Jump to content
Dogomania

Ajaks z Boguszyc znalazł dom na zawsze!...Ajaks pobiegł za Tęczowy Most


Zofia.Sasza

Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No dziś to już rekordowo dogomania odmawia współpracy....

Byłam u Ajaksa i Astora. Jutro chyba nie pójdę, choć nie ręczę za siebie.. Byłoby to jednak rozsądne, bo ta temperatura sprawia mi problemy....

A pojutrze będzie Ewa :-)!

Kołnierz jeszcze do poniedziałku-wtorku ---- niestety.....
Podobno rozlizał ranę i musieli poprawiać.

Czyli nowe odliczanie - jeszcze 4 dni (wersja mniej optymistyczna)...

Dziś straż miejska przywiozła bezpańskiego białaska znad Wisły z kontuzją brzuszka... Przeraźliwie smutny...

Może zrobić mu parę zdjęć i też gdzieś ogłosić?....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa i flatki']Dzieki za odwiedzanie Ajania, ja mam okropny okres i do przyszlego tygodnia nie bede w W-wie, więc nie odwiedzę kumpla.
Jolu, oczywiście, że jak możesz, to zrób białaskowi zdjęci, może go ktoś szuka albo zechce pomóc sierocie ...[/quote]
Dziewczyny dziękuję za spacery z Astorem.
Białasek był ode mnie to jeden z psiaków znad wisły które dokarmiam.
Znalazła go Pani z raną brzucha i zawiadomiła straz miejską.
zawieźli go na śreniawitów gdzie go zoperowali. zadzwoniła do mnie później że następnego dnia mają zabrac go na Paluch.Zorganizowałam miejsce na kosiarzy a Lulka przewiozła go do lecznicy
Niestety bardzo zakłócał spokój i zabrałam go , że by nie było nieprzyjemnosci.
Po zdjęciu szwów wróci na działki:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jola_li']
A pojutrze będzie Ewa :-)![/quote]


[FONT=Calibri][SIZE=3]Byłam dzisiaj ok. 13:40 u Ajaksia! Ależ z niego wulkan energii! Kiedy weszłam, pani doktor powiedziała, że dobrze, że go wyprowadzę, bo on już się domaga. Chwilę zajęło mi otworzenia drzwi, za którymi był Ajaks i szalał, żeby jak najszybciej wyjść. Cieszył się, dostałam nawet buziaka na powitanie.[/SIZE][/FONT]
[SIZE=3][FONT=Calibri]Kiedy weszłam, uderzyło mnie gorąco panujące w pomieszczeniu, gdzie nie ma okien, a Ajaks siedzi z kilkunastoma kotami. Wypruł na dwór i siusiał na pierwszym trawniku bardzo długo. Potem 3 razy załatwił cos grubszego i znowu siusiu… Szliśmy sobie, głaskałam go po łebku i mówiłam jak się cieszę, że go widzę. Reagował na każdy dźwięk żywym zainteresowaniem. Po drodze spotkaliśmy Astora, którego wyprowadzała miła dziewczyna. Ajaks nie był zbyt przyjaźnie nastawiony… W każdym razie poszliśmy dalej i Ajaks co chwilę stawał i przytulał się do moich kolan, patrząc mi w oczy. Oczywiście nachylałam się i przytulałam go do siebie. Ma piękne, mądre oczy. Tak naprawdę dopiero teraz nawiązuje pełny kontakt wzrokowy i merda ogonem. Wyczul w mojej kurtce pozostałości po karmie moich psiaków i bardzo chciał się dostać do kieszeni. Znalazłam dwa ziarenka i dałam mu je, zjadł łapczywie. Po powrocie powiedziałam o tym i dostałam zgodę na nasypanie mu trochę karmy do miski. Ależ on ją zjadał, aż mu się uszy trzęsły i jeszcze prosił o więcej! Potem napił się świeżej wody, która mu nalałam i znowu poszliśmy na spacer. Tym razem Ajaks poza załatwianiem się, węszył i rozglądał się z zaciekawieniem. A jaki był zadowolony z tego drugiego spaceru. Potem niestety powrót do lecznicy i chwila, w której nakładałam mu kołnierz. Pozwolił mi na to bez sprzeciwu, ale jego oczy patrzyły na mnie z niemą prośbą, żeby tego nie robić. Serce rozpadło mi się na kawałki i naprawdę ciężko było mi wychodzić. [/FONT][/SIZE]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Dziewczyny, on musi jak najszybciej znaleźć swoje miejsce. W te gorące dni nie da się tam wytrzymać. Czuje się już dużo lepiej i moim zdaniem w tej chwili zacznie się cofać, bo tak naprawdę siedzi zamknięty w ciasnej klitce i to jest wegetacja i oczekiwania na jakikolwiek ruch na spacerze. Te jego oczy będą mnie prześladowały długo. To jest ten moment, w którym trzeba zdać sobie sprawę, że on tam ma naprawdę ciężko. Oczywiście nie namawiam do wysłania go z powrotem do Boguszyc, broń Boże. Ale on tęskni za innymi psami, suczkami konkretnie, chociaż dzisiaj obwąchał się przyjaźnie z goldenem. Co z tym miejscem dla niego? Czy cos w tej sprawie się ruszyło? Szkoda tego cudownego psa, który tak dzielnie walczył o zdrowie, a teraz nie jest mu za ciekawie….[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Dopiero udalo mi sie wejsc :mad:

