Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Darunia teraz Cię rozumię, myślałam chyba tak jak Twój mąż ;) także nie dziwie się że tak zaragował, ale wyjaśniliście sobie sprawę więc super. Ja ostatnio na spacerze też "znalazłam" psa, tzn. widziałąm kobietę z 3 psami na smyczy i 4 biegł za nią, więc spodziewałam się że to absolutnie nie jej pies, jak zobaczył nas to w długą za nami, tak się na spacer doczepił ;) też nie wiedziałam co mam z nim zrobić, gdyby wrócił za mną do domu to miałby spanie w szopce na ogródku, aż do znalezienia domu, jednak znalazł kolejną panią z psem i poszedł za nią, okazało się że tego psa po prostu ktoś wypuszcza ...

Link to comment
Share on other sites

uuuffff myślałam że zostanę drugą Villas... ;-) tak w domu już super wyjaśniliśmy sobie co i jak mąż mnie przeprosił i zrozumiał że ja najpierw sercem a potem rozumem ;-) .. no ale na stałe nie miałam zamiaru wziąć, nie dziwie się chłopu jak zobaczył mnie rozchisteryzowaną i latającą aby psa ratować hhahahahaha ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaba14']Darunia teraz Cię rozumię, myślałam chyba tak jak Twój mąż ;) także nie dziwie się że tak zaragował, ale wyjaśniliście sobie sprawę więc super. Ja ostatnio na spacerze też "znalazłam" psa, tzn. widziałąm kobietę z 3 psami na smyczy i 4 biegł za nią, więc spodziewałam się że to absolutnie nie jej pies, jak zobaczył nas to w długą za nami, tak się na spacer doczepił ;) też nie wiedziałam co mam z nim zrobić, gdyby wrócił za mną do domu to miałby spanie w szopce na ogródku, aż do znalezienia domu, jednak znalazł kolejną panią z psem i poszedł za nią, okazało się że tego psa po prostu ktoś wypuszcza ...[/QUOTE]

kiedyś jak mnie chłopak odprowadzał do domu(3km od miasta) to podczepił się do nas pewien pies i szedł aż pod moją bramę. potem tam siedział i ruszył w drogę powrotną z Piotrem. później podczepił się do innej pary ;)

Link to comment
Share on other sites

Do nas często się czepiają dwa kundelki do kolana, bardzo lubią się z Iwanem i biegną za nami i się z nim bawią. Raz staliśmy sobie trochę z boku, a psiaki się bawiły i jakiś starszy dziaduszek zaczął biec żeby ratować pieski, bo nas nie widział :D Jak nas zobaczył, to się wrócił i z daleka obserwował bacznie dopóki nie zabraliśmy Iwana :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']moj facet to by sam go przyprowadzil do chaty i jeszcze by mu zarcie zrobil wyjatkowo dobre, zeby na pewno zjadl.

.[/QUOTE]

Cóż, jak się nie ma empatii to pozostaje licytacja... .

Myśmy kiedyś znaleźli psa w lesie, latał luzem a była zima i mróz. Już mieliśmy go brać (sam nam wlazł do samochodu), ale odnalazł się 'właściciel'. Właściwie od razu było widomo, że pies zostałby z nami max kilka dni, do czasu zgłoszenia się właściciela albo znalezienia domu. Po prostu czasem warto takie sprawy obgadać na zapas i wtedy jeśli zdarzy się sytuacja mocno stresowa, to każde już wie, na czym stoi. Ale widzę, że u Was, [B]Darunia[/B], już wszystko zostało wyjaśnione ;)

Co do uwagi [B]Blackraven[/B], to nie jest wcale od czapy. Moja koleżanka kiedyś chciała zabrałać do domu psa, który stał przywiązany na mrozie pod Tesco ponad dwie godziny! Nawet poprosiła panią w punkcie obsługi klienta, żeby ogłosiła przez megafon, że pies marznie, ale nikt nie wyszedł. Potem rzekomy właścciel pogonił za nią i zawołał i policję i ochronę. Na szczęście ochroniarze mieli łeb na karku i wytłumaczyli policjanom, że pies stał i marzł a pani ich pytała, do kogo piesek należy i się o niego martwiła. Podobno piesek rodowodowy, więc pańcio się pewnie przestraszył, że mu dochód z pseudo spadnie jak mu go ukradną.... .

