Jump to content
Dogomania

Majunia ma dom,siostrę Pomidorcię i dwóch wspaniałych braci


jusstyna85

Recommended Posts

[quote name='jusstyna85']Żałujcie,że nie widzicie zdjęcia Majki z córką Kariny.Nikt nie potrafi zrzucić na komputer? ja teraz jakos podjade porobic zdj, niech skończy padać,bo pogoda jest do niczego :([/quote]

podałam swoj nr tel kom, mi mozesz przesłać i wrzuce.

Link to comment
Share on other sites

WITAM,:shake::shake:

DOWIEDZIAŁAM SIĘ O SPRAWIE MAJECZKI OD MADZI. DOPIERO DZIŚ MIAŁAM ODWAGĘ OTWORZYĆ WĄTEK MAJKI, BO SIĘ ZUPEŁNIE ZAŁAMAŁAM NIE MOGĘ SOBIE NA TO POZWOLIĆ BO DUŻO PSÓW CZEKA NA POMOC NAWET TAK SKROMNEJ OSOBY JAK JA. NIE CHCĘ NAZWAĆ PO IMIENIU JAK SIĘ TAKIE POSTEPOWANIE NAZYWA. WSZYSCY WIEMY. PROPONUJĘ PODAĆ NAZWISKO TEJ PANI :mad::mad::mad:OKOLICZNYM SCHRONISKOM DO UMIESZCZENIA NA CZARNEJ LIŚCIE, ABY NIE MOGŁA SKRZYWDZIĆ INNEGO PSA I TAK PŁYNNIE KŁAMAMĆ, BO NIE SĄDZĘ ABY TO BYŁ DOM DO POTENCJALNEJ ADOPCJI. PROSZĘ O PW Z DANYMI ABY NIE ZJAWIŁA SIE W NASZYM SCHRONKU. PRZECIEŻ WSZYSCY DBAMY O LOS NASZYCH PODOPIECZNYCH.

POZDRAWIAM

Link to comment
Share on other sites

Majusia ma w tej sliczne pannie swojego człowieka :cool3:. Nie da się tego nie zauważyc. Nie zabierajcie jej go proszę ... może dzieki ich wzajemnym relacjom zmieni się psie podejście ...
Wiem, że nam łatwo się mówi, ale wierzę, że nie dacie majeńce zginąć :p.

Link to comment
Share on other sites

witam wszystkich,

chciałabym jeszcze raz poruszyć temat rodziny, która przyjechała po Majkę , a zaraz potem ją oddała.
Jestem na tej stronie od niedawna i nie zaglądam tu często, ale wiele razy natknęłam się na bardzo nieprzychylne komentarze w stosunku do osób, którym nie udaje się adopcja.
Wiele z nich to na pewno osoby nieodpowiedzialne, ale wierzę, że znajdują się wśród nich również ludzie o wielkich sercach, których taka sytuacja po prostu przerasta. Obietnice przed adopcją to nie KŁAMSTWA. Wiem, bo sama niedawno byłam w takiej sytuacji.
Chciałam Was wszystkich prosić o rozważne wygłaszanie opinii na temat takich ludzi.Nikt z nas nie wie jaki bagaż doświadczeń ma za sobą potencjalny przyszły właściciel.
Moim zdaniem tak wielka krytyka to duży błąd. Podkreśla wyimaginowaną różnicę pomiędzy dogomaniakami, a przyszłymi właścicielami, której według mnie NIE MA. I tu i tu są ludzie, którzy jakoś chcą pomóc. Różni ich tylko świadomość i wiedza na temat skrzywdzonych zwierząt.
Przypomnijcie sobie ile wiedzieliście przy pierwszej znajdzie?przy pierwszym zwierzaku ze schronu?
Wydaje mi się, że naszym zadaniem jest OSTRZEGAĆ, opowiadać, uświadamiać i dopiero na końcu zachęcać do adopcji.
To na pewno jest trudne, bo w grę wchodzą emocje i chęć znalezienia domu jak najszybciej! Więc może nie uda się znaleźć ukochanego Pana lub Pańci, ale może dzięki temu dogomania i inne takie strony doczekają się kolejnych -tylko-AŻ!!!- dobrych,pomagających dusz. A tak ostra krytyka na pewno temu nie pomoże....

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Madziaka nie da się ukryć celna uwaga.
Tu zadziałały gorące głowy i wielkie serca .
No cóż i bigielka zdarzają sie nieudane akcje bo coś tam coś tam ,
ale się podnosimy .
Mam fotke/telefon/ gdzie majusia śpi w łożku z córcią Karin ale widok.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Na dogo nasłuchałam się o wielu adopcjach nieudanych. Nie akceptuję czegoś takiego jak oddanie zwierzaka przez kogos kto sprawę przemyślał (rzekomo). Dlatego zawsze źle to odbieram.
Tu na dogo wracam niezmiennie, bo tu są cudowni ludzie kochający mimo wszytsko, bez wyjątku. Uwielbiam oglądać dogomaniackie metamorfozy.

