Jump to content
Dogomania

Tusia - nasza psinka z Jeleniewa - wszystko idzie ku lepszemu...:) Czekamy na weekend:)


Madie

Recommended Posts

12 godzin temu, zachary napisał:

Agneska, pisałaś,że w domu będzie ktoś, aby ją wypuścić na zewnątrz, do ogrodu ale pewnie narazie ten ktoś się boi bez szelek ją puszczać?...I ten ktoś nie mógł zareagować, uspokoić ją, jak darła framugę drzwi do wiatrołapu?...Pewnie przezywała lęk separacyjny...Może zasięgnąć porady specjalisty w sprawie tego sikania w domu?...Niewatpliwie poza miłością wymaga cierpliwej nauki zycia wśród ludzi...spokojnych ludzi, którzy jej nie skrzywdzą!.

Pisałam, że w nowym domu będzie ktoś mógł wypuścić psy do ogrodu, ale do przeprowadzki zostało nam jeszcze parę miesięcy. Teraz mieszkam sama ze zwierzakami i wychodzę do pracy na długi dzień. Stąd wiele moich wątpliwości co do adopcji teraz.

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Perełka1 napisał:

można użyć smycz łańcuszkową, żeby nie przegryzła, albo dwie smycze- jedna przy obroży, druga przy szelkach

Tusi jeszcze w szpitaliku udało się przegryźć zapiętą obrożę. Sprytna jest. ;)

W DT dostała obrożę z przypiętą adresówką i szelki do zapinania smyczy. Zresztą podobnie działam z moim rezydentem - jedna obroża z adresówką i druga ze smyczą.

Muszę poszukać smyczy łańcuszkowej. :)

 

Link to comment
Share on other sites

Agneska j, może Tusia przykładem rezydenta zacznie się wyciszać z tym drapaniem i pewnie chęcią odnalezienia Ciebie...Może zostawiaj włączone cichutko radio np. z Trójką, bo tam nie ma łubu-dubu a spokojnie mówią i super grają i kup kongo z pachnącym łakociem do środka..Trochę się pomęczy z wyjęciem, pośpi i doczeka Twojego powrotu...Tak robili moi znajomi...

Link to comment
Share on other sites

O ‎4‎/‎27‎/‎2016o13:05, agat21 napisał:

Jeśli pies rezydent jest spokojny, to na pewno też ma dobry wpływ na Tusię. 

Ale cieszę się, że na spacerach postępy już są. Tusia mimo cierpień, jakie przeszła, jest mądrym psem i na pewno szybko zrozumie swoją nową sytuację. 

Prawdopodobnie.Jednak na pewno dobrze byłoby jej w tym pomóc.Zachary dała madrą radę.

Agnesko,czy jest powód,że to zdanie mnie przeraziło?

 "Stąd wiele moich wątpliwości co do adopcji teraz."

Czy ja cos źle rozumiem?Czy rozwazasz rezygnacje z adopcji Tusi?Nawet tymczasową rezygnację?

Link to comment
Share on other sites

Bou, Agnieszka napisała, że chciała Tusię adoptować dopiero, jak będzie miała dom z ogrodem, a to będzie za jakiś czas zapewne. Dlatego pewnie użyła określenia o wątpliwościach związanych z adopcją teraz, czyli mieszkając jeszcze w bloku. Tak mi się wydaje. 

Link to comment
Share on other sites

Pisałam o moich wątpliwościach, którymi dzieliłam się z Madie i z DT Tusi przed jej przyjazdem.

Jak można zobaczyć na forum miau :) przećwiczyłam już wiele, wiele adopcji i jako DT chcę znać wszystkie "za" i "przeciw" i wolę przedyskutować je dokładnie, żeby jak najbardziej zminimalizować ryzyko złej adopcji. Chciałam, żeby Madie i DT Tusi wiedzieli jak najwięcej o mojej sytuacji i ew. ograniczeniach i żeby w pełni świadomie podejmowali decyzję o adopcji.

