Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

No zaraz ale chyba w Szwecji psy nie rodzą się razem z tymi zaświadczeniami? :) Przecież wychowanie to proces trwający wiele czasu, praktycznie do końca życia psa, nie da się załatwić tego w ten sposób jak z zastrzykiem na wściekliznę (poniedziałek zastrzyk, wtorek papierek od szkoleniowca i już po wszystkim). To co piszesz wydaje mi się utopią a po namyśle stwierdzam, że nie chciałbym mieszkać w kraju gdzie normy są oparte na donosicielstwie i wzywaniu co chwila straży tylko dlatego, że pies na kogoś zaszczekał...

Link to comment
Share on other sites

nie zaszczekał a szczeka ;) a ja bym chciała żyć w kraju gdzie pies mi pod oknem nie ujada cały boży dzień, ale żyje w Polsce i psy sąsiadów (po jednej stronie ON, po drugiej stronie golden) potrafią wydrzeć ryje o 3 w nocy.. ON robi to pod moim oknem.. w nocy nie mogę okna otworzyć bo zaraz rozdziawia gębę.. sąsiedzi mają to w d.. "bo to przecież psy! a psy szczekają." a straż gminna też wiele zrobić nie chce (nie podlegamy pod miejską..)
Jasne że psy się nie rodzą z zaświadczeniami, ale ze szczylem po kwarantannie idziesz na szkolenie - i o to chodzi.. i tak być powinno.. a nie że my z Leonem idziemy do przedszkola i uczymy się tego czego szczenie powinno się uczyć w czasie kwarantanny (siad, stój, leżeć, zostań.. chociaż my nie dotrwaliśmy do zostań, bo się nam po prostu nudziło w kółko na każdych zajęciach uczyć się siad stój leżeć.. )

Link to comment
Share on other sites

nie wiem jak jest w USA.
Wiem że ciotka szuka psa do miasta, do domku jednorodzinnego i właśnie opowiadała o sporych wymaganiach - chciała onka który niedługo ma przejść na emeryture, ale bydlaczek szczekliwy strasznie, a ona nie chce mieć kłopotów.. i właśnie opowiadała jak to u nich funkcjonuje, ale tam świadomość społeczna większa, tam już nawet o mandaty nie chodzi, ale to WSTYD mieć niewychowanego i szczekliwego psa..

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Do tej pory na terenie całych Stanów Zjednoczonych można było poddać swojego pupila kontrowersyjnemu zabiegowi, który w większości krajów na świecie jest zabroniony. Tzw. debarking ma na celu uciszenie psa lub kota poprzez podcięcie lub całkowite usunięcie strun głosowych. W jego następstwie okaleczone zwierzę wydaje jedynie cichy, przytłumiony dźwięk.[/QUOTE]

żródło :[url]http://wyborcza.pl/1,76842,8164146,Tam_psy_moga_szczekac.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

Szczerze? po tym co przechodzę od 24h nie miałabym nic przeciwko - suka sąsiadów dostała jakieś cholery.. drze ryja od wczoraj.. robi sobie przerwę na obiad drzemkę i siku i dalej.. od godziny drze ryja i nie wiem do tej pory na co - darła ryja o 20, 23, 2, 4, 5... przynajmniej wtedy wydarła się tak że mnie budziła :) drze ryja też teraz :) i darła w ciągu dnia kiedy sobie na balkonie magisterkę pisałam :) drze ryja tak że nie mogę myśli zebrać, bo suka staje pod naszym płotem i drze ryja, bo drugi płot to już oszczekiwać nie trzeba.. powiedziałam sąsiadce żeby ją uspokoiła bo to już przechodzi wszystkie normy - co zrobiła? zamknęła ją w kojcu, więc suka zaczęła nie tylko szczekać, ale wręcz ujadać! a jak ją spuściła to znów pod płot i darcie ryja w moje okna - TAK! jestem za tym bestialskim zabiegiem jeśli dzięki temu będę miała spokój, bo to nie jest normalne jak pies szczeka na ptaki, drzewo czy otwierane okno.

