bou Posted March 5, 2016 Share Posted March 5, 2016 Madie - I co?Uda Cie pojechać po psiaka? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madie Posted March 5, 2016 Share Posted March 5, 2016 Niestety, nie jutro. Nadal nie zamierzam odpuszczać, ale jutro i najbliższe dni odpadają. leżę w domu z gorączką i zapaleniem oskrzeli - z własnymi psami nie przechodzę 5 minut i wszystko spada na tż'ta. jak ustalę nowy termin to przekażę- może ktoś się ze mną zabierze i będzie nam łatwiej. Jest mi bardzo przykro bo uważam, że psu trzeba pomóc już, ale czuję się tak marnie że nie przeskoczę:////// Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted March 5, 2016 Share Posted March 5, 2016 Madie, Twoje zdrowie jest najważniejsze! A biedny pies skoro nie może uzyskać pomocy od osób, które są blisko niego, musi czekać aż wyzdrowiejesz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted March 11, 2016 Share Posted March 11, 2016 Zaglądam do czarno-białego kulapety.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agat21 Posted March 11, 2016 Share Posted March 11, 2016 Halo halo, jak sytuacja? Madie, szykujesz wyjazd? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madie Posted March 11, 2016 Share Posted March 11, 2016 Szykuję i nie szykuję. Czekam na odpowiedź od znajomej w sprawie transportu w niedzielę, Nadal jestem na antybiotykach, ale przynajmniej już mówię jako tako i mogę oddychać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
trzcinka111 Posted March 15, 2016 Author Share Posted March 15, 2016 Chcę tylko poinformować, że psa już nie ma. Koleżanka widziała jak dwóch mężczyzn ciągnęło psa na sznurku przez park, zapakowali go do auta i tyle. Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nette Posted March 15, 2016 Share Posted March 15, 2016 O nie :( Jeżeli to byli hycle, to trafił pewnie do schroniska, z którym gmina ma umowę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted March 15, 2016 Share Posted March 15, 2016 Wielka szkoda psa.Biedny psiak.No ale ja nie byłam mu w stanie pomóc.To wszystko za długo trwało no i pomoc temu psu nie przyszła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted March 15, 2016 Share Posted March 15, 2016 Trzcinka111, wielkie dzięki za takie info!....Skoro kolezanka widziała, ze faceci ciagnęli psa na sznurku, to skoro widziała,ze to był sznurek, to nie widziała co to było za auto?...Prywatne czy całe na kolorowo oznakowane przez schron w Radysach( bardzo widoczne)?....W Radysach nie ma szans ze złamaną łapą....Szkoda, że nie dało się psa przetrzymać i zaczekać na przyjazd domku dt...Mozna jeszcze pisać do dziewczyn, które działają w Radysach... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madie Posted March 15, 2016 Share Posted March 15, 2016 trzcinka, a mogę wiedzieć kiedy to dokładnie było? Bo ode mnie pojechali znajomi ( co prawda nie Ci którzy mieli być, ale wracający z Litwy po kupnie konia) i psa podobno widzieli. Niestety nie chciał podejść nawet do kiełbasy. Ponieważ było jeszcze inne zwierze w drodze to musieli ruszać. Wysłałam wstępnie zapytanie do jamora, ale widzę, że już nie trzeba...?:(( Ciekawe, że pies który było ze 20 metrów od ludzi z żarciem nie chciał podejść, a jakiś dwóch gości złapało go bez kłopotu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
trzcinka111 Posted March 16, 2016 Author Share Posted March 16, 2016 No to było wczoraj. Ci panowie to jakieś pijaczki w starych ciuchach, w gumofilcach, psa zapakowali do jakiegoś starego golfa. Widocznie pies komuś przeszkadzał, dostali na butelkę i załatwili problem. U nas tak załatwia się problemy z bezdomnymi psami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madie Posted March 16, 2016 Share Posted March 16, 2016 Szkoda, że nie wiedziałam. Moglibyśmy nająć tych Panów za opłatą i mieć psa dawno w hotelu ://// Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted March 16, 2016 Share Posted March 16, 2016 4 godziny temu, trzcinka111 napisał: No to było wczoraj. Ci panowie to jakieś pijaczki w starych ciuchach, w gumofilcach, psa zapakowali do jakiegoś starego golfa. Widocznie pies komuś przeszkadzał, dostali na butelkę i załatwili problem. U nas tak załatwia się problemy z bezdomnymi psami. To ciekawe jak oni go złapali skoro nie podchodził do ludzi.O której godzinie koleżanka to zdarzenie widziała?Czy nie była poinformowana,że chcemy psu pomóc i nie zareagowała na tą sytuację? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
trzcinka111 Posted March 16, 2016 Author Share Posted March 16, 2016 Nie wiem o której to było bo mnie tam nie było. Ona jechała autobusem i to mi przekazała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madie Posted March 16, 2016 Share Posted March 16, 2016 Ech. Niedobrze. Mam żal do siebie o tego psa. trzeba było brać wolne od razu i kombinować auto. A tak to juz pewnie sie nie dowiemy co sie stało;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mimbr Posted March 16, 2016 Share Posted March 16, 2016 W związku z powyższym, może temu daloby się pomóc? