elik Posted February 5, 2021 Posted February 5, 2021 12 godzin temu, WiosnaA napisał: Teraz przyjechała do nas sunia Bona z filmiku niżej. Rzadko bywam na fb,sporadycznie zajrzę w opis pieska,które tam są przedstawiane.Często "wpadałam" na pieski podobne do mojego Lakusia[*] ,(niektórzy może pamiętają jego historię z przed 10 lat),ale na zerknięciu się kończyło. Tu było inaczej...i wzięłam Bonę do siebie:( Nie wiem,czy dam radę coś zmienić w jej życiu...ale bardzo bym chciała choć odrobinę:( https://www.facebook.com/jednoserceniedarady/videos/1220130801490559/ Z Moriskiem Ci się udało, to i Bonie pomożesz :) Z serca Ci tego życzę. Morisek był bardzo związany z Amiczkiem, bardziej niż to było widać. Cierpi teraz biedactwo :( Quote
Poker Posted February 5, 2021 Posted February 5, 2021 Bona jest bardzo wycofana ,ale chyba i tak jest lepiej niż było z Moriskiem. Może on się zajmie Boną i stanie się jej oparciem i przewodnikiem. Quote
Moli@ Posted February 5, 2021 Posted February 5, 2021 Bardzo biedna sunia... Z Radys... nadal działają? :( Quote
alma591 Posted February 5, 2021 Posted February 5, 2021 Bardzo współczuję straty Amiczka.Głaski dla Moriska. Quote
WiosnaA Posted February 5, 2021 Author Posted February 5, 2021 19 godzin temu, Nesiowata napisał: Biedny Morrisek... 11 godzin temu, elik napisał: Z Moriskiem Ci się udało, to i Bonie pomożesz :) Z serca Ci tego życzę. Morisek był bardzo związany z Amiczkiem, bardziej niż to było widać. Cierpi teraz biedactwo :( Tak Elu, bardziej niż ja myślałam :( 8 godzin temu, Poker napisał: Bona jest bardzo wycofana ,ale chyba i tak jest lepiej niż było z Moriskiem. Może on się zajmie Boną i stanie się jej oparciem i przewodnikiem. Moris był "tylko" dziki w przeciwieństwie do Bony.Nie doświadczył schronu,nie doświadczył krzywdy od człowieka , nie miał złych skojarzeń i to był nasz plus.Po prostu nie znał żadnych bliskich relacji z człowiekiem,uczył się tego powoli,a jego odważny i ciekawski charakter bardzo pomagał w oswajaniu. W Bonie odwagi zero :( ,jest bardzo łagodna, została określona przez behawiorystkę jako wpół dzika sunia, mocno skrzywdzona. W jej oczach nie widzę dzikości,na lekki dotyk nie reaguje teraz przerażeniem jak było u Morisa,więc pewnie widywała ludzi blisko siebie,ale wiele zła od nich doznała:( Była 9 miesięcy w hotelu z behawiorystą,przez ten czas nie zrobiła żadnego postępu :(, żadnego kroku,totalnie wycofana sunia, nie opanowała smyczy. Nie znana jest jej historia sprzed Radys ani jak długo była w schronie. Częściowa jej dzikość i zło którego doświadczyła będzie trudne do naprawienia,o ile w ogóle możliwe:(:( poza tym uważam,że z odważniejszym psem łatwiej pracować,łatwiej "naprawić", przekonać do czegoś . Szukali Bonie podwórka i budy,garażu i to jej mogę zaoferować ... ale chcę spróbować inne życie pokazać. Po pierwszych próbach widzę,że szanse mam marne,że się uda, by nie powiedzieć bliskie zeru :(:( Może akurat Moris coś zdziała...wie już,że teraz on ma być szefem,zobaczymy. 7 godzin temu, Moli@ napisał: Bardzo biedna sunia... Z Radys... nadal działają? :( Nie wiem,czy działają...Bona ze schronu została zabrana w kwietniu,przez przypadek. Quote