Link to comment
Share on other sites

Chcemy tego czy nie, akceptujemy czy nie to szczekanie jest psim narzędziem komunikacji, sprawia że pies jest szczęśliwy i ma poczucie że dobrze spełnia swoją rolę stróża. U niektórych ras cechę tą wzmacniano ze względu na wartość użytkową-to co budowano tak długo niezwykle trudno wyeliminować ot tak (szczególnie u psów pasterskich, stróżujących). Pies to nie motor, który można albo odpalić albo wyłączyć. Oduczanie szczekania jest procesem długotrwałym i niełatwym. Wątpię aby jakiekolwiek szkolenie na placyku wyeliminowało szczekanie u psa. Moje psy milkną na komendę lub klaśnięcie ale czasami pozwalam im się wyszczekać do woli, niech wiedzą że żyją!

Link to comment
Share on other sites

To nie tak do końca, psy to nie dzieci. Ludzie stworzyli rasy, pewne cechy wzmacniali, pewne osłabiali a teraz życzą sobie aby tak "pstryk" i wyłączyć. Niektóre z psów nie szczekają tylko wyją jak np. malamuty i co teraz z tym wyciem? To "wilcza" cecha malamuta, coś co czyni go psem danej rasy, tak jak owczarek jako niezłomny stróż ma zakodowane w genach szczekanie. Nie twierdzę, że szczekliwości nie można osłabić ale całkowicie wyeliminować się nie da. My możemy tu sobie dywagować ale ja jako posiadaczka dwóch owczarków i mająca visavis dwa owczarki niemieckie wiem, że zmuszenie tych diabłów do siedzenia cicho jest całkowitą niemożnością (mówię tu o moim letnim domu na wsi). Co innego w mieście, nie pozwalam ujadać co nie znaczy że się to nie zdarza. Przy zostrzonym, bardzo restrykcyjnym prawie wolałabym nie mieć psa niż poddać go zbiegowi podcinania strun głosowych.

Link to comment
Share on other sites

Nie pozostaje nic innego, jak dobieranie rasy i osobnika do miejsca zamieszkania i tu jest problem ze świadomością ludzi. Może to, jak z naszym przyszłym psem będzie się czuło otoczenie powinno stanowić ostateczne kryterium wyboru. Ale czy ludzie w ogóle się nad tym zastanawiają? Wątpliwe.

[B]Sachma[/B], pies szczeka i tyle. Warto jednak zadbać, by było to kontrolowalne. Tak jak pisała badmasi, niech się pies wybrzęczy gdzieś, gdzie nie jest to tak uciążliwe, a w domu niech będzie w stanie na komendę, sygnał się wyciszyć. Tak samo dzieci się muszą wyszaleć, a nastolatk[B]om[/B] potrzeba spotkań, imprez. Grunt, by nie przeginały z decybelami i atrakcjami ogarniającymi swym zasięgiem także sąsiadów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma']miałabyś bo wyżądził realne szkody a nawet uszkodzenie ciała ;) bo zdarta skóra to też uszkodzenie ciała.[/QUOTE]
następnym razem go postraszę strażą ;) wypadki się zdarzają, jakby podszedł i powiedział zwykłe głupie przepraszam to by nie było sprawy. naprawdę czasem dochodzę do wniosku że nikt tak nie potrafi napsuć krwi zapsionemu jak drugi zapsiony.

Link to comment
Share on other sites

To nie chamstwo tylko moze niezbyt madry pomysł. Wczoraj byłam z Hadarem na wyspie Małgorzaty. Zeszłam z mostu weszłam w jedna alejke. Zobaczyłam za soba jakies dziewczynki z pieskiem troche wiekszym niz jamnik ale pomyslałam, pójde szybciej. Przeszlismy sie kawałek nagle usłyszałam za soba:
-Stój, stój, stój!
Spojrzałam do tyłu. Dziewczynka która trzymała psa w tej samej chwili sie przewróciła. Okazało sie ze na nogach miała wrotki a nie buty. I jej kolezanka tez. A pies był na smyczy. Uwolniony zaczał isc w kierunku Hadara. To był samiec. Powiedziałam zeby go odwołały i poszłam w innym kierunku. Pózniej jeszcze ze dwa razy je zobaczyłam ale je ominelismy.