Tomo, no dawaj tego fotasa nam tutaj :loveu::loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='madziakasp']witam wszystkich,

chciałabym jeszcze raz poruszyć temat rodziny, która przyjechała po Majkę , a zaraz potem ją oddała.
Jestem na tej stronie od niedawna i nie zaglądam tu często, ale wiele razy natknęłam się na bardzo nieprzychylne komentarze w stosunku do osób, którym nie udaje się adopcja.
Wiele z nich to na pewno osoby nieodpowiedzialne, ale wierzę, że znajdują się wśród nich również ludzie o wielkich sercach, których taka sytuacja po prostu przerasta. Obietnice przed adopcją to nie KŁAMSTWA. Wiem, bo sama niedawno byłam w takiej sytuacji.
Chciałam Was wszystkich prosić o rozważne wygłaszanie opinii na temat takich ludzi.Nikt z nas nie wie jaki bagaż doświadczeń ma za sobą potencjalny przyszły właściciel.
Moim zdaniem tak wielka krytyka to duży błąd. Podkreśla wyimaginowaną różnicę pomiędzy dogomaniakami, a przyszłymi właścicielami, której według mnie NIE MA. I tu i tu są ludzie, którzy jakoś chcą pomóc. Różni ich tylko świadomość i wiedza na temat skrzywdzonych zwierząt.
Przypomnijcie sobie ile wiedzieliście przy pierwszej znajdzie?przy pierwszym zwierzaku ze schronu?
Wydaje mi się, że naszym zadaniem jest OSTRZEGAĆ, opowiadać, uświadamiać i dopiero na końcu zachęcać do adopcji.
To na pewno jest trudne, bo w grę wchodzą emocje i chęć znalezienia domu jak najszybciej! Więc może nie uda się znaleźć ukochanego Pana lub Pańci, ale może dzięki temu dogomania i inne takie strony doczekają się kolejnych -tylko-AŻ!!!- dobrych,pomagających dusz. A tak ostra krytyka na pewno temu nie pomoże....

pozdrawiam[/quote]
Ja adoptowałam pieska o którym praktycznie niewiele wiedziałam.Początki były bardzo trudne .ciągłe sikanie w domu było bardzo uciążliwe nie mówiąc o uszkodzonych panelach.Storfowanie przynosiło skutek odwrotny - sikała jeszcze więcej.W końcu oddałam jej mocz do badania czy nie jest chora ale nie.Wet powiedział,że robi to ze strachu i jeśli nam to przeszkadza to przepisze leki uspakajające.Wtedy mąż powiedział,że najlepszy lek to miłość i nie będziemy podawać jej środków farmaklogicznych.Spacery też nie wyglądały ciekawie i nie należały do przyjemnych bo ciągle trzeba było mieć oczy wokół głowy by kogoś nie capnęła.Sytuacja zmieniała się z miesiąca na miesiąc - było coraz lepiej.Dzisiaj jest naprawdę kochaną psinką. Niestety,psiakowi po przejściach trzeba dać dużo czasu ,serca a nie oczekiwać ,że jak tylko przekroczy próg domu to będzie cacy.Ja uważam,że każda adopcja MUSI być przemyślana przed a nie po ,bo zawsze cierpi na tym pies.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jolanta08']Ja adoptowałam pieska o którym praktycznie niewiele wiedziałam.Początki były bardzo trudne .ciągłe sikanie w domu było bardzo uciążliwe nie mówiąc o uszkodzonych panelach.Storfowanie przynosiło skutek odwrotny - sikała jeszcze więcej.W końcu oddałam jej mocz do badania czy nie jest chora ale nie.Wet powiedział,że robi to ze strachu i jeśli nam to przeszkadza to przepisze leki uspakajające.Wtedy mąż powiedział,że najlepszy lek to miłość i nie będziemy podawać jej środków farmaklogicznych.Spacery też nie wyglądały ciekawie i nie należały do przyjemnych bo ciągle trzeba było mieć oczy wokół głowy by kogoś nie capnęła.Sytuacja zmieniała się z miesiąca na miesiąc - było coraz lepiej.Dzisiaj jest naprawdę kochaną psinką. Niestety,psiakowi po przejściach trzeba dać dużo czasu ,serca a nie oczekiwać ,że jak tylko przekroczy próg domu to będzie cacy.Ja uważam,że każda adopcja MUSI być przemyślana przed a nie po ,bo zawsze cierpi na tym pies.[/quote]


Mądre słowa :klacz:

Link to comment
Share on other sites

Ja również zgadzam się z Jolantą, mam 4 psiaki ze schroniska i z każdym na początku były problemu ale czas im poświęcony i dużo cierpliwości przyniosły i wciąż przynoszą efekty. Nie można od psiaka który tak wiele przeszedł w życiu wymagać że od razu będzie idealny ale miłość jaką mu ofiarujemy na pewno nie pójdzie na marne:) Majeczko jesteśmy z Tobą:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Tutaj chodziło o to, że ona miała świadomość, że mogą być problemy.Nawet wyolbrzymiałyśmy je,a ona nas strofowała,że nie chcemy jej dobra.Ja mówiłam o poważniejszych sprawach,niż tylko jej smutek i brak kontaktu z ludźmi.Ona wiedziała o tym i kłamała prosto w oczy.Powtarzała wciąż, że nigdy jej nie odda... nabrała nas...

Nie wiem co by było,gdyby Majka musiała wrocić do Schroniska, jak bardzo ucierpialaby jej psychika...

Karina bezpośrednio zapytała ją,co czułaby będąc 4 lata w schronisku, to poleciały jej łzy...na te łzy nabrałyśmy się...

Ona mogła jej dać więcej czasu, jeśli już zmieniła zdanie,to mogła ją chociaż przetrzymać do znalezienie DS,bo wiedziała,ze inny pies znajdzie DT u Kariny.Nie chcę myśleć,co by było gdyby po oddaniu jej Majki pojechałybysmy do schronu po innego.

Ona nie miała powodu jej oddawać, Majka niczym nie zawiniła, co innego gdyby była agresywna...wiedziała na co się pisze,miała tego pełną świadomość.

Nie powinna dostać żadnego dorosłego psa ze schroniska,bo tutaj już nie ma pewności,czy nie postąpi tak samo.Takie jest moje zdanie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...