Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Parysek']Kolejna sprawa to gdzie ja napisałem że mnie bawi ganianie ptaków przez Mojego psa? Jeżeli jemu sprawia to przyjemność i wiem że zapewnię mu odpowiednią dawkę ruchu w ciągu tych 30 minut co biega luzem, to dlaczego nie. [/QUOTE]

Parysek , nie interesują mnie Twoja osoba . Odnoszę się tylko do Twojego postu i wypowiedzi z których wynika że zapewniasz ruch swojemu psu płosząc w parku gołębie karmicielkom . No cóż , wprawdzie żałosna ale zawsze rozrywka :) Twój pies zapewne zna się na ptakach , mój niestety nie . Dla mojego ptak to ptak . Niezależnie czy jest to gołąb , kaczka czy masa wiosennych podlotów ( takie nieloty , siedzące w trawie i czekające na rodziców ) Na wszelki wypadek mojemu nie wolno polować na żadne ptaki , ale oczywiście Twój pies to Twoja sprawa, więc nie wtrącam się już .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Parysek']Golson tutaj właśnie jest tak napisane. Ze beagiel dający się odwołać jest upośledzony. Czyli wynika że może ganiać wszystko i wszystkich a gdy już mój pies w typie spaniela przegoni ptaki to jest be. Czegoś tutaj nie rozumiem. Jest zakwalifikowany do grupy płochaczy a jednak nie może ganiać i wykonywać swojej pracy a beagle powinien trzymać się tropu i podążać za wszystkim. Wybaczcie ale brak mi logiki w tym rozumowaniu bo jeśli jest gańczy to niech tropi. Mój jest płochacz, więc niech pracuje :D[/QUOTE]

Nie jest tak napisane.

Wynika z tego, że beagle, jako specyficzna rasa psa pracującego pomimo najszczerszych chęci i niejednokrotnie wielu lat wytężonej pracy opiekuna nad nauką odwołania zwyczajnie odwołać nie zawsze się da gdyż czasem instynkt bierze górę i kolokwialnie rzecz ujmując "choćby skały srały" pies pójdzie tropem czy się to opiekunowi podoba czy też nie.
Jednakowoż fakt, że tak robi nie oznacza (nie mam pojęcia skąd taki wniosek), że robić tak powinien. I właśnie dlatego większość świadomych posiadaczy psów tej rasy na spacery do lasu, gdzie można spotkać świeży trop dzikiej zwierzyny chodzi np. z 20m linką, na której on biega by w sytuacji krytycznej gdy odwołanie zawiedzie móc psa zatrzymać.

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='ewee']Parysek , nie interesują mnie Twoja osoba . Odnoszę się tylko do Twojego postu i wypowiedzi z których wynika że zapewniasz ruch swojemu psu płosząc w parku gołębie karmicielkom . No cóż , wprawdzie żałosna ale zawsze rozrywka :) Twój pies zapewne zna się na ptakach , mój niestety nie . Dla mojego ptak to ptak . Niezależnie czy jest to gołąb , kaczka czy masa wiosennych podlotów ( takie nieloty , siedzące w trawie i czekające na rodziców ) Na wszelki wypadek mojemu nie wolno polować na żadne ptaki , ale oczywiście Twój pies to Twoja sprawa, więc nie wtrącam się już .[/QUOTE]
Nie wynika tak z Moich postów tylko wynika z jednego posta w którym napisałem że gdy warunki są ciężkie dosyć to idziemy na krócej do parku i tam mają zapewniony ruch a nie że mają tak na co dzień ale tak to jest jak ktoś wtrąca się w połowie dyskusji i czyta tylko to co chce przeczytać :D A napisałem o tym i o tych warunkach bo ja nie muszę się tłumaczyć i wyjaśniać jak wygląda mój życiorys i Moja praca z Moimi psami :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Golson']Nie jest tak napisane.