Moje wcześniejsze plany zakładały, że Franek (mój rezydent) dostanie koleżankę dopiero po przeprowadzce do nowego domu. I to było takie założenie nie o konkretnej suczce, takie tam plany na "za parę miesięcy". Ale Tusia została przez Madie i Agat21 uratowana teraz i potrzebowała domu teraz. Stąd moje wątpliwości czy Tusia powinna trafić do mnie teraz czy może znajdzie lepszy dom gdzie indziej.

Teraz też mieszkam w domu z ogrodem (chociaż mniejszym) i w przypadku Tusi okazuje się, że to dobry układ. Tusia z Frankiem mogą poganiać się, chociaż Tusia ze względu na łapę nie powinna zbyt dużo biegać, a najwyraźniej ze względu na usposobienie nie chce jej się tak biegać. To widać na zdjęciach:

213772677117ff4em.jpg 148396b455e3f368m.jpg 4e5d7e13e00884ccm.jpg 7c52c5a8b77d577dm.jpg

A co super ważne: wczoraj i siku i kupa były w ogrodzie zamiast w domu. Załatwianie się na smyczy jest stresem wciąż, więc dobrze, że ogród pomaga. :)

 

 

Link to comment
Share on other sites

Agneska, ufff, bardzo się cieszę i dziekuję że napisałaś -  mnie musicie wybaczyć brak kontaktu -sama miałam przygody zdrowotne zakończone skierowanie do szpitala w sprawie woreczka żółciowego (jakby ktoś nie dowierzał to i zdjęcie skierowania sie znajdzie ;) )  plus moje dziewczyny ogarniałam. 

Cieszę się widzieć Tusię taką szczęśliwą. Jak już ją miałyśmy z Agat to nie wątpiłam, że będzie dobrze. I tak się stało.

Dziewczyny, Tusia właśnie jedzie z Agnieszką i jej Bratem, oraz z Frankiem rzecz jasna na weekend majowy! Wieści pewnie po.

Link to comment
Share on other sites

O ‎2016‎-‎04‎-‎29o10:54, agneska j napisał:

 

Edytuję, bo wskoczył mi cytat, którego wcale nie chciałam. :(

Tusia radzi sobie bardzo dzielnie, ze zmianami otoczenia, których nie powinno być tak dużo w krótkim czasie, ale życie nie zawsze jest takie, jak być powinno. Weekendowy wyjazd obiecałam dawno rodzinie, a że jestem jedynym kierowcą, to nie mogłam odwołać.

Tusia pojechała więc z nami do naszej wiejskiej chałupki. W podróży jest rewelacyjna - albo śpi albo leży i udaje, że śpi. ;)

Nie lubi spacerów w nowym otoczeniu, więc nie stresowaliśmy jej zbyt żadnymi wycieczkami. Przed domem czasem chciała się pobawić, ale na ogół woli spokojne wylegiwanie się w słońcu (zwłaszcza, że nie było go zbyt wiele).

Jest tak urocza, że podbiła serca kilku osób, nawet mojej Mamy, a to nie jest takie łatwe. :)

Link to comment
Share on other sites

Tuśka ma pseudonim Papuga, tak jest zapatrzona we Franka. Naśladuje go - chociaż szkoda, że nie we wszystkim, bo Frankowi nie zdarzają się WC-wpadki w domu. ;)

Na pewno jest coraz mniej wylękniona, w domu czuje się całkiem pewnie. Do tego stopnia, że wskakuje na stół z kocią karmą. Dobrze, że meble są solidne, bo Tuśka robi się coraz cięższa. ;) Jestem pewna, że jak już "odje" głodne czasy, to i z tym sobie poradzimy.

Link to comment
Share on other sites

Tusia i dystans? Nie ma mowy. :) W domu i w ogrodzie przychodzi bardzo chętnie do człowieka, przytula się, nadstawia do głaskania.

Zdarza się, że jeśli się wystraszy kogoś lub czegoś, to wycofuje się. Ale dosyć szybko orientuje się, że nie ma się czego bać i przychodzi do ręki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...