Nadziejka Posted February 6, 2021 Posted February 6, 2021 Wiosno przytulam przytulam Boneczka cudna zazna wszelkiego najpiekniejszego spokojnego milosci ciepla u Ciebie Morisek napewno tez odzyje Z calego serca z caluniej duszy pozdrawiam Quote
kiyoshi Posted February 6, 2021 Posted February 6, 2021 Dnia 4.02.2021 o 23:39, WiosnaA napisał: Jak się już ogarniemy na wsi z rozbudową domku,to wezmę Moriskowi do towarzystwa odważnego,wesołego pieska/sunię. Teraz przyjechała do nas sunia Bona z filmiku niżej. Rzadko bywam na fb,sporadycznie zajrzę w opis pieska,które tam są przedstawiane.Często "wpadałam" na pieski podobne do mojego Lakusia[*] ,(niektórzy może pamiętają jego historię z przed 10 lat),ale na zerknięciu się kończyło. Tu było inaczej...i wzięłam Bonę do siebie:( Nie wiem,czy dam radę coś zmienić w jej życiu...ale bardzo bym chciała choć odrobinę:( https://www.facebook.com/jednoserceniedarady/videos/1220130801490559/ Bona z Radys? wyciągnięta dawno temu przez Fundacje Jedno Serce Nie da rady??? o kurde ....:) suuuper, że do Ciebie trafiła <3 ps. nie poddawaj się i nie zniechęcaj. to że była tyle czasu w hoteliku z behawiorystą to niestety nie oznacza że jakoś szczególnie z nią pracowano...nie wiem oczywiście nic dokładnie, nawet jaki to był hotelik, ale po prostu- co dom to dom. A Ty jesteś osoba bardzo doświadczoną w opiece nad trudnymi przypadkami. Ja wierze, że się uda, za kilka tgodni będzie zdjecie uśmiechniętej Bony 1 Quote
WiosnaA Posted February 6, 2021 Author Posted February 6, 2021 2 godziny temu, kiyoshi napisał: Bona z Radys? wyciągnięta dawno temu przez Fundacje Jedno Serce Nie da rady??? o kurde ....:) suuuper, że do Ciebie trafiła <3 ps. nie poddawaj się i nie zniechęcaj. to że była tyle czasu w hoteliku z behawiorystą to niestety nie oznacza że jakoś szczególnie z nią pracowano...nie wiem oczywiście nic dokładnie, nawet jaki to był hotelik, ale po prostu- co dom to dom. A Ty jesteś osoba bardzo doświadczoną w opiece nad trudnymi przypadkami. Ja wierze, że się uda, za kilka tgodni będzie zdjecie uśmiechniętej Bony Kiyoshi..wiesz,że uparciuch jestem,łatwo nie poddam.Trzymaj kciuki! Tak,Bona jest z "Jedno Serce..." Nie wiem,specjalistą nie jestem,dopiero drugą dobę jest u mnie,ale kurczaki..,no ja nie widzę u niej dzikości,tylko że krzywdy dużej musiała doznać:( ,serce pęka:(,a próby ze smyczą,to jedna wielka tragedia:( Poprosiłam już swoją behawiorystkę o pomoc w wyjściu,która wynosiła Moriska.Bonie szeleczki sama założyłam, ale z wyniesieniem sama nie dam rady:(:( 3 1 Quote
WiosnaA Posted February 6, 2021 Author Posted February 6, 2021 U nas moc śniegu,Morisek ledwie widoczny w zaspach :) Trzy drzewka nam tak połamało pod ciężarem, 1 Quote
elik Posted February 6, 2021 Posted February 6, 2021 O rany, ale Was zasypało Brak śniegu o tej porze roku, to przykre, ale jego nadmiar to czasem dramat. Quote
Tyśka) Posted February 6, 2021 Posted February 6, 2021 Zima pełną gębą... szkoda drzewek :( Trzymam mocno kciuki za Moriska, Bonię i Ciebie. Masz ogromne serce i jesteś wytrwała... wierzę, że powolutku Bonnie poczuje się u Ciebie bezpiecznie. Quote