Wynika z tego, że beagle, jako specyficzna rasa psa pracującego pomimo najszczerszych chęci i niejednokrotnie wielu lat wytężonej pracy opiekuna nad nauką odwołania zwyczajnie odwołać nie zawsze się da gdyż czasem instynkt bierze górę i kolokwialnie rzecz ujmując "choćby skały srały" pies pójdzie tropem czy się to opiekunowi podoba czy też nie.
Jednakowoż fakt, że tak robi nie oznacza (nie mam pojęcia skąd taki wniosek), że robić tak powinien. I właśnie dlatego większość świadomych posiadaczy psów tej rasy na spacery do lasu, gdzie można spotkać świeży trop dzikiej zwierzyny chodzi np. z 20m linką, na której on biega by w sytuacji krytycznej gdy odwołanie zawiedzie móc psa zatrzymać.[/QUOTE]

E, są też inne sposoby... :lol:
Generalnie: nie demonizujmy - niektóre psy nauczyć przywołania łatwiej, inne trudniej, ale da się, da.
Przy użyciu [I]hi-tech [/I]albo takietam. :cool1:

Generalnie, niestety, wielu właścicieli zbyt uparcie zasłania się rasą psa żeby wytłumaczyć jakieś tam usterki w [I]porozumieniu [/I]z nim - i to jest chyba takie wątpliwe, nie zaś sam "goły" fakt że ktoś ma psa wkręcającego się w węszenie albo lubiącego walczyć albo maniakalnie lubiącego wodę.

Wracając do dyskusji głównej: właśnie, zastanawiam się jak ludziska uczą swoje psy rozróżniania gatunku ptaka. [I]Bzidkie [/I]gołąbki w parku można gonić, kaczek już niekoniecznie, a już dzikich gatunków, zwłaszcza w porze lęgowej, to w ogóle nie wolno... i tak dalej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']E, są też inne sposoby... :lol:
Generalnie: nie demonizujmy - niektóre psy nauczyć przywołania łatwiej, inne trudniej, ale da się, da.
Przy użyciu [I]hi-tech [/I]albo takietam. :cool1:

Generalnie, niestety, wielu właścicieli zbyt uparcie zasłania się rasą psa żeby wytłumaczyć jakieś tam usterki w [I]porozumieniu [/I]z nim - i to jest chyba takie wątpliwe, nie zaś sam "goły" fakt że ktoś ma psa wkręcającego się w węszenie albo lubiącego walczyć albo maniakalnie lubiącego wodę.

Wracając do dyskusji głównej: właśnie, zastanawiam się jak ludziska uczą swoje psy rozróżniania gatunku ptaka. [I]Bzidkie [/I]gołąbki w parku można gonić, kaczek już niekoniecznie, a już dzikich gatunków, zwłaszcza w porze lęgowej, to w ogóle nie wolno... i tak dalej.[/QUOTE]

Nie zgodzę się. Nie istnieje w tym przypadku coś takiego jak 100% skuteczność odwołania. I widać to po ilości zaginionych psów, które przez kilka lat czasem biegały swobodnie a pewnego razu po prostu poszły w siną dal za tropem mimo wieloletnich szkoleń i treningów.

Link to comment
Share on other sites

Moja jest zwykłym kundlem ,a odwołalna w 99% a goni dane zwierze aby zabić na szczęście w porę reagowałam i nie ważne czy to była kuna czy gołąb (gołębia omało nie złapała w locie ) ja dalej swojego zdania nie zmienię że psy nie powinny gonić ptaków można im inną rozrywkę zapewnić .A z tym zawałem u gołębi to już tłumacze mieszkałam kiedyś na wsi sąsiad hodował gołębie .I on mi opowiadał że miał dużo sytuacji że gdy jednego np chciała złapać jastrząb to nie które padały ze strachu ...

