MagdaNS Posted October 30, 2009 Posted October 30, 2009 Hej Lorciu, czyżbyś zaczynał 'bronić" swego terytorium? :loveu: No, no :loveu: Nieustannie wierzymy, że u Murków się otworzysz i pokażesz, co naprawdę drzemie w tym wieeeelkim sercu :loveu: Quote
Basia1968 Posted October 30, 2009 Posted October 30, 2009 nie dziwię się - Loruś powoli zakochuje się w Kasi:evil_lol::loveu: mądra poczciwa psinka:loveu: Quote
Cantadorra Posted October 31, 2009 Posted October 31, 2009 Lori niech tak nie lypie, tylko wspolpracuje, ale na poczatek dobre i lypanie :evil_lol: Quote
halcia Posted October 31, 2009 Posted October 31, 2009 Lorus,cieplutko ci wreszcie na tej słomie,uparciuchu?Bo ja juz pierwszy lód w misce znalazłam,ale bys marzł....!.A tak moze Murka podejdze,pogada do ciebie,a ty słuchaj!Mówi przyjaciel. Quote
bonika Posted October 31, 2009 Posted October 31, 2009 Murko - czy macie jakiś "plan" oswajania Loriego ? - taki "dziki" pies "pierwszego kroku" nie zrobi :oops: Przemawianie (o czym pisze też Halcia) podsuwanie "na czymś" smakołyków ? Lori co jak na razie wynika z tego jak zachowywał się w czasie ucieczki jest normalnym, zdrowym i fizycznie i psychicznie psem - jedynie "zdziczałym"- źle chowanym - możliwe, że jego byli "właściciele" jak zaczął rosnąć zaczęli się go bać i podchodzili do niego np. z kijem itp. Przed zabraniem Loriego pisałaś coś, że może będziesz podawać mu jakieś środki i wyprowadzać na lince - moim zdaniem to trochę "nic na siłę wszystko młotkiem" ;-) :oops: Jeśli chodzi o zwierzęta nie powinno się tak łatwo myśleć o podawaniu jakiś środków w celu ułatwienia oswojenia ich gdy nie zachowują się jakoś nienormalnie jedynie przejawiają lęk i to w tym przypadku jest to taka płochliwość jak u zwierząt dzikich. Jest też jeszcze sprawa bezpieczeństwa - jakaś "barierka" tuż za bramką. Przy opiece nad psami nie można liczyć tylko na szczęście :oops: Przyznam, że nie czuję, że Lori jest już bezpieczny - tak jak Ci pisałam jestem pewna, że uciekł bo wystraszył się czterech ścian - możliwe, że teraz tego nie próbuje bo zbliża się zima, ale nie wiadomo czy za jakiś czas nie spróbuje mimo to ucieczki po prostu z nudów - pies przecież nie wie, że łapanie go to koszty, ogromny wysiłek i że do tego szczęśliwie tylko nic mu się nie stało :oops: Quote
zuzlikowa Posted October 31, 2009 Posted October 31, 2009 [quote name='halcia']Lorus,cieplutko ci wreszcie na tej słomie,uparciuchu?Bo ja juz pierwszy lód w misce znalazłam,ale bys marzł....!.[B]A tak moze Murka podejdze,pogada do ciebie,a ty słuchaj!Mówi przyjaciel.[/B][/QUOTE] [B]Czas,spokój i być.[/B]..to chyba najlepszy plan! I coś mi się zdaje,że jednak pierwszy krok należeć będzie do Lorka...nie taki on diabeł nieśmiały jakby się zdawało!:diabloti:...oj,podejdzie on pierwszy!!! Murki...dał Wam Lorek szkołę,więc na głowie staniecie,by przewidzieć wszystkie możliwe jego zagrania...niech się Wam powiedzie!!! I Murko...nie zdziw się jak Ci oczko puści!:evil_lol: [B]Lorek..[/B].dość czajenia się!Zabieraj się za siebie już oficjalnie i sprawdź jak to fajnie z ludzikami bywa...masz przecież najlepszych!...pora na oczko do Murki!:lol: Quote
Murka Posted October 31, 2009 Posted October 31, 2009 [quote name='zuzlikowa'][B]Czas,spokój i być.[/B]..to chyba najlepszy plan! [/QUOTE] Dokładnie. Tu nic nie zrobimy na siłę. Absolutnie nie mamy zamiaru go wyprowadzać na jakichś lekach. To zbyt niebezpieczne dla nas i dla niego. Myślę, że jego ucieczka w dniu przyjazdu była spowodowana dwoma czynnikami. Po pierwsze straszliwy stres i dezorientacja spowodowana zmianą miejsca, po drugie wejście do budy miał w stronę krat więc nie czuł się bezpiecznie w budzie. Teraz ma budę przestawioną i jest ok. Nawet przy sprzątaniu z niej nie wychodzi, czuje się tam bezpiecznie i o to chodzi. Lori nie mieszka w czterech ścianach, jedna ściana to kraty z przedsionkiem i z wrotami, które ma często otwarte, także ma widok na świat. Na pewno nie będzie skazany na pobyt w tym miejscu cały czas. Pracujemy nad tym ;) [B]Wpłynęło: 200 zł Malibo57 :loveu: 10 zł eloise[/B] :loveu: Quote