Myslalam co tez u Ajania sie wydarzylo przez te kilka dni. Cale szczescie ze mial kilka wspanialych spacerow, on chyba nimi zyje teraz. Dzieki kochane przyjaciolki Ajania :loveu::loveu:

Co do ewentualnych przenosin, chyba trzeba skontaktowac sie z Zofia. Ona ma teraz duzo na glowie i pewnie nawet nie ma dojscia do neta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa Marta'][FONT=Calibri][SIZE=3]Byłam dzisiaj ok. 13:40 u Ajaksia! Ależ z niego wulkan energii! Kiedy weszłam, pani doktor powiedziała, że dobrze, że go wyprowadzę, bo on już się domaga. Chwilę zajęło mi otworzenia drzwi, za którymi był Ajaks i szalał, żeby jak najszybciej wyjść. [/SIZE][/FONT][/quote]

[SIZE=3][FONT=Calibri][quote][SIZE=3][FONT=Calibri]Wypruł na dwór i siusiał na pierwszym trawniku bardzo długo. Potem 3 razy załatwił cos grubszego i znowu siusiu…[/FONT][/SIZE][/quote][/FONT][/SIZE]

[FONT=Calibri][SIZE=3]Wróciłam od Ajaksa i Astora -[/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]chyba jednak niezbyt regularnie są wyprowadzani... albo na zbyt krótko...[/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Ajaks wprawdzie nie siusiał dziś aż tak długo jak ostatno, ale Astor wręcz szczekał i domagał się wyjścia (godz. 12), a jak wyszliśmy to biegiem (!) na pierwszy trawnik załatwić grubszą sprawę, a po chcwili drugą porcję.... Ledwo dotrzymał :shake:.....[/SIZE][/FONT]

[SIZE=3][FONT=Calibri][quote][SIZE=3][FONT=Calibri]Kiedy weszłam, uderzyło mnie gorąco panujące w pomieszczeniu, gdzie nie ma okien, a Ajaks siedzi z kilkunastoma kotami.[/FONT][/SIZE][/quote][/FONT][/SIZE]

[FONT=Calibri][SIZE=3]To w ostatnich dniach przybyło kocie towarzystwo.... Przedtem przez dłuższy czas było w miarę luźno... Teraz przez rozstawione klatki "przestrzeń życiowa" bardzo mu się ograniczyła... I śmierdzi (!) okropnie![/SIZE][/FONT]

[FONT=Calibri][SIZE=3][quote][FONT=Calibri][SIZE=3] Co z tym miejscem dla niego? Czy cos w tej sprawie się ruszyło? Szkoda tego cudownego psa, który tak dzielnie walczył o zdrowie, a teraz nie jest mu za ciekawie….[/SIZE][/FONT][/quote][/SIZE][/FONT]

[FONT=Calibri][SIZE=3]No właśnie.....[/SIZE][/FONT]