Wracając do wczorajszego dnia u nas było - 10.5 idę naszą trasą z psem z daleka w naszym kierunku idzie matka z dzieckiem które jechało na sankach .Mój pies nie miał styczności z sankami które by z daleka jechały w naszą stronę Łajka bardzo skupiła na nich wzrok i chciała pobiec w ich kierunku . Odwołałam ją zapięłam na smycz .Jednak nadal się na nich za bardzo skupiała .Rozpraszałam ją moim głosem bo to na nią działa .I tak jakoś wyszło że gdy dzieciak z kobietą przechodzili koło nas to mówię do psa że to nie pies tylko (chciałam powiedzieć że dziecko ) kobieta stanęła zaczyna na mnie wrzeszczeć że ona sobie nie życzy aby jej dziecko porównywać do psa ...zdębiałam pierwszy raz zapomniałam języka w gębie i odeszłam ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ailema'] mieszkałam kiedyś na wsi sąsiad hodował gołębie .I on mi opowiadał że miał dużo sytuacji że gdy jednego np chciała złapać jastrząb to nie które padały ze strachu ...[/QUOTE]
mój sąsiad ma takie gołębie, które prawie w ogóle nie latają. maja te wielkie ogony, masę piór i może to ładnie dla niektórych wygląda ale taki gołąb przelatuje ze 20 metrów i siada, woli po ziemi chodzić a i to nie za często. ma też drugie, latające i one owszem, na jastrzębia reagują ucieczką, rozproszeniem i ogólnym stresem, ale nie umierają.
już nie mówiąc o tym, ze skoro w hodowli psów ludzie stworzyli osobniki chore, niewydolne to z jakiej racji można sądzić, ze w gołębiach jest całkowicie inaczej i porównywać gołębie hodowlane do dzikich? nie ta liga;)
i wcale nie muszę uczyć psa gatunków ptaków, wystarczy nauczyć, ze samemu z siebie ptaków się nie gania, za pozwoleniem i owszem.

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='Beatrx']mój sąsiad ma takie gołębie, które prawie w ogóle nie latają. maja te wielkie ogony, masę piór i może to ładnie dla niektórych wygląda ale taki gołąb przelatuje ze 20 metrów i siada, woli po ziemi chodzić a i to nie za często. ma też drugie, latające i one owszem, na jastrzębia reagują ucieczką, rozproszeniem i ogólnym stresem, ale nie umierają.
już nie mówiąc o tym, ze skoro w hodowli psów ludzie stworzyli osobniki chore, niewydolne to z jakiej racji można sądzić, ze w gołębiach jest całkowicie inaczej i porównywać gołębie hodowlane do dzikich? nie ta liga;)
i wcale nie muszę uczyć psa gatunków ptaków, wystarczy nauczyć, ze samemu z siebie ptaków się nie gania, za pozwoleniem i owszem.[/QUOTE]

No dokładnie, te porównanie są po prostu bez sensu. Ja również nie napisałem czy ganiają one wtedy gdy same się zerwą, czy może będę kazał psu podjąć trop a gdy je namierzy to rozgonić. Heh Ale najwidoczniej ewee i ailema zarzucają mi że jedyną rozrywką Moich psów jest ganianie gołębi w parku, chociaż nigdzie nic takiego nie napisałem. Gdy jest -15 stopni tak jak wczoraj to nic złego wyjść wieczorem do parku na 30 minut i pozwolić im się bawić we własnym gronie lub ze swoim stadem psów. Ciekawy jestem jakie ewee i ailema rozrywki zapewnia swojemu psu. [B]Bo z ostatniego postu wynika że jedyną rozrywką Twojego psa jest puszczenie go i niech lata[/B] - tak wynika z Twojego rozumowania, jeżeli chodzi o rozrywkę jaką zapewniam swoim psom. Czyli idąc Twoim tokiem rozumowania też mogę stwierdzić że to jedyna rozrywka Twojego psa. Ciekawa hipokryzja :D

Edited by Parysek
Link to comment
Share on other sites

Naprawdę nie da się gończego od tropu odwołać czy nauczyć aby nie szedł po nim zapamiętale?
To po co ja z moim psem, który jak poczuje dzika jest jak bezmózgie yeti, zgłosiłam się po pomoc właśnie do Pana z Gończym Polskim aby pomógł mi okiełznać chęć polowania na dziki i przekierować tę energię na coś innego?
Trzeba mi było wcześniej powiedzieć, że to bez sensu jest. A tak Pan, którego pies jest naprawdę opanowany do perfekcji, ćwiczył ze mną i psami i się udało w stopniu zadowalającym.

