Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Dnia 8.05.2020 o 22:50, Isiak napisał:

Druga dokarmiana to czarna kotka z siwym pyszczkiem, bardzo mała, niewyrośnięta i zabiedzona, w dodatku niecałe dwa tygodnie temu okociła się nie wiadomo gdzie :(

Szkoda kociaków  :(  Nie udało się jej złapać i wykastrować? 

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, b-b napisał:

Fajnie Elu ,że udało się Wam złapać chłopaka. \Szkoda ,że dzikusek z niego ale dobrze,ze już nie będzie kociaków od niego.

Dzisiaj wracamy do kraka i wypuszczamy go. Szkoda, że taka niefajna pogoda się zapowiada  :(             

Link to comment
Share on other sites

29 minut temu, Nesiowata napisał:

Spokojnej niedzieli życzymy wszystkim - dzień zapowiada się całkiem przyjemnie. Cio z tego wyjdzie - zobaczymy.

A u nas niestety nie zapowiada się dobrze. Wygląda na to, że będzie padać. Szkoda, bo dzisiaj wypuszczamy kocurka.

Miłej, spokojnej niedzieli. 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Nesiowata napisał:

To nie dobrze, tylko bardzo dobrze. deszczu brakuje wszędzie. Ale jak niepotrzebny to może wyślij do mnie?

Nic z tego. Choćby się dało, to i tak nie wyślę. U nas też słońce zawitało.

Link to comment
Share on other sites

Witam w słoneczny poniedziałkowy poranek (podobno już ostatni taki?).U mnie wczoraj przed wieczorem  nawet trochę pokropiło. A dziś od samego rana słońce w pełnej krasie.

Coraz bardziej przygnębia mnie to życie w niepewności. Nawet za czasów komuny nie było takiego bałaganu jaki jest obecnie. I żadnych widoków na jakąkolwiek zmianę na lepsze.

Zdrowia  życzę wszystkim. I spokoju jak najwięcej.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, Nadziejka napisał:
Spokojnej przeprowdzaki Elusiom lapusiom
               Eluniu to moze wkoncu odbierzesz pakunie wielkuuuuska 
ze wszystkimi fantuskami kokana 
          spokojnego dnia  wieczorku

Jest już u mnie paczuszka wraz z fantami i wieloma niespodziankami-gratiskami  :)  Ewuiniu bardzo za wszystko serdecznie dziękuję.  Fanty i gratiski super fajne! Część fantów potwierdziłam, ale nie wiem gdzie potwierdzić pozostałe. Nie pamiętam na jakim bazarku była super lampa :)

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

słoneczny poniedziałkowy poranek (podobno już ostatni taki?).

Ostatni taki???? Jak to tak, dlaczego to tak???  Przecież jeszcze nawet lato się nie rozpoczęło, a już ma być ostatni taki ciepły dzień???

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, elik napisał:

Ostatni taki???? Jak to, dlaczego to tak??? Przecież jeszcze nawet lato się nie rozpoczęło, a już ma być ostatni taki ciepły dzień???

Do lato lata jeszcze daleko. Teraz podobno ma nas odwiedzić coś w rodzaju majowej zimy.

Link to comment
Share on other sites

51 minut temu, Nesiowata napisał:

Coraz bardziej przygnębia mnie to życie w niepewności. Nawet za czasów komuny nie było takiego bałaganu jaki jest obecnie. I żadnych widoków na jakąkolwiek zmianę na lepsze.

Zdrowia  życzę wszystkim. I spokoju jak najwięcej.

W kraku też słońce od samego rana świeci, jakby startowało w wyścigach kto da więcej.

Wczoraj po powrocie moim oczom ukazały się piękne, zielone trawniki  :)  Znaczy się wygraliśmy z administracją bój o trawniki. W zasobach mojej spółdzielni jest duży obszar w tym bardzo dużo trawników, placów zabaw sporych rozmiarów, dużo zieleni. Trzy razy w roku cały teren zielony był koszony w dodatku, jak na moje oko, niezbyt profesjonalnie. Zbyt nisko, w niektórych miejscach aż ziemie była odkryta i zryta. W efekcie czasem słońce całkiem wypalało trawę. Roczny koszt takiej zabawy to kilkadziesiąt tysięcy x 3. W tym roku, wskutek sprawnie przeprowadzonej akcji,słaliśmy do administracji spółdzielni żądanie zaprzestania koszenia trawników. Bo zieleń pozytywnie wpływa na nasze nastroje, jest pożyteczna ze wszech miar dla różnych owadów w tym pszczółek, że my sobie życzymy, aby nasze trawniki zostawić w spokoju.  Super  :)  No i mamy piękną zieleń  :) :) :)  Aco będzie gdy trawa urośnie zbyt dużą? Ale co to właściwie znaczy - zbyt duża? Sama nie wiem. Czas pokaże  :) Na razie jest pięknie zielono i tym się cieszę.