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted March 16, 2016 Share Posted March 16, 2016 Hmm, a nie da się ustalić komu przeszkadzał i co z nim zrobili? Nie wierzę, po prostu nie wierzę!!! Zakładasz wątek z prośbą o pomoc cierpiącemu, bezdomnemu psu i tak lekko o tym piszesz?....Sugerujesz, ze pijaczkowie go wywieźli i zabili gdzieś?...Ot tak...i po sprawie...Można podejść do pani sklepowej i "odpowiednio" z nią porozmawiać. Ona wszystko wie! Może został porzucony gdzieś w lesie, przywiązany do drzewa i teraz umiera...Jak mozesz trzcinka111?....Jak możesz?...Wiedziałaś, że chcemy realnie pomóc! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perełka1 Posted March 16, 2016 Share Posted March 16, 2016 12 godzin temu, trzcinka111 napisał: Nie wiem o której to było bo mnie tam nie było. Ona jechała autobusem i to mi przekazała. a Ty nie dopytałaś, wiedząc o organizowanej pomocy dla psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted March 16, 2016 Share Posted March 16, 2016 Trzcinka111, czy mozesz powiesić info na sklepie i powiedzieć pani sklepowej,że ten, kto wskaże miejsce pobytu żywego! psa zgarniętego przedwczoraj przez tych "panów" dostanie nagrodę 400zł. Skoro za butelkę go zabrali, to może za 10 butelek go odnajdą znowu? .... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted March 16, 2016 Share Posted March 16, 2016 500. Dostanie 500 zł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
trzcinka111 Posted March 17, 2016 Author Share Posted March 17, 2016 O co znowu do mnie pretensja? Kolezanka owszem wiedziała jaka jest sytuacja z psem bo ona też dawała mu jeść. ALE. Po akcji z TOZem i po tym jak szanowne państwo się wypięli powiedziała że palcem nie kiwnie w tej sprawie. Czemu wy macie pretensję do mnie, do niej, a nie do tych instytucji? Oni też wiedzieli a nawet jeść dla psa nie chciało im się przywieźć. Bo pies świetnie sobie radzi, a może go zostawić. Lekko mi nie jest ale ile stron temu ja już pisałam że w ten sposób rozwiązuje się sprawę z bezdomnymi zwierzętami na naszych terenach a waszymi przepisami to oni sobie tyłki podcierają. Macie telefony, adresy, zadzwoncie do TOZu i niech coś zrobią skoro taaaaaak się angażowali i taaaaaaak chcieli pomóc. Bo ja chcąc pomóc jestem w tej chwili najgorsza, a śmierdzące lenie z tozu są git. Moja obecność w tym temacie została zakończona, pies na pewno i tak już nie żyję, tak jak i inne przed nim, kto chce niech przyjeżdża, szuka, droga wolna. Było trzeba mi nawet nie infrormować tu, że pies został zabrany, a niech by ktoś sobie tracił czas i pieniądze. Żegnam. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted March 17, 2016 Share Posted March 17, 2016 11 godzin temu, mimbr napisał: W związku z powyższym, może temu daloby się pomóc? Temu psiakowi też potrzebna jest na cito realna pomoc.Jak można obciąć uszy.Straszne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madie Posted March 17, 2016 Share Posted March 17, 2016 Wejdę na wątek w wolnej chwili - teraz jej nie mam. Ale dziś na pewno dam radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted March 17, 2016 Share Posted March 17, 2016 5 godzin temu, trzcinka111 napisał: O co znowu do mnie pretensja? Kolezanka owszem wiedziała jaka jest sytuacja z psem bo ona też dawała mu jeść. ALE. Po akcji z TOZem i po tym jak szanowne państwo się wypięli powiedziała że palcem nie kiwnie w tej sprawie. Czemu wy macie pretensję do mnie, do niej, a nie do tych instytucji? Oni też wiedzieli a nawet jeść dla psa nie chciało im się przywieźć. Bo pies świetnie sobie radzi, a może go zostawić. Lekko mi nie jest ale ile stron temu ja już pisałam że w ten sposób rozwiązuje się sprawę z bezdomnymi zwierzętami na naszych terenach a waszymi przepisami to oni sobie tyłki podcierają. Macie telefony, adresy, zadzwoncie do TOZu i niech coś zrobią skoro taaaaaak się angażowali i taaaaaaak chcieli pomóc. Bo ja chcąc pomóc jestem w tej chwili najgorsza, a śmierdzące lenie z tozu są git. Moja obecność w tym temacie została zakończona, pies na pewno i tak już nie żyję, tak jak i inne przed nim, kto chce niech przyjeżdża, szuka, droga wolna. Było trzeba mi nawet nie infrormować tu, że pies został zabrany, a niech by ktoś sobie tracił czas i pieniądze. Żegnam. Piszesz takie głupoty, że aż żal..........Gdyby organizacje prozwierzęce działały jak potrzeba, nasza pomoc - dobrowolna i niezrzeszona byłaby zupełnie niepotrzebna. Z organizacjami wszędzie jest tak samo. Ale skoro zakłada się wątek na dogomanii - ja to tak rozumiem - to przede wszystkim daje się z siebie maksymalnie dużo, i jednoczesnie prosi o pomoc innych. Pomagać, to znaczy nie przejac zadania i je wykonać, ale właśnie pomóc , podpowiedzieć jak te zadania wykonać i właczyc się do pomocy. Od początku na tym wątku był pokazany pies i opisana pokrótce jego historia, ale mam wrażenie, że z zamiarem przerzucenia odpowiedzialności na inne osoby, na zasadzie nakreśliłam temat a teraz niech ktoś się tym zajmie. No sorry.....ale chyba nie tylko ja miałam takie wrażenie. Gdybym ja widziała, że ktoś wlecze na sznurze psa,tym bardziej psa dla którego jest organizowana pomoc ( z daleka bo z bliska nie było komu ) to bym wysiadła z tego cholernego autobusu, zadzwoniła na policję i pies byłby uratowany. Ale patrzenie na takie rzeczy przez szybę , nie podjęcie żadnych działąń a następnie informowanie forum, ze sorry ale psa już nie ma brzmi dla mnie jak stwierdzenie....." nie ruszyliście tyłka to pies zniknął i dobrze Wam tak, macie teraz za swoje". 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.