Ptak odleci... dobre sobie. Przez kilkadziesiąt metrów musiałam biec za psem, który biegł za bażantem, który to genialnie postanowił nie odlatywać tylko biec jakieś dwa metry przed psem. Dobrze, że po drodze było drzewa to się miała czego złapać i psa wyhamować.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']
Ptak odleci... dobre sobie. Przez kilkadziesiąt metrów musiałam biec za psem, który biegł za bażantem, który to genialnie postanowił nie odlatywać tylko biec jakieś dwa metry przed psem. Dobrze, że po drodze było drzewa to się miała czego złapać i psa wyhamować.[/QUOTE]


bazant to jest wierzyna lowna. ja tam codziennie klepie w tylki moje psy, ktore stoja w stojce, aby wypchnely ptaka. trening czyni mistrza.

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='a_niusia']bazant to jest wierzyna lowna. ja tam codziennie klepie w tylki moje psy, ktore stoja w stojce, aby wypchnely ptaka. trening czyni mistrza.[/QUOTE]

No i nie widzę w tym nic złego. Gołębie są przy okazji obiektem treningowym dla Mojego psa, nie dzieje im się krzywda przez to bo odlecą ale i tak wraca w to samo miejsce po paru sekundach i dziobią dalej. Moje psy akurat tak jak pisałem, nie miały żadnego ptaka w pysku. Inna sprawą był by aport martwej zwierzyny. Od psów oczywiście dam radę odwołać swojego psa bo na widok innego on waruje i czeka na Moje pozwolenie czy może podejść, czy go odwołam ale jest bardzo cięty na obiekty latające i ma klapki na oczach jak już ruszy po stójce w stronę tego obiektu. Czasami mam problem z zawróceniem go ale wszystkie dzieje się na zamkniętym terenie, więc mam taki komfort że nic złego mu się nie stanie, nawet jak się oddali na te powiedzmy 50 metrów.

Link to comment
Share on other sites

golebie nie sa zwierzyna lowna. chyba ze grzywacze.

a do czego trenujecie na golebiach?
bo szczerze powiem, ze kazdy z moich psow zainteresowany byl golebiami tylko w bardzo wczesnym szczeniectwie, a potem to juz pogonienie golebia zdarzalo im sie bardzo, bardzo rzadko, bo co to za ptak...dachowy obsraniec.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Parysek']Golson tutaj właśnie jest tak napisane. Ze beagiel dający się odwołać jest upośledzony. Czyli wynika że może ganiać wszystko i wszystkich a gdy już mój pies w typie spaniela przegoni ptaki to jest be. Czegoś tutaj nie rozumiem. Jest zakwalifikowany do grupy płochaczy a jednak nie może ganiać i wykonywać swojej pracy a beagle powinien trzymać się tropu i podążać za wszystkim. Wybaczcie ale brak mi logiki w tym rozumowaniu bo jeśli jest gańczy to niech tropi. Mój jest płochacz, więc niech pracuje :D[/QUOTE]

Nie ;) tu jest napisane dokładnie to:

[quote name='Golson']

Wynika z tego, że beagle, jako specyficzna rasa psa pracującego pomimo najszczerszych chęci i niejednokrotnie wielu lat wytężonej pracy opiekuna nad nauką odwołania zwyczajnie odwołać nie zawsze się da gdyż czasem instynkt bierze górę i kolokwialnie rzecz ujmując "choćby skały srały" pies pójdzie tropem czy się to opiekunowi podoba czy też nie.
Jednakowoż fakt, że tak robi nie oznacza (nie mam pojęcia skąd taki wniosek), że robić tak powinien. I właśnie dlatego większość świadomych posiadaczy psów tej rasy na spacery do lasu, gdzie można spotkać świeży trop dzikiej zwierzyny chodzi np. z 20m linką, na której on biega by w sytuacji krytycznej gdy odwołanie zawiedzie móc psa zatrzymać.[/QUOTE]

plus radzę sie przyjrzeć zdaniu w którym użyłam słów "bez problemu".

