kika22 Posted June 11, 2009 Share Posted June 11, 2009 [quote name='bonsai_88'][B]Kika[/B] no to możesz zacząć współczuć mojemu Smokowi - przez niego oddałam parędziesiąt zwierzątek :placz:... ptaszników konkretnie :diabloti:. Tak na prawdę trzeba dobrze znać ludzi i powody dla których zdecydowali się oddać zwierzaka, żeby móc oceniać :razz:. Czasami naprawdę trzeba pozbyć się ukochanego psiaka [czy pajączka :diabloti:] dla dobra dziecka i nie zawsze powinno się takich ludzi potępiać :roll:...[/quote] Bonsai nie mozna wszystkich wrzucac, do jednego worka:razz: A tu mialam na mysli tych, ktorzy pozbywaja sie zwierzat, bo tak jest im wygodniej:mad: Ja sobie nie wyobrazam oddac mojej niuni, chociaz juz kilkakrotnie niekótre osoby mi to proponowały. Ewentualnie mowie im, ze pojdziemy na spacer do lasu i ja tam zgubie:eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
birma74 Posted June 11, 2009 Share Posted June 11, 2009 Bullteriery i dzieci,poznałam radość z posiadania obojga,tak jak u [B]Leni[/B] miłość mojej bullki do syna była niesamowita,Figa była niesamowita,kochała wszystkich i wszystko:loveu:kiedy do mnie trafiła syn miał 2 latka,po 10 latach urodził się Filip a 2 lata temu Zosia opiekowała się całą trójką na swój niesamowity psi sposób,odeszła 20m-cy temu.Mam to szczęście że nie ma u mnie alergii na sierść i moje dzieci wychowują się w towarzystwie psa i kota,choć znam też osoby z taką alergią i przyznam że reakcja organizmu czasem jest natychmiastowa.Moja 6-czna sunia Birma wraz z moją dwójką maluchów stworzyła takie trio że kiedy na nich patrzę to ze wzruszenia aż mnie w dołku ściska,to taka trójka łobuzów w krótkich spodenkach:diabloti:chcę aby moje dzieci od małego uczyły się szacunku dla braci mniejszych,wiedzą że Birma i Nola kotek mają prawo do spokojnego odpoczynku,jedzenia itd.Pozdrawiam mamy długo karmiące,dołączam do klubu długodystansowców:lol:no a teściowe to już inna bajka:mad:jest dobrze jak ich nie ma za często Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maczech Posted July 6, 2009 Share Posted July 6, 2009 Może już to było ale nie miałem czasu czytać całości. Z racji zawodu czsem stykam się z pogryzieniami,Zawsze dopytuję się o okoliczności.Z moich doświadczeń wynika iż poważne pogryzienia są domeną psów a nie suk. Gryzą pzy niewybiegane,zamykane. Czsasem na agresje wplywa pogoda(kiedyś jednego dnia zgłosiło się czworo pogryzionych przez różne psy).Lepiej mieć psa przed ciążą(nie ciążą suki:cool3:),są badania że wtedy uklad immunologiczny się uczy i dzieci znacznie rzadiej mają alergię na danego zwierzaka.Po porodzie często suki są agresywne-do obcych bo pilnują nowego w stadzie. Podsumowując suki lepsze wg mnie oczywiście i nie jest to regula ale statystyka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joanna83 Posted July 16, 2009 Author Share Posted July 16, 2009 Coś nikt nie zagląda. Więc ja napiszę ciąg dalszy naszej przygody pies i dziecko:) Snupek ma już 5 miesięcy i sięga głową do połowy uda. Nie uspokoił się ani trochę. spacery z nim i mała ,są nadal wyzwaniem. Co prawda umie chodzić na smyczy,ale jak Ada biega,a nie siedzi wózku,to nadal na nią skacze i plącze się ze smyczą wokół moich nóg. Przydałaby mi się trzecia ręka,żeby ich rozdzielić. Często też ja celowo wywraca (łatwo mu to przychodzi,bo waży już o połowę więcej od niej). Niby przechodzi obok,ale tak zarzuca zadkiem,żeby ona upadła:mad: Snup zrobił sie tez