Sowa Posted July 1, 2021 Share Posted July 1, 2021 Reagowanie na melodię nie oznacza rozumienia poszczególnych słów - tylko skojarzenie melodii z sytuacją. Gwizdek krótszy lub dłuższy, dwa krótkie lub dwa długie i jeden krótki gwizd to czytelniejszy sygnał dla psa niż jakiekolwiek słowa. Trzeba by np gwizdać lub skandować, skojarzenie związane będzie z rytmem, z melodią, nie ze znaczeniem słów. Słowami wypowiadanymi w cieplej tonacji można wprowadzić psa w dobry nastrój, ale to równie dobrze można by śpiewać lalalalala. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted July 1, 2021 Share Posted July 1, 2021 21 godzin temu, Sowa napisał: Reagowanie na melodię nie oznacza rozumienia poszczególnych słów - tylko skojarzenie melodii z sytuacją. Gwizdek krótszy lub dłuższy, dwa krótkie lub dwa długie i jeden krótki gwizd to czytelniejszy sygnał dla psa niż jakiekolwiek słowa. Trzeba by np gwizdać lub skandować, skojarzenie związane będzie z rytmem, z melodią, nie ze znaczeniem słów. Słowami wypowiadanymi w cieplej tonacji można wprowadzić psa w dobry nastrój, ale to równie dobrze można by śpiewać lalalalala. Nie zgodzę się. Ale już wyżej edytowałam swój post w sensie, że chodzi mi o oswajanie, co znam, a nie o szkolenie. Znaczy nigdy nie miałam problemu ze szkoleniem psa, zobaczymy jak mi pójdzie z nowym :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 1, 2021 Share Posted July 1, 2021 Pozostaniemy przy swoich zdaniach bez szkody dla którejkolwiek z nas. Nie wiemy - też obie - co każda z nas rozumie przez słowa "szkolenie psa" - bo i tu możemy się różnić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted July 1, 2021 Share Posted July 1, 2021 1 godzinę temu, Sowa napisał: Jeśli ona nie podchodzi do zostawionej miski od razu, to może zostawiać jej miskę w różnych miejscach, żeby "włączyło się" jej poszukiwanie? Jakakolwiek szersza forma aktywności? Dwie miski, w każdej polowa porcji? Miska położona na szmatce z Twoim zapachem? Można ew. gwizdkiem sygnalizować postawienie miski, żeby skojarzyła "człowiek+gwizdek = jedzenie". Myśmy wszystkie psiaki swoje i tymczasy uczyli na klaśniecie w dłonie dwa razy bez dodatkowych jakiś akcesoriów.Bardzo szybko łapały o co chodzi.Nawet w terenie po oddaleniu przybiegały właśnie na klaśnięcie.Co ciekawe,słyszały w oddali i to było bezwarunkowe stawienie się.Do tej pory mój psiak na to pięknie reaguje. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 1, 2021 Share Posted July 1, 2021 To doskonałe "awaryjne" przywołanie. W niektórych (dobrych) hodowlach szczeniaki warunkuje się tak na gwizdek. Właściciele przywołanie mają już gotowe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maarit Posted July 1, 2021 Share Posted July 1, 2021 Ile od Was ciekawych rzeczy można się dowiedzieć 🙂 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted July 1, 2021 Share Posted July 1, 2021 45 minut temu, Sowa napisał: To doskonałe "awaryjne" przywołanie. W niektórych (dobrych) hodowlach szczeniaki warunkuje się tak na gwizdek. Właściciele przywołanie mają już gotowe. Moje szczeniaki reaguja na specjalnie akcentowane zawolanie: "maluszki, maluszki". Lecą wszystkie bez wyjątku. Coś jak sposób Rozi. Podobnie na kury i gęsi "tiutam". Wystarczy ze wyjdę i jak zawołam, to wszystkie biegiem lecą z całego ogrodu. Klasniecie przy płochliwych psach u nas nie sprawdza się. Kiedy przy Lindzie pierwszy raz klasnelam w dłonie, to dostala takiego jobla, ze nie wiedziala, gdzie uciekać i długo nie dala się przekonać, że nic się nie stało. Musze pilnować się, żeby przy niej nie klasnąć. Jej kojarzy się to ze strzałem. Maly Oreo reaguje na szczebiotanie. Jak mnie widzi, a zaczynam do niego ciuciać, to od razu leci na legowisko, podwozie do góry i czeka na przytulanki przebierając łapkami w powietrzu.Do Suvi tez gadam. Wiem, ze dla niej to bełkot, ale chodzi mi o ton uspokajający i oswojenie. Jeśli natomiast p. idę z moimi na spacerze, to komendy są krótkie, jak zaleca Sowa. Tylko wtedy chodzi o konkretne moje oczekiwanie i pies ma zareagować. Dzis Rita pogoniła kurę. Jak już wydarłam się " do domu", to mąż zażartował, że Pan na sąsiedniej budowie chciał rzucić lopate i wracać do domu 😉. Rita zareagowała na drugim końcu ogrodu i przyszła do domu. