Jump to content
Dogomania

Stało się to, o czym wszyscy marzyli - 3 kg TYCIA ZAMIESZKAŁA U POKER:)Złamana łapka, porzucenie, ulica, schronisko - to wszystko jest już tylko złym wspomnieniem.


Tola

Recommended Posts

Każdy pies wymaga tego - żaden sam z siebie nie rozumie świata ludzi. Oczywiście pies dobrze wychowywany od szczeniaka łatwiej odnajduje się obok nas, są psy mniej i bardziej reagujące emocjonalnie.

Za dużo oczekujemy od psów. Wielu z nas oglądało fantastyczne tłumaczki języka migowego. które tłumaczyły tekst piosenek z czasu Powstania Warszawskiego. I chociaż piosenki śpiewane były po polsku, a dla ludzi niesłyszących dodatkowo ukazywał się tekst pisany, to czy ktokolwiek z nas, słyszących, zapamiętał i skojarzył jakiś gest z języka migowego ze słowem piosenki? Potrafimy teraz, widząc tylko te same gesty, zrozumieć cokolwiek z języka migowego? Tylko widząc gesty, zrozumieć, której piosenki dotyczą? Powtórzyć któryś gest?

No a od psa wymagamy, by na dzień dobry rozumiał język polski, nasze gesty, zachowania  i oczekiwania.  Wymagamy tego także od psów, które wcześniej nie miały powodów by zaufać ludziom. 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ja nie mam wielkich wymagań w stosunku do psów. One z czasem same się uczą .

Jeżeli chodzi o Tyćkę to chciałabym , żeby przestała szczekać na bezdurno ( w naszym odczuciu, ona pewnie ma swój powód) i przestała siusiać pod siebie.

Mieliśmy wiele suniek w DT siusiających pod siebie , ale nigdy tak długo się to nie utrzymywało.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Sowa napisał:

No to pozdrów Beatę ode mnie, bardzo proszę:-)) Też ciekawam jej spotkania z Tycinką.

Pozdrowię. Mam nagotować dobre mięsko na smaczki.. Zobaczymy czy zadziała , bo ona w stresie nie weźmie niczego do dzioba.

Dziś dama zamieniła skórzaną kanapę na takowy fotel i śpi na poduszkach. Hrabianka się znalazła. :)

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, Poker napisał:

Jesteśmy umówieni z panią Beatą na sobotę. Jestem bardzo ciekawa jakie będą zalecenia.

A Krokecik nadal waży 4.200 i jak na tę wagę ma bardzo donośny głos , nie mówiąc o tym , że pije jak świnka. Rozmiesza nas tym bardzo.

Będę trzymała kciuki, wierzę z Tycinkę;)

Link to comment
Share on other sites

Trzymam kciuki za szkolenie. Bardzo jestem ciekawa, czy uda się oduczyć malucha szczekania. U mnie poszczekuje trochę Figa. Na szczęście ma piękny, głęboki i niezbyt głośny szczek, który nie przeszkadza nikomu. Gdyby miała taki piskliwy, jak Peruszka, też musiałabym iść na szkolenie:)

Link to comment
Share on other sites

Pani Beata była u nas 2 godziny. Tyćka bardzo się jej podobała. Mówi , że to typowa cziłałka ,ale z tych większych i że to dobrze, bo mniej chorują. Sprawdzała nas w domu i osobno na spacerze. Oceniła , że sunia ma wysoki poziom lęku zarówno w stosunku do nas  jak i na zewnątrz. Zadała nam ćwiczenia , które nawet zapisałam w zeszycie. Powoli robimy ćwiczenia. Niektóre są dla nas trochę trudne do wykonania , ale to nasz problem , nie ćwiczeń.

Dziś Tyćka zachęcona gotowanym mięsem przechodziła przez moje uda , gdy siedziałam na podłodze. Różnie jej to wychodziło. Na spacerach co jakiś czas daję jej smaki bez powodu , żeby zmniejszyć poziom lęku.