potwornie zazdrosny. Najchętniej całe dnie spedzałby na moich kolanach. Kłóca sie o to bez przerwy i właża jedno na drugie, żeby tylko dostać się na kolanka. Srednio mi sie to podoba,bo z tej bitwy wychodzimy zazwyczaj wszyscy poturbowani, bo Snup drapie (niechcący poprostu ma takie długaśne łapy,że nad nimi nie panuje), Ada szczypie itp. W ogóle jak pies śpi na kanapie lub fotelu,to Ada dokładnie w to miejsce musi zawsze siadać i odwrotnie;) Nie ma jednak agresji z żadnej strony, poprostu takie przepychanki,a aczej wchodzenie na siebie nawzajem. Aha i najważniejsze. Snup już nie warczy na Adę i nie gryzie jej złośliwie ( w zabawie to bardzo czesto). Jakoś tak samo sie skończyło .Przestaliśmy reagować jak warknął lub kłapnął zębami, bo córa robiła coś co go denerwuje i poprostu się oduczył. Zwracalismy natomiat uwage małej,a raczej mówilismy,że piesek miał racje,bo ona nie powinna ciągnać, szczypać lub co tam innego robiła. I sami sie dogadali. Snup uwielbia Adę. Nie pójdzie ze mną jak mała idzie w inną stronę ( a panienka lubi miec swoje zdanie). Kiedy śpi w wózku, pies leży obok. Minusem jest natomiast to,że zagląda ludziom do wózków :roll: i do kazdego podchodzi powąchać. Nie wymyślilismy jeszcze jak go oduczyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Monia* Posted July 16, 2009 Share Posted July 16, 2009 Hexolina też zaglądała do wózków, ale teraz młody najczęściej na nóżkach z nami wędruje i jej trochę przeszło ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daglo Posted July 16, 2009 Share Posted July 16, 2009 Ja sie zastanawiam jak to bedzie dwa psy i male dziecko:evil_lol: niedlugo sie przekonam, ale estem dobrej mysli;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anaconda Posted July 17, 2009 Share Posted July 17, 2009 Rauni: drugie zdjęcie jest mistrzostwem, na wystawę z nim! normalnie jestem zachwycona :) joanna: też jestem z Białegostoku i znam podejście praciwników w schroniskach, jak chciałam wziąć Hakera [mieszańca], to bezczelnie mi powiedziała, że nie będę umiała się nim zająć, ale postawiłam na swoim i Haker jest u mnie drugi rok i jestem pewna, że u mnie jest szczęśliwszy niż w schronisku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kitka20 Posted July 23, 2009 Share Posted July 23, 2009 U nas Tequila też dorosła przyjeła malucha świetnie małe problemy typu warknięcia pojawiły się jak tylko mały zaczął raczkować ale też szybko mineły żebym nie skłamała warkła może dwa razy na niego i tyle. Teraz są w takiej komitywie że Tequila sama mu się podkłada by na niej jeździł albo na spacerach z nim idzie grzeczniej niż z nami jakby czuła że jak pociągnie to może być tragedia hehehe. Moje dziecko też ją kocha pierwsze co po spacerze robi to woła Tequila (nauczył się jej imienia nawet jak jeszcze tata nie wołał) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kocyk Posted July 23, 2009 Share Posted July 23, 2009 ja byłam dzieckiem wychowanym z psami. jak się urodziłam to w mieszkaniu dziadków była cała masa dorosłych i dwa psy. kundelka Punia i dobermanka Tina. ja i mój o rok starszy kuzyn na Tinie jak na koniku jeździliśmy:) mama mówiła, że problemu z psami nie było. nie były agresywne, spacerowały grzecznie przy wózku. a co do alergii. mimo iż mama miała psy przed moimi narodzinami nie ustrzegło mnie to od alergii. ale to żadna przeszkoda żyjemy w XXI wieku, można się odczulać. z resztą alergia objawiała sie tylko zaczerwienieniem