[quote name='Berek']E, są też inne sposoby... :lol:
Generalnie: nie demonizujmy - niektóre psy nauczyć przywołania łatwiej, inne trudniej, ale da się, da.
Przy użyciu [I]hi-tech [/I]albo takietam. :cool1:

[B]Generalnie, niestety, wielu właścicieli zbyt uparcie zasłania się rasą psa żeby wytłumaczyć jakieś tam usterki w [I]porozumieniu [/I]z nim - i to jest chyba takie wątpliwe, nie zaś sam "goły" fakt że ktoś ma psa wkręcającego się w węszenie albo lubiącego walczyć albo maniakalnie lubiącego wodę. [/B]

Wracając do dyskusji głównej: właśnie, zastanawiam się jak ludziska uczą swoje psy rozróżniania gatunku ptaka. [I]Bzidkie [/I]gołąbki w parku można gonić, kaczek już niekoniecznie, a już dzikich gatunków, zwłaszcza w porze lęgowej, to w ogóle nie wolno... i tak dalej.[/QUOTE]


Z tym się zgodzę ;)
to że ktoś ma psa rasy gończej nie powinno być pretekstem do olewania kwestii przywołania, a wręcz przeciwnie- trzeba się za to zabrać jak najszybciej i piłować ile się da

[quote name='dog193']Szczerze mówiąc, to nigdy nie słyszałam, żeby ktoś zdołał odwołać od pogoni charta. A poza tym, to kojarzę odwoływalne psy myśliwskie z każdej grupy. Myśliwi naprawdę mają posłuszne psy.[/QUOTE]

Pewnie zależy od charta. Ponoć niektóre whippety się odwołują, moja koleżanka która w nich siedzi tak twierdzi ale już odwołanie borzoja, charta polskiego i afgana graniczy jej zdaniem z cudem.

Ja w rodzinie mam myśliwych i każdy zgodnie twierdzi, że są rasy które jak pójdą tropem to nie odwołasz [B]od razu bez problemu[/B]. Jasne- może być tak że na Twój znak oleje trop po minucie, dwóch, kilkunastu, zrezygnuje z tropienia po ilus metrach, ale nie znaja ani jednego użytkowego psa gończego który na gwizdnięcie pana oleje trop po którym wcześniej pozwolono mu pójść. Ale właśnie to jest ich plus, są tak układane żeby szły konkretnym tropem a nie jak większość obecnych towarzysko-gończych psów latały z nosem za każdym silniejszym zapachem ;)

Może dlatego psy myśliwych są posłuszne- bo pozwala im się robić to do czego zostały stworzone. I uczy się je samokontroli i wykorzystywania tego instynktu w odpowiedni sposób, a nie na zasadzie "o ja cie! tędy kicał zając, a tu szła sarna, chwila a tam czuje dzika!"->dzida

[quote name='Czekunia']A ja dostrzegam i to duży :smile: ale skoro uważasz odwoływalnego gończego za upośledzonego, to ja nie mam ochoty tłumaczyć Ci podstaw, w których faktycznie masz braki.

Podsumowując: skoro nie powinno się odwoływać gończego jak podejmie trop (a tak właśnie napisałaś), to idąc tym tokiem rozumowania ja też nie powinnam przeszkadzać moim psom w pracy.[/QUOTE]

Bzdury piszesz straszne :) nie napisałam NIGDZIE że nie powinno się odwoływać gończego jak podejmie trop, ale może zarzuć cytatem z którego to będzie wynikało to zwrócę honor :)

Setery nie pracowały(i nie pracują) jako psy ganiające gołębie na osiedlu czy mewy nad morzem ;)

Link to comment
Share on other sites

nie wiem, ile znacie psow mysliwskich pracujacych i naprawde posiadojacych wyszkolenie potwierdzone dyplomem z konkursow. ja troche znam. i wiem, ze nawet takim psom zdarza sie pogonic sarne, jesli spotaja ja w lowisku, bo pies to nie maszyna. stad tez bardzo, bardzo wiele psow na polowanie chadza w teletaktach, bo po prostu emocje sa tak duze, ze bez obrozy eletrycznej ciezo czasem sie przez nie przebic.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']nie wiem, ile znacie psow mysliwskich pracujacych i naprawde posiadojacych wyszkolenie potwierdzone dyplomem z konkursow. ja troche znam. i wiem, ze nawet takim psom zdarza sie pogonic sarne, jesli spotaja ja w lowisku, bo [B]pies to nie maszyna[/B]. stad tez bardzo, bardzo wiele psow na polowanie chadza w teletaktach, bo po prostu emocje sa tak duze, ze bez obrozy eletrycznej ciezo czasem sie przez nie przebic.[/QUOTE]