Męża nie ma od wczoraj. Wróci jutro , więc tez będzie ćwiczył. Do wykonania niektórych zadań jesteśmy potrzebni oboje. Np. opanowanie szczeku na jego widok oraz przy naszych powrotach do domu.

Jestem świadoma ,że niektóre lęki mogły wyzwolić  sytuacje po jej operacji.  Nie było czasu na poznanie się i zbudowania Tyćki zaufania do nas. Noszenie na rękach , zmiany opatrunków, zastrzyki. Ale nie było wyjścia. Teraz zbieramy pokłosie.

Mam nadzieję , że damy radę , bo jak nie, to ja połknę.

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Poker napisał:

Pani Beata była u nas 2 godziny. Tyćka bardzo się jej podobała. Mówi , że to typowa cziłałka ,ale z tych większych i że to dobrze, bo mniej chorują. Sprawdzała nas w domu i osobno na spacerze. Oceniła , że sunia ma wysoki poziom lęku zarówno w stosunku do nas  jak i na zewnątrz. Zadała nam ćwiczenia , które nawet zapisałam w zeszycie. Powoli je robimy Niektóre są dla nas trochę trudne do wykonania , ale to nasz problem , nie ćwiczeń.

Dziś Tyćka zachęcona gotowanym mięsem przechodziła przez moje uda , gdy siedziałam na podłodze. Różnie jej to wychodziło. Na spacerach co jakiś czas daję jej smaki bez powodu , żeby zmniejszyć poziom lęku.

Męża nie ma od wczoraj. Wróci jutro , więc tez będzie ćwiczył. Do wykonania niektórych zadań jesteśmy potrzebni oboje. Np. opanowanie szczeku na jego widok oraz przy naszych powrotach do domu.

Jestem świadoma ,że niektóre lęki mogły wyzwolić  sytuacje po jej operacji.  Nie było czasu na poznanie się i zbudowania Tyćki zaufania do nas. Noszenie na rękach , zmiany opatrunków, zastrzyki. Ale nie było wyjścia. Teraz zbieramy pokłosie.

Mam nadzieję , że damy radę , bo jak nie, to ja połknę.

 

Link to comment
Share on other sites

52 minuty temu, b-b napisał:

Poker tylko mimo wszystko dużo popij :D))) 

Dam radę bez popitki , najwyżej będe trawić długo jak wąż.

19 minut temu, Tyśka) napisał:

Chcąc edytować post, należy kliknąć w prawym górnym rogu postu te trzy kropki - wtedy wysuną się różne opcje, w tym opcja edycji ;) 

Co do pracy domowej, wierzę że wszystko opanujecie :) Powoli i z czasem, trzymam kciuki!

Będziemy się starać.

Pani Beata pozdrawia serdecznie Sowę.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za pozdrowienia, miło mi:-)

Poker, w takiej pracy ze zwierzątkiem najpierw wydaje nam się, że nic nie idzie do przodu, potem raptownie idzie, a potem znowu jakby włączyły się hamulce. Na ogół - nie zawsze - zmiany są skokowe, a często my sami nie pamiętamy, że jakieś problemy były i znikły. To maszerowanie Tyci przez Ciebie siedzącą na podłodze ma ogromne znaczenie - jeśli duży pies chce okazać absolutną życzliwość szczeniakowi albo dorosłemu, ale malutkiemu psu, to kładzie się na ziemi i pozwala po sobie łazić. Tego rodzaju ćwiczenia - pies przechodzi nad leżącym człowiekiem - pomogły niejednemu strachulcowi.  Moja bardzo duża owczarka niemiecka wywalała się na grzbiet, aby miniaturowa jamniczka mogła po niej łazić. Czasem brała jamniczkę w przednie łapy i trzymała sobie nad szyją - zachwycona tym jamniczka "zagryzała" owczarkę.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...