[FONT=Calibri][SIZE=3]Ajaks ciągle jeszcze w kołnierzu...[/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Pani nie umiała mi powiedzieć jak długo jeszcze...[/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]A nasze spacery wyglądają tak --- Ajaks idzie do cienia pod topolę nad kanałkiem, kładzie się na plecach i domaga się drapania brzuszka. Jak tylko przestanę prosi łapką o jeszcze. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Calibri][SIZE=3]Myślałam, że to przez ten upał nie chce mu się chodzić, ale dziś też odbyliśmy brzuszkowy masaż ;-). Oczywiście troszkę spacerku też było...[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam z Zofią! Powiedziała, że w piątek nasz ulubieniec jedzie do Warki do hoteliku:loveu: HURRRAAAAA:loveu:
Jadę dzisiaj do niego po 16. Postaram się do piątku wpadać do neigo codziennie, choć nie wiem, jak to będzie jutro, bo mam mase pracy po urlopie i jakieś zebrania... Gdyby któraś z Was jechać do niego jutro, byłoby codownie. Jeśli nie, stanę na głowie i pojadę.
Ale się cieszę, że będzie miał więcej przestrzeni!!! Musimy szukacmu nadal domku stałego, bo żaden hotel nie zapewni mu tyle miłości ile własny Pan lub Pani a najlepiej oboje:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa Marta']Rozmawiałam z Zofią! Powiedziała, że w piątek nasz ulubieniec jedzie do Warki do hoteliku:loveu: HURRRAAAAA:loveu:[/QUOTE]

Wspaniale!!!!!
Choć troszkę smutno, że nie będę mogła go odwiedzać......

[QUOTE]Jadę dzisiaj do niego po 16.[/QUOTE]

To, jak możesz, zwróć uwagę by miska z wodą nie stała tuż przy klatce - przez ten kołnierz nie może się wtedy do niej dostać.

[QUOTE]Gdyby któraś z Was jechać do niego jutro, byłoby codownie. Jeśli nie, stanę na głowie i pojadę.[/QUOTE]

Spróbuję, ale nie mogę obiecać na 100%. Tylko na 98,5 ;-).

[QUOTE]Ale się cieszę, że będzie miał więcej przestrzeni!!! [/QUOTE]

Ja też!
Gdyby miał tam również dużo serca - byłabym spokojna....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa Marta']Rozmawiałam z Zofią! Powiedziała, że w piątek nasz ulubieniec jedzie do Warki do hoteliku:loveu: HURRRAAAAA:loveu:
Jadę dzisiaj do niego po 16. Postaram się do piątku wpadać do neigo codziennie, choć nie wiem, jak to będzie jutro, bo mam mase pracy po urlopie i jakieś zebrania... Gdyby któraś z Was jechać do niego jutro, byłoby codownie. Jeśli nie, stanę na głowie i pojadę.
Ale się cieszę, że będzie miał więcej przestrzeni!!! Musimy szukacmu nadal domku stałego, bo żaden hotel nie zapewni mu tyle miłości ile własny Pan lub Pani a najlepiej oboje:loveu:[/quote]

Wow, super wiesci! U Jamora chlopak odzyje na trawie.

Link to comment
Share on other sites

Po południu byłam u Ajaksia. Pogoda sprzyjala długoemu spacerowi, maszerowaliśy więc stając co jakis cza, żeby się przytulić:loveu: Ajaksowi udało się nawet obwąchac niedużą suczkę, był nia bardzo zainteresowany. Drugiej się nie udało, bo jej właścicielka kurczowo trzymala ja na smyczy, żeby ten wielki potwór jej przypadkiem nie zjadł. To, że machal zachęcająco ogonem i szedl w jej strone jakos jej nie przekonało:lol: Potem wyszłam z Astorem i ponioslam pewne straty... To niesamowicie żywiołowy pies, skakał, próbowal mnie lizać i w pewnym momencie skoczył na mnie i dosyc boleśnie podrapał mi rękę. Dobrze, że już dzisiaj zaszpanowałam opalenizną, jutro nikt sie nie będzie przyglądał;)
Kiedy wróciłam, Ajaks patrzył na nas ze swojego pokoiku. Weszlam raz jeszcze, żeby go pomiziać. Bardzo się cieszył i koniecznie chcial sie wybrać na kolejny spacer, mimo, że chwilę wcześniej był naprawdę zmęczony. Musiałam jednak lecieć do moich dwóch psów, więc pogłaskałam go ostatni raz i wyszlam. Żegnało mnie cichutkie popiskiwanie Ajaksa i kiedy doszlam do samochodu spłakałam się jak głupia. Coraz bardziej mi na tym psie zależy. Przez telefon zebralam opiernicz od mojego TZ, który powiedział, że nie powinnam do niego jeździć, ale i tak pojadę, bo chociaż tyle mogę dla niego zrobić.