Myślę, że to właściwie wyczerpuje temat

Link to comment
Share on other sites

Na litość boską Parysek, jeśli chcesz, żeby Twój pies pracował to z nim pracuj. Bo takie latanie za gołębiami to g** nie praca :roll: Z resztą sam pisałeś X postów wcześniej, że ptaki roznoszą choroby. Sto razy Twój pies gołębia nie złapie, a za sto pierwszym złapie i co wtedy? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maartaa_89']
Może dlatego psy myśliwych są posłuszne- bo pozwala im się robić to do czego zostały stworzone. I uczy się je samokontroli i wykorzystywania tego instynktu w odpowiedni sposób, a nie na zasadzie "o ja cie! tędy kicał zając, a tu szła sarna, chwila a tam czuje dzika!"->dzida
[/QUOTE]

Jestem przekonana, że tak jest :)

Ja myśliwych znam kilku, mimo że mnie temat zupełnie nie jara, jednak ze względu na rasę, którą się interesuję co jakiś czas sobie z nimi na temat psów myśliwskich rozmawiam. No i jak kiedyś zapytałam, jak długo psy noszą OE, to mi powiedziano dość enigmatycznie, że dopóki potrzebują ;) Jasne, że pies to nie maszyna, wyszkolony też nie, dlatego też się zdarza, że psy na polowaniach się gubią (a młode stażem teriery z dzika trzeba ściągać). Jednak generalnie są posłuszne i odwoływalne.

Edited by dog193
Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='WiedźmOla']Na litość boską Parysek, jeśli chcesz, żeby Twój pies pracował to z nim pracuj. Bo takie latanie za gołębiami to g** nie praca :roll: Z resztą sam pisałeś X postów wcześniej, że ptaki roznoszą choroby. Sto razy Twój pies gołębia nie złapie, a za sto pierwszym złapie i co wtedy? ;)[/QUOTE]
Ten post kolejny raz utwierdza mnie w tym że jeśli ktoś chce się przyczepić to przeczyta tylko to co chcę przeczytać i się doczepi. Jesteś 3 i ostatnią osobą której będę pisał, bo chyba masz klapki na oczach razem z ailema i ewee. Gdy jest -15 stopni tak jak wczoraj to nic złego wyjść wieczorem do parku na 30 minut i pozwolić im się bawić we własnym gronie lub ze swoim stadem psów a że pogonią ptaki w zabawie to nie znaczy że jest to do cholery ich jedyna rozrywka bo tak jak pisałem, park jest dla mnie wyjściem awaryjnym właśnie w takie bardzo mroźne dni jak wczoraj czy w sobote. Więc znów napiszę ale nie wiem gdzie wyczytałaś że to ich jedyna rozrywka? no wskaż mi Mojego posta, gdzie tak piszę to Ci zwrócę honor ! Gdzie napisałem że ganianie gołębi to praca ??!! właśnie w takie mroźne dni mają luz i mogą sobie pobiegać swobodnie właśnie po tym parku bo tam jest zawsze ktoś z psem !

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"po prostu emocje sa tak duze, ze bez obrozy eletrycznej ciezo czasem sie przez nie przebic."[/QUOTE]

Nie widzę nic złego w używaniu dobrej klasy obroży elektrycznej, zwłaszcza przy psach z dużymi popędami. Często byłoby to wręcz wskazane.

