Nadziejka Posted October 20, 2022 Share Posted October 20, 2022 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted October 20, 2022 Share Posted October 20, 2022 Dnia 20.10.2022 o 17:49, Poker napisał: Sam guz pewnie waży dobry kilogram. Obciąża kręgosłup. Weterynarz też mówi o co najmniej kg. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agat21 Posted October 20, 2022 Share Posted October 20, 2022 Kiedyś jadąc w góry z koleżanką zatrzymałam się na stacji benzynowej pod Krakowem. Leżał tam sobie na trawie mały czarny psiaczek, podobny nawet trochę do Guzika. Jak to ja - kucnęłam parę metrów od niego i zacmokałam. Psina popatrzyła na mnie zdziwiona i zaczęła się podnosić, żeby do mnie podejść. Ledwo wstała, bo okazało się, że ma pod brzuchem wiszący guz wielkości piłki nożnej! 😖 Prawie wlókł się po ziemi. Psina podeszła do mnie, bardzo przymilna i proludzka. Wokół stacji jakieś domy były, to był wciąż Kraków, uznałam, że pies może być czyjś, więc zadzwoniłam z drogi do TOZu krakowskiego. Obiecali tam podjechać. Po kilku dniach zadzwoniłam do nich jeszcze raz. Psinę zabrali, niestety okazało się, że nic więcej nie można dla niej zrobić niż pomóc odejść. Nowotwór w strasznym stanie.. Ponadto okazało się, że pies miał właściciela. W jednym z domów przy stacji. Facet dostał mandat, tyle TOZ wskórał u policji.. Jeszcze się podbno ciul wymawiał, że przecież pies jest leczony. Tylko żadnych dowodów na to nie umiał przestawić. Mam nadzieję, że jego kiedyś też ktoś tak w ciężkiej chorobie potraktuje i kopnie w doopę, żeby zdechł na ulicy. A do dziś pamiętam wzrok tej psiny jak do mnie szła... Guziczek ma więcej szczęścia. Oby udało się mu jakoś pomóc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted October 20, 2022 Share Posted October 20, 2022 Dnia 20.10.2022 o 16:14, Nesiowata napisał: Weterynarz, do którego zawiozło go stowarzyszenie stwierdził, że jest nieoperacyjny.Chociażby ze względu na wielkość. Za mały pies. Z pewnością nie urosło to w kilka dni czy tygodni. Jak zwykle - człowiek zawinił a pies cierpi. Bałam się dotykać tego guza ale dziś kiedy wkładałam go w gabinecie na stół podtrzymywałam między innymi w tym miejscu i nie reagował. Później drugi weterynarz (podczas pobierania krwi) głaskał go po pyszczku i guzie - też nie zwracał uwagi. Więc chyba to go nie boli. Ale ciężar ogromny. W tej chwili waży 10,5kg. Pamiętam lata temu do nas do przychodni ludzie przyszli z taką malutka, tez czarną sunią z ogromnymi guzem, który uniemożliwiał jej juz poruszanie się. Operacja była trudna, guz byl bardzo mocno ukrwiony, opleciony siecią grubych naczyń, które po kolej trzeba było łapać. Udało się ładnie odpreparowac guz, zrobic plastykę skóry, ale po zakończonej operacji , kiedy już cieszyliśmy się, suczka umarła. To był za duży wstrzas dla organizmu. Było mi tak bardzo przykro, bo liczyłam na szczęśliwe zakończenie. Naprawde można znienawidzieć ludzi, którzy doprowadzają psa do takiego stanu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted October 21, 2022 Share Posted October 21, 2022 Kolejna spokojna noc.Tym razem chyba całą spędził na posłaniu. Cichutko pochrapywał kiedy się obudziłam. Nie było żadnych niespodzianek na podłodze.Wyszedł na siusiu ,kupy jeszcze nie robił.Wieczorem jeszcze była biegunka. Zobaczymy co będzie później.Ale bez względu na wszystko i tak pojedzie ze mną do gabinetu. Dziś niech obejrzą ten jego "bagaż". Smycz jest jednak jego słabą stroną. Na szczęście jednak siły nie pozwalają mu na jakieś wyskoki.Jest taki cichutki (kiedy za bardzo się go nie męczy jakimiś zabiegami),spokojny, nawet kury omija z daleka,kotom też z drogi schodzi. Już bez problemu mogę go podnosić.Dużo śpi,chyba trochę boi się Lali. No, ale księżniczce wszystkie psy ustępują (co ona bezwstydnie wykorzystuje). Teraz chłopak śpi dalej, trzeba przygotować śniadanie bo w końcu Fuks będzie obrażony na nowe zwyczaje. Zwłaszcza, że koty już zjadły. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted October 21, 2022 Share Posted October 21, 2022 Dnia 21.10.2022 o 06:26, Nesiowata napisał: Kolejna spokojna noc.Tym razem chyba całą spędził na posłaniu. Cichutko pochrapywał kiedy się obudziłam. Nie było żadnych niespodzianek na podłodze.Wyszedł na siusiu ,kupy jeszcze nie robił.Wieczorem jeszcze była biegunka. Zobaczymy co będzie później.Ale bez względu na wszystko i tak pojedzie ze mną do gabinetu. Dziś niech obejrzą ten jego "bagaż". Smycz jest jednak jego słabą stroną. Na szczęście jednak siły nie pozwalają mu na jakieś wyskoki.Jest taki cichutki (kiedy za bardzo się go nie męczy jakimiś zabiegami),spokojny, nawet kury omija z daleka,kotom też z drogi schodzi. Już bez problemu mogę go podnosić.Dużo śpi,chyba trochę boi się Lali. No, ale księżniczce wszystkie psy ustępują (co ona bezwstydnie wykorzystuje). Teraz chłopak śpi dalej, trzeba przygotować śniadanie bo w końcu Fuks będzie obrażony na nowe zwyczaje. Zwłaszcza, że koty już zjadły. 🍀 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted October 21, 2022 Author Share Posted October 21, 2022 Dnia 21.10.2022 o 06:26, Nesiowata napisał: Kolejna spokojna noc.Tym razem chyba całą spędził na posłaniu. Cichutko pochrapywał kiedy się obudziłam. Nie było żadnych niespodzianek na podłodze.Wyszedł na siusiu ,kupy jeszcze nie robił.Wieczorem jeszcze była biegunka. Zobaczymy co będzie później.Ale bez względu na wszystko i tak pojedzie ze mną do gabinetu. Dziś niech obejrzą ten jego "bagaż". Smycz jest jednak jego słabą stroną. Na szczęście jednak siły nie pozwalają mu na jakieś wyskoki.Jest taki cichutki (kiedy za bardzo się go nie męczy jakimiś zabiegami),spokojny, nawet kury omija z daleka,kotom też z drogi schodzi. Już bez problemu mogę go podnosić.Dużo śpi,chyba trochę boi się Lali. No, ale księżniczce wszystkie psy ustępują (co ona bezwstydnie wykorzystuje). Teraz chłopak śpi dalej, trzeba przygotować śniadanie bo w końcu Fuks będzie obrażony na nowe zwyczaje. Zwłaszcza, że koty już zjadły. Nowy lokator wprowadził nowy ład w domu, tylko Lala jak zwykle gwiazdorzy 🙂 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mari23 Posted October 21, 2022 Share Posted October 21, 2022 Dotarłam i ja do Guziczka.... łzy same kapią na widok tego guza 😞 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted October 21, 2022 Share Posted October 21, 2022 Jesteśmy po wizycie. Dziś już chip wszczepiony i zarejestrowany. Dostał jeszcze probiotyk, tak zupełnie dobrze to jeszcze nie jest z biegunką choć znacznie lepiej. Dostałam też receptę na Euthyrox (ze względów ekonomicznych. We wtorek kolejna wizyta. Guz nieoperacyjny. Można wprawdzie zrobić biopsję aby dowiedzieć się co to takiego, ale najpierw musi się wzmocnić fizycznie. Tylko czy to w ogóle ma sens?Warto go męczyć? Ostrzykiwanie guza też w późniejszym terminie jak już chłopak choć trochę przytyje. Dziś tylko raz pisnął przy chipowaniu, później wpasował się pod krzesło i ułożył tam do snu. A na koniec nie miał najmniejszej ochoty na wyjście. I jeszcze jedno - dziś polizał moje ręce. To było całkowite zaskoczenie. Wyniki badań wstawię później. Zdaniem weterynarza, patrząc na niego, są rewelacyjne.Ma tylko lekką anemię ale nie mam na to w ogóle zwracać uwagi. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted October 21, 2022 Author Share Posted October 21, 2022 Dnia 21.10.2022 o 12:54, Nesiowata napisał: Jesteśmy po wizycie. Dziś już chip wszczepiony i zarejestrowany. Dostał jeszcze probiotyk, tak zupełnie dobrze to jeszcze nie jest z biegunką choć znacznie lepiej. Dostałam też receptę na Euthyrox (ze względów ekonomicznych. We wtorek kolejna wizyta. Guz nieoperacyjny. Można wprawdzie zrobić biopsję aby dowiedzieć się co to takiego, ale najpierw musi się wzmocnić fizycznie. Tylko czy to w ogóle ma sens?Warto go męczyć? Ostrzykiwanie guza też w późniejszym terminie jak już chłopak choć trochę przytyje. Dziś tylko raz pisnął przy chipowaniu, później wpasował się pod krzesło i ułożył tam do snu. A na koniec nie miał najmniejszej ochoty na wyjście. I jeszcze jedno - dziś polizał moje ręce. To było całkowite zaskoczenie. Wyniki badań wstawię później. Zdaniem weterynarza, patrząc na niego, są rewelacyjne.Ma tylko lekką anemię ale nie mam na to w ogóle zwracać uwagi. Ja nie robiłabym