Link to comment
Share on other sites

W kawiarence była inwazja straszliwych dzieci:mad:, ale już jestem! I relacjonuję, choć nie mam pewności, czy mi się to wczoraj nie przyśniło. :crazyeye: Kochani - zgłosił się domek. Dogomaniacki i supersprawdzony. :multi: Kibicowali Ajaksowi już od dawna, a zdecydowali się "ujawnić" gdy napisaliśmy, że jedzie do jamora. Personaliów domku nie ujawniam, bo chyba powinien sam się ujawnić (jeśli zechce oczywiście). To w zasadzie tyle, bo jak mnie wczoraj zamurowało, to jeszcze mnie trzyma...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zofia.Sasza']W kawiarence była inwazja straszliwych dzieci:mad:, ale już jestem! I relacjonuję, choć nie mam pewności, czy mi się to wczoraj nie przyśniło. :crazyeye: Kochani - zgłosił się domek. Dogomaniacki i supersprawdzony. :multi: Kibicowali Ajaksowi już od dawna, a zdecydowali się "ujawnić" gdy napisaliśmy, że jedzie do jamora. Personaliów domku nie ujawniam, bo chyba powinien sam się ujawnić (jeśli zechce oczywiście). To w zasadzie tyle, bo jak mnie wczoraj zamurowało, to jeszcze mnie trzyma...[/quote]
czekamy, czekamy na tajemniczych Pańciów:multi:
Super wiadomości:multi::multi::multi:

Link to comment
Share on other sites

Kochani, odezwijcie się!!!!!! Ale jestem szczęśliwa:loveu: Kiedy go zabieracie? Pytam, bo codziennie staram się u niego bywać i nie wiem, keidy przestać;) Gdzie ten domek, zdrzdźcie jakieś informacje, bo umieram z ciekawości!!! Ale cudowny dzień, tralala:loveu::loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zofia.Sasza']W kawiarence była inwazja straszliwych dzieci:mad:, ale już jestem! I relacjonuję, choć nie mam pewności, czy mi się to wczoraj nie przyśniło. :crazyeye: Kochani - zgłosił się domek. Dogomaniacki i supersprawdzony. :multi: Kibicowali Ajaksowi już od dawna, a zdecydowali się "ujawnić" gdy napisaliśmy, że jedzie do jamora. Personaliów domku nie ujawniam, bo chyba powinien sam się ujawnić (jeśli zechce oczywiście). To w zasadzie tyle, bo jak mnie wczoraj zamurowało, to jeszcze mnie trzyma...[/quote]

O kurka, no to niech się ujawni!:multi:

Link to comment
Share on other sites

Wątek Ajaksa obserwowaliśmy od początku i kibicowaliśmy futrzakowi zaciskając kciuki...Cały czas mieliśmy nadzieję, że znajdzie się dla niego spokojna przystań z kochającymi ludźmi gdzieś bliżej cywilizacji, ze względu na schorzenia Ajaksa i konieczność stałej opieki weterynaryjnej. Po operacji i diagnozie coraz częściej myśleliśmy o daniu mu domu z braku na horyzoncie potencjalnych chętnych....Za - nasza miłość do zwierzaków zwłaszcza tych poszkodowanych i wreszcie warunki do trzymania sporego stadka, przeciw - brak na miejscu możliwości kompleksowej diagnostyki ( leczenie nie jest problemem, bo mamy fantastycznego weta). Nie odzywaliśmy się do tej pory z nadzieją, że może jeszcze ktoś bliżej Zofii zdecyduje się na adopcję Ajaksa. Gdy zapadła decyzja, że Ajaks jedzie do hotelu, stwierdziliśmy, że nie ma sensu dłużej czekać - kolejna zmiana miejsca, kolejni ludzie to kolejny stres dla psa, a dla swojego zdrowia Ajaks powinien mieć zapewnioną stabilizację. Jeśli Zofia zdecyduje się powierzyć nam Ajaksa, to czekamy na niego w każdej chwili.