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aska7 Posted July 1, 2021 Author Share Posted July 1, 2021 2 godziny temu, rozi napisał: Znaczy nigdy nie miałam problemu ze szkoleniem psa, zobaczymy jak mi pójdzie z nowym :) Już jest ? Pokaż : ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 1, 2021 Share Posted July 1, 2021 26 minut temu, Jaaga napisał: Moje szczeniaki reaguja na specjalnie akcentowane zawolanie: "maluszki, maluszki". A nowi właściciele potrafią powtórzyć z takim akcentem, w odpowiedniej melodii? To też mieliby awaryjne przywołanie. Wdruk z hodowli jest niesłychanie ważny. Znajoma wdrukowała swoim szczeniakom przywołanie imieniem ich matki - suka Jonka przywoływana była melodyjnym "Jonulu". Szczeniaki przybiegały za matką i u nowych właścicieli też reagowały przybiegnięciem na "Jonulu". Ja miałam dla mojej suki skandowane nonsensowne wierszyki, chodziło o rytm - nie o melodię, nie o słowa, zmienny rytm wprowadzał ją w oczekiwane przeze mnie emocje. Wracając do Suvi - masz reakcję jakąkolwiek na cichsze dźwięki? Mój azylowicz słyszy tylko niektóre dźwięki, jest niemal całkowicie głuchy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted July 1, 2021 Share Posted July 1, 2021 1 godzinę temu, Jaaga napisał: Moje szczeniaki reaguja na specjalnie akcentowane zawolanie: "maluszki, maluszki". Jaaga,a pokazałabyś Barytona?On chyba nie zmienił miejsca pobytu,nie wiem - może się mylę.Jestem b.ciekawa jak wygląda po kilku miesiącach od tych wszystkich perypetii...Bardzo Cię proszę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
uxmal Posted July 1, 2021 Share Posted July 1, 2021 4 godziny temu, Sowa napisał: Wzruszające, ale pies nie jest w stanie aż tylu słów skojarzyć z sytuacją. Starczyłoby jedno słowo, choć gwizdek jest mocniejszym i bardziej wyróżniającym się sygnałem. A miski mogą być dwie - chyba lepiej, aby jedzenie suczka skojarzyła nie z miejscem, a z widokiem/zapachem/dźwiękiem wydawanym przez człowieka. Bardzo wycofanego psa przekonano do ludzi, stopniowo przesuwając miskę bliżej człowieka, aż zaczął jeść z miski trzymanej w rękach. Od tego zaczęła się pełna rehabilitacja. Oczywiście wybór metody zależy tylko od Jaagi, bo ona obserwuje sukę na co dzień. Moje psiaki doskonale wiedzą o co mi chodzi przy długim zwrocie "Do widzenia prosze pana" 🙂 cały text bez gestów i emocji bo też to testowałam. To sygnał, że mają zejść z kanapy. Działa doskonale. Bez oporów wyskakują jak strzała z sofy. Rozpoznają melodię. Inny prostszy sygnał : "z drugiej strony" .To informacja, że ma się cofnąć bo się zaplątał wokół słupka. Każdego psa tego uczyłam. Albo "pokaż co chcesz" To prośba kiedy siedzi przy mnie i się patrzy. Wtedy Tobi (np) waruje. Wtedy sygnalizuje mi że chce się bawić. Jeśli zapytam się "zabawa?" szczeknie na potwierdzenie. Drugą odpowiedzią na pytanie "co chcesz ?" jest bieg do kuchni -czyli jest głody albo biegnie do drzwi -czyli chce iść na spacer. Z lalalala moja koleżanka na treningach tego używa. Ja też kiedy widzę że Tobi rozprasza się. Działa. Z gwizdka zrezygnowałam bo ciągle je gubię. Wole cmokać i lalować lub pstrykać palcami( tu w przypadku niewidomego psa i troszkę głuchego). Proste słowa działają ta polu treningowym - jest dużo bodźców itp itd. W domu i na relaksacyjnym spacerze zazwyczaj rozmawiamy całymi zdaniami psio-ludzkimi. A czasami gestami. Być może też dlatego że akurat Tobi ma bogatą wokalizę. 