel. nie interesował ją los psa, i nie odebrała go w terminie. Pan przyjeżdżał co dzień wozić psa na zlecone przez nią na koszt FFA zastrzyki. W czasie pobytu u mnie, obolały psiak niestety capnął mnie ząbkami. O ugryzieniu rozmawiałam z wetem, u którego pies brał zastrzyki. Wet doradził mi, że skoro ugryzienie nie jest silne, a pies raczej nie zdradza oznak choroby, to nie muszę zgłaszać nigdzie sprawy, tylko mieć kontakt i pełną wiedzę o jego stanie zdrowia przez około 3 tyg. Tak można było uniknąć dla słabego, wychudłego Partyzanta, zamknięcia go na obserwacji w schronie. Kontaktu z p. Renatą nadal nie mogłam nawiązać. Zaczęłam sama szukać dla psa domu i ogłaszać go [COLOR=black][URL="http://np.na/"][COLOR=black]np. na[/COLOR][/URL][/COLOR] forum [COLOR=black][URL="http://gazety.pl/"][COLOR=black]gazety.pl[/COLOR][/URL][/COLOR], gdzie po kilu dniach napisałam, że zaczynam mieć wątpliwości i obawy, co do zachowania wolontariuszki, która zniknęła, a moje psiaki trzymane u znajomych, dla bezpieczeństwa swojego oraz dla dobra chorego Partyzanta muszą wrócić do domu (o takim jedynym możliwym rozwiązaniu p. Renata wiedziała i zobowiązała się wywiązać z terminu)/… . Tu nagle /po tygodniu/ telefonicznie pojawiła się i w arogancki sposób nakrzyczała na mnie, że psuję jej opinię,... Po psa na drugi dzień późnym wieczorem przyszła p. Kamila. Obie poinformowane zostały przeze mnie o incydencie ugryzienia mnie przez psiaka /p. Renata na to odparła, że ją to nie obchodzi i rzuciła słuchawką tel., a p. Kamila przemilczała-zamaszyście łapiąc obolałe zwierzę pod pachę..../. Następnego dnia znalazłam na dogo wątek założony przez floridę_blue, na którym się zalogowałam, aby śledzić dalsze losy psiaka/ze względu na ugryzienie/ i o ile to możliwe, być pomocną w znalezieniu mu domu. Wkleiłam tam kilka zdjęć z pobytu Partyzanta u mnie i ułożyłam tekst na ogłoszenia "Dramat Partyzanta w Trzech Aktach" str 4 wątku. Opisane tu fakty na temat p. Renaty pominęłam, gdyż nie chciałam robić złej atmosfery, ufając, że to tylko incydentalne zachowanie wolontariuszki… . 2. Poza wątkiem i moim amatorskim Allegro w sprawie Partyzanta nie podjęte zostały przez floridę żadne próby ogłaszania psiaka, mimo iż kilka osób na Dogo wykazywało zainteresowanie i chęć pomocy… . Po pierwszej nocy spędzonej w łazience u floridy Partyzant trafił do p. Marty do DT, a ona znów przekazała podobno psiaka swoim rodzicom pod opiekę ( w Ważnych Młynach k/Czę-wy).Jakiekolwiek prośby o pokazanie zdjęć psiaka były zbywane i obiecywane w dalszych terminach.... Po kilku dniach, ja znalazłam DS psiakowi u mojej znajomej. Florida, mimo, że rzadko bywała na wątku, pojawiła się natychmiast oświadczając, że pies zostaje na wsi na stałe i temat zamknięty. Zdziwił mnie ten nagły, cudowny obrót sprawy, więc napisałam na PW (aby nie robić szumu na wątku)żeby florida dała zdjęcia psa i przypomniałam jej o konieczności monitorowania przeze mnie jego zdrowia z powodu ugryzienia. Odpowiedziała po 2 dniach, że zdjęcia będą, ale kiedy? nie wie... [/SIZE][/FONT] [FONT="][SIZE=3]3. Kolejne kilkanaście dni i posty na wątku, to już narastające napięcie, bezskuteczne oczekiwanie na zdjęcia, wreszcie otwarte zarzuty ze strony coraz większej liczby osób, że florida postępuje niewłaściwie i coś ukrywa....Ona coraz rzadziej raczyła odpisywać twierdząc, że pies ma się świetnie, właściciele psa nie życzą sobie żadnych zdjęć, a w ogóle to należy pytać o psa Martę - tej znów nie było nigdy na dogo a telefonów nie odbierała. Zaniepokojeni forumowicze zainteresowali się innymi wątkami zakładanymi przez nią i okazało się, że na dogo i [COLOR=black][URL="http://miau.pl/"][COLOR=black]miau.pl[/COLOR][/URL][/COLOR] jest więcej przypadków, gdzie w tajemniczy i cudowny sposób zwierzaki trafiały do DS tuż po leczeniu na koszt FFA (ale nie wyleczeniu) i ślad po nich ginął, a osoby pytające o fotki zbywane były nawet miesiącami bez efektu...argumenty te same...wreszcie te wątki zamierały, a o zwierzakach pamięć zachowywali tylko chyba ci, u których zwierzak spędzał najcięższe chwile i wracał do życia z nadzieją (ale jeszcze słaby) i zabrany przez floridę ... [/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT="]4. Zaczęłam domagać się zaświadczenia o stanie zdrowia Partyzanta na co po dłuższej nieobecności już floridy na wątku pojawiła p. Renata - nefretette, że mam zadzwonić do Marty i umówić się po odbiór zaświadczenia o stanie zdrowia psiaka.... Zadzwoniłam i po kilku dniach Marta odebrała tel. i oznajmiła ,że pies ma się świetnie u jej rodziców i za 3-4 dni mogę iść do weta odebrać zaświadczenie. Postawiłam warunek, że chcę zobaczyć badanego psa na własne oczy..... Zakończyła rozmowę bez odpowiedzi.... Dzień przed umówionym pójściem po zaświadczenie do weta, nagle zadzwoniła i pilnie poprosiła o możliwość przyjścia do mnie do domu na rozmowę, zapewniając, że mi wszystko wyjaśni, a pies jest żywy, zdrowy i szczęśliwy na wsi... W czasie rozmowy opowiedziała mi nieprawdopodobną historię, że pies wieziony był z Ważnych Młynów( miejscowość na wschód od Czę-wy) z DS do miejscowości Biała ( zachód od Czę-wy) do jej koleżanki p. Ani na to niby badanie przy mnie. (??????????) tydzień wcześniej niż lekarz go miał badać i wystawić zaświadczenie (u weta miałyśmy się spotkać nazajutrz dopiero,(??????) a o zaświadczeniu mowa była raptem trzeci dzień). No i stwierdziła, że psiak uciekł........ i ona go niby szukała i szuka--->ani śladu ogłoszeń, rozpytywałam na tej wsi(na wszelki wypadek) ludzi i nikt nic nie wiedział o ogłoszeniach ani psie.... Pies na obserwacji w związku z ugryzieniem, po wypadku z problemami w tylnich łapkach, źle widzący, uciekł tak prędko, że go nikt nie zauważył, choć okolica, to dwie proste uliczki i pola....(jesienne, więc bez wysokich roślin)(?????)..... Nie dałam temu wiary i nie potrafiłam opisać tego na dogo, gdzie czekali na jakąś sensowną informację zrozpaczeni i oburzeni sytuacją dogomaniacy - a było ich coraz więcej podzielających moje obawy.... Na moją prośbę napisała to Marta skracając swoją opowieść do lakonicznej informacji o ucieczce. Potem już żadna z pań nie pojawiła się ( raz chyba florida zajrzała z propozycją jakiegoś bazarku dla innego zwierzaka, ale odeszła po pytaniach o los Partyzanta, nie odpowiadając na nie… Na moje pisemne prośby skierowane na adres FFA również odpowiedzi nie ma... Sprawa nadal wymaga wyjaśnienia. Została powierzona odpowiednim organom.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3] [/SIZE][FONT="][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
ivette3 Posted December 3, 2009 Posted December 3, 2009 [SIZE=3][FONT="]5. PODSUMOWANIE WĄTKU : [/FONT][/SIZE] [FONT="][SIZE=3]Streszczenie miesięcznych dociekań i próśb o informacje o losie Partyzanta, nie odda nigdy uczuć –emocji -nerwów i obaw, jakie temu towarzyszyły przez dni, godziny, minuty bezskutecznych oczekiwań na poznanie ukrywanej prawdy. ALE TYM, KTÓRZY CHCĄ POZNAĆ HISTORIĘ PARTYZNTA ZGODNIE Z FAKTAMI winna byłam podjęcie chociaż próby dokładnego opisania wydarzeń, zwłaszcza, że na forum Miau.pl pojawiły się błędne interpretacje nie zgodne z faktami... (mam nadzieję, że nie ze złej woli, a tylko niezrozumienia zbyt wielu i często rozrzuconych po wątku istotnych szczegółów.[/SIZE][/FONT]
Recommended Posts