Jump to content
Dogomania

Odi, pies który nie ma w życiu szczęścia bardzo prosi o pomoc.


Recommended Posts

Dnia 27.01.2023 o 08:18, mari23 napisał:

Wg mnie piękne i rzeczowe. Nic ująć, nic dodać, Moim zdaniem o gubieniu kupek jest czas powiedzieć, gdy ktoś zadzwoni. Napisani tego w ogłoszeniu, bez bliższego wyjaśnienia, powoduje odrzucenie Odisia, bo kto polubi psa, który chodzi i rozrzuca kupy, a tak można pomyśleć, po przeczytaniu takiej informacji.. 

Link to comment
Share on other sites

Wpisalam o tym nietrzymaniu potrzeb fizjologicznych, bo wg mnie to istotna informacja. A jakoś ludzie z mojego ogłoszenia dzwonili, spotykali się z Odisiem, nie zniechęcało ich to, że gubi kupki. Ale mogę edytować, jeśli chcecie:). Odkąd sama szukałam dla siebie psa, tym bardziej staram się pisać ogłoszenie zgodne  rzeczywistością,  bez owijania w bawełnę, żeby szanować czas obu stron. 

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.01.2023 o 11:48, Tyśka) napisał:

A jakoś ludzie z mojego ogłoszenia dzwonili, spotykali się z Odisiem, nie zniechęcało ich to, że gubi kupki.

Na ponad 2 tys. wyświetleń, to żadna rewelacja.
Takie jest moje zdanie, ale ogłoszenie jest Twoje 
🙂

Link to comment
Share on other sites

Słowo pisane często ma inny wydźwięk niż mówione. Czasem jest lepiej " sprzedać" mniej korzystne informacje o psie w trakcie rozmowy telefonicznej.

Słowo pisane jest suche, nie wyraża tak emocji jak mówione. Poza tym ogłoszenie jest monologiem, a rozmowa   jest  dialogiem.

Nigdy nie wiadomo co człowieka zachęci , a co zniechęci.

Jako przykład napiszę o pani z mojego osiedla, która poprosiła mnie o pomoc w znalezieniu psa do 4 lat. Pokazałam jej różne ,w tym  czarnego 14. latka i zaiskrzyła miłość od pierwszego wejrzenia.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.01.2023 o 18:11, Poker napisał:

Nigdy nie wiadomo co człowieka zachęci , a co zniechęci.

Święta prawda. Jeden niekorzystną informację łatwiej "przełknie" w rozmowie, drugiemu się czerwona lampka zapali, jakie jeszcze "niespodzianki" piesek kryje. Zawsze jest łatwiej przy osobistym poznaniu, dość szybko widać, czy zaiskrzyło czy wręcz przeciwnie.

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem z tych, którzy wolą wszystko mieć w tekście, tzn. słowo pisane lepiej przyjmuję niż wysłuchane. 😉 Z wysłuchanego sporo mi umyka, a nad tekstem mogę się pochylić, wczytać, zastanowić, pojawią mi sie jakies pytania. W słowie pisanym sama też jestem lepsza niż w rozmowach telefonicznych (w tych drugich jestem noga, nie znoszę rozmawiać przez telefon). Pewnie dlatego kiedy sama szukałam dla siebie psa omijałam ogłoszenia tasiemce, z których nic nie wynikało  (brakowało konkretu) oraz ogłoszenia, których tekst był napisany... hmm... poetycko, np, że "pies jest skromny" (co to w ogóle znaczy?) i np. "bardzo kocha i potrzebuje człowieka, chodzi za nim jak cień"/"jest najwierniejszym przyjacielem" (co okazywalo sie silnym lękiem separacyjnym i psem demolką). Tak samo niestety zaczęłam rozumieć irytację osób na ogłoszenia psów z drugiego końca Polski. Jeszcze pal sześć jak było w tekście, że pies przebywa tu i tu, ale gorzej jak ja już myślałam że dojdzie do spotkania przed adopcją, a tu w rozmowie telefonicznej okazywało się, że pies na drugim końcu Polski i jeszcze w odpowiedzi było zdziwienie po drugiej stronie słuchawki, że po co chcę sie spotykać, przeciez jesli czuję ze TO TEN to odległość nie ma znaczenia, dowiozą mi :D I ja naprawdę rozumiem te wszystkie zabiegi i myki, sama robię podobnie, zwłaszcza jak pies długo czeka na dom to się próbuje ogłaszać psa w różny sposób i na większe odległości, ale z perspektywy osoby adoptującej można się nieco wkurzyć. Stąd też ostatnio trochę zmieniłam sposób, w jaki piszę. Chyba, że ktoś prosi o łzawy tekst albo właśnie żeby coś ująć albo pominąć to to robię, mnie to bez różnicy:). 