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 6 godzin temu, uxmal napisał: Proste słowa działają ta polu treningowym - jest dużo bodźców itp itd. W domu i na relaksacyjnym spacerze zazwyczaj rozmawiamy całymi zdaniami psio-ludzkimi. A czasami gestami. Proste słowa działają wszędzie - w domu pies ma bardzo powtarzalne, znane od lat sytuacje i wystarczyłby gest, spojrzenie, uniesienie brwi, powtarzalny ton, pierwsze sylaby słowa lub jedno słowo - reszta jest dodatkiem dla nas, bo nam jest tak wygodnie i przyjemnie. Pies i tak jest genialny, bo w końcu zrozumie o co nam chodzi, chociaż informacje przekazujemy mu najczęściej w sposób obcy dla psiego gatunku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 10 godzin temu, Sowa napisał: A nowi właściciele potrafią powtórzyć z takim akcentem, w odpowiedniej melodii? To też mieliby awaryjne przywołanie. Wracając do Suvi - masz reakcję jakąkolwiek na cichsze dźwięki? Mój azylowicz słyszy tylko niektóre dźwięki, jest niemal całkowicie głuchy. Nowi własciciele wołaja od razu po imieniu, a maluchy reagują na "ciuciający" ton. Przywoływanie na zewnątrz nie jest potrzebne, bo małe jeszcze u nich nie wychodzą ze względu na kwarantannę poszczepienną. Wychodzą min. tydzień po 3 szczepieniu. Obserwowałam Suvi z tarasu i reagowała na każdy dzwięk i tak jak mąż wcześniej dał mi znac, na dzwiek kroków też czmycha. 9 godzin temu, bou napisał: Jaaga,a pokazałabyś Barytona?On chyba nie zmienił miejsca pobytu,nie wiem - może się mylę.Jestem b.ciekawa jak wygląda po kilku miesiącach od tych wszystkich perypetii...Bardzo Cię proszę... Jasne, zrobię mu zdjecia. Jest u nas, mimo że cały czas ma wyróżnione ogłoszenie. Chyba ludzi jego głuchota odstrasza lub to, że nie może chodzić na smyczy. Niestety nie trafił się litościwy człowiek z domem z ogródkiem. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 11 godzin temu, uxmal napisał: Proste słowa działają ta polu treningowym - jest dużo bodźców Właśnie, bodźce, u moich psów odwrotnie. Na przykład normalnie, bez silnych bodźców, wystarczyło "równaj", żeby pies szedł bez smyczy przy nodze, ale kiedy naprzeciwko zbliżał się ktoś z wiszącym na smyczy, atakującym psem, to wzmacniałam komendę o "bo ci łeb ukręcę" :) Podobnie z poleceniem "siad" - przy silnych bodźcach mówiłam "siadaj na dupie" i to już było całkiem poważne i nieodwołalne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 No i pies doskonale odbierał zmianę tonu głosu, zmianę słyszanych dźwięków, zmianę emocji właściciela i zmianę sytuacji, a nie "ludzkie" znaczenie wypowiadanych słów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 9 minut temu, Sowa napisał: No i pies doskonale odbierał zmianę tonu głosu, zmianę słyszanych dźwięków, zmianę emocji właściciela i zmianę sytuacji, a nie "ludzkie" znaczenie wypowiadanych słów. A tu, to się z Tobą nie zgodzę. Ile słów rozumie pies? "Dokładnie tyle, ile dwulatek - czyli 165. Nasz czworonóg rozróżnia także różnego rodzaju znaki i gesty. Szczególnie inteligentne psy (20 proc. psiej populacji) potrafią nauczyć się aż 250 słów, a psi geniusz - suczka Chaser rasy border collie żyjąca w USA - zna ponad 1022 słów!" Moje psy ( mam tu na myśli ONki, bo w nich jestem najbardziej" doświadczona;) "), rozumiały bardzo dużo i reagowały nie tylko wtedy, kiedy do nich mówiliśmy, ale i wówczas, kiedy rozmawialiśmy między sobą. Teraz, bardziej niż poprzednio, obserwuję Lerkę i widzę, że i ona, chociaż nie ONka ;D , też bardzo dużo rozumie. Poprzednio, reagowała poprzez Bliss, czyli patrząc na jej reakcję, naśladowała zachowanie. Teraz, reaguje samodzielnie i często rozumie o czym mówimy między sobą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 No właśnie, proste słowo NIE DZIAŁA skutecznie zawsze i wszędzie. Rozbudowane polecenie dodaje melodię groźby końca świata w tym przypadku, w innym melodię obietnicy, czy czegoś tam innego. Ułatwia porozumienie. A co powiesz na tekst do psa (suki): "słuchaj, ty normalna jesteś?" Bo moje natychmiast się ogarniały z tym czymś, co robiły nie po mojej myśli. Niezależnie od tego, co to było :) W dodatku musiały włączyć samodzielne myślenie :) Edit.: to było do Sowy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 Ciągle nie możemy się zrozumieć, chociaż mówimy w tym samym języku. Słów "bo ci łeb ukręcę" nie może zrozumieć pies, bo przecież ani tego nie przeżył, ani nie widział odkręcania łba innemu psu. Pies może kojarzyć nazwy przedmiotów ze słyszanym dźwiękiem i oczekiwane zachowanie ze słyszanym dźwiękiem. 