skóry gdy przytulałam naszego jamnika krótkowłosego. ale wapno sobie z tym doskonale radziło. i teraz jako 22 latka mogę powiedzieć, że jestem niezmiernie wdzięczna rodzicom, że miałam możliwość chowania się ze zwierzętami. nauczyło mnie to wrażliwości do tych maluszkich braci. a i jeszcze co do alergii. jestem alergiczką prawie na wszystko i dzieki ciągłemu kontaktowi z psem czyli alergenem łatwiej przechodzę przez pylenie traw i drzew. uodparnia to mój układ immunologiczny. wiec jak słyszę, "oddaję psa z powodu alergii" to się gotuję, bo moim zdaniem ludzie robią to z lenistwa. moje dzieci napewno będą wychowywane w domu, w którym będą psy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aia Posted July 23, 2009 Share Posted July 23, 2009 [B]kocyk[/B] zgadzam się z Tobą w 100%, że dzieciaki, jeśli tylko jest taka możliwość powinny być chowane razem z psami, czy inną zwierzyną futerkową. Po pierwsze ze względu na alergie (które są coraz częstszym problemem), po drugie jest to wspaniała szkoła wrażliwości i poszanowania dla zwierząt. Jak to się mówi, czym skorupka za młodu nasiąknie... Mój brat jest alergikiem, mój ojciec też, psy są w naszym domu już od kilkunastu lat i o dziwo jest duuużo lepiej, obydwojgu. Ojciec się odczulał farmakologicznie, ale mój brat, który z psami już dorastał nie musiał, po prostu mu po pewnym czasie przeszło samo, wapno i leki pokroju Alertecu wystarczyły. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kocyk Posted July 23, 2009 Share Posted July 23, 2009 pewnie, że tak! z resztą pies to takie dziecko:) i mądrze chowane dziecko i mądrze chowany pies, zagrożeniem będą dla siebie znikomym. znajdą swój język i będzie tylko jedna wielka rodzinna radośc:loveu: tylko ludziom się nie chce... bo prawidłowe wychowanie i psa i dziecka wymaga czasu i zaangażowania. ;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kitka20 Posted July 24, 2009 Share Posted July 24, 2009 Ja od siebie napiszę jeszcze tyle co do alergii nie wykrytej po przez testy tylko podejżenia. Często jest tak że lekarki niemal zmuszają do oddania psa (ja tak miałam) to wymyślając różnorakie choroby od pasożytów po alergie. U mnie było tak że jak pediatra mojego dziecka dowiedziała się że mam psa zaczeła wymyślać przez pół roku nie szczepiła mi dziecka twierdząc że ma pasożyty roiliśmy dziesiątki powtórek badań na pasożyty, i wiele płatnych. Wkońcu niewytrzymałam poszłam prywatnie i co?? kobieta popatrzyła na wyniki i powiedziała że dziecko niepotrzebnie było przez tyle czasu kłute i głodzone (bo to na czczo od 3 rano nie mogłam mu cyca podać) do ósmej godziny bo to wszystko to wypłukanie witamin spowodowane antybiotykami w szpitalu. Kiedy poszłam z TZ-tem do tej naszej pediatry nagle zmieniła ton i wielce spytała o rase na wieść że Bokser powiedziała że no może się pomyliła bo skoro rasowy to pewnie zadbany. HAHAHAHA śmiech na sali wyśmiałam ją bo co rasa ma do zadbania kiedyś miałam kundelka i też był regularnie odrobaczany też był zadbany i wogóle znam wiele przypadków gdzie ktoś ma rasowe i nie są regularnie odrobaczane czy należycie zadbane i znam wiele kundelków zadbanych więc jaki wniosek?? Spakowaliśmy manaty (czytaj kartoteke) i przenieśliśmy dziecko do zupełnie innego ośrodka gdzie przyjeli nas z otwartymi ramionami nie dyskryminowali mnie że żyje w konkubinacie i nawet powiedzieli że to bardzo dobrze jak dziecko wychowuje się z psem jest bardziej odporne