Link to comment
Share on other sites

dzisiaj smigająć srodkiem miasta zobaczyłam jakiegoś dzieciaka -taki flimon na ok.12-13 lat stoi, pies zaczął go ciągnąć na smyczy więc znalazł świetne rozwiązanie: zamachnął sie na psa i zaczął go bić tą smyczą !!!!
jak było za mało to poprawił jeszcze pięściami!!!
bez kitu , stałam jak wryta...
biegne do flimona i pytam sie: pęknąć cie w łeb tą smyczą???!może ja się na tobie wyżyje jak na worku do boxu?!! flimon wielce zdziwiony...
oczywiści watpie żeby cokolwiek zrozumiał , no bo przeciez to jego własność, jego worek,przedmiot który nie ma uczuć i nie powie że go boli, widocznie tak jego spaczony mózg odbiera psa.

Link to comment
Share on other sites

normalnie czytam ten watek jak mieszanke horroru, kryminalu i sensacji. Z lekka nutka dramatu. Tu gdzie mieszkam rzadko spotykam sie z pelnowymiarowym chamstwem. Za to nagminnie spotykam sie z ogromnym zainteresowaniem w stosunku do moich psow. Sadie jest urocza, puchate policzki, jasny sliniak pod broda, farfocle za uszami. Kazdy dzieciak rwie sie ja glaskac. Z bogiem sprawa bo ona do ludzi ma anielska cierpliwosc i mozna by ja w kostke pokroic a ona by sie jak glupia cieszyla. Ale Luka ma rozlegla strefe prywatna i nie zawacha sie nawrzeszczec na nachalnego czlowieka.
Sytuacja: ide sobie wczoraj ze spaceru z psami, one grzecznie przy nodze, jedno po jednej drugie po drugiej skupione na itensywnym marszu. Z naprzeciwka widze matke z dzieckiem w wozku i drugim na takim jezdzcym glosnym talatajstwie. Odsunelam sie lekko na druga strone drogi bo mysle sobie "ten wozek potrzebuje miejsca" ale marszu nie przerwalam bo nie bylo powodow. Nagle ten maly dzieciak zsiada z tej swojej plastykowej maszynki i z otwartymi ramionami idzie objac Luke. Zatrzymalam sie i mowie do matki ze te psy maja po 42 zeby a dzieciak tylko 10 palcy a i tych moze juz dlugo nie miec i ja bym prosila zeby niebezpieczne istoty trzymac na smyczy tak jak moje psy. A ta z oburzona mina cos do tego dzieciaka zawolala i smierdziel sobie poszedl. Nie mam nic przeciwko dzieciom i tak dlugo jak tylko Sadie jest obiektem ich zainteresowan tak dlugo jest dobrze. Mam szalony pomysl zeby zajecia z bechawiorystyki psow odbywaly sie w podstawowkach na zasadzie porad jak sie zachowywac a jak sie nie zachowywac w stosunku do psow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"Vion"']Mam szalony pomysl zeby zajecia z bechawiorystyki psow odbywaly sie w podstawowkach na zasadzie porad jak sie zachowywac a jak sie nie zachowywac w stosunku do psow. [/QUOTE]
Mi juz to tez przyszło do głowy w przedszkolu i moze w złobku u starszych dzieci tez by trzeba. Dorosli tez bardzo czesto nie wiedza jak sie do psa podchodzi

Link to comment
Share on other sites

Pomysł świetny,tylko znając nasz kraj wykonanie będzie pozostawiało wiele do życzenia.
Pewnie wysłaliby do szkół "starych"szkoleniowców,którzy za główne narzędzie pracy uznają kolczatki,rękę na tyłku psa,a ich mantrą jest "teoria dominacji".
:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Kolejna opowieść z serii szczekacz- podbiegacz. Byłam z kotem u weta. Kot zamknięty w transporterze, zestresowany strasznie, bo przed podróżą. Czekamy w kolejce, wszystkie pieski grzeczne, wchodzi starszy pan z jorkiem, który już od kilkunastu metrów informował, że wesoło nie będzie. Smyczy oczywiście brak. Na szczęście akurat przyszła moja kolej więc zanim zdążyła r5ozwinąć się akcja zniknęłam z transporterem za drzwiami gabinetu. Gdy już wychodziłam z lecznicy, ta mała szczotka wyleciała za mną z jazgotem a za nim ucieszony właściciel. Proszę, żeby zapiął psa na smycz - on smyczy ni mo, bo to takie małe, to szkoda na sznurku trzymoć... Ja biegiem do auta a to małe za nami i drze sie ile fabryka dała. Bidne kocie już prawie zemdlało ze strachu, więc znów do pancia, żeby zabrał tego psa, bo straszy mojego kota. Na co słyszę błyskotliwą uwagę- no pani, no i co jo go zapne o łon dalij bedzie szczekoł... Brakło mi słó, więc za telefon, wybieram numer i udaję, że ze strażą miejską rozmawiam- i nie uwierzycie: nagle, znikąd pojawiła się smycz i jakoś udało się jazgocza dotargać spowrotem do lecznicy. Współczułam potem tylko ludziom, którzy dalej tam czekali w kolejce...