Murka Posted November 1, 2009 Posted November 1, 2009 No muszę powiedzieć, że dzisiaj to mnie zatkało. Przechodziłam obok boksu Loriego (wrota otwarte, Lori ma okno na świat) z małym pieskiem na smyczy i usłyszałam "szur, szur": Lori schował się do budy. No to sobie stanęłam we wrotach i wołam "Lori, Lorkuś", a nuż mi choć łypnie :razz: A on... wystawił cały łeb (nie jak do tej pory półgębka) :crazyeye: i po chwili cały czas patrząc na mnie wylazł z budy, stanął, nie spuszczając ze mnie wzroku i powoli wszedł sobie z powrotem... Stałam jak wryta nie wiedząc czy mi się wydawało czy to się zdarzyło naprawdę. Co najpiękniejsze, Lori cały czas patrzył na mnie, wzrok i ruchy miał spokojne. Szczerze powiem, że takiego zachowania to spodziewałabym się po kilku miesiącach. Jeszcze nie mogę w to uwierzyć, ale Lori się oswaja :multi: Quote
zuzlikowa Posted November 1, 2009 Posted November 1, 2009 [quote name='Murka']No muszę powiedzieć, że dzisiaj to mnie zatkało. Przechodziłam obok boksu Loriego (wrota otwarte, Lori ma okno na świat) z małym pieskiem na smyczy i usłyszałam "szur, szur": Lori schował się do budy. No to sobie stanęłam we wrotach i wołam "Lori, Lorkuś", a nuż mi choć łypnie :razz: A on... wystawił cały łeb (nie jak do tej pory półgębka) :crazyeye: i po chwili cały czas patrząc na mnie wylazł z budy, stanął, nie spuszczając ze mnie wzroku i powoli wszedł sobie z powrotem... Stałam jak wryta nie wiedząc czy mi się wydawało czy to się zdarzyło naprawdę. Co najpiękniejsze, Lori cały czas patrzył na mnie, wzrok i ruchy miał spokojne. Szczerze powiem, że takiego zachowania to spodziewałabym się po kilku miesiącach. Jeszcze nie mogę w to uwierzyć, ale Lori się oswaja :multi:[/QUOTE] [B]HAHAHA...no i macie...Loruś już puścił oko do Murkowej!!![/B]:loveu::evil_lol::evil_lol::evil_lol: Loruś...z ciebie facet na schwał,nie daj robić z siebie rozmemłanej...niezguły!...a do tego mieć TAKIE kobiety koło siebie i się mazać?...to przecież nie TY!!! Murkowa...przygotuj się na zalotne spojrzenia,bo znowu Cię szok ogarnie!:evil_lol: Ale poważniej...jeszcze sporo roboty przed Wami...trzymam mocno kciuki! Quote
halcia Posted November 1, 2009 Posted November 1, 2009 Murka,to tak jak ja gdy zagladałam czesto i moja geba zaczeła byc mu znajoma ,patrzył słuchał i nie odwracał głowy...nie drżał,Aparat jeden,zagladaj czesto i wołaj go delikatnie.To sie zacznie powtarzac,Ja zauwazyłam,ze jest ciekawski mimo wszystko! Quote
Basia1968 Posted November 1, 2009 Posted November 1, 2009 no i jednak zakochał się w Murce:evil_lol::evil_lol: i tak trzymac Lori:loveu: Quote
kaskadaffik Posted November 2, 2009 Posted November 2, 2009 Kochany Lorek, nawet przywitać się już wychodzi, ale ma psiak szczęście że został wypatrzony, przecież w schronie nawet by nikt nie pomyślał o jego adopcji nawet:shake: Wielka szansa na życie:multi: Quote
Dark Lord Posted November 2, 2009 Posted November 2, 2009 Raz, dwa z dzikusa przestraszonego Lorek stanie się cywilizowanym psem:cool3:, dzisiaj wpłaciłam grosik na wielkopsa:razz:. Quote
halcia Posted November 2, 2009 Posted November 2, 2009 Ciekawe,czy dzis nie padła jakas nowa koncepcja co do Loriego?Widział goscia Murkowego?Przywitał sie czy schował?Ciekawe,co pomyslał w tym wielkim łepku? Quote
kaskadaffik Posted November 2, 2009 Posted November 2, 2009 Nowy na mielczki: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f99/prezenty-czapki-torebki-mikolajki-szelki-ozdoby-misie-ciuszki-na-mielec-09-10-a-172478/[/URL] Quote
