Jump to content
Dogomania

Szczeniaki ze wsi. BĄBEL w DS, Łezka ZOSTAJE z nami !


Recommended Posts

Zaglądam  z doskoku, bo i ja  w urlopie trochę się przemieszczam. Mała suczynka bardzo dzielna :)

Z tymi bezdomniakami doopa blada... :(  Kiedy wreszcie dotrze do tych urzędasów, zę muszą zajać się bezdomnymi psami?... Miałyśmy  z Mazowszanką akcję z potrąconym przez uto psem, to kabaret był z pomocą cierpiącemu psu. Gmina zapłaciła Tomkowi za tę "ostania posługę", ale przecież ma swoich lekarzy...

Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, malagos napisał:

Zaglądam  z doskoku, bo i ja  w urlopie trochę się przemieszczam. Mała suczynka bardzo dzielna :)

Z tymi bezdomniakami doopa blada... :(  Kiedy wreszcie dotrze do tych urzędasów, zę muszą zajać się bezdomnymi psami?... Miałyśmy  z Mazowszanką akcję z potrąconym przez uto psem, to kabaret był z pomocą cierpiącemu psu. Gmina zapłaciła Tomkowi za tę "ostania posługę", ale przecież ma swoich lekarzy...

O dobrze, że zapłaciła, bo już miałam o to zapytać. A Ty ciągle na urlopie ?

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, auraa napisał:

trochę długo trwa ta nauka. Czy sie nie podziebiła? U mnie Kropka też co chwila sikala i trzęsła sie z zimna ale dałam jej aspirynkę i jest lepiej.

 

44 minut temu, konfirm31 napisał:

Ale gdyby to było  podziębienie,  to pewnie  i w nocy by posikiwała. 

Tak, w nocy jest spokój.

Link to comment
Share on other sites

Suzi i Łezka totalne dzikusy. Na widok innych psów wpadają w panikę.

Czasami szczekają, warczą, a jak psy zbliżaja się to piszczą, albo chowaja się za mną.

Potrzeba więcej czasu w mieście, bo z mniejszymi psami (jamnik, york), po dłuższych "obchodach" powąchały się.

Inna sprawa, że moja Luka, zaprzyjaźniona ze wszystkimi psami we wsi, reagowała tak samo.

Dzisiaj na widok szarżującego w naszą stronę psa Łezka wyrwała mi smycz z ręki i pognała chodnikiem w stronę domu (!).

Na szczęście nie zdążyła wkroczyć na jezdnię.

Mea culpa. Teraz okręcam smycz wokół dłoni.

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, auraa napisał:

Na ilu łapkach uciekała?

Nie zauważyłam, bo byłam przerazona. Nie byłabym zdziwiona jeśli na czterech.

Zaszczepiłam Łezkę na wirusówki (druga i ostatnia tura) oraz dałam mocz do analizy tak na wszelki wypadek w związku z tym sikaniem. Mocz pobrałam strzykawką z podłogi o 6.40 rano.

Doktor powiedział, aby z podawaniem smaczków na stojąco jeszcze poczekać, ale ćwiczenia na "wodnej bieżni" jak najbardziej.

Nie mam na wsi wanny, ale mam balię dla niemowlaka. Będzie w sam raz.

11ab9a51c4255a06gen.jpg

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, konfirm31 napisał:

Czyli,  że  ma pływać w tej wanience ? 

Poprzednim razem wetka mówiła, że powinna "pływać" w wodzie nie dotykajac dna.

A dzisiaj lekarz powiedział, żeby chodziła po dnie. Tak czy owak musi ruszać łapkami.

 

Link to comment
Share on other sites

Dostałam odpowiedź od mojego warszawskiego weta.

"W wynikach mamy do czynienia z niewielkim stanem zapalnym i obecnością kryształów w moczu. Nic strasznego, ale wymagana jest niewielka modyfikacja diety, która powinna zakwaszać mocz."

Zadzwonię w poniedziałek, bo teraz gabinet zamknięty, gdyż w wakacje pracują krócej.

Podobnie było z moją zeszłoroczną tymczasowiczką Iką z zamojskiego schronu.

Dosypywałam jej wtedy trochę karmy Urinal. Chyba jej pomogło, bo DS nie skarżył się, że często sika.

 

 

Link to comment
Share on other sites

W sumie dobre wiesci o Lezce, ale co sie nadenerwujesz to Twoje... Bardzo jestes dzielna Malgosiu. Na takie historie jak Wygnieciona to noz sie w kieszeni otwiera. I zal bardzo, ale wszystkim nie da sie pomoc...nie ma telefonow o taka slicznote jak Suzi?

Link to comment
Share on other sites

23 godzin temu, Mattilu napisał:

W sumie dobre wiesci o Lezce, ale co sie nadenerwujesz to Twoje... Bardzo jestes dzielna Malgosiu. Na takie historie jak Wygnieciona to noz sie w kieszeni otwiera. I zal bardzo, ale wszystkim nie da sie pomoc...nie ma telefonow o taka slicznote jak Suzi?

Nie ma telefonów. Jutro ogłoszę ją na Nasza Ostrołęka. Jej siostra od malagos znalazła tam dom.

Link to comment
Share on other sites

Nie chce się ruszać, ale stoi jak trzeba. A jak wychodzi z "basenu", to wtedy musi stanąć na tylnych nóżkach. Nie boli, bo nie piszczy.

Może więcej wody wleję następnym razem.

Muszelkę kupiłam zainspirowana Białogonami, aby psy mogły chłodzić się w gorące dni.

Niestety zero zainteresowania z ich strony. Ale teraz, jak widać, przydała się.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...