ooczywiście mowa o samych początkach Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Arwilla Posted July 24, 2009 Share Posted July 24, 2009 [B]Kitka20[/B] co za durna baba z tej lekarki....:roll: Ja trafiłam na szczęście z marszu do wspaniałego pediatry, który usłyszawszy,że mamy psa (Nomira kupiliśmy jak byłam w ciąży) powiedział,że bardzo dobrze, bo dziecko za młodu musi zjeśc swoją porcję piachu, brudu, psiej sierści....:evil_lol: Dodam,że moja córka oprócz tej "podstawowej diety" konsumowała jeszcze psie chrupki, suszone paski wołowiny, oraz kilka psich ciasteczek.... Sama poróbowałam i nie wiem czemu jej to smakowało....:lol: Ponadto czesto jedzą np. loda na spółkę.... I oboje żyją, są zdrowi i mają się dobrze....:p Jeśli chodzi o alergię, to Młoda nie ma, ale całkiem możliwe,że miec będzie....Ja jestem alergiczką i alergia ujawniła się u mnie po ciąży, a z psami od dziecka się wychowywałam... To raczej zanieczyszczenia, chemia we wszystkim a i nieprawidłowa dieta od urodzenia sprawia,że dzieci coraz słabsze i podatne na choróbska, niż to,że z psami chowane....:shake: Ja w duecie "pies-dziecko" widzę same plusy....:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kitka20 Posted July 24, 2009 Share Posted July 24, 2009 Też widzę same plusy mam teraz przypadkowo dwa psy bo nie kupowaliśmy drugiej suczki ( nie że nie chcieliśmy ale narazie nie wyobrażaliśmy sobie dwa psy i dziecko) ale tak się stało że zostaliśmy przyparci do muru albo weźniemy od teścia "nieudany prezent" albo trafi nie wiadomo gdzie więc dwa psy i dziecko też jest fajnie Edgar uczy się że pieski też czują ból, że są super kompanami do zabawy rzucanie kamyków itp. Ale najbardziej mnie śmieszy jak próbuje jeść z talerża jak piesek hahaha raz dał tależ na ziemie i zaczoł jeść jak one na czworaka hahaha no i jak jeść nie może to zawsze da się psom zkitrać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
niemand89 Posted July 24, 2009 Share Posted July 24, 2009 Dziwią mnie strasznie tacy lekarze, ja mam psy od urodzenia czyli ponad 20 lat, ale kiedy mama była w ciąży też usłyszała, że musi psy jak najszybciej uśpić, bo będę non stop chorować i na pewno będę alergikiem. Nie zgodziła się i uznała, że psy nie mogą cierpieć bo ona zdecydowała się na dziecko. Jakie było zdziwienie lekarki, kiedy pierwszy kaszel miałam w wieku sześciu lat, a jej syn wychowywany bez zwierzaka cały czas chorował i do dziś jest uczulony praktycznie na wszystko. Poza tym powiem Wam, że to właśnie mamie zawdzięczam swoją miłość do psów, uważam, że to najcudowniejsze istoty na ziemi i najlepsi przyjaciele człowieka, a dzieciństwo z psem jest najlepszym co może dziecku dać rodzic. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kocyk Posted July 24, 2009 Share Posted July 24, 2009 najprawdopodobniej tacy lekarze/ lekarki nigdy nie miały psa. a wiadomo to co nieznane jest złe;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