biopsji tego guza. Po co komu wiadomość co to takiego, skoro i tak nic z tym guzem zrobić nie można? A w jakim celu byłyby to ostrzykiwanie i co to w ogóle jest? Finek też biedak jęczał przy czipowaniu, bo, jak powiedziała wetka, igła była niepotrzebnie tak gruba. A to polizanie... No, no, no gentlmen 🙂 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted October 21, 2022 Share Posted October 21, 2022 Dnia 21.10.2022 o 15:42, elik napisał: A w jakim celu byłyby to ostrzykiwanie i co to w ogóle jest? To miałoby pozwolić na zahamowanie rozrostu guza.No, ale to przyszłość. Dzisiejsze jajeczko od kury (prosto z kurnika) wciągnął bez namysłu,wczoraj było z twarożkiem. Już nauczył się jeść smaczki (choć z pierwszym miał problemy). 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted October 21, 2022 Author Share Posted October 21, 2022 Dnia 21.10.2022 o 16:34, Nesiowata napisał: To miałoby pozwolić na zahamowanie rozrostu guza.No, ale to przyszłość. Dzisiejsze jajeczko od kury (prosto z kurnika) wciągnął bez namysłu,wczoraj było z twarożkiem. Już nauczył się jeść smaczki (choć z pierwszym miał problemy). Dobre, dobrze wchodzi 🙂 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted October 21, 2022 Share Posted October 21, 2022 A teraz wyniki badań Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted October 21, 2022 Share Posted October 21, 2022 A ja bym zrobiła biopsję, bo informacja co to tak naprawdę jest da szansę na przynajmniej częściowe usunięcie tego strasznego guza. Nie wiem z pomocy jakiego weta korzysta Nesiowata, ale ja bym jednak zasięgnęła po biopsji porady u dobrego chirurga. Czasem lekarze nie umieją się przyznać do braku kompetencji w jakimś zakresie . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted October 21, 2022 Share Posted October 21, 2022 Dnia 21.10.2022 o 18:49, Poker napisał: A ja bym zrobiła biopsję, bo informacja co to tak naprawdę jest da szansę na przynajmniej częściowe usunięcie tego strasznego guza. Nie wiem z pomocy jakiego weta korzysta Nesiowata, ale ja bym jednak zasięgnęła po biopsji porady u dobrego chirurga. Czasem lekarze nie umieją się przyznać do braku kompetencji w jakimś zakresie . Ale stowarzyszenie było z nim na konsultacji. W "moim"gabinecie też operują. A tak przy okazji - ogon Guzika pracuje jak młynek a pysk śmieje się od ucha do ucha. Dziś brat karmił go przysmakami z ręki i teraz go adoruje. j 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted October 21, 2022 Share Posted October 21, 2022 Biopsja to ingerencja w guz, może powodować przerzuty, ale w tym wypadku chyba nie ma się czego bać bardziej, niż tego, co jest i rośnie. Bardzo trudna sytuacja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted October 22, 2022 Share Posted October 22, 2022 Dnia 21.10.2022 o 19:12, rozi napisał: Biopsja to ingerencja w guz, może powodować przerzuty, ale w tym wypadku chyba nie ma się czego bać bardziej, niż tego, co jest i rośnie. Wolontariuszka, która go przywiozła stwierdziła, że od maja to ten guz jest podobnej wielkości. Tyle, że pies bardzo schudł i dlatego tak wygląda. No a schudł bo nie mógł sobie poradzić z suchą karmą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted October 22, 2022 Share Posted October 22, 2022 Dnia 22.10.2022 o 10:04, Nesiowata napisał: Wolontariuszka, która go przywiozła stwierdziła, że od maja to ten guz jest podobnej wielkości. Tyle, że pies bardzo schudł i dlatego tak wygląda. No a schudł bo nie mógł sobie poradzić z suchą karmą. A guz nie bardzo miał się na czym paść. Zjadał pieska tylko. Spokojnie trzeba poczekać na rozwój sytuacji. Ja bym pieska uśpiła, jeśli guz będzie rósł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted October 22, 2022 Share Posted October 22, 2022 Dnia 22.10.2022 o 14:24, rozi napisał: Spokojnie trzeba poczekać na rozwój sytuacji. Ja bym pieska uśpiła, jeśli guz będzie rósł. Na takie rozwiązanie zawsze jest czas. Tymczasem chłopak cieszy się życiem. Nawet liże ręce ogonek kręci młynki, przyzwyczaja się do spania w legowisku, chętnie je. I nic go nie boli. Guz można dotykać, głaskać po nim i zero reakcji. Zadowolony kiedy wraca do domu, już przeszkadza mu mżący deszcz - trzeba go wyciągać na smyczy. I oby jak najdłużej tak było, należy mu się choć trochę lepszego życia. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted October 22, 2022 Author Share Posted October 22, 2022 Dnia 22.10.2022 o 20:51, Nesiowata napisał: I oby jak najdłużej tak było,należy mu się choć trochę lepszego życia. Dokładnie tak samo myślę. Chłopak pewnie dopiero teraz ma dobre psie życie więc niech z niego korzysta najdłużej jak tylko się da. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted October 22, 2022 Share Posted October 22, 2022 Jesteśmy po kąpieli - woda wcale nie była taka brudna, trochę piachu zostało w wannie.Panikarz chciał uciekać ale jakoś nie udało się. Ciut popiszczał ale teraz już spokojnie śpi. Myślałam, że będzie gorzej. 3 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted October 23, 2022 Share Posted October 23, 2022 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted October 23, 2022 Share Posted October 23, 2022 Nie robiłabym biopsji za nic. To naruszenie guza i nowotwór może zacząć się rozwijać ekspresowo. Mielismy ONkę tymczasowiczke Wilusię. Miala przerzut z gruczołu mlekowego ma węzły chłonne i obrzęk łapy. Dostosowałam jej dietę, dostawala wszystkie leki i preparaty wspierające przy nowotworze, nauczyliśmy się robić drenaż limfatyczny, żeby zmniejszac zbierajaca się limfę, co nie było łatwe, bo Wilusia gryzła wtedy. Wl dostalam mega pomoc od moich klientów i znajomych po moich apelach o pomoc na FB, wiec miala wszystko zapewnione. Z wolontariuszem z fundacji jeździła do kliniki onkologicznej i tam lekarka nie wiadomo po co, skoro to był typowy gruczolakorak i tak już zaawansowany i nieoperacyjny, zapragnęła zrobić biopsję z węzła chonnego pod pachą. Po biopsji w miejscu nakłucia zaczęła sączyć się limfa. Bez przerwy. Po chyba trzech tygodniach Wilusia zmarła. Oczywiście biopsja potwierdziła gruczolakoraka. Wilusia byla pod opieką stowarzyszenia i oni podejmowali decyzje. Po niej zadecydowalam, ze nie będę DT żadnej organizacji, bo odwalałam ciężką pracę, poswiecalismy się, przeżywaliśmy, a nie mialam prawa decydować. Pewnie każdy słyszał o ekspresowym rozwoju nowotworu, który został naruszony. Nie tylko u zwierząt, ale u ludzi. Nowotwór albo usuwa się całościowo z jeszcze dużym marginesem albo nie rusza, skoro jest tak zaawansowany. Niech Guzik pozna normalne życie, zazna miłości i czułości, ile mu dane i dopóki nie cierpi bólu. Klucie, bolesne badania dadzą wiedzę teoretyczną i tyle. Sam stres z tym związany może pogorszyć jego stan. Nesiowata daje mu wszystko, czego ten pies teraz potrzebuje. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted October 23, 2022 Share Posted October 23, 2022 Wątpię, żeby to był nowotwór złośliwy. Guz jest ogromny, rósł od dłuższego czasu, więc dałby już przerzuty. A jednak przestał rosnąć, Guzik jest w całkiem niezłym zdrowiu. Optowałam za biopsją, bo wynik pozwoli na podjęcie decyzji jak operować. Wątpię, żeby to był włókniak, optuję za tłuszczakiem. Może znalazłby się chirurg , który lubi wyzwania i ma doświadczenie, żeby się podjąć operacji. Usunięcie nawet 1/3 tego guza , znacznie poprawiłoby komfort życia Guzika. Miałam kiedyś , chyba z 14 lat temu, pod opieką sunię, która miała olbrzymi, twardy guz. Powodował trudności w poruszaniu się. Okazał się tłuszczakiem, co pokazało zdjęcie RTG. Operacji podjął się chirurg we Wrocławiu. Był to trudny zabieg. Powiodło się. I sunia poszła do adopcji. W czasie około operacyjnym sunią się opiekowała Ulvhedinn . Ja nie dałam rady zająć się sunią ze względów emocjonalnych po wyadoptowaniu Belli . Przez kilka tygodni byłam w stanie depresyjnym. Problem przy tak dużych guzach często polega na tym , że jeżeli usunie się guz ze skórą, to zabraknie jej potem. Dlatego chirurg musi chociaż częściowo odpreparować guz od skóry. A nie każdy umie albo chce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted October 24, 2022 Share Posted October 24, 2022 💚🍀💚 Guziczku kokany tulam do serca tulam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.