Edited by strix
Link to comment
Share on other sites

No to ja się wykazałam wczoraj chamstwem i jest mi z tego powodu ogromnie przykro. Wieczorem wyszłam na łąkę z dwoma psami, a że wcześniej widziałam tam psa z którym rudy się nie lubi to labkę puściłam luzem, a mojego miałam na smyczy. Nie chciałam się zbliżać do tamtych psów więc szłam dookoła łąki. Prawie mi się udało, ale zatrzymałam się na wysokości psiarzy żeby pogadać. Rudy siedział przed mną, właściciel tamtego psa podszedł do nas (często tak robimy żeby psy się odczuliły). Wszystko było ok do momentu kiedy rudy szarpną w kierunku sznaucera. Pękła obroża, nie na zapięciu. Psy się ścięły. Rudy jest silniejszy i złapał psa za kark. Udało mi się go odciągnąć za drugą obroże (nosi dwie, na wszelki wypadek). Psom nic się specjalnego nie stało, mnie któryś chwycił za dłoń, ale nie przeciął skóry. Uspokoiłam rudego i zobaczyłam, że nie ma labki. Wystraszyła się i uciekła do lasu! Na szczęści wróciła.
Oglądałam obrożę, która pękła i nie wiem co się stało. Jest nowa. Dobrze, że mam jeszcze starą, która farbuje, ale mam do niej zaufanie.
Źle mi z tą sytuacją, bo lubimy się z właścicielami tamtego psa. Wzajemnie lubimy nasze psy, ale one się nie lubią. Rudy ma jeszcze coś do labradora, który się na niego rzuca, ale z innym psami albo się bawi albo toleruje.

Link to comment
Share on other sites

ja od czasu jak pękł karabinczyk w smyczy u mojego laba (bo sie wyrwał do haszczaka) bacznie się przyglądam jakości i "mocy" karabinczyków, ale zazwyczaj jest tak, ze smycz z mocniejszym karabinczykiem jest cięzka, gruba i toporna - nie wiem czemu firmy produkujace smycze tak robią.... więc zamawiam specjalnie dla nas smycz z lekkiego materialu z mocnym karabinczykiem u cioteczek z dogo co szyją takie rzeczy. jakos bardzo ufam dogomanicakim wyrobom, bo wydają mi sie sprawdzone przez użytkowników a co ważniejsze przez samych producentów.

Link to comment
Share on other sites

bo to chyba wynika z tego ze producenci mysla ze jak pies duzy to zaraz smycz musi przypominac lancuch krowy...
Eh a mi wczoraj negro narobil wstydu:angryy::mad:
Puscilam go na naszej ulicy ze smyczy,prawie ze pod domem...Nie zauwazylam tylko ze szla akurat jakas zakonnica...Negro do niej zaczal burczec,oszczekiwac...:roll:
Na szczescie nic nie zrobil ale wstyd jak nie wiem co,nie wiem co mu odwalilo:mad:
Przeprosilam oczywiscie i zapytalam czy na pewno sie nic nie stalo,wole mimo wszystko okazac troche kultury mimo jej braku u psa:shake:;)
Chyba zaczne lazic pod jasna gora z psem i smakami i bede zaczepiac zakonnice co by karmily mi psa...Bo cos negro ostatnio ma jakas awersje do nich...Co dziwne bo mieszkamy z 700 m od klasztoru i zakonnice widzi codziennie:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ajeczka']Panbazyl, mam zaufanie do karabińczyka (kupowany osobno w sklepie żeglarskim). Pękła obroża. Smycz też mam solidną, specjalnie dla silnych psów. Poszukam na dogo obroży dla mojego nynusia, musi być jak dla konia ;-)[/QUOTE]
wiem, wiem, że obroża. Mnie się nigdy coś takeigo nie zdarzyło - na szczęście, choc raz mialam firmowke obrożę (nie pamietam nazwy firmy, ale z tych górnopółkowych to byla), ktora byla najgorszą obroża jakie moje psy miały... duzo bardziej wolę obroże od Taks z dogo. solidniejsze, ładniejsze no i tańsze i etycznie pozytywne :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cockermaniaczka']bo to chyba wynika z tego ze producenci mysla ze jak pies duzy to zaraz smycz musi przypominac lancuch krowy...
Eh a mi wczoraj negro narobil wstydu:angryy::mad:
Puscilam go na naszej ulicy ze smyczy,prawie ze pod domem...Nie zauwazylam tylko ze szla akurat jakas zakonnica...Negro do niej zaczal burczec,oszczekiwac...:roll:
Na szczescie nic nie zrobil ale wstyd jak nie wiem co,nie wiem co mu odwalilo:mad:
Przeprosilam oczywiscie i zapytalam czy na pewno sie nic nie stalo,wole mimo wszystko okazac troche kultury mimo jej braku u psa:shake:;)
Chyba zaczne lazic pod jasna gora z psem i smakami i bede zaczepiac zakonnice co by karmily mi psa...Bo cos negro ostatnio ma jakas awersje do nich...Co dziwne bo mieszkamy z 700 m od klasztoru i zakonnice widzi codziennie:roll:[/QUOTE]
a jestes pewna że on Negro? Bo moze Nergal się w nim zmutował?