Link to comment
Share on other sites

Guest papillonek

CZYTAJĄC WYPOWIEDZ MOJEGO PRZEDMÓWCY PRZYPOMNIAŁA MI SIĘ SYTUACJA Z PRZED 10 LAT.WIEJSKI PIES JESZCZE MOJEJ BABCI DOSTAŁ NOSÓWKI .WIĘC WSIADAM W CZERWONIAKA I JADĘ DO NAJBLIŻSZEJ LECZNICY.W AUTOBUSIE PEŁNO WIEŚNIAKÓW ,A PIES NAJWYRAŻNIEJ ŻLE SIĘ POCZUŁ.MÓWIĘ DO NIEGO"NO JUŻ CICHO MUSZKA BĘDZIE DOBRZE".NAGLE ZZA SWOICH PLECÓW SŁYSZĘ ŚMIECH.ODWRACAM SIĘ,A BABKA MÓWI DO BABKI "CHYBA MIASTOWA ,BO GADA Z PSEM I JESZCZE NA RĘCE BIERZE":angryy:MIAŁAM WTEDY KILKANAŚCIE LAT,ALE ZROBIŁO MI SIĘ PRZYKRO I NIE UKRYWAM,ŻE KILKA ŁEZ MI POLECIAŁO...:-(

Link to comment
Share on other sites

Niedawno byłam na spacerze z Hadarem i podbiegł do nas mały piesek wielkosci hawanczyka. Hadar był na smyczy. Włascicieli sie pytam o płec okazało sie ze pies. Poprosiłam zeby go odwołali. Hadar patrzył na niego z podniesionymi uszami i nastroszony, moze nie powinnam była go odciagnac, ale nie byłam na 100%pewna ze sie nie rzuci na tego pieska wiec wolałam byc ostrozna. Wtedy sie prawie pogryzły a jak odciagałam Hadara mały piesek go atakował dalej. Wtedy przyszedł własciciel i go zabrał mówiac przy tym nie zrozumiałam dobrze co, albo ze dotad nie gryzł innych psów albo ze jego inne psy nie gryza. Nie wiedziałam czy mu nie powiedziec grzecznie zeby nie pozwalał swojemu psu podbiegac do psa którego nie zna. Ale jakos sie bałam ze sie zacznie ze mna kłócic.

Link to comment
Share on other sites

Wracajac do szczekania, pies szczeka, bo taka jego natura, własciciela natomiast sprawa, zeby szczekał w garnicach rozsadku i żeby nie był uciążliwy dla otoczenia. Bo to normalne, ze pies reaguje szczekaniem na dzwonek do drzwi, ale wielogodzinne ujadanie rzeczywiscie może doprowadzić do szału.

P.S. w tej chwili w domu mam owczarka, dwa pinczerki i foksa i.... jest cicho, z wyjątkiem krótkich, uzasadnionych momentów :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