bonika Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 Cytat: Napisał [B]zuzlikowa[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f1163/olbrzym-lori-nareszcie-zlapany-kciuki-potrzebne-praca-dopiero-teraz-sie-zaczyna-137612-post13409031/#post13409031"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/styles/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL] [I][B]Czas,spokój i być.[/B]..to chyba najlepszy plan![/I] Można mu też spróbować podsuwać bardzo powoli jakieś smakołyki - kawałeczek surowego mięsa - czy coś co zauważyliście, że lubi - [B]tylko przydałaby się jakaś "ochrona"[/B] - barierka czy choć koc trzymany w ręce. Takie oswajanie, [B]że pies widzi - człowiek coś dobrego mu ofiarujący[/B] daje dość szybkie efekty - ja tak oswoiłam "dzikiego" jamnika który przez 5 lat mieszkał pod lasem - zachowanie podobne jak Loriego - pies nie wychodził prawie z budy, pazury zawinięte na 3 cm.. nie pozwalał się nikomu głaskać - miałam o tyle ułatwione zadanie - dużo ułatwione - bo piesek bardzo malutki to nie bałam się mu podsuwać kawałeczków mięsa wprost na dłoni do budy. Po paru wizytach piesek pozwolił pogłaskać się po głowie :-) Obecnie jest zakochany we mnie :roll: innych ludzi jakby na razie nie widzi :p - w ogóle nie zwraca na nich uwagi, ale nie okazuje agresji - nie warczy już, ani już takiego lęku - tylko jak ktoś inny chce go pogłaskać to tak "drewnieje" :lol: Quote
Cantadorra Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 Lorek, jak ty sie masz? Ciekawe co tam glowkujesz? Quote
Murka Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 [B]bonika[/B], Lori cały czas dostaje smakołyki ;) TZ sprząta w boksie, więc i do budy zagląda. Lori na początku wciskał się w budę, a teraz sobie już spokojnie leży, łapy wyciągnięte, patrzy spokojnym wzrokiem, nawet nie odwraca głowy. Quote
agusiazet Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 Moja dola dla Lorika na listopad przelana! Quote
bonika Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 [quote name='Murka'][B]bonika[/B], Lori cały czas dostaje smakołyki ;) TZ sprząta w boksie, więc i do budy zagląda. Lori na początku wciskał się w budę, a teraz sobie już spokojnie leży, łapy wyciągnięte, patrzy spokojnym wzrokiem, nawet nie odwraca głowy.[/QUOTE] Murko a czy on widzi, że to Twój mąż mu je daje czy tak z resztą jedzenia w garnku dostaje jakiś smakołyk ? No chyba, że reszta jedzenia to też smakołyki ;) Ja myślę o takim podawaniu aby jego to ruszyło - [B]aby spojrzał na to i na człowieka[/B] - aby zaczął kojarzyć : [B]"człowiek - coś dobrego - (a następnie) muszę po to sięgnąć, muszę się ruszyć w stronę człowieka aby to dostać" [/B]- to trochę będzie trudniejsze jak w przypadku mojego jamniczka bo jamniczek przeżył kilka zim w budzie (co dla jego rasy niebardzo) i zaznał głodu to było chyba i z tego powodu łatwiej przełamać jego strach - może spróbować Loriemu dawać to podstawowe jedzenie takie "skromniejsze" a smakołyk do oswajania ? - tylko z Lorim to trzeba BARDZO ostrożnie - z odległości na czymś, przemawiać, mieć coś do osłony i BARDZO POWOLI - może nawet być, że powtarzać kilka razy, wycofywać się bo nie będzie np. zwracał uwagi na smakołyk tylko będzie okazywał obojętność lub zawarczy lub co najgorzej się poderwie i będzie próbował uciec - no problem z nim największy w jego wielkości i wielkości jego ząbków :oops: Quote
Cantadorra Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 Lorek, oj Lorek. Do gory chlopczyku! Quote
yoko100 Posted November 4, 2009 Posted November 4, 2009 Zapraszonko na kolejny bazarek:loveu: Zajrzyjcie cioteczki bo nowa dostawa super rzeczy:cool3: [url]http://www.dogomania.pl/forum/f99/big-bazar-ciuchy-damskie-dzieciece-itp-itd-na-szydlowiec-mielec-do-11-11-09-a-172827/[/url] Quote
Ra_dunia Posted November 4, 2009 Posted November 4, 2009 Bonika - w hoteliku było już tyle dzikusów, że ja jakoś spokojna jestem, że oswajanie przebiega jak najbardziej prawidłowo. Swoją drogą nie spodziewałam się, że Lori będzie miał takie tempo. Już wyszedł z budy? Wow! Super! Co do leków - nie zawsze to najgorsze rozwiązanie, pod warunkiem, ze prawidłowo dobrane i dobrze podawane (u Elzy z Klembowa w hoteliku u Wiosny odniosło to niespodziewany skutek. Leki były uspokajające a nie ogłupiające i pies po prostu przełamał lęk. Sunia nie była otumaniona a po prostu spokojniejsza i mniej się bała). Sądzę jednak, że u Lorka obędzie się bez leków, skoro już się nie boi :D Quote
Cantadorra Posted November 4, 2009 Posted November 4, 2009 Tez mysle, ze Lorek nie bedzie potrzebowal farmakologii. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.