Link to comment
Share on other sites

:evil_lol: najwyrazniej:evil_lol::mad:
Ostatnio wogole cos sie gorzej zachowuje...Nie mam zielonego pojecia dlaczego :shake:
Nic sie nie zmienilo a zaczal byc jakis nadpobudliwy na spacerach...Nie wiem czy dorasta czy jak(4 lata skonczy niedlugo):cool1:
Generalnie chyba musze mu zrobic jakas porzadna musztre z socjalizacji bo tak byc nie moze... :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cockermaniaczka']:evil_lol: najwyrazniej:evil_lol::mad:
Ostatnio wogole cos sie gorzej zachowuje...Nie mam zielonego pojecia dlaczego :shake:
Nic sie nie zmienilo a zaczal byc jakis nadpobudliwy na spacerach...Nie wiem czy dorasta czy jak(4 lata skonczy niedlugo):cool1:
Generalnie chyba musze mu zrobic jakas porzadna musztre z socjalizacji bo tak byc nie moze... :angryy:[/QUOTE]
4 lata to nie czas na szalenstwa, zazwyczaj u dwulatków sie to zdarza - gimnazjum psie ;) . ale spokojnie mozesz go poćwiczyć - w każdym wieku jest to dobre. Ja osobiście wolę pracowac z psami doroslymi niz ze szczeniakami.

Link to comment
Share on other sites

wiesz co ten pies jest od malego ciezkim przypadkiem...Wiec chyba nic mnie nie zdziwi:p
Tyle ze jednej rzeczy nie stoleruje u wlasnego psa -agresji do ludzi na ulicy...Mieszkamy w takim miejscu ze nie ma takiej opcji by tak sie zachowywal,ludzie przechodza nasza ulica bardzo czesto,latem nawal turystow, pielgrzymow...Nie ma opcji by takie cos moglo sie powtorzyc...Wydawalo mi sie ze byl bardzo dobrze socjalizowany,z obcymi ludzmi ma kontakt od malego(do tego stopnia ze brama musiala byc zaslaniana siatka w obawie przed kradzieza psa bo ludzie sie za bardzo laszczyli do niego:roll:),z psami tez a tu takie cyrk zrobil...
Bedzie mial rygor teraz :evil_lol: Niedlugo wielkanoc,znow nalot na JG bedzie to bedzie sporo okazji do socjalizowania go :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ajeczka']No to ja się wykazałam wczoraj chamstwem i jest mi z tego powodu ogromnie przykro. Wieczorem wyszłam na łąkę z dwoma psami, a że wcześniej widziałam tam psa z którym rudy się nie lubi to labkę puściłam luzem, a mojego miałam na smyczy. Nie chciałam się zbliżać do tamtych psów więc szłam dookoła łąki. Prawie mi się udało, ale zatrzymałam się na wysokości psiarzy żeby pogadać. Rudy siedział przed mną, właściciel tamtego psa podszedł do nas [B](często tak robimy żeby psy się odczuliły)[/B]. Wszystko było ok do momentu kiedy rudy szarpną w kierunku sznaucera. [/QUOTE]

Zawsze mi się wydawało, że robi się na odwrót, tzn. psa, który ma problem (już nieważne, czy agresja, czy lęk, czy jedno i drugie), podprowadzasz do "bodźca" i operujesz odległością, patrząc na reakcje własnego psa, wzmacniając pożądane i wygaszając niepożądane.

Jakikolwiek obcy pies podchodzący do mojej posadzonej mikro-suki by dostał w beret, bo to tak nie działa, że patrz piesku, przywitaj się z kolegą. Albo ja podchodzę z suką do obcego psa, albo suka ma możliwość podejścia, a nie jest unieruchomiona komendą. I wtedy zazwyczaj jest OK (chyba, że ten drugi ma jajka zamiast mózgu albo jest ONkiem :evil_lol:).