czarok i medar

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czarok']Wątek Ajaksa obserwowaliśmy od początku i kibicowaliśmy futrzakowi zaciskając kciuki...Cały czas mieliśmy nadzieję, że znajdzie się dla niego spokojna przystań z kochającymi ludźmi gdzieś bliżej cywilizacji, ze względu na schorzenia Ajaksa i konieczność stałej opieki weterynaryjnej. Po operacji i diagnozie coraz częściej myśleliśmy o daniu mu domu z braku na horyzoncie potencjalnych chętnych....Za - nasza miłość do zwierzaków zwłaszcza tych poszkodowanych i wreszcie warunki do trzymania sporego stadka, przeciw - brak na miejscu możliwości kompleksowej diagnostyki ( leczenie nie jest problemem, bo mamy fantastycznego weta). Nie odzywaliśmy się do tej pory z nadzieją, że może jeszcze ktoś bliżej Zofii zdecyduje się na adopcję Ajaksa. Gdy zapadła decyzja, że Ajaks jedzie do hotelu, stwierdziliśmy, że nie ma sensu dłużej czekać - kolejna zmiana miejsca, kolejni ludzie to kolejny stres dla psa, a dla swojego zdrowia Ajaks powinien mieć zapewnioną stabilizację. Jeśli Zofia zdecyduje się powierzyć nam Ajaksa, to czekamy na niego w każdej chwili.

czarok i medar[/quote]

Poryczałam się. Trzymam kciuki:loveu:
Ale cudnie, to taki cudny pies:multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czarok']Wątek Ajaksa obserwowaliśmy od początku i kibicowaliśmy futrzakowi zaciskając kciuki...Cały czas mieliśmy nadzieję, że znajdzie się dla niego spokojna przystań z kochającymi ludźmi gdzieś bliżej cywilizacji, ze względu na schorzenia Ajaksa i konieczność stałej opieki weterynaryjnej. Po operacji i diagnozie coraz częściej myśleliśmy o daniu mu domu z braku na horyzoncie potencjalnych chętnych....Za - nasza miłość do zwierzaków zwłaszcza tych poszkodowanych i wreszcie warunki do trzymania sporego stadka, przeciw - brak na miejscu możliwości kompleksowej diagnostyki ( leczenie nie jest problemem, bo mamy fantastycznego weta). Nie odzywaliśmy się do tej pory z nadzieją, że może jeszcze ktoś bliżej Zofii zdecyduje się na adopcję Ajaksa. Gdy zapadła decyzja, że Ajaks jedzie do hotelu, stwierdziliśmy, że nie ma sensu dłużej czekać - kolejna zmiana miejsca, kolejni ludzie to kolejny stres dla psa, a dla swojego zdrowia Ajaks powinien mieć zapewnioną stabilizację. Jeśli Zofia zdecyduje się powierzyć nam Ajaksa, to czekamy na niego w każdej chwili.

czarok i medar[/quote]

Uklony do ziemi. :loveu::loveu::loveu:

Dogomaniacy, organizujcie prosze transport, nie ma na co czekac.:p

Link to comment
Share on other sites

Wspaniałe wieści!!!!! Wspaniały dzień!!!!!!!

Wróciłam właśnie od Ajaksa, a tu taka niespodzianka!!!

Dzisiaj spacerków było trzy. Najpierw z Ajaksem załatwiliśmy bardzo pilne sprawy, po czym zaciągnęłam go do lecznicy, choć wcale nie chciał wracać, bo tam już Astorek szczekał, skamlał i piszczał. Spacer z Astorem odbył się początkowo biegiem do najbliższego trawnika, potem radosnym truchtem (biedak miał chęć na dłuższą wyprawę, więc choć trochę pozwoliłam mu prowadzić), po czym znowu wzięłam Ajaksa na spokojne wyspacerowanie.
Pierwszy raz od dłuższego czasu nie było "brzuszkowania" tylko regularny marsz! Spotkaliśmy psa, któremu Ajaks przyglądał się długo, aż w końcu doszedł do wniosku, że mu się nie podoba i obszczekał go, a potem drugiego (mały biały), który obszczekał Ajaksa, a Ajaks go kompletnie zlekceważył.
W lecznicy kot w klatce stojącej na ziemi siedzi i prycha (przez chwilę zastanawiałam się, czy nie trzymają tam jakiegoś węża ;-)).
Ajaksio chyba już się przyzwyczaił, bo też go ignoruje...

Szkoda, że nie mogę chodzić tam częściej, ale taka wyprawa to dla mnie 4 godziny.....

Ajaksowemu Państwu pięknie dziękuję za wielkie serce i szczerze zazdroszczę takiego wspaniałego nowego członka Rodziny.....

Incognito czy nie --- poprosimy o regularną fotorelację z komentarzem :-)!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...