Wczoraj przed wyjazdem z działki wypuściliśmy kocurka. Chciałam nakręcić film, jak wychodzi z klatki, gdy mąż uniesie nieco kratkę. Ale to były tylko moje zamiary. Jak zwykle życie napisało swój scenariusz. Gdy tylko postawiliśmy klatkę na ziemi i zsunęłam koc, kocurek zwiał przez uchylone drzwiczki, których musiałam nie domknąć, gdy rano dawałam mu ostatni posiłek w niewoli. Nie zdążyłam nawet wyciągnąć telefonu, a kocurek zniknął za zakrętem drogi. Zwiał w pola i tyle go widzieliśmy. Nawet dziękuje nie powiedział  :) 

Dobrego poniedziałku  :)

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Nesiowata napisał:

Do lato lata jeszcze daleko. Teraz podobno ma nas odwiedzić coś w rodzaju majowej zimy.

No tak. Nasza wuadza serwuje nam różne anomalia więc dlaczego pogoda nie miałaby nas zaskakiwać?  Tylko szkoda, że w taki sposób.

Link to comment
Share on other sites

45 minut temu, elik napisał:

Nie zdążyłam nawet wyciągnąć telefonu, a kocurek zniknął za zakrętem drogi. Zwiał w pola i tyle go widzieliśmy. Nawet dziękuje nie powiedział  :) 

Widać - nie przyłożyłaś się zbytnio do jego wychowania! A może taki"niekumaty"? Do jedzenia kiedyś wróci - może wtedy powie.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

Widać - nie przyłożyłaś się zbytnio do jego wychowania! A może taki"niekumaty"? Do jedzenia kiedyś wróci - może wtedy powie.

Tak jakoś wyszło. Albo ja, nie tym językiem mówiłam, albo on nie tak słuchał  :)

Miał na sobie 12 kleszczy :(

Na Łapku wyczuwam kleszcza, ale jest jeszcze za mały, żebym mogła go skutecznie złapać i wyrwać za jednym razem. Musi jeszcze nieco z Łapka wypić  :(

Link to comment
Share on other sites

Szkoda, że kotka nie dało się oswoić, bo urodziwy z niego mruczek. Ale i tak Elu zrobiłaś kawał dobrej roboty !

A ja w sobotę rano, pożegnałam gołębia.... ok. 4 tygodni temu, znalazlam go rano, leżącego przy wejściu do piwnicy. Miał złamane skrzydło, dziurę w brzuszku i leżał do góry łapkami. Żył. Prawdopodobnie cudem uniknął śmierci ze strony jakiegoś ptaka-drapieżnika. Chociaż miał żółtą obrączkę na łapce, nigdzie go nie zgłaszałam, bo pamiętam historię gołąbka Eli. Dawałam mu jeść i pić w piwnicy. Po 2 tygodniach zaczął wychodzić sam na ogród i próbował wznieść sie w powietrze. Udało mu się w sobotę; widziałam przez okno, jak sam nie wierzył, że lata. Chociaż bardzo sie ucieszyłam, to jakoś tak mi za nim tęskno. Odleciał. Oby miał na tyle siły i szczęścia, żeby wrócić do swoich.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.05.2020 o 06:41, elik napisał:

Szkoda kociaków  :(  Nie udało się jej złapać i wykastrować? 

Za późno się o niej dowiedziałam. Jak ją zauważyłam i zaczęłam dokarmiać, to już były jej ostatnie dni. Dzikuska jest straszna, bardzo się boi. Nawet nie miałam pojęcia, że tyle kotów jest wokół. Rano pędziło się do pracy, po pracy pędem do domu i już nigdzie nie wychodziłam, tylko do sklepu, jak trzeba było, i to biegiem, żeby mama nie była w domu sama, bo bardzo źle to znosi. Przez okno też nie wyglądałam. bo wieczorami zajmowałam się hobby. Dopiero jak przyszedł koronawirus, a razem z nim praca zdalna,  jestem w domu cały dzień, to mam możliwość od rana posiedzieć na balkonie i poobserwować. Oprócz czarnej koteńki jest jeszcze wielki czarny kot,  a czasem przechodzi ogromny, o grubych łapach jak ryś taki jasnorudy pręgowany jegomość, ale jego miski nie interesowały. Dzisiaj stołował się nowy gość, buras z białym brzuchem i pysiem. No i przychodzi regularnie kot domowy, w zielonej obróżce, i wyjada z misek, co mnie nieco wkurza, bo jak przychodzą te bidule, to często zastają miski już puste :(