To taki Off Top. Bo u Odisia oczywiście się dostosuję do większości. Tylko ja tak pomyślałam, że ta informacja jednak zaoszczędzi telefonów typu: a może jednak do bloku?/A dlaczego nie dla osoby pracującej na pełny etat poza domem?

  • Like 3
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.01.2023 o 18:11, Poker napisał:

Słowo pisane często ma inny wydźwięk niż mówione. Czasem jest lepiej " sprzedać" mniej korzystne informacje o psie w trakcie rozmowy telefonicznej.

Słowo pisane jest suche, nie wyraża tak emocji jak mówione. Poza tym ogłoszenie jest monologiem, a rozmowa   jest  dialogiem.

Nigdy nie wiadomo co człowieka zachęci , a co zniechęci.

Jako przykład napiszę o pani z mojego osiedla, która poprosiła mnie o pomoc w znalezieniu psa do 4 lat. Pokazałam jej różne ,w tym  czarnego 14. latka i zaiskrzyła miłość od pierwszego wejrzenia.

To prawda, nie jest łatwo napisać w miarę krótkie ogłoszenie (długich raczej nie czytają), które w pełni by opisywało wszystko, co dotyczy psa. Jest mnóstwo drobiazgów, szczegółów i różnych "albo, gdyby, jeśli...itp", jak choćby u Odisia : jeśli zbyt długo nie ma możliwości wyjścia, to czasem wybiegając z domu zgubi kupkę, jeśli się przestraszy - też.... ale zazwyczaj ich nie gubi, ostatnia poważna "wpadka" miała chyba miejsce miesiąc temu podczas sylwestrowej kanonady. Zamiast napisać, że gubi kupki, napisałam więc, że musi częściej wychodzić... choć może powinnam napisać "wyraźniej"... nie wiem... Ostatnio obudziło mnie kręcenie się Odisia po pokoju o 4 rano, wstałam i otworzyłam drzwi - popędził....gdybym miała mocny sen, pewnie byłoby sprzątanie 😉 Ale ja nauczona doświadczeniem nie daję już pieskom późnej kolacji, żeby rano nie zbierać kilkunastu kupek ( staruszki mają "słabe zawory" ;)). Panu z Wałbrzycha wytłumaczyłam wszystko dokładnie podczas rozmowy telefonicznej, o gubieniu kupek też... mimo tego chciał przyjechać zobaczyć psiaka. Nie da się wszystkiego przewidzieć.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 31.01.2023 o 08:44, mari23 napisał:

To prawda, nie jest łatwo napisać w miarę krótkie ogłoszenie (długich raczej nie czytają), które w pełni by opisywało wszystko, co dotyczy psa. Jest mnóstwo drobiazgów, szczegółów i różnych "albo, gdyby, jeśli...itp", jak choćby u Odisia : jeśli zbyt długo nie ma możliwości wyjścia, to czasem wybiegając z domu zgubi kupkę, jeśli się przestraszy - też.... ale zazwyczaj ich nie gubi, ostatnia poważna "wpadka" miała chyba miejsce miesiąc temu podczas sylwestrowej kanonady. Zamiast napisać, że gubi kupki, napisałam więc, że musi częściej wychodzić... choć może powinnam napisać "wyraźniej"... nie wiem... Ostatnio obudziło mnie kręcenie się Odisia po pokoju o 4 rano, wstałam i otworzyłam drzwi - popędził....gdybym miała mocny sen, pewnie byłoby sprzątanie 😉 Ale ja nauczona doświadczeniem nie daję już pieskom późnej kolacji, żeby rano nie zbierać kilkunastu kupek ( staruszki mają "słabe zawory" ;)). Panu z Wałbrzycha wytłumaczyłam wszystko dokładnie podczas rozmowy telefonicznej, o gubieniu kupek też... mimo tego chciał przyjechać zobaczyć psiaka. Nie da się wszystkiego przewidzieć.