pyra Posted February 6, 2021 Posted February 6, 2021 Zupełnie jak moja Inka! Z doświadczenia z nią wiem, że dopóki nie przekona się, że z Twojej strony nic jej nie grozi, niestety nie poczyni żadnych postępów. A to może potrwać. Wiem, to nie brzmi zachęcająco, ale KTO JAK NIE TY? jej pomoże?? Inka dała radę, ja mimo miotających mną uczuć od irytacji (na tzw. ludzi) poprzez zniechęcenie i brak wiary w zmianę, zniecierpliwienia brakiem postępów też zdałam egzamin :)) Całym sercem jestem z Tobą i sunieczką! Mam nadzieję, że Moris weźmie na siebie rolę opiekuna i przewodnika dla Bony. Trzymajcie się! Pozdrawiam Quote
Nadziejka Posted February 8, 2021 Posted February 8, 2021 Dnia 6.02.2021 o 10:02, WiosnaA napisał: Kiyoshi..wiesz,że uparciuch jestem,łatwo nie poddam.Trzymaj kciuki! Tak,Bona jest z "Jedno Serce..." Nie wiem,specjalistą nie jestem,dopiero drugą dobę jest u mnie,ale kurczaki..,no ja nie widzę u niej dzikości,tylko że krzywdy dużej musiała doznać:( ,serce pęka:(,a próby ze smyczą,to jedna wielka tragedia:( Poprosiłam już swoją behawiorystkę o pomoc w wyjściu,która wynosiła Moriska.Bonie szeleczki sama założyłam, ale z wyniesieniem sama nie dam rady:(:( Z modlitwa za Was za Boncie za wszystkie istoty Quote
WiosnaA Posted February 11, 2021 Author Posted February 11, 2021 Dnia 6.02.2021 o 10:54, elik napisał: O rany, ale Was zasypało Brak śniegu o tej porze roku, to przykre, ale jego nadmiar to czasem dramat. Ręce od szuflowania już bolą.:(....tunele mamy na uliczkach,prawie jak za dawnych czasów:) Dnia 6.02.2021 o 11:40, Tyśka) napisał: Zima pełną gębą... szkoda drzewek :( Trzymam mocno kciuki za Moriska, Bonię i Ciebie. Masz ogromne serce i jesteś wytrwała... wierzę, że powolutku Bonnie poczuje się u Ciebie bezpiecznie. Więcej czasu mam zimą dla Moriska i powoli się ogarnie chłopak,..przyzwyczaja do nowej sytuacji. Dnia 6.02.2021 o 11:55, pyra napisał: Zupełnie jak moja Inka! Z doświadczenia z nią wiem, że dopóki nie przekona się, że z Twojej strony nic jej nie grozi, niestety nie poczyni żadnych postępów. A to może potrwać. Wiem, to nie brzmi zachęcająco, ale KTO JAK NIE TY? jej pomoże?? Inka dała radę, ja mimo miotających mną uczuć od irytacji (na tzw. ludzi) poprzez zniechęcenie i brak wiary w zmianę, zniecierpliwienia brakiem postępów też zdałam egzamin :)) Całym sercem jestem z Tobą i sunieczką! Mam nadzieję, że Moris weźmie na siebie rolę opiekuna i przewodnika dla Bony. Trzymajcie się! Pozdrawiam Też tak myślę,ale czy w ogóle zdoła choć trochę zaufać :(....na razie grama postępu nie robi:(...psychicznie jest totalnie zniszczonym psem:(:( Dnia 8.02.2021 o 07:49, Moli@ napisał: :) "Twoja" kotka jest rewelacyjna:)... to terapeutka Morisonka :) Dnia 8.02.2021 o 09:28, Nadziejka napisał: Z modlitwa za Was za Boncie za wszystkie istoty Dziękuję Ewuniu. Quote
WiosnaA Posted February 11, 2021 Author Posted February 11, 2021 Zimowy nosek dla Cioć :) Pan Ratownik Rehabilitant :):) 4 Quote
elik Posted February 11, 2021 Posted February 11, 2021 Dobre wieści, oczywiście poza tym szuflowaniem :) Ślicznie wyglądają razem. Chyba już są jakieś maleńkie postępy, bo widać, że sunia zainteresowana Moriskiem, a to świadczy o tym, że coś się zmieniło w jej główce. I niech sie zmienia dalej i to jak najszybciej :) Quote
pyra Posted February 11, 2021 Posted February 11, 2021 Psi terapeuta jej pomoże! Oby przyjął na siebie tę rolę. Quote