birma74 Posted July 24, 2009 Share Posted July 24, 2009 Ja moge dziękować właśnie swoim rodzicom za to że przyjmowali wszystkie stworzenia które znajdowałam i wspierali mnie w pomocy im.Dzisiaj kiedy sama mam dzieci nie wyobrażam sobie ich dorastania bez psa ,kota lub innego futrzaka i kiedy patrzę jak moje dzieciaki 4latka i 2 latka oraz moją sunię 7m-cy to przyznaję że czasem nawet łza zakręci się ze wzruszenia.Uczą się siebie nawzajem,szacunku i empati,w moim domu zawsze będą psy i koty i wiem że też nigdy nie odmówię dziecku kiedy poprosi mnie o pomoc dla futrzaczka i będę dumna z nich kiedy wyrosną na ludzi kochających zwierzęta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonsai_88 Posted July 24, 2009 Share Posted July 24, 2009 Jak moje dziecko chorowało [alergia skórna, taka że się aż o sterydy oparło :shake:] to też lekarz na psa wszystko zwalał i kazał jak najszybciej do schroniska oddać :shake:... później [po moim pobycie u babci, gdzie psa nie było, a alergia była dalej :roll:] uparcie zabraniał mi jedzenia produktów wołowych... w końcu sama musiałam dojść do tego, że moje dziecko jest uczulone na chemię :roll:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joanna83 Posted August 31, 2009 Author Share Posted August 31, 2009 Witam Was ponownie :) Niestety mamy kolejny problem. Snupek warczy na nasza córkę, kiedy je ze swojej miski. Wczoraj zdarzyło się to pierwszy raz, ale dziś znowu się powtórzyło. Dziwne jest to,że pies nigdy tego nie robił, a wczoraj dostał inna karmę niż zwykle i był bardzo głodny. Córka karmi go częst z rączki, dając po jednej kuleczce karmy. Czy powinnam karcić psa,czy raczej spróbować go jakoś przekupić. Psie miski są w kuchni,więc raczej nie mogę zabranoć córce się do nich zbliżać. Dodam jeszcze,że nasz Snupek (6 miesięcy) jest bardzo deikatną (chociaż sporą) psinką. Zwykłe podniesienie na niego głosu kończy się kałużą na dywanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ludwa Posted August 31, 2009 Share Posted August 31, 2009 Ponieważ pies jest lękliwy, proponuję jednak skontaktować się z behawiorystą, dopóki pies jest mały i można go łatwo ułożyć. Blędy popelnione teraz nie przyniosą w przyszłości nic dobrego. Często niestety u lękliwych psów strach przeradza się w agresję i w tym przypadku dziecko będzie podrzędnym w hierarchii. Dobre rady specjalisty na pewno pomogą zapobiec problemom i np w efekcie oddaniu psa. Mieliśmy już do czynienia niestety z błędami wychowawczymi w takich sytuacjach i zwrotami wyadoptowanych szczeniaków, które później jest znacznie trudniej ulożyć, nie mówiąc już o znalezieniu takiemu psu domu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Doda_ Posted August 31, 2009 Share Posted August 31, 2009 Niestety, jesli chodzi o lekarzy to wiekszosc tacy sa.. Moja rodzina (rodzina po stronie mamy) prawie wszyscy sa lekarzami, to wiem jak jest. Nie wszyscy lubia zwierzakow. Moj wujek /lekarz/ brzydzi sie psow :angryy: a druga ciocia tez lekarka sama ma w domu duzego psa. Inna ciocia jak do nas przyjechala, mielismy wtedy golebia w domu, to musielismy go schowac w innym pokoju zeby go nie widziala, bo zwariowalaby :shake: W domu jest małe zoo, dużo zwierząt mamy, moja siostra obecnie ma 2 latka a chyba rok temu miala uczulenie, wysypki na twarzy, mama byla z nia u lekarza i pierwsze pytanie bylo takie czy mamy w domu zwierzeta :angryy: mama podala; psy, swinki morskie, ptaki, szczury. To od razu powiedzial ze WSZYSTKIE trzeba sie pozbyc :angryy: Ze ta wysypka to na 100% przez zwierzaki :angryy: mama mowila tak ze jesli siostra naprawde jest uczulona na siersc zwierzat to bediemy musieli zaplanowac tak zeby miala jak najmniej kontaktu ze zwierzakami, ale zadne nie opusciloby dom. Ja przestalam lubic tego 'lekarza' do ktorego tez chodzilam od dziecka. I co sie okazało? Ze moja siostra jest uczulona na bialko !! Sami sprawdzilismy!! Mama prosila lekarza o test jakis, na co jest uczulona