Link to comment
Share on other sites

Normalnie tak właśnie robię, że to ja z rudym podchodzę na tyle na ile mogę go uspokoić. Wczoraj nie chciałam, bo byłam z dwoma kompletnie różnymi psami (moje ADHD i wycofana labka), oni podeszli do nas i to dla rudego było za blisko. Jakby nie zerwana obroża szarpnęłabym go do tyłu i uspokoiła. Niestety skończyło się tak jak się skończyło. Mam ogromny niesmak.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']sluchaj jeszcze raz sie do mnie przypieprzysz na tym swoim zenujaco niskim poziomie, to zglosze zly post.[/QUOTE]

No cóż, zobaczmy:

[quote name='a_niusia']...
ale:))) sa osoby, ktore "maja 15 lat doswiadczenia" i nawet z kosmosu zrobia tobie i twoim psom psychoanalize.


[/QUOTE]

[quote name='a_niusia']ja uwazam, ze jak ktos mastabilne psychicznie psy, ktorych zycie nie polega tylko na aportowaniu pilki na lince, dobrze socjalizowane z innymi przedstawicielami swojego gatunku, to ma duzo mniej problemow i moze wypowiadac sie tez w innych tematach niz chamstwo psiarzy i chetnie spotyka na spacerach innych psiarzy.[/QUOTE]

[quote name='a_niusia']dobra, chyba wiesz i rozumiesz do czego konkretnie nawiazuje.[/QUOTE]

Kto się do kogo przypieprza? Ja tylko komentuję posty, póki co, to jest na forum dozwolone.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']dla mnie EOT. nie chce znizac sie do twojego poziomu i z toba dluzej korespondowac. bardzo prosze, abys to uszanowala.[/QUOTE]

Skoro to dla Ciebie EOT (=end of topic = koniec tematu) to bądź konsekwentna i nie odpisuj na moje posty. To Ty zaczęlaś obrażanie mnie i bardzo sie ciesze, że uznałaś, że nie chcesz kontynuować tematu. Więc nie kontynuuj :)

[quote name='Cockermaniaczka']
Puscilam go na naszej ulicy ze smyczy,prawie ze pod domem...Nie zauwazylam tylko ze szla akurat jakas zakonnica...Negro do niej zaczal burczec,oszczekiwac...:roll:
[/QUOTE]

Mój ś.p. owczarek niemiecki bardzo nie lubił księży. Ja ich też nie lubię, więc może po prostu wyczuł moje nastawienie. W każdym razie też w młodości zdarzyło mu się obszczekać procesję i to nie raz. Jak był wyszkolony to nie szczekał ale widać było, że widok księdza nie jest mu po drodze ;)

Edited by strix
Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']dla mnie EOT. nie chce znizac sie do twojego poziomu i z toba dluzej korespondowac. bardzo prosze, abys to uszanowala.[/QUOTE]

Skoro to dla Ciebie EOT (=end of topic = koniec tematu) to bądź konsekwentna i nie odpisuj na moje posty. To Ty zaczęlaś obrazanie mnie i bardzo sie ciesze, że uznałaś, że nie chcesz kontynuować tematu. Więc nie kontynuuj :)

[quote name='Cockermaniaczka']
Puscilam go na naszej ulicy ze smyczy,prawie ze pod domem...Nie zauwazylam tylko ze szla akurat jakas zakonnica...Negro do niej zaczal burczec,oszczekiwac...:roll:
[/QUOTE]

Mój ś.p. owczarek niemiecki bardzo nie lubił księży. Ja ich też nie lubię, więc może po prostu wyczuł moje nastawienie. W każdym razie też w młodości zdarzyło mu się obszczekać procesję i to nie raz. Jak był wyszkolony to nie szczekał ale widać było, że widok księdza nie jest mu po drodze ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']


Mój ś.p. owczarek niemiecki bardzo nie lubił księży. Ja ich też nie lubię, więc może po prostu wyczuł moje nastawienie. W każdym razie też w młodości zdarzyło mu się obszczekać procesję i to nie raz. Jak był wyszkolony to nie szczekał ale widać było, że widok księdza nie jest mu po drodze ;)[/QUOTE]
może miałaś psa innych poglądów religijnych?

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...