Nadziejka Posted February 11, 2021 Posted February 11, 2021 Z calej duszy jestesmy z Wami Cudowne psie serdunka wzajemnie beda sie wspierac Wiosno trzymajcie sie trzymajcie stokrotki cieplutko Dzien za dniem bedzie coraz lepiej Quote
WiosnaA Posted February 11, 2021 Author Posted February 11, 2021 3 godziny temu, elik napisał: Dobre wieści, oczywiście poza tym szuflowaniem :) Ślicznie wyglądają razem. Chyba już są jakieś maleńkie postępy, bo widać, że sunia zainteresowana Moriskiem, a to świadczy o tym, że coś się zmieniło w jej główce. I niech sie zmienia dalej i to jak najszybciej :) Eluniu,nawet na włos nie ma:(:(...Bona patrzy na Morisa,ale bez krzty zainteresowania,bardziej że ja blisko i co się wydarzy...nawet powąchać nie próbowała do tej pory Morisa ,odwraca głowę jak leciutko się zbliżył,...nic nie powącha,siedzi cały czas w tym kąciku :(:( z głową uniesioną,spiętą przy nas...pozycję zmienia jak nikogo nie ma..sii i koo w nocy jak cisza na podkłady przy kanapie,nie wyjdzie nawet na korytarz (Morisek do garażu chodził),przy nas nawet łapki nie poprawi:(...oczkami niby obserwuje co robimy,ale wzrok jest "pusty","tępy".... Mieliśmy dwa spotkania z behawiorystką, obie podejrzewamy depresję u suni.Pyszczek,który mi wydawał się jakiś spuchnięty,behawiorystce wygląda na krzywy,przetrącony. Wetka miała przyjechać do nas poniedziałek,bo sunia nie ma szczepienia,ale przez te śniegi dotrzeć nie może,może jutro,to obejrzy Bonusię. Behawiorystka pociesza,że dam radę,ale ja ciemność widzę :(.... Moris też zachował się dziwnie przy pierwszym spotkaniu.Wszedł do pokoju delikatnie,w ogóle nie zbliżył się do Bony,nie zerknął nawet w jej stronę,obwąchał jedynie podłogi,miski, i udając że Bony nie widzi,położył się na posłanko za kanapą. To było zupełnie nie w stylu Moriska przy innym psie:( Tylko gdy jego zachęcę,to położy się na kanapie Bony. Odnoszę wrażenie,że Morisek od razu wyczuł stan psychiczny suni i stąd takie podejście. Maszkę potraktował pierwszy raz twardo,bez ogródek.Do innych psów zaraz "melduje" ,że miękiszonem nie jest. 2 godziny temu, pyra napisał: Psi terapeuta jej pomoże! Oby przyjął na siebie tę rolę. Morisek jest bardzo inteligentnym pieskiem, jest bystrzakiem i ogromnie liczę na niego,jego pomoc. Trochę zagubił się po stracie Amiczka,ale dochodzi do siebie. 2 godziny temu, Nadziejka napisał: Z calej duszy jestesmy z Wami Cudowne psie serdunka wzajemnie beda sie wspierac Wiosno trzymajcie sie trzymajcie stokrotki cieplutko Dzien za dniem bedzie coraz lepiej Oby Ewuniu,oby. Quote
elik Posted February 11, 2021 Posted February 11, 2021 8 minut temu, WiosnaA napisał: .Pyszczek,który mi wydawał się jakiś spuchnięty,behawiorystce wygląda na krzywy,przetrącony. Boże jedyny, do czego te wywłoki ludzkie są zdolne :( Jaką gehennę musiała bidulka przejść, że ma tak głęboką depresję Quote
WiosnaA Posted February 11, 2021 Author Posted February 11, 2021 Bona, Zastałam w takiej pozycji ...przy mnie nie zmieni,nie położy się,będzie czekać aż odejdę choć na korytarz :( Wyniesiona na chwilę podwórko,czołga się,szuka schronienia....postęp taki,że z pyszka już nie leci :(.....lekko pokierowana na szczęście kieruje do domu..wczołguje rozpłaszczona i tak dochodzi do siebie długo :(:(...muszę szybciej wychodzić,żeby odpoczęła. Nie jestem w stanie nagrać zachowania na podwórku...tu po powrocie:( Quote