Pochwaliłam Odisia.... tymczasem w nocy była burza..... i sprzątanie. Biedny Odi tak bardzo się boi 😞

Link to comment
Share on other sites

Mieliśmy gości - nauczycielka z pobliskiej szkoły z mężem i córką przywieźli zebrane w szkole dary (bezdomne koty właśnie pałaszują ;)) "Komisja"  skrupulatnie sprawdziła, co przywieziono, natomiast Odi wcale nie zainteresował sie zawartością paczuszek.... dostał takiej "głupawki", że jeszcze go takiego nie widziałam: skakał, podrzucał patyk, znów skakał zarzucając pociesznie tyłem, szczekał przy tym jak szalony.... chyba dlatego, że nie zwracali na niego uwagi on próbował na siebie ich uwagę zwrócić... zupełnie inaczej, jak przy dotychczasowych wizytach osób chętnych go adoptować. Uśmialiśmy się.... 

 

20230205_182817.jpg

Pod nieobecność Majeczki Odi zaanektował jej posłanko i kocyk :)

20230205_212007.jpg

Wieczór, nie mam gdzie się położyć,mówię do Odiego "zejdź"... przeniósł się co prawda na skraj łóżka, ale tak na mnie patrzył, że nie miałam serca powtórzyć....

20230205_135622.jpg

Komisja dokonuje odbioru darów :) 

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Właśnie wróciłam z gabinetu weterynaryjnego. Zdjęć nie zrobiłam, bo Odiś zachowywał się skandalicznie, do poszukiwań kota doszły brzydkie "ryki" na obecne w poczekalni 3 pieski 😞

Uszy Odisia z zewnątrz nie wyglądają źle, ale głęboko "na dnie" są ropnie i zaczerwienienie. Znów dostał Neptrę. Ten stan zapalny jest przewlekły i zlokalizowany bardzo głęboko, dlatego teraz trzeba konsekwentnie dokończyć leczenie.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.02.2023 o 12:06, mari23 napisał:

Właśnie wróciłam z gabinetu weterynaryjnego. Zdjęć nie zrobiłam, bo Odiś zachowywał się skandalicznie, do poszukiwań kota doszły brzydkie "ryki" na obecne w poczekalni 3 pieski 😞

Uszy Odisia z zewnątrz nie wyglądają źle, ale głęboko "na dnie" są ropnie i zaczerwienienie. Znów dostał Neptrę. Ten stan zapalny jest przewlekły i zlokalizowany bardzo głęboko, dlatego teraz trzeba konsekwentnie dokończyć leczenie.

Niedobry, niegrzeczny Odiś. Wstyd!   Za karę nie powinien dostawać żadnych smaczków przez najbliższe dni.
Na czyje konto i ile przelać za  wizytę,  weta, czy Twoje?
            

Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.02.2023 o 12:14, Tyśka) napisał:

Ojj, z uszkami można się bujać. 😞 Oby szybko się zagoiło.

Odi kolejny raz "się buja" 😞

Dnia 10.02.2023 o 13:51, Poker napisał:

Biedniutki. Da sobie w domu zakrapiać uszy  ?

No właśnie nie daje, dlatego dostał Neptrę. Zaraz po tym, jak do mnie trafił codziennie z nim chodziłam do gabinetu, Odisia w kagańcu we trzy "zakrapiałyśmy", dlatego teraz dostał krople na miesiąc, może w końcu wyleczymy to ucho skutecznie, żeby nie nawracało. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Konto Odsia zasiliły poniższe wpłaty:

    50.00 zł od limonka80   deklaracja  II  -  7.02.
    20.00 zł od anica   deklaracja  II
  -  16.02.
    50,00 zł od Figunia   z potrzeby serca  🙂
  -  20.02.
      5.00 zł od mdk8   deklaracja  II
  -  23.02.

     Bardzo serdecznie dziękuję

1690194263_choinka1.gif.040b66780821cde431f5925125a2a165.gif

1260194942_choinka21.jpg.4ec5c2d2182d16397db99be7708eaa62.jpg

Link to comment
Share on other sites

Odisionek ma się dobrze, zwłaszcza na tle pozostałych niedomagających "towarzyszy niedoli". Coraz częściej zdarza mu się podchodzić i przytulać dość długo, podstawiając głowę do głaskania, dotąd były to sekundy, "nie miał czasu" 😉 

Niestety zdarzają mu się też odruchy zazdrości, odpędzania "konkurencji" i od głaskania, i od miski 😞 Chętniej, niż ze swojej miski z karmą Mobility "na osobności", Odi podjada "na stołówce", czyli w kuchni, wczoraj paskudnie naszczekał na idącego nawet nie w stronę miski, tylko obok, ślepego Milusia. Biedaczek ślepcio nie wiedział dokąd iść, zaczął się w kółeczko kręcić 😞

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...