Rzecz w tym, że trochę właścicieli (nawet jak widać z tej tu dyskusji) nie widzi z kolei niczego złego w pozwalaniu psu na niekontrolowane gonienie innych zwierząt (jakiegokolwiek gatunku, whatever).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Parysek']No dokładnie, te porównanie są po prostu bez sensu. Ja również nie napisałem czy ganiają one wtedy gdy same się zerwą, czy może będę kazał psu podjąć trop a gdy je namierzy to rozgonić. Heh Ale najwidoczniej ewee i ailema zarzucają mi że jedyną rozrywką Moich psów jest ganianie gołębi w parku, chociaż nigdzie nic takiego nie napisałem. Gdy jest -15 stopni tak jak wczoraj to nic złego wyjść wieczorem do parku na 30 minut i pozwolić im się bawić we własnym gronie lub ze swoim stadem psów. Ciekawy jestem jakie ewee i ailema rozrywki zapewnia swojemu psu. [B]Bo z ostatniego postu wynika że jedyną rozrywką Twojego psa jest puszczenie go i niech lata[/B] - tak wynika z Twojego rozumowania, jeżeli chodzi o rozrywkę jaką zapewniam swoim psom. Czyli idąc Twoim tokiem rozumowania też mogę stwierdzić że to jedyna rozrywka Twojego psa. Ciekawa hipokryzja :D[/QUOTE]

Ja napisałam tylko czego mój pies nie może robić więc sory sam napisałeś że to twojego psa bawi a tym bardziej te gołębie itp ...mnie nie interesuje dco robisz z swoim psem tylko irytuje mnie to że pozwalasz mu gonić ,płoszyć ptaki .....

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie to zasadnicza różnica płoszenie ptakow czy polowanie na nie. Taką istotną różnicę zaobserwowałam na przykładzie "moich" bażantów, moich psów i wyżła kolegi. W moim ogrodzie mieszkają bażanty, łażą po podwórku, wydziobują sobie owoce z krzewów, które spaecjalnie zostawiamy dla ptaków. Moje psy raz na jakiś czas pogonią zbyt krzykliwy egzemplarz - szczególnie samce panoszą się na wiosnę obstawiając świerki. Nigdy żaden bażant nie został upolowany choć to ptaki niezbyt szybkie i latają tak sobie a wręcz z roku na rok powiększa się populacja w ogrodzie. Po pogonieniu ptaszydło wraca a więc w zadzie ma moje psy. Wystarczyło, że mój kolega przyjechał z wyżłem i w ciągu kilku minut wyżeł pojawił się z bażantem w pysku. Tak samo moje psy szczekają na wiewiórki, które nic sobie z tego szczekania nie robią a wręcz "grają psom na nosie" i zrzucają na nie łupiny lub całe orzechy. Przychodzi do nas też wyjatkowo wredna, czarna kura sąsiada. Przykleiła się do mojej collie i łazi za nią. Suka czasami nie wytrzyma i wygoni kurę za płot. Serio, gdyby chciała ją pożreć to by nie miała większego problemu bo kura i niezbyt szybka a i chodzi krok w krok za psem. Pod bramę przychodzi też stado saren. Latem miały młode. Jako, że pod bramą mamy strumyk to przychodzą się napić. Moje psy mają też dostęp do strumienia więc teoretycznie mogłyby polować na sarny a tego nie robią. Młode zostało w końcu upolowane ale nie przez moje psy a owczarki niemieckie sąsiada, który mieszka dwa km. od naszego domu. Zimą dokarmiamy ptaki. Przylatują sikory, mazurki, dzwońce, trznadle, dzięcioły a ostatnio także zimorodek. Ptaki nic sobie nie robią z obecności psów choć część karmy sypiemy na taras. Kolejny przykład to wrony siwe i gawrony. Jak idę z psami na Pola Mokotowskie i rozlożymy się gdzieś na polance to natychmiast pojawia się stado żebrzących ptaków. Wyczaiły, że człowiek plus pies to duże prawdopodobieństwo pojawienia się nagród w postaci kiełbasy. Podłażą blisko i konkurują z psami o nagrody. Wypłoszone za sekundę stoją znowu i przestępują z nogi na nogę. Podchodzą do nóg i pies jakby chciał to by capnął. Nie wszystkie psy mają instyknt polowania, głupie szczekanie i ganianie nie jest równoznaczne z polowaniem.