250 słów jakie pies kojarzy prawidlowo z czynnością lub sytuacją lub przedmiotem to i tak bardzo dużo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 6 minut temu, rozi napisał: "słuchaj, ty normalna jesteś?" Nawet czytając, nie słysząc, czuję w tych słowach i w wyobrażonym dźwięku dezaprobatę, a co dopiero pies, który na nasze emocje poznawane w tonie głosu i w zmianie zapachu reaguje jak najczulszy sejsmograf. Uczyłam psa spokoju w samochodzie śpiewając kolędy w środku lata - pies na pewno nie wiedział, co znaczy "wśród nocnej ciszy" , ale mnie to bawiło - a skoro ja byłam rozbawiona, to nie było zagrożenia, więc nie było o co japy drzeć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 PS uczyłam innego psa zaprzestania rzygania w samochodzie, chwaląc go gdy zaczynał nerwowo połykać ślinę. Pies nie odbierał tego, jako pochwały za rzyganie, choć mówiłam czule "rzygaj, skarbie, dobrze, jaki dobry pies", ale jako zapewnienie, że nic mu nie grozi w aucie, nie ma złych emocji. Po jednej takiej lekcji przestał rzygać - po prostu po pierwszym rzyganiu właściciele byli zdenerwowani i pies w aucie (znana sytuacja) bał się ich zdenerwowania i z emocji tym bardziej rzygał. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 PSPS Rozi, ja prawdopodobnie nie jestem normalna z Twojego punktu widzenia, bo nie ma jednego wzorca normalności - a my wszystkie będziemy uznawane za nienormalne przez ludzi, którzy nie lubią psów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 Każdy jest jakiś. Nie możemy się zrozumieć, bo Ty zawsze mówisz o szkoleniu psa, za pomocą prostych komend, gwizdka, nagród itp., mówiłaś też o głodzeniu Suvi. To oczywiście daje rezultaty i jesteś w tym świetna, ale mnie chodzi o porozumienie z psem, o wychowanie, nie o wyszkolenie "mechaniczne". W życiu nie stosowałam np. przysmaków przy układaniu psa, dla mnie to traktowanie psa jak idiotę. Ale - jak wspominałam - na szkoleniu się nie znam :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
uxmal Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 I to porozumiewanie jest super. Np Tobi kiedy chce zwrócić na siebie uwagę bierze zabawkę na sznurku (takie jo-jo) i macha nim. Wie że lubię na to patrzeć i sprawia mi radość. Gania i cieszy się kiedy ja się cieszę. Albo kiedy chce się dobrze poczuć/dostać pochwałę jaki jest genialny to robi też takie coś ...szuka papierka, bierze go w pyszczek i przybiega do mnie - wypluwa lub czeka na moje "fuj" . Jest dumny z siebie. Sam to sobie wydedukował poobserwował , bawimy się też w bramkarza (ale nie piłką)- sam tę zabawę wymyślił. Może dziwnie to brzmi ale uważam że dedukcję, wyciąganie wniosków psiaki mają tak samo jak ludzie opanowaną . Psy może na poziomie kilku latka ale to wcale im tej roli nie umniejsza. O rybach i ich zabawach (odróżniam gody,walki itp) też mogłabym się rozpisać ale to nie ten dział 🙂 sory za off ale o psiakach to mozna mówić i mówić. A Suvi jest super. Jest taka jaka jest jest chyba taka jak mój Feluś. Z boku na dystans. Bez zbędnych emocji. Sympatie pokazuje porcjami, nienachalnie. OT taki jest. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 Rozi, niewiarygodnymi bzdurami na mój temat, jakie napisałaś, czuję się po prostu dotknięta. Nie masz pojęcia jak ja szkoliłam psa, nie widziałaś moich psów w pracy, nie widziałaś ich porozumienia z człowiekiem. Nie widziałaś też nigdy psów nie moich, ale moich znajomych podczas pracy ze mną. Głodzenie a powstrzymanie podawania pokarmu przez dzień lub dwa dni to są różne pojęcia - zdziczałe psy zwabia się jedzeniem, aby NAJPIERW skojarzyły człowiek=jedzenie. Najpierw uczy się je skojarzenia - człowiek jest dobry, bo daje jeść - a potem można iść dalej. Nie ma sensu pisać dalej - ucieszę się, jeśli znajdę się na liście ignorowanych przez Ciebie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted July 2, 2021 Share Posted July 2, 2021 Ojezu................ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.