Link to comment
Share on other sites

Witam w "majowy zimowy"poranek. Słońce świecie, zimno a dwie godziny temu padał drobny deszcz ze śniegiem. Podobno w nocy znacznie większy. ale tego nie widziałam, jedynie słyszałam. W każdym bądź razie - dla Lali jest za mokro, ona nie wychodzi z domu! Choć śladu po tym wszystkim nie ma. Śniadania też jeść nie będzie wczorajsze zjadła razem z kolacją. Neska wprawdzie była za drzwiami na chwilę, powoli zjadła ale teraz obydwie śpią jak zabite. Pogoda nie zachwyca, ale rady na to nie ma. Wczoraj wieczorem nawet udało nam się co nieco przemoknąć. Oby jak najszybciej odeszło to w niepamięć, ciepła brakuje,

Trzymajcie się w zdrowiu i spokoju. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.05.2020 o 22:28, Isiak napisał:

Za późno się o niej dowiedziałam. Jak ją zauważyłam i zaczęłam dokarmiać, to już były jej ostatnie dni. Dzikuska jest straszna, bardzo się boi. Nawet nie miałam pojęcia, że tyle kotów jest wokół. Rano pędziło się do pracy, po pracy pędem do domu i już nigdzie nie wychodziłam, tylko do sklepu, jak trzeba było, i to biegiem, żeby mama nie była w domu sama, bo bardzo źle to znosi. Przez okno też nie wyglądałam. bo wieczorami zajmowałam się hobby. Dopiero jak przyszedł koronawirus, a razem z nim praca zdalna,  jestem w domu cały dzień, to mam możliwość od rana posiedzieć na balkonie i poobserwować. Oprócz czarnej koteńki jest jeszcze wielki czarny kot,  a czasem przechodzi ogromny, o grubych łapach jak ryś taki jasnorudy pręgowany jegomość, ale jego miski nie interesowały. Dzisiaj stołował się nowy gość, buras z białym brzuchem i pysiem. No i przychodzi regularnie kot domowy, w zielonej obróżce, i wyjada z misek, co mnie nieco wkurza, bo jak przychodzą te bidule, to często zastają miski już puste :(

Trudno, nie wszystkim zwierzakom udaje się pomóc, pomimo największych chęci.
Ja też mam domowego kocurka, który dojada w naszej jadalni. Złapany, ciachnięty  :)

To przymusowe siedzenie w domu w niektórych sytuacjach jest pomocne.  Jednak niech się już skończy.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.05.2020 o 07:37, Nesiowata napisał:

Witam w "majowy zimowy"poranek. Słońce świecie, zimno a dwie godziny temu padał drobny deszcz ze śniegiem. Podobno w nocy znacznie większy. ale tego nie widziałam, jedynie słyszałam. W każdym bądź razie - dla Lali jest za mokro, ona nie wychodzi z domu! Choć śladu po tym wszystkim nie ma. Śniadania też jeść nie będzie wczorajsze zjadła razem z kolacją. Neska wprawdzie była za drzwiami na chwilę, powoli zjadła ale teraz obydwie śpią jak zabite. Pogoda nie zachwyca, ale rady na to nie ma. Wczoraj wieczorem nawet udało nam się co nieco przemoknąć. Oby jak najszybciej odeszło to w niepamięć, ciepła brakuje,

Trzymajcie się w zdrowiu i spokoju. 

U nas nie było tak czarnego scenariusza. Rano trochu popadało i było chłodno, ale szybko się rozpogodziło, choć zbyt ciepło to jednak nie było. Moje psiaki dość chętnie wychodzą na spacery nawet  w czasie deszczu. Jedynie burza stanowi dla nich barierę nie do pokonania.   

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Nesiowata napisał:

Dziś rano trochę cieplej za to ponuro jak diabli. Człowiekowi nie chce się wychodzić z domu. Może później będzie lepiej?

Znikam z życzeniami zdrowia.

A u nas słoneczko  :) Pewnie i do Ciebie dotrze, czego szczerze życzę, jak i zdrowia i spokoju  :)

Link to comment
Share on other sites

✿´ ꒳ ` )ノ By Penny Black | Penny black cards, Penny black ...

pozdrawiam cieplutko lapenki Elusiowe   Nesiowe
          zimnica nicna i trwa do ranka 
 rankiem nawet troche przymrozkow
 brrrr.          wszelkiego zdrowka lapenkom 
         przetrwac przetrwac te koszmarnosci musimy
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...