pyra Posted February 11, 2021 Posted February 11, 2021 Nie trać nadziei, daj jej czas. Zachowuje się zupełnie tak samo jak moja Inka. Wyniesiona na dwór na sikoo zniknęła mi , dosłownie i to na szczelnie ogrodzonym, niewielkim ogródku. Dopiero kiedy wczołgałam się pod wielką sosnę wypatrzyłam ją w ogromnym dole który sobie wykopała. Ja po przyniesieniu jej do domu dawałam jej spokój," ignorowałam" ją nie patrząc nawet w jej stronę. Jedyne co robiłam to mówiłam do niej, spokojnie jakby mimochodem rzucałam słowa w przestrzeń. To pozwalało jej zebrać w sobie dość odwagi, żeby się poruszyć, przemieścić. A ja dalej udawałam, że nawet nie zerkam w jej stronę. Ciężkie to dla mnie przeżycie było. Rozpacz rozdzierała serce, ogromna złość na ludzi buzowała, nadzieja była gotowa umrzeć. Okazało się jednak, że choć długo to trwało to udało się. Teraz pani wetka opiekująca się nią od pierwszego dnia śmieje się z nas obu bo sunia wpatrzona we mnie jak w obrazek (to jej słowa)a ja szczęśliwa, że dałyśmy radę. I Wy podołacie choć ani łatwo ani szybko... Trzymajcie się! Quote
WiosnaA Posted February 11, 2021 Author Posted February 11, 2021 35 minut temu, pyra napisał: Nie trać nadziei, daj jej czas. Zachowuje się zupełnie tak samo jak moja Inka. Wyniesiona na dwór na sikoo zniknęła mi , dosłownie i to na szczelnie ogrodzonym, niewielkim ogródku. Dopiero kiedy wczołgałam się pod wielką sosnę wypatrzyłam ją w ogromnym dole który sobie wykopała. Ja po przyniesieniu jej do domu dawałam jej spokój," ignorowałam" ją nie patrząc nawet w jej stronę. Jedyne co robiłam to mówiłam do niej, spokojnie jakby mimochodem rzucałam słowa w przestrzeń. To pozwalało jej zebrać w sobie dość odwagi, żeby się poruszyć, przemieścić. A ja dalej udawałam, że nawet nie zerkam w jej stronę. Ciężkie to dla mnie przeżycie było. Rozpacz rozdzierała serce, ogromna złość na ludzi buzowała, nadzieja była gotowa umrzeć. Okazało się jednak, że choć długo to trwało to udało się. Teraz pani wetka opiekująca się nią od pierwszego dnia śmieje się z nas obu bo sunia wpatrzona we mnie jak w obrazek (to jej słowa)a ja szczęśliwa, że dałyśmy radę. I Wy podołacie choć ani łatwo ani szybko... Trzymajcie się! Super,że Wam się udało! Wiem,co czujesz po wyprowadzeniu Ineczki. A moja wetka po dzień dzisiejszy wspomina i zalewa ze śmiechu z trzech smyczy... na których przyprowadziłam pierwszy raz Moriska do lecznicy:):) Znaczy wtedy nie śmiała się,tylko później:) Mówiła,jak żyję takiej komedii nie widziałam:):)...pies na trzech smyczach:) Smycze ogólnie były dwie,a trzecia to linka zabezpieczająca,którą wręczyłam mężowi :):) i nas z tyłu asekurował:)... takie też były pierwsze nasze wyjścia na podwórko...ktoś mi tam a zabezpieczeniu jak na lwa przygadywał, ale na tamten czas mnie nie interesowało co kto myśli :) Teraz i mnie ta sytuacja śmieszy,ale wtedy do śmiechu nie było.....był u mnie od początku i widziałam Morisa w niejednej "akcji" i uważałam,że tak muszę . 2 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.