byłam ostatnio u weta.. Lenny znów coś zjadł.. w sumie to się nie dziwię, został sam z babcią na weekend, bo ja nie mogłam go ze sobą zabrać, a babcia starsza kobieta, mimo moich zapewnień, że na 10m smyczy może siedzieć, nie miała serca go na niej trzymać i puszczała go wolno po podwórku.. a tam i gołębie i koty i wróble.. i karma dla wróbli i dla jej psów i martwe wróble zaciukane przez kota, a nie odnalezione przez babcię.. dziwne żeby wrócił bez sensacji..
no i oczywiście pani z pieskiem.. jej pies ujada na Lennego.. rwie się na tej smyczy.. Lenny obolały leży.. pierwsze 10min wytrzymał.. kolejne 10min próbował się oddalić za moje nogi, ale to nic nie dało.. i w końcu nie wytrzymał, wstał i zaczął szczekać.. no i oczywiście wielkie oburzenie! bo pies szczeka! o.O bo jej pies może drzeć mordę przez 20min.. a mój nie może wydać z siebie kilka warków i dwa szczeki o.O zdenerwowało mnie to strasznie i powiedziałam pani, że mój pies nie lubi wypłoszów które są na tyle durne żeby drzeć jape non stop. pani oczywiście że on się boi bo mój pies jest większy! powiedziałam jej że jak jej pies się boi to niech z nim wyjdzie, bo wszyscy mają już serdecznie dość tego darcia się. pan z labem mnie poparł i pani zrobiła się nagle taka malutka - bo młodej dziewczynie to można nagadać, ale dużemu facetowi już lepiej nie odpowiadać.. i o dziwo nagle udało jej się uspokoić psa.. i nastała taka błoga cisza, że Lenny dał radę się przekimać..
Ja też nie rozumiem jeszcze jednego - jak Lenny zarzygał lecznicę to potrafiłam posprzątać.. poszłam do wc wzięłam papier i posprzątałam, ale jak szczyl zlał się na pół poczekalni to właścicielka udawała że nie widzi o.O' a jak jej pan zwrócił uwagę że szczenie się zlało, to powiedziała że tam już było mokro i ona nie ma zamiaru sprzątać - i wepchnęła się w kolejkę o.O a później szybko oddaliła z lecznicy o.O

Link to comment
Share on other sites

Taa... te lecznicowe przygody :)

Nawiązując do szczekania, to ja też uważam, że jest to sprawa naturalna.


Mój pies też szczeka, jak widzi kogoś za płotem i mój sąsiad często mi się dziwi, że na to nie reaguję. Zawsze mu odpowiadam wtedy, że nie mogę karcić psa za to, że broni mnie i własnego ogródka.
Będąc jeszcze dzieckiem mieszkałam w bloku. Obok nas w domu z ogrodem mieszkał starszy pan z onkopodobnym kundelkiem Szarikiem. Uwielbialam bawić się z nim przez płot. No ale jak to pies- szczekał na przechodniów. Codziennie przechodził tam jeden facet, któremu strasznie to przeszkadzało. Sąsiad odpowiadał, że "szczeka bo jest psem, jakby był kotem to by miałczał". Po jakimś czasie Szarik został otruty :( Sąsiad wziął wtedy ze schronu drugiego psa, coś w typie Akity. Niestety sytuacja się powtórzyła. Sąsiad zadzwonił na policję i razem tłumaczyliśmy policjantom zachowanie tego faceta, ale podobno nic nie mogli zrobić :( Za to Szarika i Bacę pamiętam jak dziś.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='engelina_88']
Mój pies też szczeka, jak widzi kogoś za płotem i mój sąsiad często mi się dziwi, że na to nie reaguję. Zawsze mu odpowiadam wtedy, że nie mogę karcić psa za to, że broni mnie i własnego ogródka.
[/QUOTE]

Ja też się dziwię szczerze mówiąc ;)
No chyba że masz psa stróża to co innego.
Nie pozwalam moim psom szczekać a już szczególnie przy płocie, doprowadza mnie to do szału. Nie wspominając już o bronieniu, ja nie jestem własnośći psa, w razie potrzeby obronie się sama. Nie widzi mi się żeby mój pies zaatakował kiedyś kogoś kto mnie np przypadkowo dotknie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Obama']Pomysł świetny,tylko znając nasz kraj wykonanie będzie pozostawiało wiele do życzenia.
[/QUOTE]
Jeśli byłoby jakieś wykonanie. :roll:
Po aferze z hodowlą działaczki ZKwP w Łodzi Paweł Suski, poseł PO, członek Parlamentarnej Grupy Przyjaciół Zwierząt
[URL]http://zespoldlazwierzat.pl/?page_id=15[/URL]
obiecywał:
[URL]http://wyborcza.pl/1,76842,7021529,Producenci_rodowodow.html?as=2&startsz=x[/URL]
[LEFT][COLOR=#000000][B][I]My, posłowie i miłośnicy zwierząt, mamy inny pomysł. Przygotowujemy teraz pisma do Ministerstwa Edukacji, by już w przedszkolach lub w klasach I-III szkół podstawowych ruszyć z programem edukacyjnym dla najmłodszych, jak traktować zwierzęta. Musimy kształtować taką świadomość od najwcześniejszych lat.[/I][/B][/COLOR]
[COLOR=#000000]
Minął rok i....???



[/COLOR][/LEFT]

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...