ale nie chcial sie zgodzic. bo to przez zwierzat i juz. Gdyby moja siora naprawde nie mogla mieszkac pod jednym dachem ze zwierzakami to bym sie z nimi wyprowadzila, juz to planowalam, chociaz wtedy jeszcze nie bylam pelnoletnia :lol:. Dzisiaj siostra moze brac swinki morskie na rece, bawi sie z nimi, przytula sie z psami i lezy z nimi, szczury tez bierze na rece, papugi glaszcze ((oczywiscie, zawsze pod nasza obecnosc)) i ani jednej wysypki na twarzy! Po zjedzeniu duzej ilosci bialka wysypki sie pojawiaja.. To prawda, ze lekarze wine zawalaja najpierw na zwierzeta :shake: ale na pewno nie wszyscy lekarze. Przeciez musi byc na tym swiecie lekarz-takze milosnik zwierzat, nie? :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hecia13 Posted August 31, 2009 Share Posted August 31, 2009 Ja mam lepsze doświadczenia w tej materii :) Moje dzieci, cała trójka (juz dorosłe) urodziły się, kiedy pies już był (wyżeł niemiecki szorstkowłosy). I nie bawiłam sie w żadne "przygotowywanie" psa na dzieci. Urodziły się (jedno po drugim) i były. Starszych nie lubił i potrafił skarcić szczypnięciem w dupsko, najmłodszej pozwalał na wszystko. Kiedy zaczęli z nim wychodzić zaakceptował ich. Syn ma astmę i też słyszałam od różnych "znawców", że to pies, kot - na szczęście pani doktor była mądra, zrobiliśmy testy i okazało się, że owszem i na psa i na kota jest uczulony, ale w mniejszym stopniu niż np. na pyłki traw, a testy zrobione jak był nastolatkiem wykazały, że już ani na psa ani na kota nie jest uczulony... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted August 31, 2009 Share Posted August 31, 2009 Joanna ,poczytaj watki o podobnych tematach, np: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f412/agresywny-w-stosunku-do-dzieci-prosze-o-rady-144188/[/URL] Psiak wymaga natychmiast pracy z nim, dobrze by bylo pod okiem dobrego szkoleniowca. Skad jestes, moze uda sie kogos polecic? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joanna83 Posted September 1, 2009 Author Share Posted September 1, 2009 [quote name='karjo2']Joanna ,poczytaj watki o podobnych tematach, np: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f412/agresywny-w-stosunku-do-dzieci-prosze-o-rady-144188/[/URL] Psiak wymaga natychmiast pracy z nim, dobrze by bylo pod okiem dobrego szkoleniowca. Skad jestes, moze uda sie kogos polecic?[/quote] Czyta lam już czytałam. Od kilku dni niczego nie robię oprócz czytania. Myślicie,że to może w przyszłości przerodzić się w prawdziwą agresję? Snupek jest baaardzo pojętny. Już wczoraj popołudniu nie warczał na Adę,bo wcześniej go skarciłam. Jednak on rzeczywiście jest dość lękliwy. Psów się nie boi,ale kiedyś wpadł pod rower i teraz na widok rowerów wyjmuje głowę z obroży i ucieka. Nie lubi też wieczornych spacerów, tzn kiedy jest ciemno. Generalnie, to on od zawsze wszyskiego się bał i natychmiast wkakiwał mi na ręce. Powiedzcie jak reagować na jego złe zachowanie w różnych sytuacjach. Nie bijemy go, ale czasem podnosimy głos. Aha i jestem z Białegostoku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ludwa Posted September 1, 2009 Share Posted September 1, 2009 rady na odległość niewiele pomogą. Powinien go nzobaczyć specjalista w czasie różnych sytuacji i sam ocenić. Niestety lęk często się tak przekształca:razz:. Nie musi ale może, tym bardziej, jeśli już zdarzylo mu się warknąc na dziecko przy misce Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.