Link to comment
Share on other sites

Guest Parysek

[quote name='ailema']Ja napisałam tylko czego mój pies nie może robić więc sory sam napisałeś że to twojego psa bawi a tym bardziej te gołębie itp ...mnie nie interesuje dco robisz z swoim psem tylko irytuje mnie to że pozwalasz mu gonić ,płoszyć ptaki .....[/QUOTE]
Opisywałaś sytuację gdzie Twój pies biega a gdy zobaczył sanki to go przypiełaś - Czyli idąc Twoim tokiem rozumowania mogę stwierdzić że jedyną rozrywką Twojego psa jest latanie sobie po prostu, gapienie się w sanki i to że z nim nie pracujesz. Tak samo jak Ty napisałaś (nie wiem skąd w ogóle to wyczytałaś) że jedyną rozrywką Mojego psa jest ganianie ptaków bo to hipokryzja. Tak samo Ty nie napisałaś że to jedyna rozrywka jej a ni ja. Napisałem tylko że gania ptaki to się mnie czepiłaś że jedyną jego rozrywką jest ploszenie ptactwa. Widzisz podobieńtwo? nie ładnie tak wkładać w usta komuś słów, których nigdy nie wypowiedział/napisał. Ja setny raz napiszę że ptaki nic sobie z tego nie robią bo wracają zaraz na miejsce żerowania. Dobrym przykładem jest chociażby Krakowski rynek. Gdzie konie, samochody, ludzie, dzieci, psy się pojawiają nagminnie i jakoś kupę ptactwa można tam zaobserwować. Kolejny przykład to chociażby Zamość. Najgłupszym przykładem podanym tutaj jest to że ganianie ptaków jest be bo dostaną zawału :D ciekaw jestem czy tak każdy z tych 3 osób które mają mnie za zło powszechne tak omijają ptaszki śpiesząc się, żeby ich nie przegonić czasem :D No po prostu komendia się tutaj zrobiła. Działa w polsce coś takiego jak BirdSystem i to system który ma na celu zapewnienie ptakom bezpieczeństwa, pokarmu ale przede wszystkim dba o wygląd miasta, elewację budynków i przedstawiciele tego systemu mówią otwarcie o chorobach, pasożytach i o dokarmianiu ptaków przez ludzi, którzy nawet nie wiedzą że robię im krzywdę taką "dobrodusznością" Mówią oni również o tragicznym wyglądzie budynków miejskich, placów zabaw etc. można tutaj wymieniać w nieskończoność ale po co? skoro po Tym poście i tak Ci samo napiszą że jestem be, bo to, bo tam to, bo siamto. Nie ma co się produkować bo to jak grochem o ścianę... Będę robił ze swoimi psami co uważam i tyle i jestem takiego zdania jak to napisałem na początku. Ptaki mają być dokarmianie w miejscach do tego przeznaczonych, niedostępnych dla ludzi, dzieci czy też psów lub w karmnikach ! Bo po coś te karmniki zostały wymyślone. Poza tym bezdomne psy czy koty też zostały nie raz przeze mnie dokarmiane tamtej zimy ale pod Moim nadzorem bo zszedłem za 15 minut i sprawdziłem czy jest zjedzone, jeżeli odszedł i nie jadł to brałem i wyrzucałem do śmietnika a nie ludzie wyrzucą i niech leży, gnije i zadowoleni... I w poważaniu mają czy się ktoś tym zatruje, czy dziecko się przewróci na tym idąc, czy jadąc na rowerku.

Edited by Parysek
Link to comment
Share on other sites

Mój pies ma ok 10 lat od 4 lat jest ze mną .Gdybym z nią nie pracowała to nadal by się bała wszystkich i wszystkiego ...np deszczu ...ja nigdzie nie napisałam że jedyną rozrywką twojego psa jest gonienie ptaków ...tylko doczepiłam się do zdania że jemu i gołębiom to sprawia frajdę ..ja zdania nie zmienię dla mnie gonienie przez psa jakiegokolwiek zwierzęcia ptaka kota itp jest nie na miejscu i tyle .

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...